środa, 24 lutego 2016

W świecie filmu, czyli Marsjanin

Cześć kochani!
Seria z filmami była już obecna na blogu, jednak teraz przybrała nazwę " W świecie filmu" może mało oryginalne, ale mnie jak najbardziej się podoba.
Przejdźmy do rzeczy.

Tytuł: Marsjanin
Tytuł oryginału: The Martian
Scenariusz: Drew Goddard
Reżyseria: Ridley Scott
Obsada: Matt Damon, Jessica Chastian, Jeff Daniels ...
Ocena filmu: 8/10

   Marsjanin to film, w którym rolę główną gra Matt Damon. Nie ukrywajmy ... lubię gościa!
Akcja filmu rozpoczyna się na Marsie, gdzie sześcioosobowa załoga pobiera próbki do badań. Nadciąga jednak poważna burza, przed którą skrycie się jest bardzo trudne, dlatego też decydują się opuścić planetę. Podczas ewakuacji tracą jedną osobę. Z początku próbują znaleźć Mark'a jednak zamieć to utrudnia. Opuszczają planetę tylko w piątkę przekonani, że kolega zmarł. Jednak gdy wszystko wraca do normy okazuje się, że mężczyzna żyje. Jest ranny, ale udaje mu się przetrwać ciężkie chwile. Teraz tylko musi przeżyć kilka lat z zapasem żywności , która mu została. Jest botanikiem przez co jest mu łatwiej wyhodować żywność, ale nie oszukujmy się na Marsie nie ma życia i wyhodowanie czegoś z niczego jest bardzo ciężkie.
   Mark nie poddaje się. Próbuje nawiązać kontakt z NASA dla którego pracuje. Tam rozpoczyna się walka o sprowadzenie Watney'a z powrotem.
    Czy dowództwu uda się to?


   Początkowo byłam nastawiona na film pół na pół. Miałam iść z przyjaciółkami do kina, jednak zmieniając swoje życie no cóż nie wyszło nam to. Ale w końcu udało mi się obejrzeć film. Powiem Wam, że z napisami ciężko mi się ogląda, a lektor który czytał film był no tak genialny, ze mi się z niego śmiać chciało tylko, ale wytrwałam ;D
   Fabuła jest sama w sobie bardzo ciekawa. Na czasy robiło mi się smutno, jednak Mark był osobą tak pomysłową, że potrafił z każdej opresji wyjść z twarzą. Dodatkowo niektóre teksty jakimi komunikował się z przyjaciółmi były na prawdę śmieszne.
    Gra aktorska też mi się podobało i nie było do czego się przyczepić.
    Film pokazuje nam, że z każdymi przeciwnościami jesteśmy sobie w stanie poradzić. Nie wolno się poddawać i dążyć do celu za wszelką cenę. Przyjaźń ukazana w filmie też jest przepiękna. Nie każdego byłoby stać na coś takiego mając rodzinę, która czeka na nas. Może nie składne zdanie, ale nie chce spojlerować.
   Polecam każdemu. Piękny film i zasługuję na uwagę.
A wiecie, że jest książka? Jasne, że wiecie! :D ciekawi mnie, choć nie wiem czy książka po filmie to będzie to samo. Ale chcę spróbować :)

Łapajcie zwiastun i czym prędzej oglądnijcie całość.


15 komentarzy:

  1. Najpierw książka, później film. Ja mam taki priorytet :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Postaram się najpierw przeczytać książkę, a później iść na film :) / C.

    Buziaczki! ♥
    Zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam zarówno o filmie, jak i książce, muszę się koniecznie zaznajomić z tą historią :)
    Buziaki,
    SilverMoon z bloga Books obsession

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe jak książka bo po filmie spodziewałam się czegoś po czym go zapamiętam. Okazał się średni. Jedyne co z niego wyniosłam to nadzieje na dalekie loty ;) no i że być może szczęście istnieje
    Czy mogłabyś poklikać w moim nowym poście? mam szanse pierwszej współpracy :)
    http://thebalanceofmylife.blogspot.com/2016/02/dresslink-wishlist.html

    OdpowiedzUsuń
  5. To tak, jak znajdę książkę od razu biorę ją i czytam. Dotąd znałam ogólny zarys historii ale teraz nie ma wyjścia. Musze przeczytać i oglądnąć.
    zaczytana_bella

    OdpowiedzUsuń
  6. Film zapowiada się ciekawie, jednak najpierw sięgnę po książkę. :)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jednak niestety nie ma tego czegoś, co mogłoby mnie zaciekawić w filmie. Chyba, że zmusi mnie chłopak, ale wątpie ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka to cudo! W filmie brakowało mi sarkazmu Marka, który w książce był ukazany na każdej stronie. Polecam jak najbardziej żebyś przeczytała. Chociaż nie wiem czy film, a potem książka to dobra kolejność :) mam nadzieje że Ci się spodoba.
    Pozdrawiam cieplutko
    http://wiktoriaczytarazemzwami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. "Marsjanina" mam w planach, zarówno tego w wersji książkowej, jak i w wersji filmowej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurcze... jakoś ciężko jest mi się przekonać do tej produkcji... chyba po prostu wydaje mi się zbyt nierealna i wybujała :)
    zaczarowana-me.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Najpierw chcę przeczytać książkę, a dopiero potem obejrzeć film. Ta historia wydaje się być naprawdę warta uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja najpierw zabiorę się za książkę! Film potem, ale już od dłuższego czasu jest na mojej liście do obejrzenia.
    Jakoś to wszystko poskładam!
    Pozdrawiam,
    Isabelle West
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń
  13. Nominowałam Cię do TMI Book Tag :D : www.magicznerecenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo, bardzo chcę obejrzeć ten film... choć cały czas się waham czy nie przeczytać najpierw książki. I tak właśnie tkwię w zawieszeniu ;D. Chyba nie będziesz potrafiła mi pomóc i ocenić z czym zapoznać się najpierw - chyba, że zaczęłaś już czytać?

    PS Bardzo Ci dziękuję za polubienie na fb :*
    Pozdrowienia z Po drugiej stronie książki od Książniczki

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę że kiedyś nadrobię i film, i książkę, tylko nie wiem kiedy znajdę na to czas :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, który motywuje do dalszego działania.
Pozostawiajcie w komentarzach linki do Waszych blogów, na pewno każdy odwiedzę i pozostawię po sobie ślad.

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger