sobota, 29 kwietnia 2017

Podsumowanie marca i kwietnia

Podsumowanie marca i kwietnia

Dzień dobry kochani!
Dziś mamy koniec kwietnia, więc czas trochę podsumować. Niedługo spodziewajcie się konkursu! :D Ale póki co zapraszam na post.

Przeczytałam: 
Marzec: 
1. Lion, droga do domu - Saroo Brierley 266 stron
2. Metalowa Dolna - Bruno Kadyna 97 stron
3. Too Late - C. Hoover 468 stron
4. Powrót Dżafara - Disney 40 stron
5. Bez Szans - Mia Sheridan  319 stron
6. P.S. I Like You - Kasie West 384 strony
7. Chłopak na zastępstwo - Kasie West 213 stron
Stron: 1787 
 Najlepsza: - 

Kwiecień:
1. Szeptucha - Katarzyna Berenika Miszczuk 412 stron
2. Pamiętnik Księżniczki - Meg Cabot 206 strony
3. Tysiąc pięter - Katharine McGee ♥ 416 stron
4. Korona w mroku - Sarah J. Maas ♥ 492 strony
5. Szklany miecz - Victoria Aveyard ♥ 556 stron
6. Nie ma jej - Joy Fielding 349 stron
7. Piętno Pielgrzyma - Janusz Lasgórski 
Stron: 2431
Najlepsza: Tysiąc pięter ♥


Łącznie przeczytanych stron: 4218 co daje 68  stron dziennie. Przez 2 miesiące i 13 książek, no nie jest źle wam powiem :D I kto mówi, że przy dziecku i obowiązkach kury domowej nie da się czytać? :D Otóż da się i macie tutaj dobry przykład.

Nowości książkowe:
Tysiąc pięter - Katharine McGee - od wydawnictwa Otwartego
Nie ma jej - Joy Fielding - od wydawnictwa Świat książki
Piętno pielgrzyma. Zbuntowani - Janusz Lasgórski  - od wydawnictwa JAVIKO
To co najważniejsze - Samantha Young - wygrana w konkursie
Kiedy byłeś mój - Rebecca Serle - prezent od narzeczonego
Zły Romeo - Leisa Rayven - zakup własny

Na zdjęciu brakuje Piętna Pielgrzyma, gdyż tata zapomniał go przytargać z ciężarówki :D 


Blogowo: 
W marcu: 
Napisałam 7 postów w tym: 4 recenzje, 7 najlepszych, podsumowanie, książki w fotografii.
W kwietniu:
Napisałam 11 postów w tym: 2 recenzje, 4 wiadomości z tysiąc piętrowej wierzy, 3 TAGi, Fit książkoholik
Obserwatorów: 206 

Serial marca:
Niania w wielkim mieście 
Film miesiąca kwietnia: 
Czeka na nas świat - recenzja niebawem.

Plany na maj i czerwiec: 
1. Noc Kupały - Katarzyna Berenika Miszczuk
2. Ja diablica - Katarzyna Berenika Miszczuk
3. Ja anielica - Katarzyna Berenika Miszczuk
4. Ja potępiona - Katarzyna Berenika Miszczuk  
 5. Ember in the Ashes - Sabaa Tahir (dokończyć)
6. Nocna łowczyni - Jeanienie Frost
7. Dziedzictwo Ognia - Sarah J. Maas
8. Zły Romeo - Leisa Rayven
9. Kiedy byłeś mój - Rebecca Serle 
10. To co najważniejsze - Samantha Young 

Oczywiście to takie minimum zobaczymy, czy przeczytam wszystkie z listy czy dołożę coś jeszcze to wszystko wyjdzie w praniu :D A muszę poczytać przez te 2 miesiące bo lipiec będę mieć raczej bardzo luźny :D Wiecie ślub, podróż poślubna i te sprawy :D 
Większą połowę zawdzięczam Kitty, która przekonuje mnie do ciekawych książek, także dziękuje Kiciuś ♥


środa, 26 kwietnia 2017

Nie ma jej - Joy Fielding

Nie ma jej - Joy Fielding
Ja chyba naprawdę mam na imię Samantha. Chyba jestem pani córką.


Tytuł: Nie ma jej
Seria: -
Autor: Joy Fielding
Gatunek: Thriller/Sensacja/Kryminał
Bohater/Bohaterka: Caroline
Narracja: Trzecioosobowa
Liczba stron: 349
Liczba rozdziałów: 38
Wydawnictwo: Świat książki
Książka bierze udział w wyzwaniu: 18/52
Premiera: 26 kwietnia 2017
 
O KSIĄŻCE W SKRÓCIE
   Caroline wraz z mężem - Hunterem i dwiema córkami: 2 letnią Samanthą i 5 letnią Michelle wyjeżdża na wakacje, gdzie w gronie przyjaciół i rodziny ma świętować 10 rocznicę swojego ślubu. Podczas wyjazdu wynajmuję opiekunkę dla dzieci by mieć też trochę czasu dla siebie. Gdy podczas ostatniego wieczoru, kiedy ma odbyć się kolacja rocznicowa, opiekunka nie przychodzi Hunter namawia kobietę by zeszli na dół do restauracji zostawiając dzieci same. 
    Caroline niechętnie, ale zgadza się i wspólnie z mężem co pół godziny zaglądają do dziewczynek. Jednak ostatnie sprawdzanie okazuje się najgorszym koszmarem. Młodszej córeczki nie ma w łóżeczku. Rozpoczyna się rozpaczliwe poszukiwanie zaginionej dziewczynki.
    Piętnaście lat później Caroline otrzymuje telefon od tajemniczej Lili która twierdzi, że jest zaginioną przed laty dziewczyną. Kim tak na prawdę jest Lili? I kto stoi za porwaniem dziecka?

                                   Wszystko to moja wina.

AUTOR
Kanadyjka. Autorka kilkunastu książek, z których większość stała się światowymi bestsellerami.  Inne powieści autorki "Strefa szaleństwa" , " Ta druga".
 
STYL
    Ogromny plus powieści. Wszystko takie lekkie, przyjemne. Strony wręcz uciekały. Dialogi proste, nie wymuszone, nie wciskane na siłę. Nie ma tutaj opisów zbędnych rzeczy, wszystko jest po coś. Nie znajdziemy tu trudnych słów, ani niezrozumiałego języka. 

AKCJA
     Rozgrywa się z podziałem na dziś i przeszłość. W dziś mamy nakreślenie sytuacji Caroline w jakiej obecnie się znajduje: telefon tajemniczej Lili, trudne relacje z matką, sekrety byłego męża. A w przeszłości przenosimy się do 15 lat wstecz, gdzie zaginęła mała Samantha. Nic nie jest poplątane, wszystko logicznie łączy się ze sobą, tworząc całość, która powala. 
 
BOHATEROWIE
    Bohaterów tutaj mamy mnóstwo. Ale skupię się na kilku z nich. 
   Caroline, główna bohaterka, 49 letnia kobieta. Matka. Straciła dziecko. Jej ból jest niewyobrażalny. Gdzieś między tym wszystkim straciła więź ze starszą córką, która również oddaliła się od matki. Kobieta wierzy, że jej dziecko wreszcie się odnajdzie.
    Michelle, starsza córka Caroline i Huntera. Kocha swoją matkę, ale ciągle się z nią kłóci. Potrzebuje jej, ale nie powie tego wprost. Woli udawać twardą dziewczynę, która przysparza kłopotów niż zbliżyć się do matki. Zazdrosna o młodszą siostrę. 
     Lili, uważa się za córkę Caroline i Huntera. Jest miłą i śliczną dziewczyną w wieku Samanthy, ale czy to na prawdę ona?
    Hunter, kłamliwy, zdradzający żonę człowiek. Nie, nie został moim nowym mężem bo nie ma takiej potrzeby wrrr .... by mnie zdradzał? Nie dziękuje :D 

 
OKŁADKA/WYDAWNICTWO
     Mroczna, tajemnicza. I te buciki, które zdają się stawiać czytelnika przed pytaniem " Co się stało? Czy to buciki Samanthy?" Ja właśnie tak do tego podeszłam. Że są one symbolem utraconej córki. 
     Wydawnictwo mnie nie zawiodło. Ślicznie wydana książka, która skrywa tyle emocji. Podział na rozdziały, w których nie znalazłam żadnych błędów. 
 
PODSUMOWANIE 
    Taka smutna, prawdziwa i przerażająca trochę historia. Bo idziesz kawałek dalej zostawiając dwie córeczki, wracasz jednej z nich nie ma. Mnóstwo pytań, obwiniań się, że można było coś zrobić tak, czy inaczej, ale co by to zmieniło? Rozdarła moje serce na pół. Były momenty, że łzy cisnęły mi się do oczu.
    Caroline nie miała łatwo. Matka, która faworyzowała brata, mąż od którego zaczęła się oddalać obwiniając go za zniknięcie dziecka, a dodatkowo zdradzał ją. Po prostu życie nie rozpieszczało naszej głównej bohaterki, ale uparcie starała się trzymać. Może nie zawsze się jej udawało. Może czasem była naiwna ufając ludziom, którym nie powinna, czepiając się każdej możliwości, że Samantha żyje. Ale czy nie każda matka by tak postąpiła. Książka jest tak bardzo realna, że to się czuje całą sobą, nie chce się choćby na chwilę przerywać i dosłownie pochłania się ją jednym tchem.
    Pokazuje siłę matczynej miłości i wiarę, że gdzieś tam jej dziecko jest, że jest całe i zdrowe. 
    Polecam ją każdemu, kto chciałby poznać te piękną historię, trochę smutną, ale mimo wszystko piękną. 

 Jak oni mogą nie kochać matematyki? - Zastanowiła się. W matematyce jest coś tak wspaniałego, tak czystego, tak prawdziwego ... [...]

A książkę możecie już od dziś nabyć na stronie wydawnictwa pod adresem ->  Świat książki (klikajcie w nazwę.)

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje wydawnictwu:
 

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

[Przedpremierowo]: Tysiąc pięter - Katharine McGee

[Przedpremierowo]: Tysiąc pięter - Katharine McGee
Tytuł: Tysiąc pięter
Seria: -
Autor: Katharine McGee
Bohater/Bohaterka: Avery/Eris/Leda/Rylin
Narracja: Trzecioosobowa
Gatunek: Literatura młodzieżowa 
Liczba stron: 416
Liczba rozdziałów: -
Wydawnictwo: Moondrive
Książka bierze udział w wyzwaniu: ABC czytania, 15/52

PREMIERA: 26 KWIETNIA 2017

Książkę prezentowałam wam przez 4 dni z różnych perspektyw. Każda bohaterka jest inna, mieszka inaczej i inne rzeczy przeżyła. Zapraszam was do poznania ich bliżej. 
Avery
Eris
Rylin
Leda

A jeśli już za wami przedstawienie postaci to opowiem wam trochę o stylu, akcji i o tym co mnie urzekło w tej książce. Zaczynajmy więc!

Styl autorki jest lekki i przyjemny. Czyta się szybko i po prostu zatraca się w wydarzeniach. Nie ma tu trudnych słów, bo nazewnictwo rzeczy, które znajdują się w wieży są doskonale wytłumaczone i nie ma żadnych niejasności. Intrygi, które autorka nam funduje nie są denerwujące, a wręcz przeciwnie, ciekawe i wciągające. Dialogi są dopracowane, a my nie znajdziemy tutaj nawału wszystkiego tylko nie konkretów.
   Akcja książki biegnie własnym wyważonym rytmem, który jest idealny. Nic nie dzieję się z niczego, wszystko ma jakieś logiczne wytłumaczenie. 
   Bohaterowie, których opisywałam wam (a raczej oni się wam przedstawiali) byli dobrze zaprezentowani, posiadali jakąś przeszłość, która została opowiedziana. Moimi faworytkami były Avery i Eris. Rylin była w porządku. Atlas został nowym mężem, a Leda, cóż Ledy nie lubiłam. 
   Okładka jest przecudowna. Taka kobieca i nawiązująca do akcji. Jej jasne kolory są takie wiosenne, takie radosne. Boże zakochałam się no :D A wydawnictwo spisało się świetnie bo ani błędów językowych, ani stylistycznych nie znalazłam. Nie mamy tutaj podziału na rozdziały, ale to w niczym nie przeszkadza.
   Od samego początku powieść wciąga do swojego świata. Czaruje tą innością, która może być bardzo realna za kilka lat. Uwodzi bohaterami. I dostarcza tylu niezapomnianych wrażeń. Pokazuje nam jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić dla miłości, co ludzie są gotowi zrobić by zdobyć drugiego człowieka. Ale mamy też pokazaną biedę i walkę o każdy grosz. A także pokazane jak boli, gdy rodzice się rozwodzą. Cztery różne historie, cztery różne spojrzenia na świat i jedno główne pragnienie kochać i być kochanym tak samo, po równo. Piękne historia, która złamała mi serduszko, która pokazała, że wszystko jest po coś, że nic nie jest przypadkiem. Kac książkowy murowany! Polecam każdemu ♥

Za możliwość przeczytania dziękuje: 

     

niedziela, 23 kwietnia 2017

Wiadomosci z Tysiąc piętrowej wieży #4 Leda

Wiadomosci z Tysiąc piętrowej wieży #4 Leda

   Dlaczego wszystko musi się kręcić wkoło Avery?! Najpiękniejsza, najbogatsza, najlepiej ubrana i co jeszcze? Odsunęła się ode mnie bo ... no właśnie bo co? Bo nie powiedziałam jej gdzie byłam na wakacjach, czy dlatego, że kręcę z jej bratem. W sumie wszystko to jedno i to samo, bo od niego wszystko się zaczęło.
Pojechaliśmy na narty. I co? Oczywiście Avery musiała przyciągnąć uwagę wszystkich. W jaki sposób? Złamała nogę! I wiecie tak idealna istota jak ona nie mogła iść do pierwszego lepszego lekarza, by poskładał jej te cholerną nogę. Musiała wracać do domu. W końcu dzieło sztuki jakim jest trzeba było wrócić do stanu sprzed wypadku. Została z Atlasem sama - rodzice polecieli z nią. Było cudownie. Ja, on i romantyczna sceneria jacuzzi. Zbliżyłam się do niego i go pocałowała, już w tedy strasznie się mi podobał. Ku mojemu zdziwieniu odwzajemnił pocałunek! Czułam się jakbym latała! Było tak niesamowicie. Stało się. Kochał się ze mną tej nocy. Coś czego nie zapomnę do końca życia. Jednak sielanka nie trwała długo. Rankiem już go nie było. Wyjechał nawet się nie odzywając. A potem zniknął na cały rok. Nie pisał do mnie, a i ja nie wykazałam inicjatywy. W końcu liczyłam, że się odezwie, że wszystko będzie jak tej nocy. Jednak myliłam się. Zaczęłam brać coraz więcej tabletek. I tak dzięki nim i Atlasowi trafiłam na odwyk.
 Uzależnienie od leków, czy narkotyków - jak zwał tak zwał - jest dobre. Wydajesz się bardziej pewny siebie, bardziej wesoły, ale cóż ja swoje wakacje zamiast gdzieś w słonecznym kraju spędziłam zamknięta. Niby wszystko było dobrze, ale gdy tylko wróciłam do Wieży zaczęło się od nowa. Taki pociąg do tego. Stawiałam temu opór, ale nie wiem jak długo dam radę. Wiem jedno moja najlepsza przyjaciółka odsuwa się ode mnie z każdym dniem coraz bardziej, a to boli.
   Jedyną osobą, na której mi zależy jest owy Atlas. Postanowił się ze mną umówić, przeprosił za to, że w tedy wyjechał, wszystko mi wyjaśnił. To takie niesamowite, że chłopak, za którym szalejesz postanawia odnowić relację. Teraz wiem, że wszystko co przeszłam było tego warte. Zawsze żyłam w cieniu Avery, a przy nim czuje, że żyję, czuję się szczęśliwa. Ale nie daje mi spokoju jedna myśl. Wydaje mi się, że Atlas kogoś ma. Może jestem przewrażliwiona, może to przez brak pewności siebie, ale nie wiem co mam z tym zrobić. Na jednym z forum znalazłam namiar na osobę, która mogłaby się dla mnie dowiedzieć tego i owego, ale ciągle się waham. Mam pieniądze, więc to nie stanowi problemu, ale czymże jest związek bez zaufania? A co mi tam, i tak się nie dowie, a ja będę mieć garść informacji, które przydadzą mi się. Jak teraz o tym myślę w cale to nie takie złe.  Przecież każdy tak robi, więc nie mam nic do stracenia.



Tytuł: Tysiąc pięter
Seria: -
Autor: Katharine McGee
Bohater/Bohaterka: Avery/Eris/Leda/Rylin
Narracja: Trzecioosobowa
Gatunek: Literatura młodzieżowa 
Liczba stron: 416
Liczba rozdziałów: -
Wydawnictwo: Moondrive
Książka bierze udział w wyzwaniu: ABC czytania, 15/52
PREMIERA: 26 KWIETNIA 2017




sobota, 22 kwietnia 2017

Wiadomosci z Tysiąc piętrowej Wieży #3 Rylin

Wiadomosci z Tysiąc piętrowej Wieży #3 Rylin


   Mieszkanie na 32 piętrze jest dość trudne. Szczególnie, gdy nie ma się matki, a jako 17 latka musisz zając się młodszą siostrą. Nazywam się Rylin i nie jestem bogata. Długi jakie miała moja matka i płatności za mieszkanie zmusiły mnie do rzucenia szkoły i starania się o prawa do opieki nad siostrą. Myślą, że jestem pełnoletnia. Niech tak myślą, póki mam pracę i mogę zapewnić Chrissy choćby minimalne warunki życia będę to robić. Wiem, że warto. Niech się uczy, zdobywa wiedzę i do czegoś dojdzie może nie będzie musieć jak ja pracować w kiosku i użerać się z turystami, a przede wszystkim szefem, który jest okropny.
   Największe marzenie? Pojechać do Paryża, zobaczyć wierzę Eiffla, iść do Cafe Paris. Jeszcze gdy mama żyła robiłyśmy z siostrą pozorowaną restaurację. Jej fatalny francuski potrafił nas rozśmieszyć. To były dobre dni, beztroskie, po prostu cudowne. Może nie przelewało nam się, ale miałyśmy siebie, kochałyśmy się. Teraz mam tylko ją, moją siostrzyczkę.
   Wraz z moim chłopakiem - Hiralem i przyjaciółmi uwielbiam chodzić na imprezy. Biorę niewielkie dawki narkotyków, ale nie jestem uzależniona. Lubię czasem poczuć się taka ... wolna, a że życie nie jest dla mnie najłatwiejsze radzę sobie jak mogę. Hiral sprzedaje narkotyki choć jestem temu przeciwna, przecież jak go złapią to może być różnie. Nie wiem czy go jeszcze kocham. Uczucie powoli wygasa i po prostu nie wiem jak to wszystko dobrze rozwiązać. Na razie w tym trwam, czas pokaże.
   Dostałam nową dobrze płatną pracę. Moja mama sprzątała dawniej dla rodziny Corda, jednego nastolatka, który mieszka sam na najwyższych piętrach wieży ponieważ jego rodzice nie żyją. Cord płaci mi tyle, że kilka takich zleceń i będę mogła opłacić mieszkanie i spłacić trochę kredytu. Hiralowi się to nie podoba, ale mam to gdzieś, on nie jest w tak beznadziejnej sytuacji. W końcu ta praca jest tymczasowa i znów wrócę do swoich zajęć w kiosku.
   Jeśli ktoś twierdzi, że marzenia się nie spełniają, jest w błędzie. Wszystko może być przypadkiem, albo szczęściem. Tylko nigdy nic nie jest takie jak w naszej wyobraźni. Wiecie tu w wieży wszystko jest elektryczne nie ma tu hoverów, autek unoszących się w powietrzu, tylko normalne samochodowe taksówki. To jest takie dziwne, bo przecież nasza wieża jest nowoczesna, a to jest jak cofnięcie się do przeszłości. Jak ludzie żyli w tamtych czasach to mnie dziwi. Przecież tyle jest udogodnień, a oni nic nie chcieli wymyślić by żyło się im lepiej.
    Widok z wieży Eiffla jest zachwycający. To takie inne czuć świeże powietrze, a nie tylko to powietrze wewnątrz naszego domu. Ciekawe co powiedziałaby mama stojąc tutaj i patrząc w dal. Nawet kupiłam jej naszyjnik z wizerunkiem budowli, jednak po jej śmierci wrócił do nas. Teraz należy do mnie. Przypomina mi o tym co dobre.
   Cafe Paris jest taka magiczna. To bogate wnętrze, te wymyśle rzeczy jak na przykład samo grające skrzypce, sprawiło, że poczułam się od tak dawna, prawdziwie szczęśliwa. Wykwintne potrawy były takie pozytywnie inne niż to co przeważnie jadałyśmy na co dzień.
    Jeśli kiedyś będziecie w Paryżu, koniecznie tam zajrzyjcie, nie rozczarujecie się. Ale póki co wracam do swoich obowiązków bo życie to nie tylko marzenia i ich spełnianie, ale też ciężka praca, gdy się ma tak nie wiele.


Tytuł: Tysiąc pięter
Seria: -
Autor: Katharine McGee
Bohater/Bohaterka: Avery/Eris/Leda/Rylin
Narracja: Trzecioosobowa
Gatunek: Literatura młodzieżowa 
Liczba stron: 416
Liczba rozdziałów: -
Wydawnictwo: Moondrive
Książka bierze udział w wyzwaniu: ABC czytania, 15/52
PREMIERA: 26 KWIETNIA 2017

piątek, 21 kwietnia 2017

Wiadomości z Tysiąc piętrowej Wieży #2 Eris

Wiadomości z Tysiąc piętrowej Wieży #2 Eris

Just yśka: Witajcie!
W dzisiejszych "Wiadomościach .." co nie co opowie wam o sobie Eris. Mimo iż jest osobą zabieganą, znalazła chwilę by z nami porozmawiać. Przywitajcie ją ciepło.
Witaj Eris. Na początek przedstaw się nam.
Eris: Cześć! Miło mi gościć w twoim programie. A więc nazywam się Eris Dodd-Radson. Mam 17 lat, ale za niedługo obchodzę 18 urodziny. Mieszkam, a raczej mieszkałam na jednym z wyższych pięter wieży, jednak wszystko się pozmieniało. Moi rodzice to Caroline i Everett - była modelka i lekarz, jestem jedynaczką, a przynajmniej tak wszyscy myślą (łącznie ze mną).

Just yśka: Jak to jest mieszkać na wysokim pietrze?
Eris: Nasze mieszkanie na 985 piętrze jest cudowne. Urządzone elegancko, wszędzie widać klasę i bogactwo. Mój pokój opływa w luksus, są w nim kosztowne rzeczy jak np. robiona na zamówienie toaletka, kryształowy wazon czy szafa z mnóstwem sukienek i butów. Bardzo rozwinięta technologia, drzwi na skan oka i różne udogodnienia technologiczne. Wszystko idealne.

Just yśka: Jak bardzo różni się życie na piętrze 103?
Eris: Jednak wszystko się zmienia. Moje życie legło w gruzach, kiedy moi rodzice się rozstali. Razem z mamą przeprowadziłyśmy się do mieszkania na 103 piętrze. To przepaść w porównaniu do 985 piętra. Nasze mieszkanie jest bardzo malutkie i obskurne. Duszę się w nim. Jak tylko mogę spędzam czas poza nim, włócząc się po ulubionych miejscach na wyższych piętrach. Życie na dole kompletnie różni się od tego na górze. Tutaj ludzie nie mają takich udogodnień technologicznych, ledwo wiążą koniec z końcem, gdy na górze każdy ma pieniądze i wszystko na czym skupiają się nastolatki to ich własne życie i imprezy. Nie winię ich, bo byłam taka sama, ale się zmieniłam.

Just yśka: Poznałaś tam kogoś?
Eris: Wszystko za sprawą Mariel. Kto to? Jedyna osoba, która polubiła mnie nie za mój status społeczny, ale za to jaka jestem. Wesoła, pełna życia i spontaniczna. Mariel to dziewczyna, która mieszka obok mnie i pracuje w klubie Altitude, gdzie wcześniej bywałam. Spędzam z nią coraz więcej czasu a nawet byłam z nią i jej rodziną na mszy. Aż trudno uwierzyć. Dzięki niej życie na 103 piętrze staje się znoźne. Jednak nie zapomniałam o moim życiu na górze. Nadal tam chodzę do szkoły wraz z moją najlepszą przyjaciółką Avery. Jest też Cord, Jess, Atlas, Leda i inni moi znajomi.

Just yśka: Jak radzisz sobie z rozstaniem rodziców?
Eris: Rozstanie rodziców to coś, co boli najbardziej. Przecież jeszcze tydzień temu byli tacy szczęśliwi i beztroscy. Kocham ich nad życie i chciała bym żeby ich rozstanie okazało się tylko najgorszym koszmarem, ale tylko koszmarem. Tata potrzebuje chwili samotności, więc nie przebywam z nim za często. Jeżeli chodzi o mamę to wciąż czuję do niej urazę, ale to moja mama i nic tego nie zmieni. Nasze relacje już stają się lepsze, bo jej wybaczyłam. Wszystko się ułoży.

Just yśka: Czego najbardziej się boisz?
Eris: Czego się boję? Hmm, trudne pytanie. Jak każdy mam swoje lęki i obawy. Boję się odrzucenia, to ja zawsze zostawiam facetów, gdy robi się zbyt poważnie. Nikomu jeszcze nie oddałam swojego serca, nawet Cordowi, który mimo wszystko jest moim przyjacielem. Boję się też, że wszyscy dowiedzą się prawdy i moje życie nie będzie już takie jak dotąd. Wszystko się zmieni. Jednak sekrety nigdy nie pozostają sekretami, gdy ktoś o nich wie prawda?
 Just yśka: Serdecznie dziękujemy Eris za poświęcony nam czas!  

Tytuł: Tysiąc pięter
Seria: -
Autor: Katharine McGee
Bohater/Bohaterka: Avery/Eris/Leda/Rylin
Narracja: Trzecioosobowa
Gatunek: Literatura młodzieżowa 
Liczba stron: 418
Liczba rozdziałów: -
Wydawnictwo: Moondrive
Książka bierze udział w wyzwaniu: ABC czytania, 15/52
PREMIERA: 26 KWIETNIA 2017

czwartek, 20 kwietnia 2017

Wiadomości z Tysiąc piętrowej Wieży #1 Avery

Wiadomości z Tysiąc piętrowej Wieży #1 Avery

  Cześć moi drodzy!
Dziś i przez kolejne dni blog należeć będzie do mieszkanek Tysiąc piętrowej Wieży, bohaterek książki "Tysiąc pięter" - Katharine McGee. Na pewno je polubicie, a teraz oddaje głos Avery.


Cześć!
    Jestem Avery i mam 17 lat. Mieszkam na tysięcznym, czyli najwyższym piętrze wieży. Znajduje się ona w Nowym Jorku. Wszystko tutaj urządzone jest na wzór mieszkań, uliczek, bez wychodzenia na świeże powietrze świata zewnętrznego. Ach zapomniałam wam dodać, że znajdujemy się w roku 2118, czyż to nie wspaniale? Opowiem wam trochę o przyszłości.
   Wieża zaprojektowana jest tak, że im więcej masz pieniędzy tym wyżej się znajdujesz. Oczywiście zawsze możesz upaść, lub wspiąć się wyżej wszystko zależy od tego jakie masz predyspozycje. Moje życie jest na prawdę dobre, no bo rodzice długo się o mnie starali, w końcu lekarz wybrał to co najlepsze z ich DNA i stworzył cudo - mnie. Jestem idealna pod każdym względem, choć czasem trochę mnie to dobija. Mam starszego brata - Atlasa. Kocham go ... właśnie w tym jest problem, bo nie tak jak siostra kocha brata. I na nic się zda tłumaczenie, że nie jesteśmy biologicznie spokrewnieni, zawsze będzie to źle wyglądało. Cieszę się, że po roku rozłąki (Atlas wyjechał) wrócił do mnie cały i zdrowy. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że moja najlepsza przyjaciółka - Leda, umawia się z moim bratem. Och czy życie nie bywa skomplikowane? Wiecie, pisze wam to w sekrecie i nie chciałabym by znalazło się to na jakimś feedzie. Ach co to Feed? To taki wasz ... ach jak to wy nazywacie? Tweeter? Tak jakoś chyba, więc my mamy feedy gdzie piszemy o wszystkim.
    W ogóle nasze życie jest łatwe. Jeśli masz pieniądze możesz mieć soczewki, które będą twoim komputerem, telefonem. Wystarczy podać komendę i wszystko co tylko chcecie wyświetli wam się bezpośrednio w oczach, czad prawda?
   No i odbiegłam od mojego tematu, który chciałam wam przedstawić, ale za to znacie nowe słowa! Jeśli myślicie, że wasze życie jest dziwne zostańcie na chwilę mną. Od początku roku szkolnego staram się unikać Ledy jak tylko mogę. Nie zniosę myśli, że coś ją łączy z chłopakiem, na którym tak potwornie mi zależy. Chcę go dla siebie, ale nie zawsze możemy mieć to czego chcemy. Ale Leda też nie zachowuje się normalnie. Ciągle coś przede mną ukrywa: związek z Atlasem, swoje minione wakacje. Próbowałam z nią rozmawiać, ale bez skutku, tylko na mnie się wkurzyła. To było takie nie miłe i dziwne. Nie wiem co z tym zrobić, nie chce naciskać, ale męczy mnie to, że najlepsza przyjaciółka nie jest ze mną szczera. Trzeba przestać zadręczać się myślami o Atlasie i Ledzie i iść na przód.
   Ostatnio podczas gry w ARenie, gdy Leda i Atlas byli razem w drużynie i wyglądało jakby coś między nimi iskrzyło. Bolało tak bardzo, że musiałam przerwać i wyjść. Ale poznałam fajnego chłopaka. Watt jest mądry i podoba mi się jak mnie traktuje. Jak równą sobie, nie jak lalkę z najwyższego piętra, po prostu jest miły, ale nie włazi mi w tyłek jak inni. Gdybym tylko potrafiła przestać myśleć o Atlasie ... Z każdym chłopakiem było tak samo. Gdy zaczynałam się z jakimś spotykać po pewnym czasie, dochodziłam do wniosku, że do Atlasa jest im daleko, taka przepaść ... Ale z Wattem jest inaczej. Czuję się przy nim dobrze. I kto wie może coś spróbuję, w końcu skoro Atlas woli kogoś innego muszę się z tym pogodzić mimo iż serce pęka mi na pół.




Tytuł: Tysiąc pięter
Seria: -
Autor: Katharine McGee
Bohater/Bohaterka: Avery/Eris/Leda/Rylin
Narracja: Trzecioosobowa
Gatunek: Literatura młodzieżowa 
Liczba stron: 416
Liczba rozdziałów: -
Wydawnictwo: Moondrive
Książka bierze udział w wyzwaniu: ABC czytania, 15/52
PREMIERA: 26 KWIETNIA 2017

poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Pomaluj pisankę Book TAG

Pomaluj pisankę Book TAG

Cześć!
Z racji, że dziś mamy poniedziałek Wielkanocny to chciałam was zaprosić na TAG, ale nie byle jaki! TAG stworzyła Magic Wizard z bloga Zaczytana w fantastyce do którego zresztą mnie nominowała :D Dziękuje kochana <3 i zapraszam na post! :D

Zasady:
Wybieramy sobie 4 bohaterów książkowych, którym stworzymy pisankę. Następnie bierzemy książkę z której pochodzi bohater i szukamy słów. 5 cech charakteru, wyglądu (np. przystojny, spokojny itp.) i patrzymy czy te słowa pasują czy nie do bohatera. Możecie ale nie musicie tworzyć swoją pisankę jak będzie wyglądać. Także puśćcie wodze fantazji :D Na niebiesko są słowa które pasują, na biało te co nie :D

ANDREW - "Na krawędzi nigdy" - J.A. Redmerski (co za nowość)

PRZYSTOJNY
Taaak ! ♥ To jest coś, co przyciąga do Andrew.

UPARTY
I oczywiście, że tak! :D Uparty, ale przy tym tak cholernie słodki!

NIESAMOWITY
No chyba jasne, ze tak :D

POMARSZCZONY
Hahahaha xD NIE!!! XD

NIEZDECYDOWANY
Jak dla mnie niee :)



ZAHRA - Zakazane życzenie - Jessica Khoury


 SAMOTNA
Na początku na pewno tak :(

DOBRZE ZBUDOWANA
No czy ja wiem? Raczej nie.

MĄDRA
Oczywiście, że to pasuje do mojego Dżinna ♥

ZDRAJCZYNI
W dawnym życiu tak, teraz stara się być lojalna.

IDIOTKA
Na pewno NIE!


AVERY - "Tysiąc pięter" - Katharine McGee

 IRYTUJĄCA
Właśnie że nie. To moja ulubiona bohaterka w książce i jako jedna z nielicznych była właśnie nie irytująca

BYSTRA
Jak najbardziej tak.

INTELIGENTNA
Również tak.  Była ideałem więc no ten tego samo przez się się rozumie xd

POGODNA
Jak każdy miewala gorsze i lepsze dni ale tak myślę że była pogodna

NIESAMOWITA
Oczywiście że tak.

NASTYA - "morze spokoju" - Katia Millay

 STRASZNA
Nie prawda. Była śliczna nawet za maską makijażu .

OHYDNA
Znowu się nie zgadzam .

SZCZĘŚLIWA
Nooo nie . Była raczej mało szczęśliwa dopiero potem było lepiej.

ZAMKNIĘTA
Tak. I to bardzo

OLŚNIEWAJĄCA
Zgadzam się z tym

NOMINUJE ♥


piątek, 14 kwietnia 2017

Wiosenny TAG książkowy

Wiosenny TAG książkowy

Hejka!
Z racji trwającej już dobrych kilka dni wiosny postanowiłam przyjść do was z wiosennym tagiem, do którego nominowała mnie Królowa Książek. Dziękuje Ci kochana ♥ A wszystkich zapraszam na część właściwą posta! :)

1. Bocian, czyli książka, do której co roku wracasz.

W sumie w 2015 roku na wiosnę wróciłam do "Morza spokoju" - Katji Millay. Czemu to pamiętam? Bo to było przed maturami ;D Brak książek do czytania i tak wylądowałam z moją perełką w łóżku xD Jak to brzmi xDD

2. Przebiśnieg, czyli pierwsza książka, którą przeczytałaś tej wiosny.
Zdaje mi się, że było to "P.S I Like You" - Kasie West. 

3. Marzanna, czyli książka-rozczarowanie, którą z chęcią byś utopiła.
Och takich to mam na pęczki! Dajmy takie "Delirium" - Lauren Oliver. Każdy się zachwycał, a ja się tylko zdenerwowałam czytając to. Co autorka ćpała?!

4. Motyl, czyli nowo odkryty autor, którego pokochałaś.
O jej to na pewno będzie Kasie West i Jessica Khoury ♥ Uwielbiam je!
5. Krokus, czyli piękna i wyjątkowa książka.
Piękna i wyjątkowa dla mnie nadaj jest "NA krawędzi nigdy" - J.A. Redmerski. I od niedawna także "Zakazane życzenie" - Jessica Khoury.

6. Zawilec, czyli książka, którą spotykasz wszędzie.
"Dwór cierni i róż" - Sarah J. Maas ! Ta seria jest po prostu wszędzie i tak kusi <3

7. Cudowne skowronki, czyli osoby, które nominuję do wykonania tagu!
Hm ... Nominuję każdego kto chciałby wykonać tag :)

I już dziś chcę wam złożyć życzenia! 
Zdrowych, pogodnych i radosnych Świąt Wielkiejnocy. Niech ten czas będzie czasem magicznym, spędzonych w gronie rodzinnym i oczywiście wypełniony czytaniem samych cudownych książek!
WESOŁYCH ŚWIĄT! ♥

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Szeptucha - Katarzyna Berenika Miszczuk

Szeptucha - Katarzyna Berenika Miszczuk
Każdy ma w sobie pierwiastek zła. Ludzie bez skazy nie istnieją.


Tytuł: Szeptucha (tom1)
Seria: Kwiat Paproci
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Gatunek: Fantastyka
Bohater/Bohaterka:Gosia
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 412
Liczba rozdziałów: 47
Wydawnictwo: WAB
Książka bierze udział w wyzwaniu:  ABC czytania , 13/52

O KSIĄŻCE W SKRÓCIE:
   Gosia żyje w XXI wieku, jednak Polska do tej pory nie przyjęła chrztu. Nie ma jednego Boga, za to są bóstwa. Nasza bohaterka uczy się na lekarkę. Ostatnim etapem do upragnionej pracy jest  staż u szeptuchy, czyli wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia nie cierpi wszystkiego co ma związek z przyrodą. Panicznie boi się kleszczy, szeptuchy uważa za stare naciągaczki, a w bogów po prostu nie wierzy.
    Jej z pozoru normalne życie zostaje odwrócone do góry nogami. Wszystko za sprawą tajemniczego Mieszka, w którym kobieta się zakochuje. Ale kim tak na prawdę jest mężczyzna? I o co w tym wszystkim chodzi?

- Przy panu Leszku trzeba być ostrożnym
- Przecież wyglądał sympatycznie
- Trzymał w ręku siekierę - mruknęła - Wobec każdego kto ma broń, należy być ostrożnym.

KILKA SŁÓW O AUTORCE
Lekarka, w 2013 roku ukończyła Warszawski Uniwersytet Medyczny. Swoją debiutancką powieść "Wilk" (2006) napisała w wieku piętnastu lat, a wydała trzy lata później. W roku 2009 ukazała się kontynuacja tej książki - "Wilczyca". Jej najnowsze powieści to "Ja, diablica" (2010), "Ja, anielica" (2011) oraz "Ja, potępiona" (2012), czyli szalona trylogia przygód pewnej byłej diablicy, a niedoszłej anielicy.

STYL
  Okropnie się bałam, ale to co zrobiła autorka to po prostu mistrzostwo. Zakochałam się w lekkim piórze, cudownym humorze, dawce mitów, podań i legend. Czegoś takiego dawno nie czytałam. Zostałam zaczarowana i wciągnięta do cudownie wykreowanego świata. 

AKCJA
   Dla mnie jest w sam raz. Wszystko objaśnione, nic nie zatajone, wszystko idzie swoim tempem do góry założonego celu, a to jest najważniejsze. Autorka nie miesza, nie przeskakuje w wydarzeniach tylko płynie od jednej sceny do drugiej.

BOHATEROWIE
   I byłaby recenzja bez tego punktu bo go pominęłam niechcący ;D
Gosia dla mnie typowa kobitka z miasta ;D boi się wszystkiego co związane z przyrodą, woli być lekarzem niż naciągaczką - Szeptuchą. Ale w tych jej wariactwach jest coś takiego prawdziwego, ale i takiego śmiesznego. Lubię ją i to bardzo jest wesołą bohaterką, która nie boi się powiedzieć, że coś ją przeraża, która nie boi się powiedzieć głośno swojego zdania, która planuje, ale nie jest w tym idealna. Ma w sobie wolę walki, taką siłę. Imponuje i to nie tak banalnie. Taka Gosia jest w każdej z nas moim zdaniem.
   Mieszko, cóż może mężem nie został, ale ma duże predyspozycje co do tej opcji. Równie dobra postać, wykreowana tak, że nie trudno go sobie wyobrazić jako żywego sojącego obok nas. Ma tam swoje pobudki, ale nic nie dzieje się bez przyczyny więc myślę, że nie tylko tym się kieruje w relacjach z Gosią. 
    Każdy bohater : czy to bóstwo, czy główne role, czy postaci drugoplanowe  są dla mnie może nie idealne bo jak czytacie w cytacie ludzie bez skazy nie istnieją, ale są świetne. Dawno nie czytałam czegoś co by miało tyle bohaterów, a i tak każdy pojawił się kilkanaście razy.


WYDAWNICTWO/OKŁADKA
  Znalazłam tylko jeden błąd, czym było zlepienie wyrazów, ale to się zdarza, więc nie mam tego za złe wydawnictwu. Całość wydana jest pięknie. Rozdziały są krótkie, każdy nowy rozdział ma ładny kwiat paproci co jest nawiązaniem do książki.
   Nie byłabym sobą, gdybym nie powiedziała, że sięgnęłam po książkę ze względu na okładkę. Cóż pamiętam jak dziś premierę książki, gdzie było jej pełno bodajże w Empiku. Szłam i dotknęłam okładki bo była taka magiczna i wiecie co przepadłam. Wiedziałam, że kiedyś muszę poznać te historię. Wracając do okładki, tak jest cudowna! (Po lekturze innego słowa nie znam przepraszam :D nic nie poradzę że była CUDOWNA ! :d)

PODSUMOWANIE
    Idealne książka na wiosnę! Może dlatego, że akcja dzieje się w marcu? Czytałam ją w marcu i to miało swój klimat. Mity Polskie w cale nie są gorsze od innych nam znanych i nie wiem na prawdę dlaczego na lekcjach polskiego nie uczyliśmy się o tym co rodzime i nam najbliższe. Autorka przedstawiła to  w tak ciekawy sposób, wplatając w akcje bogów, przesądy, że czułam się jakbym żyła w XXI wieku, a tak na prawdę była w średniowieczu. Nie jest to moja pierwsza polska książka, ale jest to pierwsza polska książka, która mnie w sobie rozkochała! Nie sądziłam, że to powiem, ale jednak opłaca się postawić na coś co pochodzi z naszych stron, coś co może być równie dobre jak zagraniczne. Dla mnie autorka jest taką polską królową książek! Dobra jedną przeczytałam, ale w planach mam kolejne i jeśli są tak samo napisane jak ta to z góry wiem, że się zakocham no cóż ;D 
   Polecam książkę gorąco każdemu. Jeśli ktoś nie jest przekonany to Halo Justyśka, ktoś kto nie czyta praktycznie w ogóle polskich książek, to przeczytała i mówi, że jest genialne, więc takie musi być! Uwierzcie spodoba wam się nie ma innej opcji.

Dziękuje Bookworm, która mnie namawiała na polskie książki i Kitty, która praktycznie strzelała fochy za nie czytanie polaków ;D Kocham Was <3



Kto wie, może tak naprawdę nie jest zboczeńcem, tylko miłością mojego życia? Na wszelki wypadek lepiej go do siebie nie zrażać.

Szeptucha | Noc Kupały | Żerca 

TUTAJ możecie dalej zadawać pytania do Q&A

piątek, 7 kwietnia 2017

Colourful Book Tag

Colourful Book Tag

Cześć!
Do tego TAGu nominowała mnie Kociara z bloga Kociara - moje pasje. Dziękuje Ci serdecznie! ♥
A, że rozpisywać mi się nie chce to poznacie moje odpowiedzi na zasadzie obrazków i małego komentarza, lub i bez niego.


Szary - kolor ponadczasowy
Dla mnie to jest właśnie ponadczasowa książka.


Czarny - kolor silnych emocji

Biały - symbol neutralności

Niebieski - kolor niezawodności
Czytając ją kilka razy, ani razu się na niej nie zawiodłam. Jest cudowna.
 

Zielony - kolor nadziei
Gdy przeczytacie oba tomy zobaczycie, dlaczego kojarzy mi się z nadzieją. 
 

Czerwony - kolor miłości i nienawiści

Kocham "Na krawędzi nigdy"
Nienawidzę "Delirium" 
Ot prosta odpowiedź. Bo nie mam książki która pasowałaby i do tego i do tego stwierdzenia :D 












Złoty - symbol bogactwa
A tu trochę żartem, trochę serio. Gra o tron dla bogaczy :D
 

UWAGA
Chciałabym w przyszłym miesiącu zrobić Q&A więc proszę Was o zadawanie pytań pod tym postem. Mogą być na każdy temat, odpowiem na wszystkie! :D I chcecie jako filmik czy jako pisane na blogu?

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Taniec czy fitness, a może by tak połączyć?

Taniec czy fitness, a może by tak połączyć?
Cześć moi kochani!
Pewnie zastanawiacie się co ja znowu wyprawiam? Otóż wspólnie z Kitty z bloga Biblioteczka ciekawych książek postanowiłyśmy zaktywizować blogowiczów. W jaki sposób? A no w taki, że w dzisiejszym poście opowiem wam nie tylko o moich ulubionych formach spędzania wolnego czasu, ale i zaproszę was do dziewczyn, które podjęły się próby stworzenia swoich postów. Zobaczycie ciekawe aktywności fizyczne, a może któraś wam się spodoba i postanowicie się w niej odnaleźć?


Nadchodzi lato, a lato oznacza dla mnie króciutkie bluzeczki, bikini, czyli trzeba wyglądać do lata dobrze! Jak wiecie niedawno (bo 2 miesiące temu) urodziłam swojego małego księcia, który pozostawił mi nieco brzuszka (waga wróciła do tej sprzed ciąży). Jednak by poczuć się znowu świetnie w moim ciele muszę zacząć ćwiczyć. Zacznę dopiero od maja, gdyż taki termin jest minimalny by po cesarskim cięciu nic mi tam się nie stało. Tak, dla zainteresowanych miałam cesarkę i nie wstydzę się tego, jest to coś genialnego. Nie, nie miałam na  żądanie, miałam ze wskazań medycznych i gdyby nie cesakra poród mógłby być różny ... ale ja nie o tym tutaj ;D
 Tak więc już szukam ciekawych ofert klubów fitness, wyszukuje ćwiczenia na youtube, ale i szukam poradników. A poniżej przedstawię wam plan teraz i od maja :D

Mój plan wygląda tak:
Od lutego rozpoczęłam aktywne poranki, co za tym idzie? Przysiady, kobiece pompki (dobrze się mi je wykonuje do ściany, unosi to biust także wiecie ;D efekty widać już po kilku tygodniach, więc polecam :D) no i próbuje brzuszki, ale nie pełne! Brzuch i rany są najważniejsze, pamiętajcie o bezpieczeństwie! :)

Początkiem maja mam zamiar zapisać się na ZUMBE i może siłownię. Ale to wszystko zależeć będzie od tego czy znajdę jakiś dobry karnet, bo na razie nic mnie nie przekonuje :( I oczywiście będę ćwiczyć w domu z Anią Lewandowską, albo Ewą Chodakowską :D powiem wam że swego czasu z Ewką ćwiczyłam i było to tak mordujące, ale i satysfakcjonujące, że sobie sprawy nie zdajecie ;D i oczywiście mam zamiar wskoczyć na rower, gdy wybije 1 maja! mój coroczny rytuał :D

A gdy już wypracuję w miarę płaski brzuch (Boże dopomóż xD) myślę o pole dance, tak tańcu na rurze. Dwie korzyści z tego jak nic; idealna sylwetka i zadowolenie przyszłego męża xD

Oprócz tego skupię się na mojej największej pasji. TAŃCU. Moja miłość do tej dyscypliny
Ta malutka w białych butach to ja :)
rozpoczęła się w wieku 6 lat. Pamiętam w zerówce tańczyliśmy jezioro łabędzie na koniec szkoły i tak mi się to podobało, że w 1 klasie podstawówki zapisałam się do kółka tanecznego organizowanego na świetlicy szkolnej. To uczucie rosło i towarzyszyło mi do 3 klasy gimnazjum. Moja grupa modyfikowała się przez te lata. Najpierw dziewczyny z klasy (było nas 8) potem 4 najlepsze tańczyły ze starszymi koleżankami, mówię wam jakie emocje to jest nie do opisania. Być najlepszą i tańczyć dużo bardziej wymagające układy ♥ potem to my zostałyśmy tymi "starszymi" i uczyłyśmy młodsze naszego układu.
Potem nadszedł czas technikum, a tam już nikt nawet nie myślał o zajęciach dodatkowych i tak miałam dwa wyjścia albo porzucić, albo zrobić coś dla siebie. Wybrałam drugą opcję i gdzieś w listopadzie 2011 roku znalazłam coś takiego jak ZUMBA. Taniec połączony z ćwiczeniami. Zakochałam się. I ten sport towarzyszy mi do dzisiejszego dnia. Powoli i stopniowo wracam do niego ćwicząc po kilka minut (wiecie kondycja nie ta sama :()
Podczas mojego krótkiego epizodu ze studiami zamiast na WF uczęszczałam na fitness, który prowadziła kobieta z sercem i uczuciem do tego sportu, bo nie oszukujmy się by zajmować się fitnessem potrzeba nie tylko kwalifikacji Państwowych, ale przede wszystkim wewnętrznego czegoś. Zawsze ciągnęło mnie właśnie do tego by swoją miłością zarażać innych i taki mam plan, zrobić sobie kursy i działać coś w strefie fizycznej ludzi! Chcę dawać radość jaką czerpię z fitnessu, tanca, z całego tego zamieszania związanego z aktywnym trybem życia!

Co jeszcze kocham?
Rower! Jest to kolejna forma bez której życia sobie nie wyobrażam. W tamtym roku ze względów na mojego synka musiałam zaprzestać jazdy na rowerze i czułam się taka pusta. Wiecie całą zimę czekasz na ten moment, aż wsiądziesz na rower i zaczniesz zwiedzać okolicę budzącą się do życia. Dlaczego robię to zawsze 1 maja? Bo to dzień wolny od szkoły, gdzie wspólnie z przyjaciółką czyściłyśmy, pompowałyśmy koła i ruszałyśmy w świat. A potem śmigałyśmy jak nie codziennie to co 2 dzień, albo gdy tylko nie padało. Najlepsze wspomnienia i magia tego wszystkiego.
W tym roku jeszcze planuję wskoczyć w rolki i przypomnieć sobie te sztukę jeżdżenia.

Białe butki i ciesz na buzi, wszytko mówi za siebie! :) Tak to ja :D
Sport daje tyle radości, tyle energii, takie wyciszenie i po prostu sprawia, że wszystkie smutki ulatują. Sama gdy mi jest źle, gdy mam chandrę, gdy za oknem jest szaro, buro i ponuro włączam piosenki z kursu tańca i tańczę. Akumulatorki naładowane na cały dzień.Wystarczy znaleźć coś odpowiedniego dla siebie, coś co nam nie zaszkodzi, a sprawi, że znów poczujemy się dobrze fizycznie, ale i psychicznie. Nie wykręcajcie się brakiem czasu, obowiązkami! To wszystko da się pogodzić. Sama mogłabym powiedzieć "mam dziecko, zabiera mi cały wolny czas, kiedy mam ćwiczyć?!" , ale tak nie mówię. Wiecie dlaczego? Bo do przysiadów, pompek i brzuszków wystarczy mi 10 min. Bo tańcząc młody słucha muzyki, a ja robię to obok jego łóżeczka więc mam go na oku. Bo gdy dziecko śpi, zamiast siedzieć i wpierdzielać ciastka oglądając Trudne sprawy, ja biorę mój tyłek oglądam Trudne sprawy i robię coś dla siebie! Bo wiem, że gdy przyjcie co do czego ktoś zostanie z dzieckiem bym wyszła na godzinę na fitness. Dlatego nie wykręcajcie się niczym. Nauka poczeka te 30 min. czy godzinę. Bo czasem warto wcześniej wstać wyjść na spacer czy pobiegać, wziąć prysznic, a potem cały dzień można góry przenosić. Bo wystarczy tylko chcieć!



A teraz zapraszam was na inne posty z tej serii:
Biblioteczka ciekawych książek
Królowa książek
Just & Books
Myśli parzydełkowca
Lemonade Street
Wiktoria czyta razem z wami
Zaczytana w fantastyce

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger