poniedziałek, 20 stycznia 2025

Szydełko od A do Z - Praca zbiorowa

 

Tytuł: Szydełko od a do z 

Seria: - 

Autor: Praca zbiorowa 

Tłumaczenie: -

Gatunek: Poradniki 

Narracja

Liczba stron: 384

Liczba rozdziałów

Wydawnictwo: RM

Ocena: 4/10

Dopiero zaczynasz swoją przygodę z szydełkowaniem? Obawiasz się, że początki będą trudne i żmudne? W tej książce znajdziesz czytelne instrukcje opatrzone znakomitymi fotografiami, dzięki którym szybko opanujesz podstawy pracy z szydełkiem: od nabierania oczek, przez podstawowe sploty, po sposoby wykańczania robótki. Co więcej, nauczysz się też robić bąbelki, pęczki, sploty pętelkowe i nakładane, pikotki, prażoną kukurydzę i muszelki. Jesteś ekspertem i szukasz świeżych pomysłów? Zajrzyj do rozdziału Więcej splotów i metod pracy. Może urzekną Cię koronki: broomstick, zwana też pawim oczkiem, filetowa czy irlandzka? A może nadszedł czas, aby metodą entrelac wydziergać chustę z kwadratów? Szydełkowanie z tą książką to przyjemność odkrywania nowych niezwykłych splotów i pięknego wykańczania dzianin.

(Opis z Lubimy Czytać ) 


Nie dawno w moje ręce wpadła książka o szydełkowaniu. Jestem osobą początkująca, choć w szkole na szydełku naprawdę wiele rzeczy potrafiłam zrobić. Teraz chciałam do tego wrócić i myślałam, że ta książka jest w stanie mi pomóc. Czy tak było? 

Moje oczekiwania co do niej były zgoła inne. Myślałam, że znajdę tutaj krok po kroku jak wykonać daną rzecz. A tutaj dostajemy opis danego ściegu. Problem jest taki, że te te opisy krok po kroku totalnie do mnie nie przemówiły. Czytałam je po parę razy, by zrozumieć o co chodzi i gdyby nie to, że wcześniej miałam styczność z szydełkiem, pewnie bym tego tak szybko nie ogarnęła. 

Książka posiada zdjęcia, więc jest to dodatkowy plus, bo można z nich coś wywnioskować i metodą prób i błędów dojść do tego, jak dana rzecz powinna wyglądać. 

Czy polecam? Myślę, że każdy jest inny i inaczej do tego podejdzie. Jednym te opisy podpisują innym nie, więc trzeba mieć to na uwadze i nie zrażać się niepowodzeniami. Ale jeśli chcecie zacząć przygodę  z szydełkiem myślę, że tu znajdziecie wiele ciekawych metod pracy. Bo te ściegi są różnorodne i nie o wszystkich słyszałam, więc fajnie było je poznać. 

poniedziałek, 13 stycznia 2025

[PRZEDPREMIEROWO]: You are my Hope - Agnieszka Karecka

[PRZEDPREMIEROWO]: You are my Hope - Agnieszka Karecka

A gdybym tak mogła dotknąć cię jeszcze jeden raz. Powiedzieć, że kochałam i wciąż kocham, przez cały ten czas. Gdybym mogła go cofnąć, wydobyć wszystkie stracone chwile i niewypowiedziane słowa.


Tytuł: You are my Hope 

Seria: - 

Autor: Agnieszka Karecka  

Tłumaczenie: -

Gatunek: Literatura młodzieżowa 

Narracja: Pierwszoosobowa 

Liczba stron: 384

Liczba rozdziałów: 35

Wydawnictwo: Harper Collins Polska 

Ocena: 10/10

Hope i Miles – para nierozłącznych dzieciaków. Razem wchodzili na drzewa, ścigali się od jednego domu do drugiego i po kryjomu spotykali się nocami. Nie potrzebowali do szczęścia niczego więcej niż promieni słońca i pysznej szarlotki babci Mary.

Wszystko trwało do czasu, gdy Hope poznała skrywany przez przyjaciela sekret. Jej serce pękło wtedy na milion kawałków. Wkrótce potem wyjechała z matką do Nowego Jorku. Chciała zapomnieć.

Teraz, po kilku latach Hope wraca do rodzinnego Phoenix. Ma zamiar spędzić tutaj ostatni rok liceum, chce odpocząć od szybkiego życia w NY, tych ciągłych zmian szkoły i ogromnej samotności, która doskwierała jej każdego dnia. Postanawia zamieszkać razem z babcią.

Drogi jej i Milesa znowu się przecinają. Jednak teraz jest zupełnie inaczej. Chłopak nie jest już tym samym radosnym dzieciakiem, którego pamiętała z tamtych beztroskich dni. W czasie, gdy opuściła Phoenix, wydarzyło się coś, co zupełnie go zamknęło i co sprawiło, że jego uśmiech stracił wszystkie kolory.

Tajemnica Milesa jest druzgocąca. Hope szybko podejmuje decyzję, że najbliższe miesiące poświęci tylko jemu. Sama rozumie, że to właśnie Milesa brakowało jej w ostatnich latach. Czy można uratować ten stracony czas? W końcu Hope to przecież znaczy „nadzieja”.

(Opis z Lubimy Czytać)

Będę obok zawsze, Hope. Możesz na mnie liczyć.

O. Mój. Boże. Co ta Agnieszka z nami tutaj robi?! Jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem tej książki. 

Zacznijmy od okładki, która jest po prostu przepiękna. Bardzo podoba mi się jej kolorystyka, postaci, a wklejka w środku, jest tak urocza. 

Autorka pisze lekko, przyjemnie. Nie ma tu zbędnego lania wody, długich opisów, wszystko łączy się ze sobą w spójną całość. 

Hope to dziewczyna, która niczego bardziej nie pragnie niż miłości i uwagi rodzicielki. Podąża za nią ślepo, zostawiając swojego przyjaciela na długie lata, chowając w sobie urazę za pewien sekret, który przed nią zataił. Gdy wraca do domu babci, by ostatni rok liceum spędzić w miejscu, które dobrze zna, a nie przeprowadzając się znów razem z matką znajomość między nią a Milesem będzie znów wystawiona na próbę. Czego tym razem dowie się o chłopaku? 

Miles od najmłodszych lat miał najlepszą przyjaciółkę Hope. Ale ona wyjechała bez słowa. Miles wiedział, że nie tylko jest obrażona, ale go nienawidzi. Chciał ją chronić, a sprawił, że ich przyjaźń się skończyła. Teraz będąc u progu dorosłości i mierząc się z trudnościami, stara się trzymać od niej z daleka. Jego teraźniejsza tajemnica, też może wszystko popsuć. Ale czy od Hope da się trzymać z daleka? 

Oboje są silni, uparci. Przeszli naprawdę wiele, a ich przyjaźń była naprawdę niezwykła. To dwójka mądrych, naprawdę wartościowych nastolatków, którzy zyskują sympatię od razu. Są wspaniali. 

Autorka podjęła się tu naprawdę trudnego tematu (o którym wam nie powiem, bo stracicie radość z odkrywania), ale wykonała go naprawdę dobrze. Serce krajało mi się czytając perspektywę Milesa. Ja uwielbiam takie książki, tym bardziej za zakończenie. I choć wylałam morze łez, to ono było potrzebne, nie było zrobione na siłę, byle było cukierkowo. 

To książka, w której nie brakuje rollercoastera emocji. Uśmiechamy się, jest nam ciepło na sercu, by za chwilę pękło na miliony kawałków, a łzy lały się strumieniami. To historia dwójki młodych ludzi, którzy powinni marzyć o przyszłości, snuć plany, a nie mierzyć się z czymś takim. Jednak to nam uświadamia, że nie wszystko jest czarne albo białe, że są osoby, które zmagają się z wieloma ciężkimi momentami. To naprawdę wartościowa, piękna historia, którą trzeba wam poznać. Nie wahajcie się ani chwili, tylko sięgajcie po tę historię 🥰 ja pochłonęłam ją w jeden dzień. Przepadałam po prostu od razu. I uwierzcie, nie da jej się odłożyć, póki nie wybrzmi ostatnie zdanie. Ja jestem totalnie zakochana w tej powieści. Polecam wam z całego serca. 

Współpraca reklamowa z autorką oraz Harper Collins Polska 

piątek, 10 stycznia 2025

Drowning souls - Ava Reed

Drowning souls - Ava Reed

Miłość nie potrzebuje dumy, rozsądku ani planu. Potrzebuje przede wszystkim odwagi


 


Tytuł: Drowning Souls 

Seria: Szpital Whitestone (Tom 2)

Autor: Ava Reed 

Tłumaczenie: Emilia Skowrońska 

Gatunek: Literatura obyczajowa, romans 

Narracja: Pierwszoosobowa 

Liczba stron: 424

Liczba rozdziałów

Wydawnictwo: Papierowe serca 

Ocena: 10/10

Czy w świecie, gdzie każdy błąd może kosztować ludzkie życie, znajdzie się miejsce na miłość?

Studia medyczne były dla Sierry Harris niemałym wyzwaniem. Teraz jako rezydentka w Szpitalu Whitestone z determinacją chce udowodnić, że stać ją na więcej, niż mówią jej wyniki egzaminów. Jest w pełni skoncentrowana na pracy i nie pozwala sobie na żadne rozproszenia. Wszystko byłoby proste, gdyby nie kolega Mitch Rivera. Arogancki, irytujący i – tak jak ona – pragnie być najlepszy. Ale Sierra nie pozwoli mu pokrzyżować jej ambitnych planów.

Kiedy w Szpitalu Whitestone dochodzi do tragicznego wypadku, świat na chwilę staje w miejscu. Sierra jest jedną z pierwszych na miejscu zdarzenia, a fakt, że Mitch został ranny, sprawia, że ziemia osuwa jej się spod nóg. Sierra próbuje trzymać się od niego z daleka, nie może sobie pozwolić na to, by kierowały nią uczucia, jeśli chce być najlepszym kardiochirurgiem. Ale Mitch już dawno wkradł się do jej myśli… i serca.

Drowning Souls to pełna emocji powieść New adult, którą pokochają wszyscy miłośnicy serialu Grey’s Anatomy: Chirurdzy.

(Opis z Lubimy Czytać)


Jeśli jest w nas coś, co pozbawia nas słów, to jak mamy układać zdania

Drugi tom rozpoczyna się bezpośrednio po zakończeniu pierwszego tomu. Choć historię opowiada Sierra nie Laura, to warto poznać najpierw pierwszą lekarkę, by nie spojleorwac sobie wydarzeń z "Drowning soul". 

Sierra to dziewczyna na zewnątrz twarda, sarkastyczna, niektórzy mogą odnieść wrażenie, że nieprzyjemna. Ale pod tą warstwą kryje się dziewczyna, która chce kochać i być kochana, która jest fantastyczna przy bliższym spotkaniu i która stara się jak może, by udowodnić, że jest coś warta, że zasługuje na miłość swojej (okropnej swoją drogą) matki. 

Mitch to zwariowany chłopak, któremu od samego początku wpadła w oko Sierra. Ale czy on ma u niej jakiekolwiek szanse? To facet wielu talentów, świetny lekarz, doskonały kucharz. Aż na samą myśl, zjadłabym coś z jego meksykańskich specjałów 😆 ta dwójka jest jak ogień. Wybuchowa para, która próbuje znaleźć do siebie drogę. Czy im się uda? 

Drugi tom jest tak samo przepełniony emocjami jak i pierwszy. Tu tyle się dzieje, że ani na chwilę nie mogłam się oderwać. Pochłaniałam stronę za stroną chcąc więcej i więcej. To była taka urocza historia. Patrzeć na Sierrę i widzieć jej przemianę, jej akceptację siebie, to jak w otoczeniu Mitcha, Laury i innych rezydentów otwiera się, nabiera więcej "ludzkich" odruchów było wspaniale. A sam Mitch... Boże ile on przeszedł! To co się stało odcisnęło na nim piętno, to jak obserwowaliśmy jego wewnętrzną walkę, jak starał się zaakceptować siebie. To było coś, co sprawiało, że serce nam pękało, by połączyć się na nowo z każdym jego małym krokiem nie tylko w kierunku samego siebie, ale i uczuć do Sierry. Jestem totalnie zakochana. Nie umiem wybrać, który tom jest lepszy i nie każcie mi tego robić! Kocham oba równie mocno. Czekam na trzeci i to co przyniesie, bo kończy się... Autorka ma dar kończenia książek, tak, że serce wyskakuje z piersi, a człowiek ma ochotę gryz książkę, byle dowiedzieć się co będzie dalej. Polecam serdecznie! 

środa, 8 stycznia 2025

High Hopes - Ava Reed

High Hopes - Ava Reed

 Być może czasami niektóre rzeczy dzieją się, bo muszą. I najpierw musimy zostać bardzo zranieni, zanim odzyskamy spokój.



Tytuł: High Hopes

Seria: Szpital Whitestone (Tom 1)

Autor: Ava Reed 

Tłumaczenie: Emilia Skowrońska 

Gatunek: Literatura obyczajowa, romans

Narracja: Pierwszoosobowa 

Liczba stron: 424

Liczba rozdziałów

Wydawnictwo: Papierowe serca

Ocena: 10/10

Aby ratować ludzkie życie, dają z siebie wszystko. Jednak czasami nawet to nie wystarcza…

Laura Collins zawsze chciała pójść w ślady swoich rodziców, którzy poznali się w szpitalu Whitestone w Phoenix, jednym z najlepszych ośrodków medycznych w kraju. Kiedy otrzymuje upragnione stanowisko rezydentki, czuje, że w końcu spełniło się jej marzenie. Dla wymarzonej pracy jest gotowa zrobić wszystko. Nawet jeśli oznacza to długie godziny pracy, brak snu i podejmowanie trudnych decyzji.

A jakby tego było mało, jej przełożonym jest młody kardiochirurg, dr Nash Brooks.

Nash jest kompetentny, przystojny… i całkowicie poza zasięgiem.

Jednak dramatyczne wybory i codzienna walka o ludzkie życie potrafią zbliżyć do siebie dwoje ludzi jak nic innego. Czy uczucie, które zaczyna między nimi rozkwitać, jest warte ryzyka?

Ta historia jest naprawę SWEET. Sugerowany wiek 16+.

(Opis z Lubimy Czytać)


Chciałam walczyć o ten związek. Bo na pewnym etapie byłam w Joshu bardzo zakochana. Ale kiedy teraz wsłuchuję się w swoje uczucia, to ... to już nie jestem ja. I to od dawna.


Zapragnęłam przeczytać coś z mojego stosu i padło na książkę, którą dostałam od P.D. Hutton na urodziny. Nie przypuszczałam, że tak się wciągnę, że e dwa dni przeczytam 2 tomy. I oficjalnie mówię, mało mi! 

W tym tomie poznajemy Laurę, która jest rezydentką, oraz Nasha, który jest opiekunem stażystów. Dziewczyna jest zdeterminowana, mądra i naprawdę czuć, że kocha to co robi. Nash jest najlepszy w swoim fachu, a do tego funkcja opiekuna sprawia, że jest nieco oziębły dla Laury. Kto to widział, żeby lekarz umawiał się ze stażystkom

Powiem wam, że emocje tu aż wyskakują z tej historii. Jest słodko, uroczo, ale nie zabraknie też terminów medycznych, skomplikowanych operacji czy ciężaru jaki spoczywa na lekarzach. Ta praca jest naprawdę trudna. Na codzien mierzą się nie tylko z chorobami, ale i cierpieniem pacjentów i ich bliskich. Podobało mi się, że autorka postawiła tutaj na tak rzetelny obraz pracy lekarza. To nie tylko tło powieści. Można tu uczestniczyć w operacjach, opatrujemy na izbie przyjęć ludzi, mierzymy się z presją czasu. To coś niesamowitego. Bałam się, że gdy pojawi się już coś między Laurą, a Nashem, to wątek lekarzy przejdzie na dalszy plan, ale nie! Autorka na każdym kroku zaskakuje nas terminologią szpitalną. 

To piękna powieść o poszukiwaniu siebie, o stracie, tęsknocie, podążaniu za marzeniami i spełnianiem ich, o strachu przed nieznanym, o miłości. Ja jestem totalnie zakochana w tej serii i już nie mogę doczekać się tomu trzeciego. To coś co warto przeczytać. Pochłania bez reszty, sprawia, że nasze serce bije szybciej,  uśmiech nie schodzi nam z twarzy. To historia, która wciąga od początku do końca, a zakończenie sprawia, że chcemy tom drugi na już. Na szczęście był na Legimi, więc pochłonęłam ją od razu 🥹


poniedziałek, 6 stycznia 2025

Rzeźbiarz kości - Wojciech Kulawski

Rzeźbiarz kości - Wojciech Kulawski
Strata jest dla człowieka zawsze najbardziej dotkliwa. Gdy czujesz, że los ci coś odbiera, robisz co w twojej mocy, aby to odzyskać.



Tytuł:
 Rzeźbiarz kości 

Seria: Cienie w mroku (Tom 1)

Autor: Wojciech Kulawski 

Tłumaczenie: -

Gatunek: kryminał, thriller, 

Bohater/Bohaterka: Mateusz, Tomasz  

Narracja: Trzecioosobowa 

Liczba stron: 480

Liczba rozdziałów:  38

Wydawnictwo: Alegoria

Ocena: 10/10



W mroku czają się cienie martwych i żyjących. Nie wiesz, które z nich są groźniejsze
Podkomisarz Mateusz Dafner z dość mętnych powodów przeniesiony z Krakowa do Jaworzna początkowo budzi wśród lokalnych funkcjonariuszy niechęć, lecz z czasem zyskuje sympatię i sojuszników. Wspólnie usiłują rozwiązać tajemnicę odnalezionych szkieletów uformowanych w kuriozalne rzeźby (m.in. Gwiazdę Dawida i swastykę). Rozwijające się powoli śledztwo prowadzi w przeszłość i zatacza coraz szersze kręgi.
Do stojącego kilkadziesiąt kilometrów dalej starego domu wprowadza się Tomasz Wetliński, informatyk uzależniony od liczb i liczenia. Mężczyzna odnajduje w piwnicy pomieszczenie, którego ściany zapisane zostały matematycznymi wzorami, cztery gry planszowe oraz inne dziwne pamiątki. Okazuje się, że stary dom jest czymś w rodzaju rebusu-pamiętnika pozostawionego przez poprzednich właścicieli. Tomek, wraz z nowo poznaną przyjaciółką (urzędniczką w gminie, a z wykształcenia matematyczką),usiłują zrozumieć pozostawiony przekaz.
W pewnym momencie oba wątki splatają się, a wiejąca z nich groza narasta…

(Opis z Lubimy Czytać)

Dziwne to wnętrze, takie niepraktyczne – wzruszyła ramionami.
– To wnętrze jest podobne do mnie. Ja też jestem niepraktyczny – obdarował ją uśmiechem.

Końcówka 2024 roku była naprawdę owocna. "Rzeźbiarz kości" liczy sobie 480 stron, które trzymają w napięciu od samego początku do samiuśkiego końca. Co lepsze, jest to pierwszy tom serii i już nie mogę doczekać się kolejnych książek. A wy możecie rozpocząć przygodę z autorem już teraz! 

Mamy tu postać komisarza Mateusza, który zostaje przeniesiony z Krakowa do Jaworzna i można powiedzieć zaczyna z przytupem. Jego śledztwo dotyczy rzeźbiarza. Ale nie takiego zwykłego. Ten ktoś robi rzeźby z ludzkich kości. Ale po co i dlaczego? 
A do tego mamy też postać Tomasza, który w swoim domu odkrywa coś dziwnego. W piwnicy znajduje ściany zapisane cyframi. Czego dotyczą? Czy obie sprawy się połączą?

Odpowiedzi na te i wiele więcej pytań, których nie braknie podczas lektury, znajdziecie właśnie w tej historii. Powiem wam, że prolog wywarł na mnie ogromne wrażenie, a później nie mogłam oderwać się od lektury. Było mrocznie, niepokojąco, tajemniczo. Pośród tych wszystkich słodkich, uroczych historii świątecznych, fajnie było przeczytać coś cięższego, coś gdzie serce biło mocniej nie tyle z ekscytacji, co można powiedzieć strachu.  Dodatkowo autor wpłata tutaj wątek II Wojny Światowej, co nie tylko dla zainteresowanych może być ciekawym kąskiem. Naprawdę widać, że autor zrobił tu kawał dobrej roboty. Jeśli tak zaczyna się seria, co będzie dalej? Jestem ogromnie ciekawa! 

Jeśli szukacie książki, która pochłonie was bez reszty, sprawi, że będziecie z zapartym tchem śledzić losy bohaterów, którzy wykreowani są z wysoką starannością, każdy detal tej opowieści, będzie sprawiał u was zawrót głowy, ciarki strachu i ekscytacji - to koniecznie musicie sięgnąć po najnowszą książkę Wojciecha. Nie zawiedziecie się i będziecie chcieć tylko więcej i więcej. A powiem wam, że Wojtek pisze świetne historię i z każdą kolejną rozwija się jeszcze bardziej. Więc nie marnujcie czasu i łapcie za książki autora. Obiecuję będzie się działo! Polecam wam całym sercem. 

Współpraca reklamowa z autorem 

środa, 1 stycznia 2025

Przekleństwo zapomnienia - Katherine Arden

Przekleństwo zapomnienia - Katherine Arden

Postęp. Ba! Czym jest postęp? Dać ludziom boską moc, żeby budowali statki wielkie jak wyspy, latali pod niebem niczym ptaki albo rozpalali ogień we wnętrzu ziemi niby diabeł w piekle, a ich głupota tylko rośnie w siłę, aż w końcu zatopią cały świat.




Tytuł: Przekleństwo zapomnienia 

Seria:

Autor: Katherine Arden

Tłumaczenie: Katarzyna Bieńkowska 

Gatunek: Fantasy, science fiction 

Bohater/Bohaterka: Laura, Freddie 

Narracja: Trzecioosobowa 

Liczba stron: 480

Liczba rozdziałów:  44

Wydawnictwo: Muza

Ocena: 8/10


Piękna opowieść o uzdrawiającej mocy miłości, duchach przeszłości, niejednoznacznych wyborach i złu wojny.

Podczas pierwszej wojny światowej na polach bitwy we Flandrii sanitariuszka Laura poszukuje swojego brata, żołnierza.

Freddie został uznany za zmarłego. Dla niej wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że chłopak żyje. Wyrusza, by go odnaleźć. Musi sprawdzić, czy szepty o nawiedzonych okopach i zagadkowym hotelarzu są prawdziwe. Ponoć jego wino daje żołnierzom dar zapomnienia, ale coś w zamian zabiera.

Czyżby Freddiemu udało się jednak ujść z życiem, ale padł ofiarą czegoś – lub kogoś – innego?

Czy bratu i siostrze, prześladowanym przez duchy przeszłości i teraźniejszości, uda się znaleźć sposób na uratowanie siebie i innych?

(Opis z Lubimy Czytać)

Nawet skrzypce niezmiennie dręczyły go tym, czego nie mógł sobie przypomnieć, dźwiękiem, przed którym nie potrafił uciec.

Książki z wątkiem wojny nigdy nie są łatwe i przyjemne. Przeważnie niosą ze sobą ogromny ładunek emocjonalny, który z każdą czytaną stroną tylko się zwiększa. Dawno jednak nie czytałam nic z tłem I wojny światowej. Sięgnęłam więc po tę lekturę i się nie zawiodłam. To co tutaj otrzymamy zadowoli każdego czytelnika. 

Laura to kobieta, która łatwo się nie poddaje, która dąży do celu, jakim jest odnalezienie brata. Czy jej się uda? Z drugiej zaś strony mamy Freddiego - jej brata - z którym przeżywamy tak wiele. Wiemy gdzie jest, co robi i przede wszystkim , że żyje. A nie możemy powiedzieć tego Laurze, więc wspólnie z nią odkrywamy wszystko krok po kroku. 

Mimo narracji w trzeciej osobie zostajemy wciągnięci do tego świata niemal od razu. Nie miałam problemów z wczytaniem się, jak niekiedy się zdarza. Jednak te książkę trzeba sobie dawkować. Nie przeczytamy jej "na raz". Jest mocno refleksyjna, zmusza do zatrzymania się i przemyśleń. Ładunek emocjonalny, jak pisałam wam na początku, jest ogromny. To jaką miłością darzy Laura Freddiego i ile jest w stanie dla niego zrobić jest piękne. Ale nie zapominajmy, że jest tu też wiele bólu, cierpienia. I to takiego przejmującego czytelnika aż do kości. To powieść, która zostaje w głowie na długo. Serdecznie wam polecam.

Współpraca reklamowa z wydawnictwo Muza 

wtorek, 31 grudnia 2024

Podsumowanie roku

Podsumowanie roku

 


Hejo, hej ❤️ 

Nadszedł ostatni dzień roku, a to oznacza czas podsumowań. Ten rok był tylko troszkę lepszy od poprzednika. Choć jego końcówka przetyrała mnie okropnie. Mam nadzieję, że nowy rok przyniesie więcej dobrych rzeczy, a książki będą jeszcze lepsze. Choć nie mogę narzekać na wyniki. 

Gdzieś w połowie roku straciłam zapał zapisywania przeczytanych książek, ale mogę stwierdzić, że było ich na pewno sto. Co mnie ogromnie cieszy, bo czasu na czytanie było nie wiele. Końcówka roku to krótkie formy. Naprawdę wiele świątecznych opowiadań można znaleźć na Legimi i się nimi rozkoszować w tym przedświątecznym czasie. 

Książkowo: 

Najlepsza książka roku: "Hate mail", "Pomóż mi sobie przypomnieć", "Twój na zawsze", "Swallow 2 i 3", "Kiedy pada deszcz", "High Hopes", "Drowning Souls"

Najlepsza świąteczna książka roku: "25 grudnia"

Najgorsza książka roku: "Dobry materiał", "Króliczek", "By a thread", 

Blogowo:

- Napisałam dla was ponad 100 postów, które były w większości recenzjami.

-  Pojawił się post na 9 lat blogowania. 

- Wzięłam udział w kilku book tourach. 

- Book tour z "Miłość na święta" nadal jest w trasie, a już coraz mniej osób w kolejce, więc mam nadzieję, że w przyszłym roku przytulę moją książkę z tymi wszystkimi znacznikami. Wypatrujcie postu! 

- Objęłam patronatem medialnym kilka świetnych pozycji, które niezmiennie polecam wam gorąco. 

- Zmieniło się logo bloga, dzięki wspaniałej Patty Goodman, która robi cuda ❤️ 

- Na Instagramie przybyło was troszkę w tym roku, za co serdecznie dziękuję. 

- Dziękuję również wam tutaj, że ten blog jeszcze istnieje, a wy chętnie na niego nadal wchodzicie, choć moje zaangażowanie tu jest marne 🙈 

Patronaty medialne:

- "Rozmowy nocą" - Aneta Sołopa ❤️

- "Wolf' mate" - Chantal Fernando ❤️

- "Crossroads" - Chantal Fernando ❤️

- "Fallen Princess" - Chantal Fernando ❤️

Nowy rok zaczynamy z przytupem, bo już niebawem premierę będzie mieć mój najnowszy patronat! Ach nie mogę się doczekać, aż wam go przedstawię! ❤️

 Pisarsko: 

W tym roku skończyłam pisać dwie książki. Ale żadna z nich nie ujrzała jeszcze światła dziennego. Za to miałam przyjemność wydać dwa opowiadania z cudownymi dziewczynami z Grupy Literackiej Force. Pierwsze to "Nadmorskie Love Story", gdzie akcja opowiadań dzieje się nad polskim morzem, z którego dochód przekazaliśmy na fundację W związku z rakiem. A drugie to opowiadanie świąteczne wydane przez nas samodzielnie w zbiorze "Świąteczny pocałunek". W przyszłym roku mam wiele planów, ale co z nich wyjdzie... Czas pokaże. 


Życzenia: 

I na samym końcu życzę wam szczęścia, pomyślności i wielu sukcesów w nadchodzącym roku. Dużo zdrowia, uśmiechu, radości. By Nowy Rok był dla was łaskawy, pełen nowych przygód, świetnych książek i czasu na ich czytanie. By wszystko co sobie zaplanujcie się spełniało. Wszystkiego najlepszego w Nowym 2025 roku! ❤️


Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger