Przyszedłem podbić tę ziemię i ludzi, ale zamiast tego podbił mnie człowiek.
Tytuł: Zaraza
Seria: Jeźdźcy Apokalipsy (tom 1)
Autor: Laura Thalassa
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Gatunek: Romantasy
Bohaterowie: Sara
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 460
Liczba rozdziałów: 54
Wydawnictwo: Filia (Hype)
Ocena: 10/10
Przybyli na Ziemię – Zaraza, Wojna, Głód i Śmierć – czterej jeźdźcy pędzący na cztery strony świata na dzikich wierzchowcach. Zdolni zniszczyć całą ludzkość. Przybyli na Ziemię, by zakończyć nasz żywot.
Kiedy Zaraza pojawia się w mieście Sary Burns, pewne jest tylko jedno – wszystkich jej bliskich i znajomych czeka śmierć. No, chyba że ktoś powstrzyma przystojnego jeźdźca. Sara bierze więc sprawy w swoje ręce, szkoda tylko, iż nikt nie uprzedził jej, że Zarazy nie można zabić…
W tej chwili ciągle żywy i bardzo wkurzony jeździec więzi ją, pragnąc jej cierpienia. Jednak im dłużej przebywa w jej towarzystwie, tym dziwniejsze są jego uczucia do niej... a jej do niego.
Sara wciąż może uratować świat, ale żeby to zrobić, będzie musiała wiele poświęcić...
(Opis z Lubimy Czytać)
Nie trzeba mieć gotowego rozwiązania, aby rozpoznać problem, gdy się go widzi.
Po przeczytaniu Rapsodii wiedziałam, że sięgnę po inne książki autorki. Nie mogłam się ich wręcz doczekać. A to co tutaj dostałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Książka liczy sobie ponad czterysta stron, ale czyta się ją w mgnieniu oka. Autorka nie zarzuca nas zbędnymi opisami, wszystko jest zwięzłe i na temat. Od razu jesteśmy wrzuceni na głęboką wodę i nie ma czasu na nudę, bo akcja pędzi nieprzerwanie. Postaci czterech jeźdźców apokalipsy, to coś, co mnie bardzo ciekawi, a tutaj Laura podjęła się tego zadania i w moim odczuciu wykonała je świetnie.
Początkowo żywiłam do Zarazy mieszane uczucia, ale z każdym kolejnym rozdziałem tylko bardziej mnie intrygował. Finalnie został moją ulubioną postacią. Sama Sara również zyskała w moich oczach. Spotkanie tej dwójki było niespotykane, a niechęć Sary do Zarazy stopniowo zmieniała się w coś innego. Tak samo i on - władczy, niebezpieczny, siejący spustoszenie - z każdym dniem stawał się kimś innym.
Jeśli lubicie motywy slow burn, apokalipsy, enemies to lover, niebezpieczeństwa, ale i przemiany głównych bohaterów, to ta książka jest dla was. Ja bawiłam się wyśmienicie, a zakończenie sprawiło, że miałam ciarki na ręku. Cieszę się, że mam na półce drugi tom i mogę od razu po niego sięgnąć. No cudo! Jestem totalnie zauroczona pierwszym tomem serii i mam nadzieję, że kolejne będą równie wyśmienite! Polecam.
Współpraca reklamowa z wydawnictwem Hype
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za każdy komentarz, który motywuje do dalszego działania.
Pozostawiajcie w komentarzach linki do Waszych blogów, na pewno każdy odwiedzę i pozostawię po sobie ślad.