poniedziałek, 30 października 2017

Mistrzowski Book TAG

Mistrzowski Book TAG
Dzień dobry moje książkowe potworki!!
Dziś przychodzę do was z cudownym TAGiem. Jest on inspirowany piękną książką jaką jest Klątwa przeznaczenia. Jeśli jest tutaj obecny ktoś, kto nie wie co to za książka odsyłam was TUTAJ  gdzie piszę wam o tej powieści. A teraz zacznijmy zabawę z przystojniakami i wrednymi bohaterami ;D (bo autorki serwują nam dużo jednych i drugich ♥) 
A za nominację serdecznie dziękuje Pabottyro. Zapraszam! <3

 
1. ESTON, leniwy Mistrz Jeździectwa - Książka, w której ekspert polega na własnej dziedzinie
Celaena ze Szklanego Tronu. W sumie sama wszystko chce rozwiązywać i jak wpakuje się w tarapaty to też rzadko prosi o pomoc, chyba, że to już bardzo konieczne :D
 

2. ARGUS, pracowity Kanclerz Związku - Książka, w której wszyscy uciekają od brudnej roboty
No i nie mam pojęcia. Chyba nic takiego nie czytałam, żeby tu mogło pasować :O ktoś pomoże? Podawajcie tytuł w komentarzu ;D
 

3. GAVIN, niechlujny Mistrz Siły i Równowagi - Książka, w której nie liczył się wygląd
Kiedy byłeś mój. Ładna okładka, ale ten napis popsuł wszystko. Więc ogólnie książka bardzo fajna, okładka mniej.  


4. HAROLD, próżny Mistrz Zielarstwa - Książka, w której nagminnie zmienia się partnera
Tak myślę i myślę i wiem! Eleno Gilbert z Pamiętników Wampirów to twój czas! No normalnie latanie od Damona do Stefana i odwrotnie było mocno wkurzające. Ale kocham te serię i serial ♥  


5. MORU, dystyngowany Mistrz Etykiety - Książka, w której zwraca się uwagę na dobre maniery
Pamiętnik księżniczki tom 1. Pamiętacie jak babcia uczyła Mię jak się zachowywać, jak jeść, jak się poruszać, czy wygłaszać mowy? No właśnie!
 

6. SEVERO, odważny Mistrz Walk - Książka, w której mroźny uścisk potrafi ogrzać
Gra o tron! Dzieje się dużo, a nie zabraknie akcji zimową porą. Brr :)


7. TARLEN, mściwy Mistrz Łowiectwa - Książka, w której są irytujące przezwiska/imiona
Celaena może nie irytujące jakoś bardzo, ale jak do choinki jasnej to wymówić?! :D 


8. TESSI, czarujący Mistrz Szpiegostwa - Książka, w której fabuła oparta jest na zakładzie
Zabijcie mnie, ale nie pamiętam :O wiem, że coś było, coś z erotyka, ale co to teraz to sobie nie przypomnę ;/
 

9. VEN, pomysłowy Mistrz Magii - Książka, w której magia przynosi zgubę bohaterowi
Może nie do końca zgubę, ale jakby ktoś się dowiedział byłoby by kiepsko. Porwana pieśniarka ♥
 

10. GRITTON, zakompleksiony Skarbnik Związku - Książka, w której wzrost odgrywa ogromną rolę
A ja tutaj dam Klątwę przeznaczenia. Bo jeśli wzrost można interpretować jako grubość to pasuje idealnie. Jest grubaskiem, ale nie czuje się tego czytając, wciąż chce się więcej, a koniec po prostu sprawia, że chce się więcej, więc jej wielkość znaczenia nie ma, bo mogłaby być grubsza, a i tak bym ją z radością przeczytała :D


11. WOMAR, sprośny Mistrz Żeglugi - Książka, w której kluczowy jest stan nieświadomości
 Może Niezgodna. W sumie jakby się nie pchali tam gdzie nie trzeba i Tris wybrałaby tak jak powinna, może inaczej by się wszystko potoczyło. 


12. WILBUR, żądny władzy zastępca Arcymistrza - Książka, w której zło przybiera nietypową formę
To Pamiętniki Wampirów znów, bo tutaj zjawiska z jakimi walczą bohaterowie czasem miały dziwne formy.  
 

13. FRYGILL, sprawiedliwy Arcymistrz - Kogo nominujesz?
I Ciebie mój drogi czytelniku ♥

piątek, 20 października 2017

Mini Maratonowy TAG książkowy v3

Mini Maratonowy TAG książkowy v3
Dzień dobry!
Już po raz 3 przychodzę do Was z TAGiem, który powstał przy pomocy dziewczyn, należących do Mini Maratonów Czytelniczych na Facebooku. Link do grupy znajdziecie TUTAJ  . Zachęcam do dołączenia, bo wiele ciekawych akcji się tam dzieje! :) A teraz odpowiedzi ;D A i jeszcze jedno jeśli klikniecie imiona dziewczyn przeniesie Was na ich blogi. Zapraszam <3

Ola K., czyli książkowa grupa najlepszych przyjaciół (Jellyfish)
Na pewno taką grupę przyjaciół spotkamy w Twoim śladem - Meredith Walters, ale też w Czy wspominałam, że cię kocham? - Estelle Maskame
Jellyfish, czyli książka, którą chcesz w końcu przeczytać (Ola K.)
To ja wybieram Gus'a - Kim Holden. Strasznie mam na nią ochotę, ale jeszcze na półce braki, więc trzeba to nadrobić. 
 
Meredith, czyli najlepszy retelling bajkowy (KittyAilla)
W sumie to nie wiem, czy mogę do tego zaliczyć Zakazane życzenie - Jessica Khoury. Ale jeśli mogę, a mogę (jam tu jest panem xD) to właśnie ona ♥
KittyAilla, czyli bohater, który świetnie pisze (książki, wiersze, opowiadania etc.) (Meredith)
No i przypomina mi się Maybe Someday - Colleen Hoover, gdzie Sydney i Ridge komponowali muzykę i teksty, które swoją drogą są genialne ♥

Lilith Jones, czyli ulubiony film, który nie musi być ekranizacją książki (Justyśka)
Kocham Szybkich i wściekłych wszystkie filmy ♥ Dodatkowo Do utraty sił, TAXI. Są to filmy, które mogę oglądać bez przerwy i mi się nie nudzą ;D
Justyśka, czyli czym kierujesz się kupując książki (Lilith Jones)
Oczywiście okładka. Jestem okładkową sroką i to ona ma na mnie największy wpływ. No czytam czasami tył książki, ale to głównie okładka. Chyba, że kupuję coś co polecają blogerzy, to już inna bajka bo kieruję się opinią.  

Aleksandra B., czyli najlepsza książka z damską bohaterką (Kot Amator)
Uwielbiam Na krawędzi nigdy - J.A. Redmerski, gdzie Camryn jest silną, niezależną kobietą. 
Kot Amator, czyli piosenka, która idealnie oddaje klimat twojej ulubionej książki (Aleksandra B.)
Dla mnie muzyka jest istotna, ale nie najważniejsza. Mogę żyć bez słuchania piosenek i ciężko mi coś tutaj wybrać. Będę banalna i powiem Maybe Someday i cała ścieżka dźwiękowa idealnie oddaje sens tej powieści. 

Bookworm, czyli książka, która działa jak lekarstwo - zawsze poprawia ci samopoczucie (Dominika K.)
Mmm... Lato koloru wiśni - Carina Bartsch, to książka, o której wystarczy, że pomyślę, a już mi lepiej. 
Dominika K., czyli pierwsza książka, którą świadomie wypożyczyłaś z biblioteki i zapadła ci w pamięć (nie lektura) (Bookworm)
O raju, wiecie, że nie wiem? Na pewno były to Kumpelki, randki i... które do tej pory darzę ogromną sympatią ♥

Paulina Ochęcka, czyli książka, po której przeczytaniu dopiero stwierdziłaś, że bardzo Ci się podobała (Lilijka)
W sumie nie mam tak. Ja albo od początku się zakochuje, albo kiszka ... 
Lilijka, czyli książka, która rozbawiła cię dialogami bohaterów (Paulina Ochęcka)
No to jak już wspominałam Lato koloru wiśni, ale również i Ja, Diablica, czy Szeptucha - Katarzyna Berenika Miszczuk. Idealne książki na jesienną chandrę :D
 
