Tytuł: Match me if you can
Poppy porzuca Tasmanię dla pracy w londyńskiej agencji matrymonialnej EverAfter i od razu trafia na sprawę z kategorii „romantyczne pole minowe”. Tristan ma 40 dni, by się ożenić i odziedziczyć rodzinną fortunę. On chce fikcyjnego ślubu, Poppy ma dostarczyć kandydatki. Problem? Najlepszą opcją okazuje się… ona sama!
Między greckim słońcem, a szkocką mgłą, rodzi się uczucie, które nie mieści się w agencyjnym regulaminie. A w tle ktoś próbuje pogrążyć agencję EverAfter złośliwym blogiem.
Z humorem jak z To właśnie miłość i tempem jak z Emily w Paryżu, to opowieść o tym, że czasem najłatwiej znaleźć miłość tam, gdzie pracujesz.
Nie sądziłam, że ta książka aż tak mi się spodoba.
Poppy pracuje w agencji matrymonialnej. Pewnego dnia dostaje trudnego klienta. Tristan jest bucem jakich mało, a do tego ma tylko kilka tygodni, by znaleźć odpowiednią kandydatkę, z którą weźmie ślub. Inaczej cały majątek przepadnie. Kobieta dwoi się i troi, by znaleźć odpowiednią osobę dla swojego klienta, jednak każdą kolejną wydaje się nieodpowiednia. Do tego Poppy zaczyna coś czuć do Tristana. To bardzo nieprofesjonalne. Może wylecieć z pracy, która tak uwielbia. Czy Poppy uda się wyłączyć emocje i znaleźć dobrą żonę dla swojego wymagającego klienta?
Bawiłam się wybornie podczas tej lektury. Było tu tak wiele emocji. Buzia co chwilę cieszyła mi się, gdy czytałam o kolejnych "służbowych" podróżach, w których Poppy i Tristan mieli okazję poznawać się bliżej i naprawdę uroczo spędzać czas. Pierwsza kandydatka i to co działo się na wypasionym jachcie…mistrzostwo. Śmiałam się naprawdę głośno. Drugiej kandydatki było mi trochę szkoda. Miała swój plan, może nie do końca było to fair wobec agencji zataić to, ale kibicowałam jej. Sama Poppy to cudowna, miła, odważna i taka urocza bohaterka. Choć w swoim życiu przeszła zawód miłosny, postanowiła być swatką i dobierać idealnych partnerów. Tristan mimo iż na początku był bucem, to zyskiwał przy bliższym poznaniu.
"Match me IF you can" to lekka, przyjemna lektura na zimne wieczory, która ogrzeje was swoim ciepłem. To urocza, wspaniała książka, przy której słowo nuda nie. Lektura dostarczyła mi doskonałej rozrywki. Autorka zabrała nas do świata, w którym miłość przychodzi niespodziewanie, każdy ma na nią szansę, trzeba tylko pomóc jej się rozwinąć, bo nie wiadomo gdzie może się czaić. To książka, która z czysty, sumieniem mogę wam polecić. Czytajcie i dajcie się porwać tej niezapomnianej przygodzie.
Współpraca reklamowa
Od czasu do czasu lubię poczytać taką lekką książkę. Szczególnie jesienią.
OdpowiedzUsuń