Oceńcie sami to dzieło napisane przed paroma sekundami :D
Kolejny rozdział za 15 komentarzy :D
Miłego czytania Wampiroholicy ! <3
Zachęcam Was do oddawania głosów w sondzie w prawej części strony, a także opiniowania rozdziału pod każdym postem!
______________________________
Od pamiętnego dnia minęło już
dwa tygodnie, a oni nie odpuszczali jej ani na krok. Było to nużące, jednak
wiedziała, że tak potrzeba. Bali się o nią i było to uzasadnione. Wiele dni
zajęło Dejdar’owi zebranie informacji o dawnej przyjaciółce. Była czarownicą, a
wszystkie magiczne moce były im niezbędne nie tylko do ochrony, ale także do
walki. Musieli mieć zabezpieczenie.
Gdy mężczyźni zajmowali się sprawami
bezpieczeństwa, Suri przeglądała wystawę w sklepie z antykami. Coś w nich
wydawało się spokojnego, a zarazem mrocznego. Niepewnie podeszła do czarownicy,
a wszyscy patrzyli na nią z niepokojem.
- Co to jest? – spytała Anie
pokazując jej niewielki kamyczek.
- O – zaśmiała się melodyjnie
jakby odetchnęła z ulgą – to czarny turmalin. Chroni przed psychicznymi atakami.
Weź go. – zacisnęła kościstą dłoń na dłoni Suri. – będzie cie chronił.
Dziewczyna poczuła lekkie
łaskotanie w brzuchu. Magiczna moc bijąca od kamienia działała na nią
uspakajająco. Posłała wszystkim szczery uśmiech po czym oddaliła się. Dzięki
wyostrzonemu słuchowi wiedziała o czym rozmawiają – o niej.
Nie chciała być wścibska, ale
mimowolnie dochodziły do niej słowa.
- To się nie uda – mówiła Anie
z takim przekonaniem, że Suri włoski zjeżyły się na karku. „No to po nas”
pomyślała – nie mamy wystarczających środków by walczyć, a moja obrona na nie
wiele się zda. Potrzebujemy nie tylko magii, ale też siły fizycznej.
- O to się nie martw –
przerwał jej Heath. – kilku starych przyjaciół obiecało pomoc. Może to nie
wiele, ale musimy spróbować. Nie mogą dojść do władzy. Nie póki ja żyję.
- W takim wypadku to długo
nie pożyjesz – westchnęła czarownica opadając na wysoki fotel. – To nie jest
coś co można od tak zniszczyć. Lucas jest silny i nadal w nią obrasta. Ma wielu
sprzymierzeńców. Każdy chce władzy,
Heath , taka jest prawda.
Była już starszą kobietą, ale
widać w niej było siłę życia. Jej czarne włosy pokrywały gdzie niegdzie siwe
odcienie co odzwierciedlało wiek Anie. Czarownice żyły dłużej niż przeciętni ludzie,
a moc czerpały z naturalnego środowiska. Fascynowało to każdego kto choć raz
spotkał się z tymi istotami.
- Dobrze już dobrze. – powiedziała
zrezygnowana – pomogę wam!
- Anie jesteś aniołem! –
wykrzyknął Heath ściskając dłonie staruszki.
- Och nie mój drogi jestem
czarownicą, a moją misją jest pomoc dobrym dzieciom nocy. – puściła do niego
uwodzicielskie oczko, a on speszony spuścił głowę w dół.
Suri zastanowiła się czy
gdyby kobieta nie była młodsza to Heath zdołałby się jej oprzeć. Zaśmiała się
na samą myśl, że tych dwoje mogło by coś łączyć. Postanowiła zapytać Dejdar’a
na osobności o to co jest między dwojgiem starych znajomych. Ciekawość potęgowało
rozbawienie w oczach Dejdar’a.
- Czego będziemy potrzebować?
– zapytała Suri bawiąc się swoim zdobycznym kamykiem.
Nie podeszła do nich. Z tego
miejsca miała cudowny widok na cały sklep. Był niezwykły jak jego właścicielka.
- O to się nie martw. Za kilka
dni zawitam do was ze wszystkim co będzie nam niezbędne, a tym czasem
zmykajcie. Muszę zastanowić się co i jak. – uśmiechnęła się do nich niczym małe
dziecko wydające polecenia rodzicom.
Podoba Mi się ! :) W ogóle jak nie można nie kochac wampirów ?! :)
OdpowiedzUsuńcudo
OdpowiedzUsuńidealny *-* czekam już z niecierpliwością na następny rozdział < 3
OdpowiedzUsuńBardzo wciągające :)
OdpowiedzUsuńJeszcze bardziej mnie wciągnęło! I jak tu nie wyczekiwać nowego rozdziału? Ps. U mnie jest już 12 rozdział opowiadania :)
OdpowiedzUsuńJejku, jak Ty cudownie piszesz. *-* Czekam na więcej i wcale nie kazałaś mi napisać komentarza, zrobiłam to, bo jestem miła ale i tak mnie kochasz. xD <3
OdpowiedzUsuńPo 1 ładny wygląd bloga, który zachęca do zostania na blogu, a po 2 to fajnie piszesz, co sprawia, że czytelnik chce dowiedzieć się więcej o tej historii ;) Czekam na dalsze rozdziały . ~ Disapointt
OdpowiedzUsuńWciągające!! To co piszesz jest genialne :D
OdpowiedzUsuńWow <3
OdpowiedzUsuńDziewczyno jaki masz talent ;*
OdpowiedzUsuńbędę odwiedzać częściej , ogólnie ciekawy blog , masz dar do pisania a nie każdy go ma .
OdpowiedzUsuńfajnie napisane :) ale czemu mi to robisz? czemu sprawiasz, że jeszcze bardziej kocham wampiry! hahaha.... będę odwiedzać częściej.
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie, wciągnęłam się:D
OdpowiedzUsuńpowodzenia w dalszym pisaniu! ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńtak mnie zaciekawiło Twoje opowiadanie, że przeczytałam wszystkie rozdziały na raz! :D Życzę Ci dużo weny twórczej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://i-jego-zielone-oczy.blogspot.com/
Zacznę od tego, że przy rozdziale 7 w spisie treści, wbija 6, dałoby radę to zmienić? :)
OdpowiedzUsuńA teraz o akcji. Leci ona trochę za szybko i nie piszę tu tylko o uczuciu Suri do Dejdara, ale o niezwykłych właściwościach bohaterki. Niestety, rozdziały są za krótkie, wypadałoby je rozbudować i wyjaśnić jeszcze konkretniej kim byli rodzice Suri i dlaczego jest ona niezwykła.
Generalnie nie ma w tekście jakiś błędów, tylko mało opisów, dlatego czasami się gubię (chyba lubię za bardzo opisy bo mi tych u Ciebie brakuje - choć pojawiają się, to dla mnie jest za mało wyjaśnień).
Zdziwiłam się również tym, że po Suri spłynęło to, iż zabiła człowieka. Skoro umie utrzymywać w ryzach swoją wampirzą naturę, to powinna wykazać jakąś skruchę, w końcu pozbawiła kogoś życia.
No nic, jak znajdę chwilę przeczytam kolejne części i skomentuję. Myślę, że gdybyś trochę dopracowała te rozdziały, mogłoby to być naprawdę niezłe opowiadanie :)
Pozdrawiam
amandiolabadeo.blogspot.com