poniedziałek, 28 maja 2018

[PRZEDPREMIEROWO]: Without Merit - Colleen Hoover

[PRZEDPREMIEROWO]: Without Merit - Colleen Hoover

Nie każdy błąd zasługuje na konsekwencje. Czasem jedyne, na co zasługuje, to przebaczenie.


 
Tytuł: Without Merit
Seria: -
Autor: Colleen Hoover
Tłumaczenie: Matylda Biernacka
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans
Bohater/Bohaterka: Merit
Liczba stron: 313
Liczba rozdziałów: 18
Narracja:  Pierwszoosobowa
Wydawnictwo: Moondrive
Książka bierze udział w wyzwaniu: 37/52
PREMIERA: 20.06.2018!!
 
Siedemnastoletnia Merit na pewno nie ma normalnego życia. Jej schorowana matka mieszka w piwnicy,
a ojciec na górze – z nową żoną i dziećmi z obu małżeństw. Jej siostra bliźniaczka, śliczna Honor, to chodzący ideał, a brat Utah – nieznośny perfekcjonista. Merit czuje, że jest ich zupełnym przeciwieństwem, że wciąż robi coś nie tak, jak powinna, a na dodatek stale przydarza jej się coś złego.


Najbardziej bolesne są dla niej jednak kolejne tajemnice, które coraz bardziej oddalają od siebie członków rodziny. W tym sekret samej Merit: dziewczyna zakochuje się w chłopaku swojej siostry. Sytuacja zaczyna ją przerastać. Rezygnuje ze szkoły, zaszywa się w domu i po cichu „znika z własnego życia”, a w końcu postanawia opuścić dom na zawsze. Jednak jej plan nie wypala i musi zdecydować… czy może dać drugą szansę nie tylko swojej rodzinie, ale również sobie.  

(Opis z Lubimy Czytać)

Wyrazu tuqburni używa się na określenie wszechogarniającego poczucia niezdolności do życia bez kogoś. [...]

Mam problem. Jestem uzależniona od książek Hoover. Każda, którą czytałam była świetna, ale czy i tym razem to się sprawdziło? Czy moje ślepe zamiłowanie tą autorką i tym razem się nie pomyliło? 

Kocham Hoover właśnie za styl, którym nas raczy. Jest lekki i prosty. Przesłanie jakie ma dla nas za każdym razem jest mocne i sprawia, że serce pęka nam na pół. Tak było i tym razem. Autorka nie boi się trudnych tematów, nie boi się mówić prawdę, szokować nas, ale dawać pewną nadzieję. To książka wydana przez Moondrive, więc nie znajdziemy tutaj niecenzuralnych scen. 
Akcja toczy się swoim rytmem, choć przyznam, że pod koniec miałam takie "mogłabym jeszcze poczytać, a tu koniec". Jednak każde wydarzenie pociąga za sobą kolejne i nie mamy tutaj zagmatwania, przez co akcja jest spójna i dobrze wyważona. 

Lubię cię wystarczająco, żeby cię pocałować. Wierz mi. Ale chciałbym, żebyś polubiła siebie tak bardzo, jak ja cię lubię.


Naszą główną bohaterką jest Merit, która mieszka w dość osobliwym miejscu, z dość specyficzną rodziną. Ojciec z nową żoną, nowym dzieckiem, oraz jego starszym rodzeństwem z pierwszego małżeństwa plus była żona w piwnicy. Brzmi absurdalnie! Cała rodzina ma tajemnice, a jedyną osobą, która je zna jest Merit. Dziewczyna czuje się jak duch. Nikt jej nie zauważa (chyba, że zrobi coś złego np da młodszemu bratu pączka na śniadanie, albo obrazi kogoś z rodziny), to cicha i spokojna dziewczyna, która w środku jest buntowniczką. Rzuciła szkołę tuż przed jej zakończenie, by zobaczyć kogo obejdzie jej nieobecność. Czuje się wykluczona z rodziny. Gdy przez przypadek poznaje Sagana i ten ją całuje myśląc, że jest Honor (siostrą bliźniaczką Merit), dziewczyna czuje, że żyje, że ktoś może ją pokochać. Ale rzeczywistość nienawidzi Merit, bowiem Sagana i Honor coś łączy. Dodatkowo chłopak przeprowadza się do ich domu. Gorzej niezręcznie już być nie może! Czy nasza Merit zostanie zauważona? Czy nadal będzie żyć w cieniu, nosząc na barkach tajemnice całego domu?

 To niesamowite , jak bardzo pocałunek potrafi poprawić samopoczucie, prawda?

Honor to zupełne przeciwieństwo Merit, uwielbia makijaż i nienaganny wygląd. To osoba, którą wszyscy kochają, bez której nie wyobrażają sobie życia. Dawniej były z Merit nierozłączne, teraz są sobie obojętne. To dobra dziewczyna. Szkoda, że przez tak długi czas nie potrafiła nawiązać wspólnego języka z Merit.
Utah, to starszy brat, który w przeszłości popełnił poważny błąd, który zaowocował tym, że utracił szacunek Merit. To nastolatek jakich pełno. Zagubiony w świecie, ale kochający ludzi i życie.
Sagan... cóż to seksowny mężczyzna, który stara się być dobrym przyjacielem. Uwielbia rysować i często zasypuje Merit obrazkami. Jego empatia i dobroć, aż biją od niego na kilometr. Nowy Mąż! ♥
Rodzice i macocha Merit to ludzie, którzy nie tak do końca pojmują role jakie im powierzono. Matka nie wychodzi ze swojej piwnicy, nie wie co dzieje się u dzieci. Ojciec w każdej sprawie zgadza się z dziećmi, jednak gdy grozi szlabanem, to po prostu puste obietnice. A macocha, to prawdziwa macocha, która prócz swego syna, nie tak do końca akceptuje dzieci męża. 

Okładka jest ogromnym plusem, który już od samego początku przyciąga wzrok. Plusem jest to, że okładka zagraniczna jest taka sama, przez co nie możemy się czuć gorsi. Błędów nie znalazłam, wszystko posiada ładną i czytelną czcionkę, dzięki czemu szybko się czyta. 

Nie ufam ludziom, którzy twierdzą,że  ich ulubioną książką jest klasyka. Myślę, że kłamią, by sprawić wrażenie wykształconych, albo po prostu nie przeczytali żadnej książki spoza licealnego kanonu lektur. 

Without Merit to pełna bólu książka, która zmusza nas do popatrzenia w głąb siebie, w głąb relacji rodzinnych jak i przyjacielskich. Pokazuje jak przy wielodzietności można się pogubić, jak zlekceważyć poważne objawy różnych przypadłości nastolatków. Czasem takie niezwracanie uwagi sprawia, że dziecko czuje się tym gorszym, zapomnianym. Pokazuje jak brzemię tajemnic może przybić tak młodą osobę i doprowadzić do poważnych konsekwencji.
Merit zbierała puchary, choć nigdy nie brała udziału w żadnych zawodach, to swego rodzaju sposób, by poczuć się ważną i coś wartą. A docinki do rodzeństwa, czy ogólne złe zachowanie, to sposób by zwrócić na siebie uwagę, by zostać zauważoną. Każdy chyba przechodził przez coś podobnego, choć nie każdy ma taką osobliwą rodzinę jak Merit. To smutne, jak choroba matki, jak rozwód i ponowny ślub rodziców wpływa na kształtowanie się całego życia dziecka. To nie łatwe, ale będące na porządku dziennym, bo rozwody staja się już czymś normalnym. 
Ta książka to prawdziwa bomba emocji, sprawia, że się uśmiechamy, ale i łzy cisną się do oczu. Jej prawdziwość, szczerość są namacalne. Nie sposób jej nie pokochać, nie sposób nie współczuć i nie odczuwać ogromnej sympatii do głównej bohaterki. 
Tę powieść polecam każdemu, kto zmagał się, albo zmaga z problemem istnienia. To coś co każdemu otworzy oczy. Polecam fanką Hoover, ale i tym, którzy autorki jeszcze nie znają. Ja się zakochałam, a Wy? :D 

Jak się podejmuje kiepskie decyzje, to sprawy zazwyczaj nie idą jak z płatka, tato. 

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu 

piątek, 25 maja 2018

[PREMIEROWO]: Wychodząc z ukrycia - Ewa Olchowa

[PREMIEROWO]: Wychodząc z ukrycia - Ewa Olchowa

[...] kochać to móc ofiarować komuś wolność.


Tytuł: Wychodząc z ukrycia
Seria: Zrodzona
Autor: Ewa Olchowa
Tłumaczenie:  -
Gatunek: Fantastyka
Bohater/Bohaterka: Rose
Liczba stron: 353
Liczba rozdziałów: 21
Narracja:  Pierwszoosobowa
Wydawnictwo: Ewa Olchowa wydawnictwo jednoosobowe
Książka bierze udział w wyzwaniu: 34/52
Premiera: 25.05.2018

Porywająca historia o dojrzewaniu, przyjaźni i miłości. Osadzona w świecie fantastyki, łączy w sobie znamiona romansu i grozy.

Porzucona przez matkę jako noworodek trafiasz pod opiekę starszej kobiety, która z czasem staje się Twoim całym światem.
Pozbawiona własnej tożsamości wzrastasz w duchu bezwzględnego posłuszeństwa.
Mimo to nie masz złudzeń. Wiesz, że nie należysz do tego świata.
Za silna… za szybka…
Zamknięta w czterech ścianach, jesteś jak ucywilizowane zwierzę.
Wyuczona wstrzemięźliwość i opanowanie tylko z pozoru czynią Cię człowiekiem.
Co jednak stanie się, jeśli spotkasz podobnych do siebie?
A wiedz, że przydarzy się to prędzej czy później…  

(Opis z Lubimy Czytać)


Zmiany są straszne tylko na początku, z czasem wszystko nabierze innych kształtów, stanie się łatwiejsze.

To już druga w tym miesiącu i nawet tygodniu książka z wątkiem zatrzymania czasu. Ale czy była gorsza, a może lepsza od poprzedniczki z poniedziałkowej recenzji? Tego dowiecie się już za chwilę. 

   Ta książka to debiut i to Polski debiut. Jednak styl autorki jest czymś prostym, przyjemnym i lekkim w odbiorze. Nie znajdziemy tutaj trudnych słów, ewentualnie na bieżąco Will tłumaczy Rose  świat Luminatów, więc jeśli coś jest dla nas niezrozumiałe spokojnie, dla Rose też takie jest i na pewno dowiemy się wszystkiego. Opisy czy dialogi są naturalne i niewymuszone, więc książkę czyta się szybko i płynnie. Wciąga już od pierwszych stron. 
   Akcja trwa kilka miesięcy. Są to bardzo intensywne miesiące. Spokój przeplata się z szybszym biciem serca dlatego nie ma czasu na nudę. Wszystko natomiast dzieje się po kolei. Nie mamy tutaj żadnych przeskoków, a znajdziemy ciągłą i spójną akcję. 

Idź i nie oglądaj się wstecz. Masz żyć... Żyć tak, jak nigdy przedtem.  


   Rose to nastolatka. Pomimo iż wychowuje ją babcia (mama zostawiła ją gdy była mała), nie ma jakiegoś żalu. Jasne jest jej przykro, ale na każdej stronie nie użala się nad sobą. Ma babcie, która ją kocha i którą kocha ona, więc jest wdzięczna bardziej za dach nad głową i miłość. Rose nie ma w szkole lekko. Jest inna, a gdy odmawia chłopakowi pójścia na bal, klasa zaczyna jej dokuczać, szydzić z niej. Później nie jest lepiej. Choroba babci, ogrom informacji na temat swój, mamy, Luminatów. To wielkie bomby spadające na dziewczynę, ale nie łamią jej. Rose to nie bohaterka, która pół książki się użala, a pół jest superwomen. Nie! Rose od samego początku przyjmuje to wszystko na klatę, trochę ją to przeraża, ale wie, że to jej życie, jej przeznaczenie, więc nie ma co tego wypierać. Jest silną, mądrą, piękną dziewczyną. 
   Will wiele przeszedł. W pożarze stracił tych których kochał. Oprócz rodziców i rodzeństwa, spłonęli jego żona i synek. To ogromny cios. Początkowo Will był trudny w obyciu, ale my go takim nie poznajemy, my się tylko o tym dowiadujemy. Teraz Will jest pomocny, kochany, troskliwy. Chce dla Rose jak najlepiej. Jednak pod warstwą tych wszystkich tajemnic nie powiedział jej najważniejszego. Czy to co dzieje się między tym dwojgiem to już miłość? Dla mnie Will jest cudowny i z powodzeniem może trafić do Haremu ;D
   Natalie, Emily, Alex i Matt. To kolejno siostra Willa, pierwsza prawdziwa przyjaciółka  Rose, bliźniacy i kuzyni Rose. Natalie na początku odebrałam jako fajną bohaterkę, taką przyjacielską. A później wyszła z niej trochę zołza :( jednak lubię ją za jej pomoc. Emily to bezpośrednia zwariowana osóbka, która przekona każdego do wszystkiego :D A bliźniaki to również zakręceni pozytywnie członkowie grupy. Każdego z nich polubiłam. 


[...] Czuję ogień, którego nie sposób ugasić, więc nie igraj z nim, jeśli nie chcesz spłonąć.[...]

   Okładka jest tak niesamowitym plusem. Niby prosta, bo mamy twarz dziewczyny, ale te oczy. Są one takie śliskie jak czasem litery na okładce i to dodaje książce takiej mroczności i tajemniczości. Ma się wrażenie, że ta kobitka patrzy na nas prawdziwie! :D
Tekst dobrze rozmieszczony, znajdziemy też rozdziały i każdy zaczyna się od prawej kartki *-* Znalazłam jedną literówkę, ale nie przeszkodziła w odbiorze.



   Ta książka jest o wiele lepsza niż niektóre debiuty. Ale jeśli debiut jest tak dobry, to jakie będą kolejne części? *-*
   Ten świat już na samym początku nie jest kolorowy, ani idealny. To świat, gdzie tacy jak Rose muszą się ukrywać. Tylko w swoich kręgach może być sobą, a i to nie do końca. Jednak zostałam do niego wciągnięta z łatwością i wiem, że na długo o nim nie zapomnę. 
   Książka porusza kwestię zostawienia przez rodzicielkę, ale ma to głębsze przesłanie, bo ona zrobiła to co musiała. Mamy tutaj za to silną więź z babcią, która ją wychowała, troszczyła się o nią. To było piękne, ta relacja, która w dzisiejszych czasach nie wszystkim wychodzi. 
   Mam w sobie dużo emocji. Jestem szczęśliwa, że ją przeczytałam. Czytając byłam wzruszona, śmiałam się. To dobra książka dosłownie na jeden wieczór. I co lepsze nadaje się dla każdego czytelnika od młodszego po najstarszego. Może kupię ją tacie na Dzień Ojca? :> Także widzicie nie ma granic wiekowych i to kocham w książkach! <3
Ja ją Wam polecam i to z czystym sumieniem :) 


Mam swoje zasady, dzięki nim cudem jeszcze nie zatraciłam siebie, i nie zmienię ich ze względu na nikogo. [...]

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Autorce. Ewa Olchowa -> klikajcie w imię i nazwisko i dodawajcie Fanpage do swoich lubianych stron na facebooku :D

poniedziałek, 21 maja 2018

Jak zatrzymać czas - Matt Haig

Jak zatrzymać czas - Matt Haig

Pierwsza zasada jest taka, że się nie zakochujesz - rzekł. - Są również inne zasady, ale ta jest nadrzędna. Żadnego zakochiwania się. Żadnego trwania w miłości. Ani marzenia o niej. Jeśli weźmiesz to sobie do serca, będziesz miał się dobrze.


Tytuł: Jak zatrzymać czas
Seria: -
Autor: Matt Haig
Tłumaczenie: Mariusz Warda
Gatunek: Literatura współczesna
Bohater/Bohaterka: Tom
Liczba stron: 430
Liczba rozdziałów: -
Narracja:  Pierwszoosobowa
Wydawnictwo: Zysk i S-Ka
Książka bierze udział w wyzwaniu: 32/52

Tom Hazard posiada niebezpieczny sekret. Choć wygląda na przeciętnego 41-latka, cierpi na rzadką przypadłość, wskutek której żyje już całe stulecia. Tom przeżył kawał historii – występując z Szekspirem, eksplorując odległe morza z kapitanem Cookiem i pijąc koktajle z Fitzgeraldem. Teraz pragnie już tylko zwyczajnego życia.

Tom wraca do Londynu, swojego dawnego domu, aby zostać nauczycielem historii w liceum. Jest to idealne zajęcie dla kogoś, kto osobiście był świadkiem wielu istotnych wydarzeń z dziejów świata. Co więcej, urzekająca nauczycielka francuskiego z tej samej szkoły zdaje się być nim zafascynowana. Ale Stowarzyszenie Albatrosów, sekretna grupa, która chroni ludzi takich jak Tom, ma jedną zasadę: nigdy się nie zakochuj. Bolesne wspomnienia z przeszłości i nieobliczalne zachowanie czujnego przywódcy Stowarzyszenia zagrażają wykolejeniem się zarówno nowego życia, a jedyna rzecz, na którą Tom nie może sobie pozwolić, jest zarazem tym, co może go ocalić. Będzie musiał raz na zawsze zdecydować, czy utknie w przeszłości, czy wreszcie zacznie żyć teraźniejszością.

(Opis z Lubimy czytać)


Ludzie mówią o moralnym kompasie, a ja myślę, że to do niego się wszystko sprowadza. W głębi ducha zawsze wiemy, czy coś jest dobre, czy złe. Znamy swoje południe i północ. Musisz temu zaufać, Anton.

Uwielbiam książki z wątkiem czasowym. Wiecie bohater wyglądający młodo, a liczący sobie setki lat. Tak, to zdecydowanie coś co zapoczątkowało moją manię zbieractwa książek. Ale czy i ta okazała się być dobra? 

Tom jak na dobrego opowiadacza swojej historii przystało jest dokładny, nie szczędzi szczegółów i zaprasza nas do swojego niecodziennego świata. Ten wyglądający na 40 lat mężczyzna tak na prawdę liczy sobie przeszło 400 lat! To cztery wieki wspomnień, bólu, ale w niewielkim stopniu szczęścia. Tom przeżył wiele. Jako nastolatek musiał uciekać właśnie z powodu swojej odmienności. Wszyscy się starzeli. On nie. Jego matka zginęła posądzona o czary. Gdyby nie ucieczka, mogło to samo i jego spotkać. Istoty takie jak on nie są bowiem nieśmiertelne. Nie chorują, starzeją się wolniej, ale z biegiem wieków i oni w końcu obrócą się w proch. Na swojej drodze Tom spotkał wiele ludzi; jedni byli dobrymi, kochającymi jak Rose czy jej siostra, jedni... cóż swoje dobro przekładali nad innych. Tom nie jest do końca szczęśliwy w XXI wieku. Szuka bowiem swojej ukochanej córeczki, która jest taka jak on. Jednak z biegiem wieków mężczyzna czuje się przytłoczony, zniechęcony, lecz w głębi siebie wierzy, że ona gdzieś tam jest i tylko to przez stulecia utrzymywało go przy życiu. Tom to dobry, kochający, szczery facet, który przeżył wiele, jednak pozostał sobą, nie zmienił się w potwora. 
Nie będę wspominać o innych bohaterach, bo zdradziłabym Wam co nie co, a chcę byście sami przekonali się czym się zdenerwowałam, co mnie wzruszyło, a z czego się śmiałam. 

Na przestrzeni wielu lat przekonałem się, że smutek wspomnień waży więcej i trwa dłużej niż momenty szczęścia.


Styl autora od razu przypadł mi do gustu. Mimo, iż wydarzenia dzieją się teraz i kiedyś nie mamy jakiś średniowiecznych trudnych słów. Wręcz przeciwnie, język Matta Haiga jest prosty i łatwy w odbiorze. Mamy tutaj trochę opisów, jednak napisane to jest w taki sposób jakbyśmy siedzieli tam z Tomem, a on opowiadał nam swoją historię. Nie było to nudne, wręcz przeciwnie; ciekawe i pouczające. 






Jeszcze. To słowo może więzić cię w pułapce przez całe dekady

Akcja jak już wspominałam dzieje się dziś i kiedyś. Zostajemy przeniesieni w czasy gdy żył Szekspir. Poznajemy różne osobistości, a przede wszystkim taki zabieg pozwala nam poznać bardziej historię Toma. Wydarzenia następują po sobie, nic nie jest wyrwane z kontekstu. 

Im dłużej żyjesz, tym bardziej sobie uświadamiasz, że nic nie jest stałe.

Okładka jest przepiękna. Klepsydra symbolizująca upływ czasu. Samotny mężczyzna i róża. To piękne przesłanie co znajdziemy w książce, więc myślę, że jest idealna <3 
Tekst jest dobrze rozmieszczony, z odpowiedniej wielkości czcionką, bez błędów. To ogromny plus dla mnie.

Przeszłość nigdy nie przemija. Ona się po prostu chowa.

Książka ta, to coś innego, lekkiego i przyjemnego. To sama prawda jak wiele chcemy zrobić, a co możemy pozostając pod panowaniem jakiegoś człowieka. Tom pragnął odnaleźć córkę, ale mydlony obietnicami, ciągłymi obowiązkami nie zdawał sobie sprawy jak rozwiązanie jest blisko.  Widzimy jak na dłoni tę miłość ojca do córki, widzimy jak z dnia na dzień mężczyzna staje się wrakiem człowieka, cieniem samego siebie. Wspomnienia przytłaczają go, sprawiają, że długowieczność jest koszmarem, a nie błogosławieństwem. Jednak ma swój cel, swój priorytet, bez którego nie ruszy się z tego życia. 
To piękna i wzruszająca książka o miłości, tak a i owszem miłości. Ale takiej rodzicielskiej, czystej i bezwarunkowej. Jasne znajdziemy tutaj nutkę romansu z ponętną francuską, ale to też ma swoje dobre strony. 
Powieść ta może być idealna dla każdego, kto choć na chwilę chce oderwać się od swojego życia i zagłębić w długowieczność. Jeśli ktoś narzeka na brak czasu i chęć życia wiecznie to sięgnijcie, bo Tom Wam powie jak jest na prawdę :D 
Polecam ją każdemu, bo jest tego warta :)
 
Istnieje ciemność, która obleka wszystko. Wywołuje najbardziej przerażający z zachwytów...

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu  
 

piątek, 18 maja 2018

[PRZEDPREMIEROWO]: Elementals. Proroctwo Cieni - Michelle Madow

[PRZEDPREMIEROWO]: Elementals. Proroctwo Cieni - Michelle Madow
Wszystko, w co dotąd wierzyłam zostało przewrócone do góry nogami, i choć brzmiało to jak szaleństwo i prawdopodobnie było niebezpieczne, uwielbiałam każdą chwilę tej nowej dla mnie rzeczywistości.


Tytuł: Elementals. Proroctwo Cieni
Seria: Elementals (Tom 1)
Autor: Michelle Madow
Tłumaczenie: Daria Kuczyńska-Szymala
Gatunek: Fantastyka
Bohater/Bohaterka: Nicole
Liczba stron: 285
Liczba rozdziałów: 42
Narracja:  Pierwszoosobowa
Wydawnictwo: Kobiece
Książka bierze udział w wyzwaniu: ABC Czytania, 33/52


Nicole Cassidy zmuszona do zmiany miasta i szkoły nieoczekiwanie dowiaduje się, że jest wiedźmą. Jej nowi koledzy są mocno zdziwieni tym, że nie wiedziała o swoim pokrewieństwie z greckimi bogami, którym zawdzięcza niezwykłe umiejętności. Dziewczyna ma dużo do nadrobienia, bo lekcje w klasie ukrytej za biblioteką, nie zapowiadają się na łatwe. Reszta uczniów doskonale zna swoją historię i od dawna uczy się panowania nad swoimi mocami.

Kiedy na niebie pojawia się Kometa Olimpijska, Nicole i czterech uczniów zostają obdarzeni mocami żywiołów, ale zostaje też osłabiony portal, który chronił świat przed groźnymi potworami. Nicole, Kate, Chris, Blake i jego dziewczyna Danielle muszą stawić czoła Proroctwu, według którego tylko oni mogą przywrócić równowagę światu. Zadanie byłoby dużo łatwiejsze, gdyby pomiędzy Nicole i Blakiem nie zaczęło się rozwijać gorące uczucie, które może przeszkodzić w wypełnieniu ich zadania.

Michelle Madow na nowo opowiada historię greckiej mitologii, przenosząc stare wierzenia do współczesnych czasów. Jej bohaterowie to zwykli uczniowie, którzy niespodziewanie odkrywają swoje przeznaczenie.  

(Opis z Lubimy Czytać)

Kocham książki z mitologią w tle. Dodatkowo mamy magię. Ale czy było to dobre połączenie? 

Nicole to zwykła dziewczyna. Ma rodzinę, przyjaciół. Nic nie wskazuje na to, że jest inna. Jednak, gdy pewnego dnia przeprowadza się ze względu na awans ojca, czuje się w mieście inaczej. Jej kontuzja ulega poprawie, a nowa szkoła jest....dziwna. Mówią coś o magii, kontrolują energię. Co to ma być?! Jednak dziewczyna wbrew swojemu zdrowemu rozsądkowi, który mówi, że to niemożliwe, też zaczyna czuć tę magię. Wraz z nowymi przyjaciółmi ma zadanie do wykonania. Sprawy przybierają niestety zły obrót i muszą nauczyć się walczyć, zanim mityczny stwór zetrze ich z powierzchni ziemi. Nicole to dziewczyna, która ma prawdziwy dar. Potrafi go wykorzystać i nie jest przy tym pyszałkowata. Jest nadal normalna, choć zaszły w niej ogromne zmiany. Była odważna, pomysłowa. Nie wkurzała swoim zachowaniem. Jej pociąg do Blake'a był mocno widoczny już od pierwszych stron. Wiedziała natomiast, że ma on dziewczynę i zbytnio nie wchodziła w tę relację, choć mieli z chłopakiem kilka sekrecików.
Blake i Danielle - para jakich wiele w książkach. Są czarodziejami i wiedzą o tym doskonale. Ale prócz dobrej magii praktykują i tę zakazaną. Blake jednak od dłuższego czau myśli o zerwaniu z dziewczyną, która mocna przegina, a do tego pojawia się Nicole. Cóż trójkąt murowany, ale...ale nie!  Nicole nie chce być tą drugą, nie chce stawać na drodze do rozwiązania zagadki i chwała jej za to. Danielle i już bez tego była zbyt pewną siebie rozpieszczoną dziewczyną, która miała wszystko co chciała. Jasne była odważna, ale przy tym taka wyniosła. Blake za to, to koleś, na którego można liczyć, który podtrzyma kiedy grunt sypie się spod nóg (dosłownie). To silny, twardy facet, który zyskał moje serce.
Chris i Kate, to dobrzy oddani przyjaciele, którzy wykazali się siłą i odwagą w rozwiązywaniu zagadki. Kate była trochę nieśmiała i bojaźliwa, jednak mając przy sobie Chrisa dawała radę. Chris na początku wydawał mi się takim donjuanem, który tylko czeka aż Nicole się mu oprze. A potem troszczył się o Kate. Może  w kolejnych tomach bardziej go poznamy?
Ogólnie rzecz biorąc bohaterowie to duży plus tej powieści. Odważni, pomysłowi, nie wkurzający (z wyjątkiem Danielle :D). 


Styl autorki to coś co uwielbiam. Czyta się szybko, prosto i łatwo. Nie mamy trudnych słów, wulgaryzmów czy scen 18+. Mamy za to dobrą dawkę czarów i mitologii, choć szkoda, że nie więcej. 
Akcja rozgrywa się w 1.5 tygodnia. Niby nie wiele, ale dzieje się ogromnie dużo. Co chwilę jesteśmy bombardowani czymś nowym, jakimś niebezpieczeństwem, walką. Dodatkowo wątek miłosny. Cóż dla fanki lekkich powieści to raj na ziemi.

Okładka przykuła mój wzrok jeszcze na długo nim ją dostałam. Ta dziewczyna to pewnie Nicole. Jest piękna, delikatna, ale w głębi to prawdziwa twardzielka. Napis jest świetny w dotyku, więc wygląda to również pięknie. 
W środku błędów nie widziałam. Mamy za to podział na rozdziały, a każdy z nich posiada ozdobnik, mnie kojarzący się z połóweczką słońca, co ma wydźwięk symboliczny. 

W książce znajdziemy walkę dobra ze złem. Piątka licealistów, która chce ocalić świat musi stawić czoła mitycznym stworom. Wyprawa, na którą się udają, jest niebezpieczna i tajna. Nie wiedzą co może ich spotkać, nie wiedzą czego szukają. To co dzieje się w tak krótkim czasie sprawia, że jesteśmy coraz bardziej ciekawi, serce bije nam szybko z każdą kolejną stroną, a my chcemy więcej i więcej. 
Powieść ta łączy ze sobą magię i mity. Czytając o zajęciach w szkole, o nauce magii, o energii i tym wszystkim przypomniałam sobie serial z Disney Channel: Czarodzieje z Waverly Place, kochałam ten serial, żyłam nim i teraz po latach czytając tę książkę uśmiechałam się na to wspomnienie, bo było tak żywe i tak mi się spodobało w tej książce. A do tego mity i znów chwila refleksji: Gimnazjum, czytanie Percy'ego. Pierwszy kontakt z mitologią i kompletne zakochanie. I teraz znów wróciłam do czegoś podobnego. Jejku to było coś wspaniałego. 
Jasne, Elementals, to coś zupełnie innego niż wymienione wyżej moje wspomnienia, ale te dwa wątki tak bardzo mi się podobały, że porównanie ich do moich wcześniejszych miłości wydaje mi się, jest uhonorowaniem pracy Michelle Madow. Zakochała się w tej historii, w jej bohaterach i akcji, która może wydać się banalna, ale jest dla mnie inna niż wszystko do tej pory czytane. 
Jest ona idealna dla każdej grupy odbiorców. Nie nudzi, nie jest mdła. Sięgnijcie po nią, a zostaniecie wciągnięci do jej świata i się zakochacie. Polecam!
Z początkiem nowego roku niebiosa
Przetnie Olimpijska Kometa, a wtedy mur
Zacznie kruszeć. Piątka reprezentująca każdy
Element świata wspólnie będzie dążyć do
Przywrócenia równowagi, A rozbudzi ich
Potęga Eteru. Podróż powiedzie ich na
Wschód, ścieżką ku Cieniom, które będą
Im służyć za przewodnika.
 Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu

poniedziałek, 14 maja 2018

[BOOK TOUR]: Szamanka od umarlaków - Martyna Raduchowska

[BOOK TOUR]: Szamanka od umarlaków - Martyna Raduchowska

Raz kozie śmierć, raz duszy niebyt.

Tytuł: Szamanka od umarlaków
Seria: Szamanka od umarlaków (Tom 1)
Autor: Martyna Raduchowska
Tłumaczenie: -
Gatunek: Fantastyka
Bohater/Bohaterka: Ida
Liczba stron: 416
Liczba rozdziałów: 8
Narracja: Trzecioosobowa
Wydawnictwo: Uroboros
Książka bierze udział w wyzwaniu: 31/52

Kto by pomyślał, że potomkini wielkiego rodu czarodziejów, wróżbitów i telepatów zbuntuje się wobec rodzinnej tradycji… Ida Brzezińska ma osiemnaście lat i uważa magię za stek bzdur. Jak sama twierdzi, taka z niej czarownica, jak z koziego zadka waltornia. Jedyne, o czym Ida marzy, to spokojne życie młodej dziewczyny: wymarzone studia psychologiczne na Uniwersytecie Wrocławskim, mieszkanie w akademiku, poznawanie świata… Niestety przeszkadzają jej w tym pojawiające się ni stąd ni zowąd trupy. Widzenie zmarłych i przewidywanie śmierci ludzi żyjących to magiczny dar, długo poszukiwany przez rodziców Idy. Nie jest łatwo być medium… a dodatkowo Ida ma prawdziwego Pecha! 
(Opis z Lubimy czytać)


[...] Niestety - Ida smętnie pokręciła głową. - A szkoda, ćpać można przestać i mieć spokój, tymczasem ja te wszystkie jazdy przeżywam na trzeźwo i nic nie mogę na to poradzić.

To, że fantastykę lubię, to wiecie. Że dobry humor w książce kocham, to również. Nie wkurzającą bohaterkę i ciekawą akcję też, ale właśnie.... czy Szamanka sprostała temu zadaniu?  

Styl autorki jest lekki, zabawny  i przyjemny. Nie mamy tu trudnych słów, a jak są tłumaczy je bohaterka książki, bo nasza Ida dopiero uczy się "zawodu". Nie mamy tu wulgaryzmów, czy scen 18+, więc to książka idealna dla młodszych czytelników. Czytając tę powieść w drodze do Gdańska co chwilę wybuchałam śmiechem, a mąż pytał tylko "co znowu wyczytałaś?", więc jak widzicie na brak nudy narzekać nie można. 

Akcja dzieje się swoim rytmem, który ani nie pędzi, ani się nie wlecze. Czytając nie ma się niedosytu, że coś jest niedopowiedziane, urwane, czy pominięte już w ogóle. Mamy ciągłość akcji, która cały czas współgra z całą powieścią. 

Okładka jest mroczna, trochę straszna, ale przy tym piękna. Błędów w druku nie znalazłam. Mamy podział na rozdziały, z czego się średnio cieszę, bo były one tak ogromnie długie, że lepiej chyba jakby nie było ich w cale. Serio 8 rozdziałów na 400 stron?! Dla mnie kosmos :D Ale dało się przeżyć. 

Medium ma w życiu przerąbane. Medium, które nie chce być medium, ma przerąbane w dwójnasób. Medium nieposiadające za grosz powołania i w dodatku nieprzepadające za duchami... no cóż. Marzenia o lekkim, spokojnym życiu może wsadzić sobie w ...w buty.

Ida, nasza główna bohaterka wywodzi się z rodu czarodziei, jednak sama nie ma daru. Widzi za to umarłych, fajnie, co nie? :D Niestety nie tak do końca. Dziewczyna może nie ma magicznych zdolności, ale za to ma dar, który nie jest byle jaki. Stara się żyć po swojemu, ignorować duchy i inne cuda nadprzyrodzone. Jednak bycie Idą nie jest proste. Zwyczajne życie nie jest jej pisane i musi się z tym pogodzić, byle szybko! Niebezpieczeństwa czyhają na każdym kroku, a dziewczyna szybko musi nauczyć się swojego fachu. Jest zawzięta, uparta, ale też mogą być to wady, jeśli ktoś chce ją czegoś nauczyć, a ona stawia opór. Jednak Ida to nie wkurzająca, rozkapryszona dziewczynka. To silna babka z charakterem! 
Mamy tutaj Teklę, która rozwalała system totalnie. To głównie za sprawą jej i dialogów z Idą kończyłam się ze śmiechu. I to jej zwracanie się do każdego w trzeciej osobie, było takie inne, ale właśnie fajne w tym wszystkim. 
Znajdziemy bohaterów takich jak Pech, który nie odstępował Idy na krok i ciągle mieszał. Są duchy, które oczekiwały pomocy. Jest Gryzak, najsłodsze stworzonko <3


Czy jeszcze do ciebie nie dotarło, że wpadłaś jak śliwka w gnój?

Szamanka od umarlaków, to książka przy której nie da się nudzić. Co chwilę coś się dzieje, co chwilę więcej spraw zaczyna się układać. Owszem mamy tutaj walkę dobra ze złem, ale walczymy o duszę, więc jest to coś innego. 
Odpowiadając na powyżej zadane pytanie, na wszystko mamy TAK. Mamy dobry humor, świetną bohaterkę, nieskomplikowaną akcję. Czego można chcieć więcej? 
Nie mamy tu wątku miłosnego, jednak mężczyźni się pojawiają. Podoba mi się to, że właśnie i bez tego można żyć, można przeżyć fajną przygodę i kurcze nie czuć niedosytu. 
Zaraz pewnie większość mi tu krzyknie, że nie będzie czytać, bo to fantastyka. No i zgodzę się, ale czemu nie chcecie dać jej szansy? :D Ta książka jest na prawdę dobra. Można się pośmiać, poczytać coś innego nie będącego romansem :D Mówię Wam warto :D
Powieść ta jest idealna również dla młodszych odbiorców, więc to dodatkowy plus. Zabierajcie się za nią szybko, warto!!! :D


Weź się w garść. To było twoje pierwsze zadanie, czekają cię setki niepowodzeń i rozczarowań. Nie podchodź do wszystkiego tak emocjonalnie, bo się wykończysz.
 Dziękuje Kitty za możliwość wzięcia udziału w Book Tourze! :) 

piątek, 11 maja 2018

Dziewczyny nie biją - T. S. Easton

Dziewczyny nie biją - T. S. Easton
Trudne dni czynią nas silniejszymi. 


Tytuł: Dziewczyny nie biją 
Seria: -
Autor: T.S. Easton
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Bohater/Bohaterka: Fleur
Liczba stron: 333
Liczba rozdziałów: -
Narracja:  Pierwszoosobowa
Wydawnictwo: YA!
Książka bierze udział w wyzwaniu: 30/52

Szesnastoletnia Fleur pochodzi z małego angielskiego miasteczka niedaleko Hastings. Jej rodzice są dobrze sytuowani, a życie Fleur toczy się bezproblemowo: szkoła, nauka, a w weekendy praca w „dziedzictwie” – Fleur wraz z przyjaciółmi, Blossom i Pipem, przywdziewa stroje jedenastowiecznych Saksonów i opowiada turystom o życiu w dawnej, wesołej Anglii. Dwa razy w tygodniu Fleur spotyka się z Georgem, swoim poważnym, starszym o trzy lata chłopakiem, który studiuje w szkole marynarki wojennej i gustuje w hipsterskich restauracjach. Jedynym problemem jest nadopiekuńcza matka, która w każdej aktywności córki widzi zagrożenie. Powieść, która pokazuje, że ambicją dziewczyn nie są zakupy, malowanie paznokci i pieczenie ciasteczek. 
(Opis z Lubimy czytać)

Minęło sporo czasu, odkąd kobieta sprawiła, że zobaczyłem wszystkie gwiazdy. [...] I z tego, co pamiętam, poprzedni raz był o wiele fajniejszy.

Stereotypy rządzą światem od pokoleń. Przecież kobiety nie biorą udziału w walce. Kobiety miejsce jest w kuchni. Kobiety kochają różowy. I w końcu dziewczyny nie biją. Więc jak to jest tutaj? 

Styl autora jest lekki i prosty. Nie mamy tu wulgaryzmów, trudnych słów czy scen 18+. Autor doskonale wszedł w postać młodej dziewczyny, nastolatki. Przedstawił jej bunt na poglądy rodziców, czy wolę walki. Podobał mi się wątek boksu, do którego podszedł z przygotowaniem. 
Akcja ani nie pędzi, ani się nie wlecze. Autor obrał sobie cel i do niego dąży, poprzez spójną fabułę. Nie mamy zbędnych opisów czy lania wody. Wszystko jest jasne i klarowne już od pierwszych stron. 

Nie musisz być sobą. [...] Możesz być, kim chcesz. Nawet bokserką.

Mama Fleur jest dość specyficzna osoba. Boi się o córkę, to zrozumiałe, ale zabrania córce rozwijać się, doskonalić coś, co dziewczyna pokochała, w czym stała się naprawdę dobra. Pod koniec wyjaśnia się, dlaczego i rozumiem ją. Jednak szkoda mi było nastolatki, która musiała walczyć o swoje. Za to ojciec Fleur był bardziej wyrozumiały. Często z żoną się sprzeczali, ale odczuwało się ich więź.  
Fleur to dziewczyna z charakterkiem. Jeśli ktoś mówi jej jedno (typu jakieś rozkazy), robi zupełnie po swojemu. Jest silna, twarda i potrafi wiele od siebie wymagać. Pokazuje nam, że każdy może osiągnąć, co tylko chce, wystarczy chcieć. 

Od czasu do czasu powinnaś opuścić gardę i porządnie przywalić.

Okładka jest prosta i delikatna. Z łatwością można się w niej zakochać. Błędów w druku nie znalazłam. Czcionka jest odpowiednia. Nie mamy rozdziałów, jednak nie jest to jednolity tekst, ponieważ mamy oddzielone tytułem każdego fragmentu. 

Boks wymaga rywalizacji. Tak samo jak życie.

Cóż ja wam mogę powiedzieć o tej książce? A no na pewno, że ją Wam polecam. Jest takim przełamanie stereotypów, jest pełna charyzmy, zawziętości. Czegoś, czego niektórym z nas czasem brakuje. Często mamy słomiany zapał. I ta książka taka właśnie jest. Pokazuje, że człowiek jest tylko człowiekiem. Że ma gorsze i lepsze dni. Że boks to ciężka praca pełna wyrzeczeń, ale która opłaca na końcu.
Książka może być idealna lekcja dla każdego. Starszego czy młodszego, bo nadaje się dla każdej grupy wiekowej. 
Przez swoje przesłanie zadajemy sobie pytanie, czy jest coś, co chcemy robić, a wykręcamy się głupimi wymówkami. Albo ile z nas przerwało dążenie do obranego celu tylko dlatego, że początek był trudny.
Ta książka jest życiowa, jest prosta, przyjemna. Jest o każdym z nas. Ale po jej przeczytaniu mamy jakąś wewnętrzną siłę, żeby coś zmienić w swoim życiu. Żeby próbować i się nie poddawać. 
Nawiązanie do filmów Rocky było dla mnie ogromnie ważne. Jako małe dziecko oglądnęłam wszystkie filmy i kocham je do dziś. To takie cudowne wspomnienie, które ożyło wraz z czytaniem. Teraz już wiem, co będę robić przez kilka najbliższych tygodni: maraton z Rocky! 
Ja dałam się ponieść książce i udało mi się zdobyć nowa cudowną książkę w moim sercu. A wy? Dacie się przekonać? 



Nieważne, jak mocno bijesz - odparłam. - Liczy się to, ile potrafisz znieść i dalej iść do przodu.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu

poniedziałek, 7 maja 2018

Gus - Kim Holden

Gus - Kim Holden
...Na tym polega sekret, rób, co kochasz, a nie będziesz musiał pracować. W życiu nie chodzi o ograniczenia. Chodzi o wciśnięcie pedału gazu...


 
Tytuł: Gus
Seria: Promyczek (tom 2)
Autor: Kim Holden
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Bohaterka/Bohater: Gus / Scout
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 496
Liczba rozdziałów: -
Wydawnictwo: Filia
Książka bierze udział w wyzwaniu: 8/52, ABC Czytania

Oto historia Gusa.
Opowiada o zagubieniu.
O odnalezieniu.
I o stopniowym procesie uzdrawiania.

Szczerze mówiąc, nie wiem już jak żyć.
Promyczek nie była tylko moją najlepszą przyjaciółką,
była moją drugą połówką.
Drugą połową mojego umysłu,
mojego sumienia, mojego poczucia humoru,
mojej kreatywności…
Była drugą połową mojego serca.
W jaki sposób człowiek może wrócić
do swoich zajęć, jeśli na zawsze stracił połowę siebie?  


 Teraz rozumiem, że moje szczęście , moje życie jest wyłącznie w moich rękach. Nikt o nie nie zadba. Tylko ja mogę je budować lub niszczyć.

Pokochałam Promyczka już od pierwszych stron. (Jeśli jesteście ciekawi klikajcie nazwę przeniesie Was do recenzji). Więc, to normalne, że chciałam poznać dawne losy bohaterów, dodatkowe namowy ze strony dziewczyn z W oceanie słów (odwiedźcie je koniecznie) sprawiły, że musiałam ją przeczytać czym prędzej (a dodatkowo to prezent od męża, więc tym bardziej ;D) Ale czy było warto?



Twój charakter, twoje serce, twoja dusza - tylko one się liczą, ponieważ decydują o tym kim naprawdę jesteś. A cała reszta - wygląd, posiadane rzeczy? To tylko nieistotne dodatki.

Gusa poznajemy w przełomowym momencie jego życia. Właśnie pożegnał na zawsze swoją bratnią duszę, swoją najlepszą przyjaciółkę, miłość swojego życia. Jest mu ciężko, nic go nie cieszy, chce tylko zatracić się w alkoholu i zapomnieć. Czuje się samotny, smutny, zrozpaczony. Jego reakcja na otaczający go świat jest swoistym buntem przeciwko takiemu stanu rzeczy. Nie chce żyć bez Kate. Dodatkowo nie długo zaczyna się trasa koncertowa jego zespołu. Chłopak mimo obowiązków pije na umór. Menadżer zarządza dla Gusa "niańkę", która ma go pilnować. Z początku chłopak jest temu przeciwny, przecież jest dorosły, wie co robi. 
Scout nie miała łatwego życia. Jest zamknięta w sobie, trochę wycofana. Nie ufa facetom i każdego traktuje z góry nie chcąc wchodzić z nimi w inne relacje niż zawodowe. Uwielbia czytać i jest bardzo mądra. Gdy dostaje "pracę" w charakterze "niańki" Gusa z początku zastanawia się co ona w ogóle tutaj robi. Nie przepada za krnąbrnym facetem, któremu w głowie jedno. Ogranicza się więc do zdawkowych rozmów, czy karteczek samoprzylepnych (co jest słodkie :D). Co takie wydarzyło się w życiu dziewczyny, że ciągle ucieka?
Wzajemna niechęć między bohaterami powoli zmienia się w przyjaźń, odkrywają przed sobą kawałki swoich serc, co pomaga im się nawzajem uleczyć. 
Oczywiście powracają starzy znajomi: Franco, Audrey, Keller, Stella - to postaci, których nie mogło zabraknąć. Starają się jak mogą, by ich ukochany syn i przyjaciel stanął na nogi. Podobała mi się relacja chłopaka Kate - Kellera i Gusa. Obaj kochali Promyczka, a nie było między nimi rywalizacji, tylko wzajemne zrozumienie i czysta przyjaźń. 



Może chodzi o poszerzenie swojej definicji rodziny również o przyjaciół, ponieważ przyjaciele są rodziną z wyboru.


Uwielbiam w książkach Kim Holden podział na daty i dni zamiast rozdziałów. To cudowny zabieg, dzięki któremu czujemy się jakbyśmy czytali pamiętnik i możemy umieścić to wszystko w dokładnym czasie. Czcionka jest idealna do szybkiego czytania, a rozdziały króciutkie. Okładka również zaczarowała mnie swoją prostotą. Para trzymająca się za ręce zmierzająca w stronę promieni słońca. Zinterpretowałam ją sobie jako Gusa i Scout pogodzonych z własnym losem, cieszących się chwilą, zmierzających ku Promyczkowi :D 


Masz tylko jedną szansę w tym cyrku zwanym życiem. Nie siedź na widowni, przyglądając się przedstawieniu. Wskakuj na scenę i bądź wielki. Właśnie tam znajdziesz ogień.

Styl autorki jest lekki, przyjemny. Znajdziemy tutaj sceny erotyczne, ale zrobione ze smakiem. Autorka nie zarzuca nas zbędnymi opisami, a akcja nie wlecze się niemiłosiernie wolno. Nie, tutaj wszystko jest idealnie wyważone, a każde wydarzenie pociąga za sobą kolejne. Kim Holden zasypuje nas równymi emocjami: radością, szczęściem, bólem, smutkiem. Wszystko to odczuwamy czytając te powieść, ale to dobrze, bo Promyczek wywarła na mnie ogromne emocjonalne wrażenie i byłabym zła gdyby Gus nie sprostał moim oczekiwaniom :D



-Byłeś kiedyś zakochany ?
Nawet nie mruga.
-Raz.
-Jak długo ?
Wpatruje się w niebo, odpowiada:
-Dwadzieścia jeden lat... i trzy dni.

Ta książka jest cudownym dowodem na to, że mimo życiowych zakrętów często bolesnych doświadczeń nie jesteśmy w stanie normalnie funkcjonować. Wszystko nas złości, nic nam się nie chce, tak że przeleżelibyśmy w łóżku i użalali nad sobą całe dnie popadając w nałogi, by tylko ten ból zagłuszyć. Brak dodatkowego wsparcia w postaci rodziny czy przyjaciół sprawia, że bardziej wpadamy w dół. Autorka przedstawiła nam w idealny sposób siłę miłości, siłę rodziny, i siłę wsparcia. Każdy potrzebuje takiego kopa, który sprawi, że nasze życie od nowa wskoczy na właściwe tory. 
Historia pokazuje nam, że nawet możemy znaleźć prawdziwą miłość jeśli tylko otworzymy się na świat, na otaczających nas ludzi i damy im szansę zaistnieć w naszym życiu. Ujęła mnie postać Gusa, który robił tyle dobrych rzeczy dla innych i to bezinteresownie.Zasługiwał na wszystko co najlepsze. 
Pokochałam Kim Holden za jej cudownych bohaterów, za lekki styl, zwartą akcję oraz mądrość płynącą z jej powieści. Może i Wy dacie szanse tej autorce? Ja długo zwlekałam, ale nie żałuję, bo odkrywanie nowych, cudownych autorów to moja misja życia :D

Za książkę dziękuje mojemu mężusiowi ♥

Każdy dzień to okazja, by tworzyć legendę. Kluczem jest włożony w to wysiłek.

piątek, 4 maja 2018

Zapowiedzi Maj

Zapowiedzi Maj

Dzień dobry, kochani!
Z przyjemnością przywitałam miesiąc maj. Wycieczka do Gdańska do mojej kochanej Oli, cudowne premiery. Ach...czy może być coś lepszego? :D Zatem zapraszam :D


Na sam początek chciałabym Wam się pochwalić. Z miłości do książek objęło swoim pierwszym patronatem medialnym książkę znanej blogerki książkowej Adriany z bloga Tajemnicze książki. Już niebawem przeczytacie u mnie o tej książce, a tymczasem zapraszam na krótki opis.



Uwikłani - Adriana Rak

Agata jest młodą kobietą, którą los od samego początku nie traktował dobrze. Nieudany związek z Michałem, przy którym doświadczyła ogromnego cierpienia pozostawił w jej sercu i pamięci wiele nieprzyjemnych wspomnień i uczuć. Niestety los ponownie chce z niej zadrwić, podstawiając na jej drodze kogoś, kto wywróci jej świat do góry nogami.

Piotr to szczęśliwy ojciec Jasia, który żyje tylko dzięki niemu. Każdego dnia musi udawać, że wszystko jest w porządku, że jest członkiem kochającej się rodziny. Stwarza pozory przed najbliższymi, co nie do końca pozwala mu być szczęśliwym. Uwięziony między tym, co trzeba, a tym, co chce, długo nie może wybrać właściwej drogi.

Dwoje zranionych przez życie ludzi, którzy chcą zapomnieć o tym, co było, chcą nauczyć się żyć od nowa, szukając drogi do szczęścia. Los niejednokrotnie wystawia ich na próbę pokazując, że to o czym się marzy nie zawsze jest osiągalne nawet wtedy, kiedy bardzo się tego chce.

Co spotka Agatę i Piotra? Czy kiedykolwiek wywalczą swoje prawo do szczęścia? Co kryje ich mroczna przeszłość? Na te i wiele innych pytań odpowie Wam pierwszy tom serii Uwikłani.
Premiera - Maj 2018. 
Wydawnictwo WasPos

Marionetka - Amo Jones
Madison Montgomery musi uciekać. Została zdradzona, upokorzona i poznała sekrety chłopaków z Elite Kings Club. Zostało jej bardzo mało czasu. Jeden zły krok, jedna zła decyzja mogą sprawić, że dziewczyna zniknie na zawsze.

Pomoc przychodzi z niespodziewanej strony. Madison zdobywa fałszywe dokumenty i szybko opuszcza kraj. W ucieczce towarzyszy jej najlepsza przyjaciółka, która też nie ma nic do stracenia. Dziewczyny będą szukały bezpiecznego miejsca jak najdalej od „Królów”, a w szczególności od jednego z nich.

Od tej chwili Madison będzie musiała uważać i stale oglądać się za siebie. Jednak czy podróż na koniec świata wystarczy? Jak długo będzie ignorować uczucie, które zrodziło się do bardzo złego chłopaka?

Premiera: 17.05.2018
Wydawnictwo: Kobiece

Proroctwo cieni - Michelle Madow
Nicole nie miała pojęcia, że pochodzi z rodziny greckich bogów. Dopiero kiedy zmieniła miasto i szkołę, dowiedziała się, że jest... czarownicą! 
Podczas oglądania Olimpijskiej Komety, ona i jej czterech znajomych z „boskiej” klasy zostają obdarzeni mocą żywiołów.
Kometa otworzyła też portal do innego wymiaru, z którego uciekł jeden z Tytanów.
Czy Nicole, tajemniczy Blake i reszta obdarzonych zdąży dotrzeć do przepowiedni na czas, aby ocalić miasto i świat?

Premiera: 25.05.2018
Wydawnictwo: Kobiece



Niepewość Violet i Luke - Jessica Sorensen
Życie Violet Hayes to katastrofa, ma wrażenie, że zaraz straci kontrolę nad sobą. Niespodziewane informacje spadają na nią jak grom z jasnego nieba i okazują się ostatnią kroplą, która przelewa czarę. W rezultacie Violet robi coś, przez co prawie traci życie. Całe szczęście, próba kończy się fiaskiem. Obiecuje sobie, że odtąd jej rzeczywistość będzie wyglądała inaczej. Próbuje więc dowiedzieć się, co tak naprawdę czuje do Luke'a Price, jedynej osoby, która zawsze oferowała jej pomoc…

Ale Luke to alkoholik i hazardzista, który dopiero zaczyna zdrowieć i sam musi zmagać się ze swoimi demonami. Zakochał się w Violet, lecz boi się jej to powiedzieć, bo może ją tym wystraszyć, albo co gorsze, odkryć, że ona nie odwzajemnia jego uczuć, tym bardziej, że na jej życiu nadal mrocznym cieniem kładzie się chłopak z jej przeszłości…
Premiera: 21.05.2018
Wydawnictwo: Zysk i s-ka

Żona między nami - Greer Hendriks, Sarah Pekkanen
Vanessa Thompson zrezygnowała ze wszystkiego – pracy i nowojorskich przyjaciół, by wieść bajkowe życie u boku „zbyt dobrego, by mógł być prawdziwy” męża Richarda, menedżera w funduszu hedgingowym. Gdy jednak ich z pozoru idealne małżeństwo się rozpada, Richard wiąże się z młodszą kobietą. Vanessa nie może się pogodzić ze stratą swojego męża…

Nellie, młoda nauczycielka, spotyka mężczyznę swoich marzeń. Starszy od niej o dziewięć lat Richard jest czarujący, przystojny i zamożny. Rozpieszcza ją i traktuje niczym królową. Do czasu…

Premiera: 23.05.2018
Wydawnictwo: Zysk i s-ka

Pierścionek z cyrkonią - Krzysztof Piotr Łabenda
Czy można całe życie szukać jednej kobiety? "Pierścionek z cyrkonią" to opowieść o młodzieńczej miłości, która swoje spełnienie znajduje dopiero po wielu latach. Historia zaczyna się w Gdańsku w roku 1967, gdy bohaterowie pobierają nauki w liceum, a potem przeskakuje do Paryża w roku 2008, kiedy spotykają się przypadkowo, już - jak to się mawia - jako osoby po przejściach.
Premiera: 23.05.2018
Wydawnictwo: Psychoskok







Mam nadzieję, że właśnie te książki uda mi się dla Was zrecenzować również w maju, więc czekajcie na moje opinie :) 
Cudownego, zaczytanego maja <3

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger