Dziś pierwsza odsłona Problemów fantastycznych dziewczyn. Serdecznie zapraszam na historyjkę.
Był zimny lutowy poranek. Nawet zaciągnięte zasłony mojego okna wskazywały na brzydką pogodę za oknem. W takie dni jak te nie miałam ochoty zupełnie na nic, ale moje wewnętrzne zwariowane ja dawało o sobie znać. Już kilka dni temu umówiłam się z Kitty na obgadanie pewnej sprawy, a mając pełną głowę pomysłów postanowiłam wcielić plan w życie. Jako że obie nie lubiłyśmy niewiernych dupków i aroganckich gnojków postanowiłam poświęcić się dla dobra ogółu i zwlekłam się z łóżka.
***
- Hej Kociaku! - wrzeszczałam pełna entuzjazmu do telefonu. - Otwieraj drzwi, rób kakao i dawaj nowy plan porządku świata!
Słyszałam w jej głosie, że tyle co wstała. Lubiła spać, dlatego tak dobrze się rozumiałyśmy. Parę minut później otworzyła mi, a ja przeciskając się obok niej nie zważając na protesty ruszyłam w stronę kuchni. No cóż czułam się tu jak u siebie.
***
- O tak, przydałaby mu się porządna lekcja od prawdziwych babek, a nie zakochanych w nim wariatek! Jeszcze się pytasz? Jasne że tak. - odpowiedziała z entuzjazmem równym tego jakiego się spodziewałam. Odetchnęłam z ulgą.
- Według mnie - zaczęłam - najlepsze było by morderstwo. I nie, nie jestem psychopatką! Tylko wiesz nikt nie może nas połączyć z tym morderstwem. Chyba, że masz inny pomysł na danie mu nauczki. - spojrzałam na nią z nadzieją. Nie wiedziałam jednak jakiej reakcji oczekuję.
- Coś ty, nie jesteś psychopatką, każdy to stwierdzi. A co do morderstwa to jest chyba najlepszy sposób przecież w tedy nikogo nie skrzywdzi. No tak musimy być czyste jak łza. Może ze smokiem w kosmos go wyślemy jako żarełko?
- Chcesz smoka otruć? - wykrzyknęłam wstrząśnięta. - Poza tym jeszcze by uwiódł księżniczki i zrobiłby się bunt na pokładzie. Niee, hm, a może by tak zahipnotyzować Charlottę, żeby mu truciznę podała? Umiesz hipnotyzować?
- Oj nie możemy smokowi - zastanowiła się - smoku? - podrapała się po głowie i tylko wzruszyła ramionami przechodząc do dalszej wypowiedzi. - tego zrobić. szkoda bidoka. Kurcze faktycznie! Ja nie rozumiem co on miał w sobie takiego, że każda laska na jego widok mdlała? Sprytna jesteś. No i tu możemy mieć problem, ale my sobie nie poradzimy? - odparła dzielnie - będziemy ćwiczyć na sobie. - wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu.
Moje oczy zrobiły się wielkie jak spodki ufo.
- Ja już się boję, co ty byś mi kazała zrobić. Ewentualnie nie idąc duchem fantasy można by go ustrzelić ze snajperki. - poruszyłam zabawnie brwiami.
- Nie jestem wredna. To nie było by nic złego. - roześmiała się, a po dłuższym zastanowieniu dodała - to też jest myśl. Zgłaszam się do zakopania ciała. Albo nie, spalmy je! Zatrzemy w ten sposób ślady.
- Problemem pozostaje śrut. Choć takie ognisko z Gideona - tylko nie pieczmy nad nim kiełbasek. Ej wiem, spalmy go żywcem. Zero śladów - zrobiłam rozmarzoną minę.
- O tym nie pomyślałam. To by było coś. Wiesz jak by się piekły, a jak byłyby naładowane złą energią i czynnikami szkodliwymi dla ludzi? Dobra, i możemy go zmusić do napisania listu, że wyjeżdża i żeby go nie szukać.
- W sumie .... Masz jakiegoś bohatera, którego nie lubisz to mogłabyś go poczęstować taką kiełbaską? Można w tym liście napisać, że poszedł się utopić! Oni będą szukali topielca i nikomu nie przyjdzie do głowy, że grillowałyśmy nad jego trupem kiełbaski!
- Czy to będzie dziwne jak wspomnę znów o Ursuli z "Jej wszystkie życia"? Jak słyszę hasło znienawidzony bohater pojawi mi się ta baba. Taaak, to jest to! Nawet można jego ubrania, w których będzie pozostawić na brzegu. Tylko nie wiem czy moje biedne paczałki wytrzymały by widok nagiego Gideosia. - zrobiła przerażoną minę.
- Hmm... ale koniecznie musimy go rozbierać? A nie możemy wziąć innych z jego garderoby? Ja nie zniosę tego widoku ... Chyba żeby jakąś kurtkę. W sumie, kto z zamiarem topienia się, zdejmuje ciuchy? - popatrzyłam na nią ze śmiechem w zielonych oczach. Czasem jej pomysły były bardzo trafne. - To od razu możemy dać też Holdenowi z Buszującego w zbożu taką kiełbaskę.
- Widzisz ja już dziś nie myślę - zaśmiała się wesoło po czym dodała jak gdyby nigdy nic - faktycznie więcej topielców jest w ubraniach. Tak myślę przynajmniej, a raczej staram się to robić. O widzisz! i to jest myśl. Ten koleś był mocno nie halo - wzdrygnęła się na samą myśl.
- No mi też się wydaje, że topielce są raczej w ubraniach. Okay, tylko teraz musimy go jakoś uprowadzić....? - zaczęłam się zastanawiać jak szalona co by tu wymyślić. Jednak przyjaciółka od razu wpadła na chytry plan.
- To będzie proste, napiszemy do niego jako Charlotta żeby przyszedł do jakiejś podejrzanej miejscówki bo ktoś ją napadł i po prostu zdzielimy go w łeb.
- Dla Charlotty to może już nie przyjść.... Albo wiem! Napiszemy mu, że porwaliśmy Charlottę! A ona z nami będzie współpracowała, w końcu kurczę za to co jej zrobił.
- Hmm, no to, wyślemy Charlottę na zakupy, psując jej telefon, a jemu napiszemy, że ją porwałyśmy i ma przyjść.
- To jest dobra myśl . Miejmy nadzieję że się przejmie jej losem .
- A któraś z nas jest do niej podobna? można by mu wysłać zdjęcia takie dość niewyraźne
- Troche byśmy mogły się pobawić nawet photoshopem i by było chyba, ale to już ryzykujemy , bo i tak się pozbędziemy telefonu ale czy tak czy tak go i w szczególności nas nie namierzą ? - zastanawiała się lekko już spanikowana.
- Hmm, o tym nie pomyślałam . Kurczę! No trudno, to zadzwonimy do niego z automatu Albooo, są takie karty za 5 zł, to byśmy kupiły, a potem utopiły ten telefon w miejscu, gdzie byśmy tą kurtkę zatopiły! Woda tak by go rozwaliła, że i tak nic by w nim już nie odnaleźli. Ewentualnie zawsze możemy go roztrzaskać młotkiem po wysłaniu wiadomości Gideosiowi z zupełnie innego miejsca , a dopiero potem iść tam, gdzie chcemy go pojmać - To jest dobry pomysł , tylko trzeba gdzieś bardzo daleko żeby nie powiązali nas z tą sprawą ja jestem pozytywnie nastawiona do tego .
- No to git ^^ Nie zapomniałyśmy o niczym mam nadzieję? Telefon, upozorowane samobójstwo, charakter jego pisma na liście.... I spalenie . A no i musimy być cały czas w rękawiczkach, a potem wyrzucić nasze ciuchy w razie, jakby on na nich przez przypadek zostawił DNA, dajmy na to ślinę lub krew, jak mu przyłożymy - powiedziałam sprawdzając raz po raz listę w głowie.
- Zgadza się. wiem! zrobimy sobie maski na buzie dodatkowo by nic nie opluc - wykrzyknęła uradowana. - a ciuchy też potem spalić . no i miejsce spalenia porządnie posprzątać xD
- Zgadza się. wiem! zrobimy sobie maski na buzie dodatkowo by nic nie opluc - wykrzyknęła uradowana. - a ciuchy też potem spalić . no i miejsce spalenia porządnie posprzątać xD
- W ogóle najlepiej w jakieś kombinezony się ubierzmy! Najlepiej seksowne, żeby żałował, że to takie laski postanowiły go spalić .
- O tak! to jest myśl . czyli wszystko ustalone i plan wcielamy w życie?
- Oczywiście.
Zabawa dla komentatorów:
1. Czy uda się to przedsięwzięcie?
2. Inny pomysł na wykończenie bohatera.
____________________
I tak to mniej więcej będzie wyglądało. Jak widzicie rozmowa nie była jakoś przesadnie długa i zleciała bardzo szybko. W natłoku obowiązków jakie przed każdym z nas stawia szkoła, praca itp nie jest to bardzo długo. Przecież z każdym piszecie na fb. Z Kitty taką właśnie rozmowę odbyłyśmy i wyszła nam na prawdę fajnie. Był powód do wspólnego śmiechu, trochę pogłówkowania i po prostu do poznania się lepiej. Co ja mówię przecież rozmawiałyśmy o książkach tym co każdy kocha więc to była przyjemność! <3
Jeśli komuś spodobała się ta zabawa, a początkowo uznał, ze czas mu na to nie pozwoli to bardzo proszę o zapisy! Na prawdę jest to coś mega.
Strasznie dziękuje Kociakowi, że zgodziła się być moim pierwszym króliczkiem w końcu to Twoja zasługa, że coś takiego wymyśliłam! <3
Dziękuje Ci również za wykonanie obrazka przedstawiającego nas i płonącego Gideosia :D Jest cudny <3
Już nie długo kolejna dawka dobrej zabawy. Zapraszam :
Problemy fantastycznych dziewczyn - zapisz się już dziś! Czekamy na ciebie! <3
hahahahah, taaa, cudny :D Schizowy :D
OdpowiedzUsuńHahahha, ja już zapomniałam, jakie my genialne jesteśmy, wiesz kochana? :D bycie twoim pierwszym króliczkiem to był zaszczyt <3
A rozmowa to nam zajęła ze 20 minut chyba, więc takie ględzenie "nie mam czasu".... to nawet z telefonu można pisać no :D
Hahaha niemalże popłakałam się ze śmiechu! Świetnie wam to wyszło, macie zmysł mordercy... co jest odrobinę przerażające :D
OdpowiedzUsuńNo co ty? :D Póki kochasz tych samych bohaterów co my, jest okay :3
UsuńNiezłe, niezłe :D
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Całkiem, całkiem! :D
OdpowiedzUsuńno, no masz talent. pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
http://nacpana-ksiazkami.blogspot.de/
Hah, uwielbiam posty z humorem! <3
OdpowiedzUsuńBuziaki,
StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/
Fajna ta akcja. Świetna historyjka wam wyszła!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ekhem.. lepiej zostawcie w spokoju Gideona, bo będziecie mieć ze mną do czynienia :P
OdpowiedzUsuńMówię Wam, na wykończenie bohatera najlepszy jest szantaż. Tak, tak, tak. Najpierw znajduje się coś, co jest dla niego ważne (albo kogoś), porywa (ale nie na strzępy- to później) i wysyła anonimowy list z podpisem, jakoby wyżej podpisane miały skrzywdzić największy skarb danego bohatera, jeśli ten się nie zjawi. W rzeczywistości taki skarb można wyrzucić lub przetrzymywać hen hen! daleko... Tak więc gdy przychodzi taki bohater, trzeba go związać, zakneblować i głodować. Ale nie na śmierć. Nie, nie, to później. Po pewnej dawce głodówki można takiego delikwenta przywiązać do łapacza piorunów i wysyłać w jego stronę kilka błyskawic. To dopiero elektryzująca śmierć ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
ksiazki-mitchelii.blogspot.com
Bardzo ciekawy tekst.
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Hahahahahahahahaha, OMG, ja z tego nie mogę XDDDDD I jeszcze ten obrazek XDDDDD Powodzenia z tym planem xDD
OdpowiedzUsuń