czwartek, 1 września 2016

Book Tour: Wayward Pines Szum - Blake Courch

 
Od czasów rewolucji przemysłowej traktujemy świat jak pokój hotelowy, z nami w roli gwiazdy rocka.



Tytuł: Wayward Pines Szum
Seria: Wayward Pines
Autor: Blake Courch
Bohater/Bohaterka: Ethan
Narracja: trzecioosobowa
Liczba stron: 339
Liczba rozdziałów: 18
Wydawnictwo: Otwarte


   Ethan jest Agentem Specjalnym. Przybywa on do Wayward Pines z misją odnalezienia dwóch funkcjonariuszy. Ale w momencie, gdy przybywa do miasta rozpędzona ciężarówka wpada w samochód, którym podróżuje agent. Od tego czasu w życiu Ethana zaczynają się dziać różne dziwne rzeczy. Najgorszy jest brak kontaktu ze światem zewnętrznym.
   Agent jest przekonany, że dzieje się tu coś dziwnego i za wszelką cenę chce się dowiedzieć o co tak na prawdę chodzi.

Łatwiej było zaakceptować to, czego nie dało się zmienić, niż ryzykować wszystko i szukać nieznanego.

   Opis fabuły jest tak cienki, że słabo mi się robi jak na niego patrzę, ale po pierwsze czytałam chwilę temu i na prawde zobaczycie jak książka jest dziwna to się nie będziecie czepiać, że logicznie nie ułożyłam zdania bez spojlera.

    AKCJA
   Tak poplątanej, zagmatwanej, dziwnej akcji dawno nie czytałam. Wydarzenia tam działy się nienormalnie jak dla mnie. Dobra fajnie pod koniec wyjaśnia się wszystko. Znaczy kto coś z tego kuma bo dla mnie zakończenie było jak wszystko ... dziwne. Czasami miałam wrażenie jakby autor zatrzymał się w czasie. Niby akcja była, ale brakowało mi tego czegoś. Nie wiem myślałam, że będzie fantastyka, a były flaki z olejem.  

    STYL
   Przystępny choć nie zachwycający. Czytało się lekko i szybko, ale niekiedy opisy jakiś pokręconych rzeczy sprawiały, że miałam dość. Ej wyrosłam ze szkoły, a ten powrót do takiego hm ... nauczycielskiego tonu mnie dobił :D Nie mniej styl jest na pozytywny plusik.

    BOHATEROWIE
  I tu się zaczyna taniec pingwina na szkle, bo .... nie pamiętam nikogo poza Ethanem, który sam w sobie był przeciętny. A nawet więcej był opętany. Pójdę do szpitala, zwieję ze szpitala, pojawię się w szpitalu, ups trzeba uciekać z niego - mniej więcej tak wyglądało jego twórcze myślenie. Nie porwał mnie osobowością, ani żadnym heroicznym czynem. Był po prostu szarakiem nie wyróżniającym się. W ogóle autorowi należy się nagana za te postaci bo wszystkie co do jednej były mdłe. Nic a nic nie było takiego by można je było pokochać, polubić no nie wiem choćby zapamiętać?  

    WYDAWNICTWO
    Nie znalazłam błędów czy innych rażących porażek, ale słowo SOSNA moglibyście wyrzucić z tej książki choćby z kilka razy ;(  

    OKŁADKA
   Oczywiście co jest na okładce? SOSNA! Boże nic nie mam do tego drzewa na prawdę, ale autor chyba nie znał innych gatunków drzew bo nawet w lesie liściastym znalazła się uwaga nie zgadniecie .... SOSNA! -,- Totalnie okładka na nie! Ja wiem ma związek z książką (może i książkę z sosny zrobiono?) ale no litości!  

    PODSUMOWANIE
   Nudzić na pewno się nie dało bo szło zwariować od ciągłych szpitali, ucieczek, sosen, intryg i innych takich. Ale na pewno nie sięgnę po reszty tomów. Nie rozumiem pierwszego za cholibki i nie mam cierpliwości i czasu na kolejną mózgową myślałkę.
   Ale jeśli ktoś lubi takie totalne dziwne zakończenia, które są nietypowe to nie zabraniam, ale potem będzie wam się SOSNA śniła przez wiele nocy xD
    Na prawdę SOSEN mam powyżej czubka xD

Chwilami widzi się kochane osoby takimi, jakimi są naprawdę: wolne od bagażu projekcji i wspólnych historii.[...]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz, który motywuje do dalszego działania.
Pozostawiajcie w komentarzach linki do Waszych blogów, na pewno każdy odwiedzę i pozostawię po sobie ślad.

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger