Żeby jutro było lepsze niż dzisiaj.
Tytuł: Birthday Girl
Seria: -
Autor: Penelope Douglas
Tłumaczenie: Maciej Olbryś
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans
Bohater/Bohaterka: Pike/ Jordan
Liczba stron: 470
Liczba rozdziałów: 29
Narracja: Pierwszoosobowa
Wydawnictwo: NieZwykłe
Jordan
Przygarnął mnie, gdy nie miałam dokąd iść. Nie wykorzystuje mnie, nie rani ani o mnie nie zapomina. Nie traktuje tak, jakbym była niczym. Nie bierze mnie za pewnik. Nie sprawia, że czuję się zagrożona. Nie zapomina o mnie. Śmieje się razem ze mną. Patrzy na mnie. Słucha. Broni. Zauważa. Czuję na sobie jego oczy, gdy razem jemy śniadanie. Kiedy wraca z pracy, moje serce zaczyna bić szybciej na dźwięk parkującego na podjeździe samochodu. Muszę to zatrzymać. To się nie może wydarzyć. Siostra powiedziała mi kiedyś, że porządni faceci nie istnieją, a nawet jeśli na jakiegoś trafię, to i tak pewnie będzie zajęty. Sęk w tym, że to nie Pike Lawson jest zajęty. Tylko ja.
Pike:
Przygarnąłem ją, bo myślałem, że jej pomagam. W zamian czasem coś ugotuje i trochę posprząta. Jasny układ. Szybko zrozumiałem, że to wcale nie będzie takie proste. Muszę się powściągać, by o niej nie myśleć i przestać wstrzymywać oddech za każdym razem, gdy trafiamy na siebie w domu. Nie mogę jej dotknąć i nie powinienem tego pragnąć. Jednak za każdym razem, kiedy nasze ścieżki się przecinają, ona coraz bardziej staje się częścią mnie. Nie możemy sobie na to pozwolić. Ma dziewiętnaście lat, a ja trzydzieści osiem. Jestem ojcem jej chłopaka. I tak się niefortunnie składa, że oboje właśnie wprowadzili się do mojego domu.
(Opis z Lubimy Czytać)
Wiesz, chciałabym mieć na brzuchu sześciopak - mówię, przeżuwając - ale te pączki z dziurką są po prostu zbyt dobre.
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją nowości wydawniczej. Ale czy to było udane spotkanie? Tego dowiecie się z mojej opinii, zapraszam.
Jordan, to dziewczyna cicha, spokojna. Jej życie było trudne. Matka zostawiła ją, jej ojca i siostrę, gdy dzieci były małe. Ojciec związał się ponownie, jednak wszystkie pieniądze przepijał, a dziećmi w ogóle się nie zajmował. Cam, gdy skończyła piętnaście lat, wyprowadziła się i zaczęła pracę, jako kelnerka oraz striptizerka. Jordan w mniejszej części poszła w ślady siostry: też pracuje za barem, ale w innym lokalu. Poznajemy ją w chwili, gdy kończy wcześniej pracę, ale nie może dodzwonić się do swojego chłopaka, by ją odebrał, więc idzie do pobliskiego kina. Tam poznaje Pike. To starszy mężczyzna, ale podoba się on Jordan. Gdy Jordan traci mieszkanie przez głupotę swojego chłopaka, postanawiają zamieszkać u jego ojca. To miało być proste: w zamian za dach nad głową, jedzenie oraz rachunki, mają pomagać mu w pracach domowych i odkładać pieniądze na coś swojego. Szybko okazuje się, jakim typem człowieka jest Cole, a między Jordan i Pike można wyczuć seksualne napięcie. Jordan to dobra, pomocna dziewczyna. Nie miała nic, więc żeby utrzymać się w mieszkaniu Pike robi wszystko co należy do jej obowiązków, a gdy Cole się nie wywiązuje również do niego, by ojciec miał dobre zdanie o synu. Nawet gdy Cole ją wystawia, chroni go i nie pozwala spojrzeć Pikemu inaczej na syna, jak na dobrego i oddanego jej. Tyle, że będąc dobrą dla innych nie patrzy w ogóle na swoje potrzeby. Każdy wykorzystuje jej dobre serce, chęci i to jaka jest ugodowa.
Cole, to buc jakich mało. Naprawdę, jeszcze żadnego kolesia nie znienawidziłam już od pierwszych rozdziałów. Niby chce dobrze, a sprawia, że wyrzucają ich z mieszkania. Nie stara się, a jak się wprowadzają do Pike, to już w ogóle, swoją dziewczynę olewa i stawia ją na, nawet nie drugim miejscu po kolegach, alkoholu. Było kilka sytuacji, w których wykazał się jeszcze większym debilizmem niż mogłabym sądzić i wtedy, myślałam, że go uduszę. To bad boy, tylko w takim okropnym wydaniu, którego ja nie lubię :(
Pike, za to jest takim przeciwieństwem syna. Dobra, może te dziewiętnaście lat temu, był taki sam. Zrobił dziecko kobiecie, która jest charpią, żyjącą za pieniądze syna i alimentów. Ta baba nie wie, co to praca i tak osacza Pike, że raz to oczy wyszły mi z orbit na jej niemoralne propozycje. Smutne jest to, że Pike, nie będąc z nią, nie związał się z nikim do tej pory, chociaż jest przystojnym mężczyzną. Strasznie, też było mi go żal, gdy opowiadał o tym, że matka Cole mówi nie prawdy na niego, przez co syn się od niego odsunął. Przecież dzieci, nie są winne, że rodzicom nie wyszło i trzeba uczyć je szacunku i miłości, a nie takiej obojętności czy zniechęcać do drugiego. Pike to budowlaniec, więc jego mięśnie i siła, są widoczne na pierwszy rzut oka. To cudowny mężczyzna, który zrobił tak wiele, dla Cole i Jordan, choć w późniejszym czasie nie musiał. To, co się między nimi wydarzyło, jest piękne, ale czy trwałe?
Nie pozwól by ograniczała cię twoja płeć.
Ze stylem autorki polubiłam się już od pierwszej strony. Pisała lekko i przyjemnie. Nie było długich opisów, a dialogi były naturalne i nie wymuszone. Nie mieliśmy też trudnych słów, ani przypisów, co naturalnie też przypadło mi do gustu.
Akcja powieści jest obszerna i trwa wiele miesięcy, a epilog, nawet dobrych kilka lat w przód. Jednak wszystko jest tak rozplanowane, że nie pogubimy się, bo każde wydarzenie pociąga za sobą kolejne tworząc idealną całość.
Okładka książki jest bardzo ładna. W napisie tytułowym możemy dostrzec dziewczynę w basenie. I odzwierciedla to oczywiście wydarzenia z książki ;)
Czcionka jak zawsze jest dobra do szybkiego czytania, mamy podział na rozdziały, które są długie, ale da się je fajnie czytać, by dojść do końca i odłożyć jeśli musimy w danej chwili przerwać.
- Pike jest dowodem na to, że uczymy się wtedy,gdy jesteśmy do tego zmuszeni, i to, co przeżyliśmy, a nie czas zmieniają nas w dorosłych.
Powiem Wam, że ta miłość nie jest łatwa. W końcu Pike to starszy o dziewiętnaście lat (!) mężczyzna. No i jakby nie patrzeć ojciec Cole. Stworzył się tutaj taki trójkąt miłosny, ale rozegrany na zasadzie, syn ma mnie gdzieś, ojciec jest cudowny. Niby fajnie, ale chyba chciałabym żeby zaczął się starać, żeby pokazał "hej, ona jest moja i udowodnię wam, że na nią zasługuję". A jednak było zupełnie na odwrót. Cole okazał się taką mendą, jakiej dawno w książkach nie widziałam, za to Pike był pomocny, można z nim było porozmawiać. I tak naprawdę był jedyną osobą, poza koleżankami z pracy, czy siostrą, z którą Jordan mogła porozmawiać, jak jej chłopaka nie było w domu.
Miłość zdarza się w każdym wieku i nie patrzy na różnicę lat. Przyciąganie i chemia jaką czuć było od Pike i Jordan była tak namacalna i wybuchowa, że to się czuło na własnej skórze. To było takie piękne. A wszystkie przeszkody jakie mieli na swojej drodze sprawiały, że chciało mi się płakać i krzyczeć, że jak to tak! W pewnych momentach, naprawdę, myślałam, że serce mi pęknie i w sumie pierwszy raz nie byłam pewna jak skończy się ta historia! To było coś niesamowitego.
Podobała mi się kreacja bohaterów, styl oraz akcja. Nie było tutaj miejsca, żeby do czegoś się przyczepić. Autorka wprowadziła nas w świat dorosłych problemów miłosnych, gdzie nic nie było pewne.
Bardzo podobała mi się ta historia i zachęcam Was do poznania jej, bo warto. Mimo tak wielu stron, czyta się szybko i z wielką przyjemnością. Ja się zakochałam i jestem pewna, że i Wam się spodoba. Polecam.
[...] Potrzebujemy pokarmu, by przeżyć, ale tak naprawdę ktoś musi złamać nam serce przynajmniej raz, żebyśmy mogli przetrwać. Najlepsze w tym jest to, że ten pierwszy raz zawsze jest najgorszy. Już nigdy nie będziesz tak samo cierpieć.
Jest to jakieś pocieszenie.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu
Dzisiaj Dzień Babci, nie zapomnijcie o tych cudownych kobietach! :) Kto kupił babci książkę? :> Moje babcie nie czytają, więc zrobiłam kalendarz ;)
Właśnie wczoraj skończyłam czytać i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńNie znam książki, gdyż gustuje bardziej w kryminałach ale opis mnie zachęcił do kupna właśnie dla babci albo mamy :-) dzięki :-)
OdpowiedzUsuńMój blog: www.dajsiezlapacksiazce.blogspot.com
Ja nie mam babci ani dziadka ale bym kupił babci bo lubiała czasem poczytać.
OdpowiedzUsuńNie czytałam nawet nie słyszałam o tej książce ale chętnie bym po nią sięgnęła :) Pozdrawiam serdecznie 😊
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać, bo czytam same superlatywy o tej książce. 😊
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie! Jutro biegnę do księgarni.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
https://naprawdenienazarty.blogspot.com/
Mam wielką ochotę na tę książkę :) jestem ciekawa tego, czy autorce uda się mnie przekonać do takich związków :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Nie słyszałam o tej książce, ale Twoja recenzja mnie mocno zainteresowała :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie: beforeankadies.wordpress.com :)
OdpowiedzUsuńJa utknęłam w połowie, bo mi się strasznie dłużyła. Nudno było dla mnie. Może ją w końcu skończę, bo czuję się trochę winna, że każdy zachwala tę książkę, a ja ją męczę. Zobaczymy. :)
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Czuje, że to powieść dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMam do tej książki mieszane uczucia. Na kilometr wyczuwam romantyczne motyle. Z drugiej odstrasza mnie romans nastolatki z ojcem własnego chłopaka. Teraz, gdy przeczytałam u Ciebie, że chłopak to menda jakich mało, trochę inaczej patrzę na cały ten pomysł. Czy sięgnę? Nie wiem. Ale kusi. Oj kusi :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od Śnieżynki (www.piorkonabiurko.pl)
Nie mogę przełamać się do ksiażek tego wydawnictwa. Odstrasza mnie kosmiczna ilość patronatów na każdym skrzydełku i stosunek pracowników do jednej z recenzentek, która skrytykowała ich korektę.... Dla mnie strzelili sobie tym w kolano.
OdpowiedzUsuńAkurat tej książki tego wydawnictwa nie czytałam. Teraz czytam Nigdy nie pozwolę Ci odejść.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie! :) Ma u mnie plusa że jest dość gruba, bardzo lubię takie długie opowieści :)
OdpowiedzUsuńczytam i czytam i czytam <3
pozdrawiam
Mimo kilku zgrzytów, jestem zadowolona z lektury :) Jak już skończyłam czyta, to pomyślałam sobie, że właśnie takiej książki mi trzeba było. No i lubię gdy autorzy łamią tematy tabu, którym w tej książce niewątpliwie jest różnica wieku. Jestem ciekawa kolejnych powieści autorki :) A co do Cola, to dla mnie był obojętny i cieszyłam się jego zachowaniem, bo w końcu ono zbliżyło do siebie Pike i Jordan :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie spotkałam się z tą książką ale mnie bardzo nią zainteresowałaś :)
OdpowiedzUsuń43 year-old Graphic Designer Walther Girdwood, hailing from Thornbury enjoys watching movies like My Gun is Quick and Watching movies. Took a trip to Phoenix Islands Protected Area and drives a Ferrari 250 GT SWB Speciale Aerodinamica. moja ocena znajduje sie tutaj
OdpowiedzUsuńporady prawne pip rzeszow
OdpowiedzUsuń