czwartek, 29 stycznia 2015

Rozdział 24 ...

Po bardzo długiej przerwie nadszedł wreszcie czas na ... kolejny rozdział.
Kto się cieszy ? ;D
Kolejny rozdział za 5 komentarzy ;)
Miłego czytania ..
_________________________




Suri
Gdy istota zrodzona z Anioła opanuje wszystkie swoje moce, wtedy nadejdzie czas i misja się wypełni i nie będzie już dobra, gdy pod przewodnictwem swego Pana opanuje to co na świat zejdzie.[..]  Jednakże może postawić się swojemu Panu i mając Miecz Dziesięciu dokonać sprawiedliwości na świecie.

Co to w ogóle jest? – mruknęła przerzucając kartki. – jaki miecz, jaki anioł? –nagle przypomniała sobie rozmowę z Heath’em – matka – zamknęła książkę i odłożyła ją na miejsce. Wiedziała co ma zrobić. Musi jak najszybciej wydostać się z tego więzienia. Pytanie tylko jak. Wyszła na korytarz i zeszła na dół. Dom nie był strzeżony, ale kto wie jakie inne „niespodzianki” mogły na nią czyhać. Czuła wewnętrzną chęć udania się do gabinetu, który swego czasu mógł oznaczać dla niej śmierć jednak już się tego nie bała. Powoli otworzyła drzwi i weszła do środka. Był pusty w niezmienionym stanie odkąd widziała go po raz ostatni. Zamknęła za sobą drzwi i usiadła na kanapie pod oknem. Stąd miała dobry widok na całe pomieszczenie. Czekała na Lucas’a jednak nie wiedziała ile to będzie trwać, ani kto w tym czasie tu przyjdzie.

***
Po kilku godzinach morderczej nudy usłyszała głosy. Słyszała je już wcześniej więc miała pewność, że przynajmniej jednym z rozmówców jest Lucas. Jednak głosy oddaliły się od gabinetu. Niesiona przypływem adrenaliny uchyliła lekko drzwi obserwując postacie. Skręcili w inny korytarz. Wymknąwszy się z gabinetu szła cicho za nimi. Korytarz stał się wąski i ciemny. Nie oświetlały go żadne lampy. I pomyśleć, że elektryczność istnieje już taki szmat czasu – prychnęła sama do siebie. Zakryła usta dłonią i poruszając się w ciemnościach jakby to był jej drugi dom sunęła ostrożnie na przód.  
- Mówię ci Lucas’ie musi być jakiś sposób by obudzić w niej wszystkie moce. Nie możemy czekać. Zostało nam dwadzieścia siedem dni do kolejnej pełni i radzę ci nie przeciągać tego.
- Spokojnie. Dejdar będzie bardzo pogadanym rozmówcą zobaczysz, że wszystko nam wyśpiewa.
- Obyś miał rację. – westchnął zrezygnowany.
Starała się nie myśleć i nie mówić nic. Tak z łatwością  by ją namierzyli. Słyszała szczęk otwieranych krat i głośne jęki.
- Witaj mój drogi. Mam nadzieję, że dziś będziesz bardziej rozmowny niż wczoraj. – głos Lucas’a czasem kojący innym razem złowrogi dziś był potęgą tego wszystkiego. Włosy zjeżyły się na karku Suri.
Przywarła do muru i wychyliła głowę obserwując otoczenie. Było to identyczne pomieszczenie jak to do którego została zamknięta jednak narzędzi tortur niczym z średniowiecza niczym nie przypominały spokojnego materaca z celi. Na jednej z ławek siedział mężczyzna z opuszczoną głową. Całe jego ciało było w świeżych bliznach, które jeszcze nie zdążyły się zabliźnić. Na pierwszych „lekcjach” Heath opowiadał jej, że wampir może zregenerować swoje ciało od różnych skaleczeń. Im więcej pije krwi tym idzie mu to szybciej. Patrząc na Dejdar’a dziewczyna była prawie pewna, że nie jest on karmiony od kilku dobrych dni. Jego wysuszone ciało wołało wręcz o pokarm. Gdy uniósł oczy na swoich oprawców wiedziała, że nic im nie powie. Przecież był po jej stronie. Jej i Heath’a. dasz radę – szepnęła w myślach. Wpatrywała się w niego tak intensywnie, że mężczyzna rozejrzał się po celi,a ich spojrzenia na ułamek sekundy się spotkały.
- Suri – szepnął wpatrując się w nią.

niedziela, 25 stycznia 2015

Takie tam ;D

Witam wszystkich bardzo serdecznie po dość długiej przerwie.
Ten post będzie nieco inny od poprzednich. Chciała bym byście pomogli mi podjąć kilka decyzji. A więc do dzieła.
Po 1 nie mam pojęcia czy prowadzić dalej bloga z opowiadaniami bo nie wiem czy ktoś to będzie czytał i jak duże będzie grono odbiorców, a bądź co bądź to się dla mnie liczy ( przecież nie chcę pisać dla samej siebie ;D ) . Chyba, że stworzyć nową historię ?

Poza tym nie mogę się zdecydować i ciągle się gubię w związku z czym moje kolejne pytanie lepiej :
a) iść do policealnej na kosmetyczkę - kocham malować paznokcie, dbać o ciało i doradzać
czy
b) zrobić kursy zumba fitness gdyż kocham się ruszać i tańczyć

Cytat na dziś : Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym. Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marze­nia, a ja­kaś niewidzial­na ręka nam je przek­reśla. Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś, jak pot­ra­fimy być ni­mi jutro? - Phil Bosmans

Na koniec drobna prośba : polecajcie ten blog , komentujcie i róbcie wszystko co konieczne jeśli chcecie by Suri nadal działała na Was pozytywnie. 

Przesyłam Wam  mnóstwo pozytywnej energii na dziś i wszystkie dni Nowego Roku !

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger