To co za dnia wydaje się bezpieczne i znajome, nocą staje się całkiem obce.
Tytuł: Tajemny Ogień (Tom1)
Cykl: Tajemny Ogień
Autor: C.J.Daugherty, Carina Rozenfeld
Liczba stron: 380
Liczba rozdziałów: 43
Bohater/Bohaterka: Sacha/Tylor
Narracja: Trzecioosobowa
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
ISBN: 978-83-7515-359-0
O KSIĄŻCE W SKRÓCIE:
Tylor jest Angielką. Prowadzi z pozoru normalne życie. Dobrze się uczy, ma przyjaciółkę i chłopaka, a jej marzeniem jest dostać się na Oksford. Pewnego dnia nauczyciel angielskiego prosi dziewczynę by dała korepetycje z tego języka chłopakowi z Francji. Będzie to dobrze wyglądać w papierach, więc zgadza się.
Sacha jest Francuzem. Jego życie odbiega daleko od życia Tylor. Chłopak przestał starać się o dobre stopnie w szkole, ciągle znika z domu. Wszystko za sprawą pewnej Klątwy, która ciąży na jego rodzinie. Nic nie może go zabić, aż do dnia jego 18 urodzin. Chłopak wykorzystuje ten fakt do zakładów o pieniądze. Jednak sprawy zaczynają się komplikować.
Bohaterowie stopniowo odkrywają fakty o sobie. Czy wiedza jaką zdobędą pozwoli im na uniknięcie przeznaczenia?
- Zawsze zadajesz głupie pytania ? - spytała - A może to ja cię prowokuję swoją błyskotliwą osobowością ?.
Moje drugie podejście do tej książki i kompletnie nie wiem co wam o niej napisać. Jednak spróbuję! :D
STYL
Przyznam wam szczerze, że nie spodziewałam się, że będzie się to czytało tak sprawnie i szybko. Kartki przelatują nam przed oczami w zawrotnym tempie. Znów dwie autorki, ale nie ma rozbieżności w ich stylach. Wszystko łączy się ze sobą i jest po prostu dobre. Jedynie co to opisy fizycznych punktów widzenia są dla mnie do tej pory zagmatwane.
AKCJA
Z tyłu książki pisze nam, że akcja pędzi jak rollercoaster. Tu trochę się nie zgodzę. Na początku nie dzieje się zupełnie nic wartego uwagi. Jasne jakoś trzeba zacząć, nakreślić nam postaci i w ogóle, ale nie lubię akcji dziejącej się w szkole no :D Potem książka się rozkręca i wreszcie mamy żywsze tempo. Całość jest przemyślana i kolejne zdarzenia następują po sobie nie robiąc nam masła maślanego z całej sytuacji.
BOHATEROWIE
Jak zwykle bohaterowie na koniec zostawieni, ale co najważniejsze mam zapisane więc mogę tu się po produkować :DTylor i Sacha, dwójka ludzi, którzy musieli odpowiedzieć za czyny swoich przodków. Wytrwali, uparci, próbujący nawzajem sobie pomóc. Jasne, że się bali, kto by się nie bał? Ale dzielnie stawiali czoła niebezpieczeństwom.
Najbardziej dobiło mnie jedno. Gdy Taylor przyjechała do Sachy. Dobra pal licho, że niebezpiecznie, a dziewczyna jedzie do chłopaka, ale to, że przez cały dzień starali się spędzić dzień normalnie nie rozmawiając praktycznie w ogóle o tym kim są by potem bum i ich słodkie tajemnice niechcący wyszły na jaw.
Kolejną masakrą była dla mnie postać matki Sachy. Dobra kobieta, która straciła męża i za kilka tygodni jej syn miał umrzeć. Ale ... gdy się dowiedziała o nazwisku korepetytorki, a syn zapytał ją o to, to lepiej było udać focha na dziadka Tylor, obwinić go za śmierć męża, ale za chiny ludowe nie powiedzieć Sachy kim jest i dlaczego znał jego ojca.
Najbardziej polubiłam Louise. Była taką dynamiczną postacią, trochę postrzeloną, trochę dziwną, ale taką, która nadała charakterku książce. Jak dla mnie postać nr 1 ♥
WYDAWNICTWO
Żadnych błędów nie znalazłam. Czcionka jest wprost genialna. Uwielbiam taką dużą czcionkę bo na prawdę lepiej się czyta. Każdy rozdział zaczynał się od nowej strony co jak dla mnie też jest ogromnym plusem.
OKŁADKA
Jejku ona jest piękna. Taka niby nic, a gdy się jej dotknie, czy popatrzy pod odpowiednim kątem można dostrzec takie uwypuklenia. Zawsze mnie intryguje jak to możliwe :D
PODSUMOWUJĄC
Z początku książka nie przypadła mi do gustu w cale. Potem zaczęło być ciut lepiej i wciągnęła mnie choć nadal miałam opory. Następnie matka Sachy wszystko to co odbudowałam zrujnowała. Ale na sam koniec warto było czekać bo tam to już totalna eksplozja była i wreszcie zaczęło mi się podobać. Ponad 300 kartek, a tyle stanów zdążyłam przeżyć, jak nigdy.Książka, która pokazuje jak dużo jesteśmy w stanie zrobić dla drugiego człowieka (dla swojego dziecka: Ojciec dla Sachy), ale też i taka bezinteresowna pomoc ludzi postronnych. Walka nie tylko o uratowanie jednego ludzkiego istnienia, ale o uratowanie całego świata, któremu grozi niebezpieczeństwo.
Powieść ta nadaje się dla młodszego czy starszego czytelnika, dziewczyny czy chłopaka, nie ma to znaczenia, bo to jest taki gatunek, który praktycznie każdy uwielbia.
Pomimo oporów dałam jej szansę i myślę, że od każdego zasługuje na taką właśnie maleńką szansę by stać się czymś wielkim.
Wszyscy mieli wiedzieć, że życie jest niebezpieczne, a ten, kto chce przetrwać, musi być silny.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu Otwartemu.
Tajemny ogień | Tajemne miasto
Książka taka przeciętna jak dla mnie. Ale i tak czekam na drugą część
OdpowiedzUsuńJestem nią pozytywnie zaskoczona, może na początku mnie nie zachwyciła, ale w ostatecznym rozrachunku okazała się dobra :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta książka była bardzo przyjemna i miło ją wspominam :) Właśnie chyba niedługo ma się ukazać kontynuacja, którą też z chęcią przeczytam :D
OdpowiedzUsuńJa również mam zamiar dać szansę tej książce i po cichu liczę na to, że i mnie finalnie przypadnie ona do gustu ;)
OdpowiedzUsuńDostałam i bardzo chcę przeczytać, pytanie tylko kiedy ;D
OdpowiedzUsuńWreszcie doczekałam się recenzji ,,Tajemnego Ognia''!
OdpowiedzUsuńFabuła mnie się mega podoba, całe te niby korepetycje i spotkanie Taylor z Sachą są super początkiem.
Fajnie, że styl również zachwyca. Lubię, kiedy książkę można szybko przeczytać.
Jak sięgnę po tę lekturę, zwrócę szczególną uwagę na Louise! :*
Z okładką się zgodzę. Jest piękna. A te uwypuklenia jeszcze to potwierdzają pewnie.
Pozdrawiam! :)
http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/
Po książkę miałam okazję sięgnąć dzięki Book Tour'owi i może nie była zła, czytało się ją szybko i przyjemnie, ale nie wywarła na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia. Chyba daruję sobie nawet kolejne tomy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam (i zapraszam, oddaję wszystkie szczere komentarze ^^)
Czytam, piszę, recenzuję, polecam
Przez jakiś czas wszędzie było o tej książce głośno, ale ja jakoś omijałam ją szerokim łukiem nawet nie zapoznawszy się z fabułą, pomimo tak pięknej okładki! *.* Teraz mam nadzieję, że uda mi się przeczytać tą książkę. Pozdrawiam cieplutko! :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem ciekawa drugiego tomu :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że bardzo mi się podobała, ale niestety szybko uleciała z mojej pamięci i pewnie zanim przeczytałam twoją recenzję nie byłabym wstanie przypomnieć sobie imienia głównej bohaterki, ale na pewno przeczytam drugi tom :)
OdpowiedzUsuńTak po za tym nominowałam cię do tagu :)
OdpowiedzUsuńhttps://zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com/2016/12/druzyna-swietego-mikoaja-book-tag-by.html
Mam ochotę ją przeczytać, ale nieco zraziłam się do C.J.Daugherty, więc trochę mnie będzie kosztowało przekonanie się do tej pozycji. Nie wątpię jednak, że będzie świetna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Izzy z Heavy Books
To jedna z moich ulubionych serii :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie do końca intryguje mnie ta książka, więc chyba ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńDużo się o niej pisze ostatnio, więc może warto ją poznać ;)
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
Chciałabym przeczytać tę książkę, bo całkiem lubię Daugherty <3 No i sam pomysł na to wszystko wydaje mi się taki... intrygujący :D I jeden z bohaterów jest Francuzem! No czego chcieć więcej? xDDDD
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będzie więcej narzekania, ale widzę, że miałam na to wyłączność na fb :D
OdpowiedzUsuń