Magic Wizard, czyli twoja najukochańsza seria z dzieciństwa, do której powracasz/ kontynuujesz ją (KittyAilla)
Noo to ... Pamiętnik Księżniczki - Meg Cabot, wróciłam do niej po kilku latach, właśnie w tym roku, no i kiedyś może i do Kumpelek wrócę ;D
KittyAilla, czyli książka w której główny bohater lubi mieć wszystko pod kontrolą (Magic Wizard)
 Nie wiem, czy o taki przykład chodzi, ale w sumie Asa z Too Late - Colleen Hoover był takim bohaterem, że musiał mieć wszystko idealne. 

poniedziałek, 16 października 2017

[Zapowiedź]: Arsen - Mia Asher

[Zapowiedź]: Arsen - Mia Asher
 
Tytuł: Arsen. Opowieść o nieszczęśliwej miłości
Tytuł oryginału: Arsen
Autor: Mia Asher
Format: 143x205
Oprawa: miękka
Liczba stron: 450
Tłumaczenie: Iga Wiśniewska
ISBN: 978-83-65830-39-5
Cena: 39,90 zł

Wydawnictwo Szósty Zmysł

Premiera: 15 listopada 2017



Najbardziej kontrowersyjna książka, jaką przeczytasz w tym roku. Poruszy cię, pochłonie i emocjonalnie rozłoży na łopatki.

Pokochasz tę historię, albo znienawidzisz, ale nie pozostaniesz wobec niej obojętna.

I długo jej nie zapomnisz...

*

Wystarczyło jedno spojrzenie…

Jestem oszustką.
Jestem kłamczuchą.
Moje życie to jeden wielki bałagan.

Kocham mężczyznę.
Nie, kocham dwóch mężczyzn…
Tak sądzę.

Jeden z nich odwzajemnia to uczucie. Drugi sprawia, że płonę.
Jeden jest moją opoką. Drugi – kryptonitem.

Jestem załamana, zagubiona i zniesmaczona samą sobą.

Ale nie potrafię się powstrzymać. Oto moja historia.
Opowieść o mojej nieszczęśliwej miłości.



Niesamowicie emocjonalna, chwytająca za serce, uzależniająca lektura.
Gail McHugh, autorka bestsellerów

I jak? Skusicie się? 

piątek, 13 października 2017

Listy do utraconej - Brigid Kemmerer

Listy do utraconej - Brigid Kemmerer
[...]Poszedłem w Twoje ślady i zrobiłem coś nieoczekiwanego. Miałaś rację. To było przerażające. Zróbmy to jeszcze raz.

Tytuł: Listy do utraconej
Seria: -
Autor: Brigid Kemmerer
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Bohater/Bohaterka: Declan/Juliet
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 411
Liczba rozdziałów: 43
Wydawnictwo: YA!
Książka bierze udział w wyzwaniu: 44/52


Przypadek czy przeznaczenie? Ten list mógł przecież znaleźć każdy…

Declan Murphy to „typ spod ciemnej gwiazdy”. W szkole boją się go nawet nauczyciele. Zbuntowany siedemnastolatek odbywa na cmentarzu obowiązkową pracę na cele społeczne. Pewnego dnia na jednym z grobów znajduje list. Zaintrygowany czyta go i postanawia odpowiedzieć. Gdy Juliet Young odkrywa, że ktoś naruszył jej prywatność i przeczytał list do zmarłej przed niecałym rokiem matki, jest zdruzgotana. Matka Juliet pracowała jako fotoreporterka w różnych miejscach na świecie, dlatego często porozumiewała się z córką poprzez listy. Pokonując złość, odpisuje na wiadomość nieznajomego. Z czasem między Juliet i Declanem rodzi się nić porozumienia.

(Opis z Lubimy Czytać)

Pyta mnie,dlaczego los rozdziela ludzi,a ja nie mogę przestać myśleć,czy nie o to właśnie chodzi losowi.

    Autorka jest mistrzynią budowania emocji. Zasypuje nas nimi od pierwszego rozdziału. Stopniowo wyjawia nam tajemnice Declana i Juliet. Pisze lekko i przyjemnie. Nie mamy tutaj skomplikowanych zwrotów, czy zawiłej fabuły. Nie znajdziemy tutaj też wulgaryzmów, czy scen erotycznych, przez co książka nadaje się dla każdej grupy wiekowej.
   Akcja nie pędzi ani się nie wlecze. Idealnie współgra z celem obranym przez Autorkę. Wszystko nam się zazębia, więc nie mamy poczucia oderwania czegoś od rzeczywistości. Niepotrzebnych opisów też nie znajdziemy, więc to jest kolejny plus, że Pani Brigid nie pisze na siłę. Fabuła przypomina mi trochę P.S I Like You" - Kasie West, ale poza tym wszystko jest samodzielne.
   Rev i Ro-najlepsi przyjaciele Declana i Juliet. Są przy nich, pomagają im w trudnych chwilach. Niektórych pomysłów nie popierają, ale trwają przy nich bez względu na to, co akurat się dzieje. Tacy prawdziwi przyjaciele. Może was dziwić, czemu piszę o nich wspólnie, skoro cała czwórka nie przyjaźni się razem, ale po lekturze dojdziecie do wniosków, że Rev i Ro są tak samo dobrymi przyjaciółmi, że nie ma sensu pisać, o każdym z osobna. Polubiłam ich. Reva, za to, że może jest trochę cichym i wycofanym chłopakiem, ale gdy bliżej go poznać zyskuje na tym, a Ro - Ro jest po prostu wesołą, zwariowaną dziewczyną, która za wszelką cenę chcę pomóc przyjaciółce podnieść się po tragedii.
   Juliet jest zamknięta w sobie, przygnębiona, smutna i samotna. Nie dawno straciła mamę i jeszcze nie do końca pogodziła się z tą stratą. Gdy widzi, że ktoś odpisał na list zaadresowany do mamy, czuje złość, ale i ciekawość, która pcha ją w te dziwną znajomość. Te wymiany zdań pomagają jej, przedzierają się, przez jej mur starając się dotrzeć do środka dziewczyny i wydobycia z niej tego, co tam się czai. Można powiedzieć, że Juliet dojrzewa, zmienia się i przestaje do wszystkiego podchodzić sceptycznie. Kocha fotografować, ale boi się, że nie sprosta oczekiwaniom matki, jest zagubiona. Przyjaźń z Declanem pozwala jej, choć na chwilę być prawdziwą sobą, zmienia ją.
   Declan, chłopak z kartoteką, z przyklejoną łatką przestępcy. Każdy się go boi, każdy wie, że z tej mąki już chleba nie będzie. Jedynie Rev i jego rodzice, są przy nim, opiekują się nim. Tonie tak, że Declan nie ma nikogo. Ma matkę i ojczyma. Jednak ich relacje są skomplikowane. Chłopak po jednym małym incydencie nie ma w nich oparcia, bardziej czuje się osaczony przez ojczyma. Dopiero korespondencja z Juliet sprawia, że powoli zaczyna się starać, otwierać na pomoc otoczenia. Dostrzega, że nie każdy widzi w nim złego chłopca, że są ludzie, którym na nim zależy. Dostaje od losu szansę i stara się to wykorzystać.
    Podobały mi się postaci Declana i Juliet. Byli tak samo zagubieni i tak samo dawali sobie oparcie. To było fantastyczne. Smutne, tragiczne, dające nadzieję i piękne.
    Okładka książki jest przepiękna. Papierowa różna na ciemnym tle. Dla mnie symbol utraty, listów i takiego optymizmu, że nie jest jeszcze tak źle, by nie mogło być lepiej. Błędów w druku nie znalazłam, tekst przejrzysty, czcionka odpowiednia, nie ma tylko podziałów, że to rozdział Juliet, czy Declana, ale można to łatwo wywnioskować z kontekstu.
   Wiecie, to jedna z tych książek, które pozostają w pamięci na długo. Jest pełna bólu i cierpienia związanego ze stratą bliskiej osoby, ale także takim swoistym manifestem, że nie każda osoba z wyrokiem sądu jest do szpiku kości zła. Idealna książka dla każdego. Wszyscy zmagamy się z jakimś problemem mniejszym bądź większym, a ta pozycja napełnia optymizmem i daje nam szansę zobaczyć coś więcej niż góra problemów. Nadaje się również dla młodszych odbiorców, ponieważ zawiera naprawdę cenną lekcję życia.
    W końcu to pozycja młodzieżowa, a jest naprawdę świetna. Piękne jest w niej to, że jest taka realna oraz że nie zawiera ckliwego romansu z wątkiem erotycznym w tle, co bardzo cenię. Czasami dobrze jest oderwać się właśnie od takich książek i przeczytać coś innego.
    Jeśli zastanawiacie się nad tą pozycją, mówię Wam, pędźcie ją kupić, a nie gdybacie, bo ucieka Wam szansa na poznanie naprawdę dobrej młodzieżówki. Jako osoba kochająca pisanie listów, mówię jej stanowcze TAK w kolejce ulubionych książek 2017 roku! <3

Wierzysz w przeznaczenie? Czasem chciałabym wierzyć, że wszyscy podążamy dokądś w określonym celu i ścieżki przecinają się bez powodu. [...].

Za możliwość przeczytania dziękuje serdecznie wydawnictwu YA! ♥

  

poniedziałek, 9 października 2017

Buntowniczka z pustyni - Alwyn Hamilton

Buntowniczka z pustyni - Alwyn Hamilton
[...]Może miałam oczy zdrajcy, ale za jego uśmiech oddałabym wrogowi całe imperium.
Tytuł: Buntowniczka z pustyni
Seria: Buntowniczka z pustyni (Tom 1)
Autor: Alwyn Hamilton
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Bohater/Bohaterka: Amani
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 369
Liczba rozdziałów: 30
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Książka bierze udział w wyzwaniu: 43/52

Bardziej wybuchowa niż proch strzelniczy!

Bezkresne piaski pustyni przemierzają tajemnicze bestie, w których żyłach płynie czysty ogień. Krążą pogłoski, że istnieją jeszcze takie miejsca, w których dżiny wciąż parają się czarami. Lud Miraji coraz mocniej występuje przeciwko tyranii Sułtana. Każda noc pośród wydm pełna jest niebezpieczeństw i magii. Jednak osada Dustwalk nie jest ani magiczna, ani mistyczna – to zabita deskami dziura, którą nastoletnia Amani pragnie opuścić przy najbliższej okazji.

Buntowniczka wierzy, że dzięki talentowi w posługiwaniu się bronią, uda jej się uciec spod opieki despotycznego wuja. Podczas zawodów strzeleckich poznaje Jina – tajemniczego i przystojnego cudzoziemca, który może jej pomóc w realizacji planów. Amani nie przepuszcza jednak, że jedna, ryzykowana decyzja, sprawi, że będzie musiała uciekać przed armią Sułtana, ramię w ramię ze zbiegiem oskarżonym o zdradę stanu.

(Opis z Lubimy czytać)

Wiesz, nigdy nie wierzyłem w przeznaczenie, dopóki cię nie spotkałem. [...] Potem zacząłem myśleć, że los nie może mieć tak wypaczonego poczucia humoru.

    Okładka, mnóstwo pozytywnych recenzji zachęcało do sięgnięcia po tę pozycję. Gdy już ją kupiłam, okazała się piękniejsza niż na zdjęciach, z zapartym tchem otworzyłam więc książkę i zaczęłam czytać. To co znalazłam w środku było... no właśnie, czy i mnie oczarowała ta powieść?

   Styl autorki jest lekki, przyjemny, sprawia, że przez książkę się płynie czytając. Każde wydarzenie pociąga za sobą kolejne, a niezrozumiałych słów, wulgaryzmów czy innych scen gorszących tutaj nie znajdziemy.
   Akcja jest dobrze rozplanowana, realna, trzymająca w napięciu i czasem przyprawiająca o atak serca. Wszystko jednak zrobione ze smakiem, bez zbędnych opisów, rozwlekania akcji, czy nieciekawych scen.
    Bohaterowie to kolejny niewątpliwy plus powieści. Są prawdziwi, nie udają.
    Amani, dziewczyna z małego miasteczka, która po stracie rodziców znajduje się pod opieką wujostwa, które traktuje ją źle. Jest zagubiona, chce się wyrwać z miasta i próbuje. Jest odważna, mądra i świetnie strzela. Nie denerwuje czytelnika, nie jest heroiczna, ani pyszałkowata. Jest zwykłą dziewczyną, która próbuje ratować samą siebie.
    Jin, słodki, uroczy i tajemniczy buntownik. Nie przypuszczał, że w miasteczku znajdzie dziewczynę, która później wyruszy z nim w podróż. Jest odważny, silny. To ten typ bohatera, który podbija niejedno serce. Uwielbiam go, za swobodę, za to, że nie daje się Amani pakować w kłopoty, tylko ląduje w nich razem z nią.
   Jest wiele postaci drugoplanowych, których poznajemy na drodze naszej dwójki, którzy są dobrzy lub źli, którzy są równie dobrze przedstawieni. Wiecie nie mamy całych epopei o nich, ale z łatwością możemy ich sobie wyobrazić.
   Okładka, jak już wspominałam jest piękna. Zależy pod jakim kątem na nią patrzymy, albo mieni się złotem, albo skrywa w mroku dając nam złudzenie nocy na reszcie obrazka. Wydawnictwo wykonało kawał solidnej roboty. Każdy nowy rozdział ma takie zawijaski jak na okładce, mi przypomina to piasek. Ładna czcionka, tekst bez błędów, dobrze rozmieszczony. No jest czym cieszyć oczy.
    Powieść Alwyn Hamilton jest jedną z tych, które można łatwo pokochać. Do jej świata wchodzi się prosto i pozostaje się w nim na dłużej. Obyczaje panujące w krajach opisanych na kartkach książki, są bardzo wszystkim znane, straszne, ale niestety prawdziwe. Kobiety się nie liczą, tylko mężczyźni są panami i władcami wszystkiego i wszystkich. Autorka nie bawi się w podchody, nie koloryzuje, pokazuje ten świat takim jakim on jest.
    Książka rozgrzewa, więc idealnie nadaje się na zimne wieczory, cudowny styl sprawia, że czyta się ją bardzo sprawnie. Nadaje się dla każdego niezależnie od wieku, gdyż nie jest to jakaś taka książka, która, byłaby nieodpowiednia dla młodszych czytelników. Ja gorąco wam ją polecam.


Ty jesteś tym krajem, Amani [...] Bardziej żywa niż cokolwiek innego. Cała z ognia i prochu strzelniczego, zawsze z jednym palcem na cynglu.

poniedziałek, 2 października 2017

Ja, diablica - Katarzyna Berenika Miszczuk

Ja, diablica - Katarzyna Berenika Miszczuk
 Prawdziwi przyjaciele. Kto by pomyslał, ze znajdę ich w piekle.

Tytuł: Ja, diablica
Cykl: Wiktoria Biankowska
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Gatunek: Fantastyka
Bohater/Bohaterka: Wiktoria
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 413
Liczba rozdziałów: 52
Wydawnictwo: WAB
Książka bierze udział w wyzwaniu: ABC czytania, 42/52

Gdy dwudziestoletnia Wiktoria zostaje zamordowana, zaczyna nowe życie. Dosłownie. Trafia do piekielnego Los Diablos, gdzie dostaje intratną posadę diablicy. Jej zadaniem jest targowanie się o dusze zmarłych, czyli potencjalnych nowych obywateli Piekła. Jednak Wiktoria nie potrafi pogodzić się ze swoją przedwczesną śmiercią, dlatego ciągle wraca na ziemię. Postanawia też zawalczyć o miłość swojego życia i... wybrać między przystojnym diabłem Belethem a śmiertelnikiem Piotrem. Ja, diablica to wybuchowa mieszanka dwóch rzeczywistości - ziemskiej i piekielnej; to również korowód barwnych postaci, takich jak neurotyczna Śmierć, narcystyczna Kleopatra (tak, TA Kleopatra) czy diaboliczny Azazel, którego plan przewiduje zdobycie władzy nad całym światem piekielno-niebiańskim. Pisarka umiejętnie korzysta z dobrze znanych, popkulturowych tematów, odświeża je i bawi się nimi. Łącząc najlepsze cechy romansu, kryminału i powieści fantasy, stworzyła pełną humoru i - mimo kontrowersyjnego tematu śmierci - delikatnie zmysłową książkę.
(Opis z Lubimy czytać)

 - Latanie... jest jak pierwsza miłość. Jak zakochanie. Nie umiałem znaleźć porównania, dopóki cię nie spotkałem.

   Z twórczością Pani Kasi miałam już do czynienia w przypadku Szeptuchy, którą pokochałam, więc zachęcona sięgnęłam po serię z Wiktorią Biankowską. Ale czy było warto?

   Autorka ma genialne poczucie humoru, wiele było sytuacji, gdzie śmiejąc się obudziłabym sobie dziecko, ale byłoby warto ;D Lekkość i precyzja to kolejne cechy opisujące te powieść. Nie mamy tutaj zbędnych opisów, trudnych słów, scen erotycznych, a i wulgaryzmów znajdziemy może z kilka.
    Akcja jest dobrze przemyślana, każde wydarzenie pociąga za sobą kolejne i wszystko się zazębia. Są momenty trzymające w napięciu, co dodaje książce takiego charakteru. Wizja Piekła i Nieba jaką dostajemy w powieści jest taka inna od tego co znamy, ale przez to jest czymś cudownym. Autorka wyszła dalej niż to co jest nam mówione i zrobiła coś niesamowitego.
    Powiem wam, że nie zaskoczę chyba nikogo, kto czytał te serię, że Beleth został moim nowym seksownym, przystojnym, uroczym i czarującym mężem. Jego pomysłowość w komplecie z Azazelem była po prostu wybuchowa, a próby uwiedzenia Wiki takie słodkie. Ja bym się tam mu dała uwieźć ;D
   Co do samej Wiki to poradziła sobie dobrze, może miała trochę wpadek, ale właśnie to było takie śmieszne i podobało mi się najbardziej. Autorka nie stworzyła ideału, ani kobiety dążącej do takowej cechy. Wiki po prostu była normalna, taka jak każda z nas. Popełniała błędy, kochała, i przede wszystkim starała się ogarnąć nową sytuację, która do łatwych nie należała.
    Pierwsze co przyciągało mnie już od wielu lat do książki do okładka. Jest podwójna. Mniejsza część skrywa kawałeczek twarzy, za to na większej widać coś co jest ukryte za jakby maską. Taak, spokojnie pierwszą część okładki można nazwać maską. Jest piękna, tajemnicza i intrygująca. Co do samej pracy wydawnictwa też zastrzeżeń nie mam. Wszystko czytelnie, ładnie rozmieszczone, a każda cyferka rozdziału jest wydrukowana czcionką ozdobną. Może to mały detal, ale dla mnie wygląda to cudownie.
    Długo się broniłam przed przeczytaniem tej książki, a bo nie stać mnie na zakup, a okładka piękna, a to, że to polskie to będzie gorsze. I wiecie co? może nie tyle żałuję, że zrobiłam to późno, bo już dużo osób zna, a ja dopiero pokochałam te serię ha!, ale byłam głupia sądząc, że to co polskie jest złe. Jak widzicie od początku roku przynajmniej raz w miesiącu jest coś polskiego i to mnie uskrzydla. Wszystkie te książki pokazują, że nasze autorki (autorzy), są genialni.
     Wracając jednak do historii Wiki, to jest przyjemną, lekką książką właśnie na jesienne dni. Czyta się ją bardzo szybko, wydarzenia nie są zagmatwane, a bohaterowie są po prostu cudowni. To kolejna książka, która oczarowała mnie już od samego początku. Idealna dla każdego i chłopca, i dziewczynki w każdym wieku. Ja bawiłam się przy niej bardzo dobrze i z radością sięgam po kolejne tomy.
    Dziękuje Domisi, od której dostałam te książkę ;D Widzisz o Tobie pierwszej mówię ;D ♥

Poza tym spójrz na niego. Blondyn - zupełnie jakby urwał się ze Skandynawii. Mogę się założyć, że ma na chacie same meble z Ikei.

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger