Najskuteczniejszym sposobem utrzymania pokoju jest bycie przygotowanym na wojnę.
Tytuł: Kulti
Seria: -
Autor: Mariana Zapata
Tłumaczenie: Iga Wiśniewska
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans
Bohater/Bohaterka: Sal
Liczba stron: 544
Liczba rozdziałów: 29
Narracja: Pierwszoosobowa
Wydawnictwo: NieZwykłe
Książka bierze udział w wyzwaniu: 66/52
„Wierz mi, miałam ochotę walnąć cię raz czy dwa… albo pięć”.
Gdy mężczyzna, którego uwielbiałaś będąc dzieckiem zostaje twoim trenerem, spodziewasz się, że okaże się to najwspanialszą rzeczą, jaka przytrafiła ci się w życiu. Słowo klucz: spodziewasz się.
Wystarczył tydzień, by dwudziestosiedmioletnia Sal Casillas zaczęła się zastanawiać, co właściwie widziała w międzynarodowej ikonie piłki nożnej – dlaczego miała jego plakaty na ścianach i nawet wyobrażała sobie, że za niego wyjdzie i spłodzi z nim małych superpiłkarzyków? Sal wiele lat temu doszła do siebie po najgorszym „nie-zerwaniu” w historii zmyślonych związków, z mężczyzną, który nie wiedział nawet o jej istnieniu. Nie jest więc przygotowana na nową wersję Reinera Kultiego, trenującego jej drużynę: cichy i zamknięty w sobie jest tylko cieniem wybuchowego, pełnego pasji mężczyzny, którym kiedyś był. Nic nie mogło przygotować jej na spotkanie z nim. Ani na mordercze skłonności, które w niej wzbudził.
„Sal, proszę, nie zmuszaj mnie, żebym odwiedzała cię w więzieniu. Nie do twarzy ci w pomarańczowym”.
To będzie najdłuższy sezon w jej życiu.
(Opis z Lubimy Czytać)
Ludzie będą Cię osądzać niezależnie od tego, co będziesz robić, Sal. Nie słuchaj ich, bo ostatecznie to ty musisz żyć ze swoimi wyborami i z tym, dokąd cię zaprowadzą. Nikt nie przeżyje życia za ciebie.
Fanką piłki nożnej to nie jestem, ale ta lektura ma w sobie to coś, co nawet anty
sportowca potrafi rozpalić!
Styl autorki, to coś co od razu przypadło mi do gustu. Jest lekki i przyjemny. Nawet mimo wielkich gabarytów, potrafiła nie lać wody. Wszystkie zdarzenia były przemyślane, a podczas ich nie szło się nudzić. Co chwile coś się działo i to było takie dobre. Nawet opisy meczów, czy treningów nie męczyły, a były ciekawe.
Okładka, choć rzuca się w oczy kolorystyką, niestety nie skradła mojego serca. Choć i tak lepsza niż oryginał :O Taka trochę przekombinowana, ale może być ;D
Błędów w druku nie znalazłam, czcionka idealna do szybkiego czytania, a papier nie jest biały, co jest kolejnym plusem.
Umysł jest silniejszy niż ciało. Jeśli nie myślisz, że zachorujesz, to nie zachorujesz.
Sal to dążąca do celu kobieta. Jako dziewczyna grająca w piłkę nie ma lekko. Matka chciałaby mieć już wnuka, jednak ojciec jest dumny z osiągnięć córki. Dziewczyna wie, że miłość, to coś co może budować, ale i niszczyć. Przekonała się na własnej skórze. Teraz zamiast w Drużynie Narodowej, gra z Dudziarkami. Jest sumienna, oddana pasji. Poza piłką, uwielbia zajmować się aranżacją ogrodów innych ludzi. Ale nie przeszkadza jej to, w doskonaleniu swojej formy. To dobra, kochająca osoba. Oferuje Kultiemu przyjaźń, przez co jej kariera może znów zawisnąć na włosku, ale czy to wszystko jest warte jej zachodu? Czy Kulti zasługuje na przyjaźń?
Kulti, to doskonały piłkarz. Król. Gdy zostaje trenerem, jest wycofany, cichy. Przy spotkaniach z fanami jest opryskliwy i nie miły. W końcu Sal nie wytrzymuje i wytyka mu wszystko. To ciężki orzech do zgryzienia, jednak Sal przekopuje się przez jego skorupę. Szkoda tylko, że początkowe wrażenie jakie zrobił na swojej idolce, jest tak złe. Jednak wspólne gry, wyjazdy, zbliżają ich do siebie. Ale czy na pewno Kultiego da się lubić?
Jeśli nie masz nic miłego do powiedzenia, w ogóle się nie odzywaj.
Jak już wyżej wspominałam, z piłką nożną nie za bardzo się lubimy, ale to co dostałam w tej książce jest czymś zupełnie innym. To piłka nożna w innym wydaniu. Jest ciekawe i oryginalne. Mamy dziewczynę grającą w męski sport. Ot kolejna książka, która łamie stereotypy i to mi się w niej również ogromnie podoba.
Pokazuje też, jak pierwsze wrażenie może wpłynąć na ludzi. No bo kurcze, Kulti na samym początku, był takim egoistom, takim dupkiem, że po prostu go nie lubiłam. Jednak poznając go coraz bardziej, utwierdziłam się w przekonaniu, że nie jest w cale taki zły. Spodobał mi się ;D
Kolejna kwestia, to sława i pieniądze. Jedna sytuacja (która mi się nie spodobała), pokazała, jak właśnie pieniądze mają władze nad ludźmi. No dobrze, zarabia mnóstwo kasy, ale czy to powód, by traktować innych gorzej od siebie? No właśnie. Ważniejsze są wartości jakie każdy ma w sobie, a nie to ile ma pieniędzy na koncie. Kontakty, oczywiście też się mogą przydać, o czym też świetnie przekonuje nas książka.
No i oczywiście nieodłączny atrybut sławy - dziennikarze. Nawet z niczego potrafią zrobić sensację. Cały czas krążą. A gdy Sal zaprzyjaźnia się z Kultim, spekulacją nie ma końca.
Reasumując, ta książka ma tak wiele do przekazania. Wzbudza wiele emocji. Jest piękna, wzrusza serduszko i po prostu sprawia, że długo nie idzie o niej zapomnieć. Mnie skradła serce i choć objętościowo, jest wielka, to nie przeszkadza to. Chce się jej więcej i więcej. Ja wam polecam.
Codziennie trzeba pobijać własne rekordy.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu.
Książka z pewnością adresowana jest do młodszych czytelników niż ja, ale i tak mam wielką ochotę ją przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńPozwolę się nie zgodzić z pierwszą częścią wypowiedzi. Głowna bohaterka ma 28 lat i sporo doświadczyła w swoim życiu, Kulti - 40, a po przejściu na sportową emeryturę nie radzi sobie za dobrze. Ta książka wg mnie najlepiej przemówi do dorosłego czytelnika, który wie z własnego doświadczenia, że życie nie zawsze jest kolorowe.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że książka ta przypadłaby mi do gustu, więc z chęcią przeczytałabym ją ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadła Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńJa bym rzekła, że okładka wręcz zniechęca :c ja na początku trochę się nudziłam, bo ciągle jedno i to samo, ale potem wciągnęłam się w historię :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Na początku nie mogłam się wczuć i troszkę więcej czasu zajęło mi jej czytanie, ale ogólnie mi się podobała :-)
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana. Tym razem chyba nie skorzystam :D
OdpowiedzUsuńA ja nie mam na nią ochotę.
OdpowiedzUsuń