sobota, 30 kwietnia 2016

Problemy Fantastycznych Dziewczyn - Między Stronami

Problemy Fantastycznych Dziewczyn - Między Stronami

Cześć! :D
Dziś zapraszam Was na kolejną odsłonę Problemów Fantastycznych Dziewczyn.(Klikając w nazwę możesz dołączyć do zabawy!) Tym razem z Adą z bloga Między stronami spróbujemy zastanowić się nad karą dla pewnego mężczyzny. Czy uda nam się sprawić by dał spokój głównej bohaterce? Zobaczymy.

Do mojego biura zgłosiła się młoda dziewczyna. Wyglądała na miłą i podczas naszej współpracy była pomocna i przyjacielska w kontakcie ze mną. Jednak jej zdenerwowanie dawało się wyczuć z dużej odległości. Zapytana o powód swojego przybycia do mnie odpowiedziała krótko:
- Mam na imię Ada. Nie mam dużych problemów, jestem osobą opanowaną, chociaż podczas czytania książek, łatwo wkurzam się na jakichś bohaterów. Jednym z takich jest pan Włodzimierz z książki Elżbiety Wichrowskiej "Twarz z Lustra". Irytował mnie swoim zachowaniem i chciałabym, w jakiś sposób usunąć, aby dał spokój Łucji.
  Zaintrygowana odparłam tylko:
- Powiedz mi co takiego jej zrobił ? Bo brzmi to na prawdę bardzo poważnie
- Podczas, gdy Łucja chciała zapomnieć o swojej przeszłości, pan Włodzimierz namawiał ją do tego, przez co zmuszona dziewczyna nie chcąc musiała pogrążać się w historii na temat swojej rodziny - odpowiedziała mi sfrustrowana Ada. Sama wiedziałam, że wracanie do wspomnień jest bardzo bolesne, a nie każdy ma na to ochotę. Więc wiedziałam już, że pomogę Adzie w tym by kara była adekwatna do czynu. - Co zatem proponujesz jako karę dla pana Włodzimierza? - spojrzałam na nią wyciągając z biurka listę "Dobrych pomysłów Justyśki"
- Nie jestem, aż tak do końca pewna co by było dobrą karą, bo jednak nic takiego nie poważnego nie zrobił. Myślę, że można wsadzić go do więzienia aby przemyślał swoje czyny, albo zmusić go do czegoś, czego on nie chce zrobić. A może ty coś proponujesz? - Ja myślę że na początek fajnie by było dać mu jakąś nauczkę. Powiedz mi czy jest coś czego nie lubił robić, albo czego się bał ?
- Nie przypominam sobie takiej sytuacji. ale za to tak teraz wpadłam, że można przeciwko niemu wykorzystać to, że lubić kolekcjonować np. obrazy - odparła z uśmiechem na ustach Ada, której rozwiązanie przyszło od razu do głowy.
- O właśnie i to jest dobra myśl. Można np spalić mu jakiś albo pobazgrać. Ewentualnie można użyć szantażu Emotikon grin. - popukałam się po



  • Emotikon grinEmotikon smile
  • - Bardzo dobry pomysł! - wykrzyknęła uradowana klientka.  - Wiem! Można mu jeden spalić, a potem szantaż, że spalimy wszystkie jeśli nie wyjdzie daleko, daleko i nie odczepi się od Łucji! - Jeszcze można najpierw mu wszystkie zabrać, żeby było bardziej z grozą - powiedziała moja rozmówczyni, a oczy błyszczały jej z radości. - O dokładnie. Schowało by się, a te ważne dla niego podpalało gdyby protestował. - Ewentualnie bez jego wiedzy można je komuś oddać - widać było, że moja nowa przyjaciółka miała dobre serce i nie chciała karać nawet rzeczy takich jak niewinne obrazy. - Albo sprzedać! Będziemy milionerkami. - uśmiechnęłam się przebiegle.  - Ooo... no własnie, ciekawa jestem jego reakcji. Zaśmiałam się cicho po czym rzekłam: pewnie nie źle się wkurzy, ale to dobrze. Czy coś jeszcze chciałabyś mu zrobić? - Gdyby się nie posłuchał to bym podziałała na niego większą siłą. jak już naprawdę byłabym zła to z odrobinką przemocy. - Przemoc nigdy nie jest dobra na takich ludzi, ale warto było spróbować. - to myślę, że po tylu nieszczęściach dałby sobie spokój z Łucją, a ty jak uważasz?
    • - Też tak myślę. Więc Łucja uratowana, a my znów jesteśmy bohaterkami!
  • Emotikon to
Pytania do publiczności:
1.Jak myślicie czy kara jest dość dobra dla takiego wrednego człowieka?
2. Macie inny pomysł jak poradzić sobie z takimi ludźmi? (może być w realnym świecie, lub po prostu puść wodze fantazji jak my)

Tekst nie ma na celu pokazać jak jestem złą osobą :D I pamiętajcie zło nigdy nie jest dobre. Kara adekwatna do czynu zawsze obowiązuje i nie zwalczajcie zła złem bo rodzi to jeszcze większą masakrę! Tekst jest czysto teoretyczny i nie próbujcie wykonywać do na kimś kogo nie lubicie!

Podsumowanie miesiąca pojawi się wraz z podsumowaniem maratonu! :) Zaczytanego Weekendu! :D I zachęcam do dołączenia do maratonu :D

  • O2.

czwartek, 28 kwietnia 2016

Majowy maraton!

Majowy maraton!

Cześć książkowe potworki!
Właśnie znalazłam cudowną inicjatywę i czym prędzej piszę ten post. Maraton zorganizowały Ola K. autorka bloga Nieuleczalny książkoholizm oraz Kaja autorka bloga Książkowe zamieszanie . Ps. Banerek zapożyczony od organizatorek <3 No i zapraszam do udziału :D

A więc startujmy z konkurencjami :D

3O kwietnia - książka z wiosenną okładką.
Jako, że muszę to przeczytać, a brakuje mi motywacji to padło na "Zieleń szmaragdu" - Kerstin Gier. Taaak termin w bibliotece goni więc trzymajcie kciuki by mi się udało! :D

O1 maja - pierwszy tom cyklu, który chciałam przeczytać
Będzie to "Delirium" Lauren Oliver. Taak potrzebuje nie tylko przeczytać ją dla siebie, ale i do Problemów Fantastycznych Dziewczyn. A tak a propos to możecie nadal się zgłaszać :D A kolejna odsłona już niebawem :D

O2 maja - książka, która czeka na przeczytanie od zeszłej wiosny
W sumie nie znalazłam nic co bym kupiła w zeszłą wiosnę, ale za to dziś kupiłam sobie "Kopciuszka" i właśnie z nią wiążę nadzieję na 2 maja. W ogóle zobaczycie jaka ta książka jest piękna *-*


O3 maja - książka historyczna
Jako, że mój tato ma całą bibliotekę podzieloną na II Wojna Światowa kontra Dziki Zachód więc wybrać coś co by było krótkie i dałabym radę przeczytać w jeden dzień było trudne. No i co dużo mówić "Złoto Himmlera" - Leo Kesslera przekonało mnie po okładce, a już od dawna myślałam, żeby kiedyś może ją przeczytać.

Tak prezentuje się cały stosik i każda po kolei :D Także trzymajcie za mnie kciuki! :D A 4 maja spodziewajcie się wielkiego podsumowania! :D No i wyczekujcie recenzji! :D


wtorek, 26 kwietnia 2016

Błękit szafiru - Kerstin Gier

Błękit szafiru - Kerstin Gier

Broń, którą człowiek nie umie się posłużyć, zostaje często użyta przeciwko niemu.


Tytuł:  Błękit Szafiru
Cykl: Trylogia Czasu
Autor: Kerstin Gier
Liczba stron: 360
Liczba rozdziałów: 12
Wydawnictwo: EGMONT
ISBN: 978-83-237-7822-6
Ocena: 7/10

   Poprzedni tom kończy się dość ciekawym powrotem Gwen i Gideona do ówczesnych czasów. Dziewczyna jest ślepo zapatrzona w nowego kolegę. Ale czy wszystkim może ufać? Po ostatnim spotkaniu z hrabią de Saint Germain Gwen nie wie co myśleć. A nowe obowiązki dodatkowo dostarczają jej sporej dawki emocji. Nadal widzi duchy, nadal odbywa podróże w czasie, a do tego już za kilka dni ma się odbyć spotkanie towarzyskie kilka wieków wstecz. Nasza bohaterka musi się sprawdzić w swojej roli. Wkłada dużo pracy w taniec, trzymanie wachlarza i wszystko co niegdyś było niezbędne. Dodatkowo prowadzi własne śledztwo dotyczące tego co się dzieje, a czego nie rozumie. O co w tym wszystkim chodzi?

Nie ufaj nikomu i niczemu. Nawet własnym uczuciom.

   Otóż w tym tomie jeszcze się tego nie dowiemy.
   Dlaczego dałam 7 mimo iż książka jest dość dobra? A no za sprawą Gideona. Jest tak nadętym dupkiem, że po prostu burzy całość powieści i może to ma sens, który wyjaśnia się pod koniec, ale to nie znaczy, że można wybaczyć takie zachowanie. Gwen jest niewinną dziewczyną, która nagle dowiaduje się, że ma dar podróży w czasie. Do tego na każdym kroku tajemnice nie dają jej odetchnąć. Cóż się dziwić, że zaczyna pałać uczuciem do kogoś kto jest na to łasy i odwzajemnia zaloty. Ale żeby kolorowo nie było Gideon ma bardzo fajną tajemnicę. Na prawdę większego idioty jak żyję w książce nie spotkałam ...
   Akcja mimo iż nadal nie wiem o co chodzi jest dość dobra. Podział na 3 części myślę, że wreszcie będzie taki jak być powinien, a nie będzie laniem wody w ostatnim tomie. Także wybaczam autorce to.
   Styl jest bez zarzutu. Czyta się szybciutko i chce się dowiedzieć jak najwięcej. Dialogi są dobrze ułożone, nie ma w nich niejasnych słów. Można podszkolić francuski. Osobiście nie przepadam więc omijałam je szerokim łukiem.
   Okładka znów podbiła moje serducho, także wielkie uznanie dla projektantki okładki.
   Powiem Wam, że jak dałam podgląd to ta recenzja jest tak uboga, że woła o pomstę do nieba. Ale po prostu nie wiem co napisać. Gideon tak na mnie działa xD
Szczerze polecam te książkę bo fajnie jest odkrywać tajemnicę tom za tomem, a nie wałkować jedno i to samo przez wszystkie części znając już wszystko od A - Z nawet i dogłębniej.
To jest niestety niezaprzeczalna prawda, że zdrowy rozsądek cierpi tam, gdzie do gry wkracza miłość.

niedziela, 24 kwietnia 2016

Lato koloru wiśni - Carina Bartsch

Lato koloru wiśni - Carina Bartsch
"Nigdy nie rozumiałam żądzy pieniędzy. Najpiękniejsze rzeczy w życiu dostawało się za darmo. [...]"
Tytuł: Lato koloru wiśni
Seria: Lato koloru wiśni
Autor: Carina Bartsch
Liczba stron: 490
Liczba rozdziałów: 21
Wydawnictwo: Media Rodzinna
ISBN: 978-83-8008-074-4
Ocena: 10/10

   Emely to dwudziestotrzyletnia studentka. Jej spokojne na pozór życie zakłóca fakt iż jej najlepsza przyjaciółka, Alex przeprowadza się do Berlina. Teraz znów mogą być nierozłączne. Ale oprócz najlepszej przyjaciółki zyskuje także jej irytującego współlokatora - Elyas'a, brata Alex. Między tą dwójką widać wyraźne napięcie. Coś w przeszłości sprawiło, że ich relacje opierają się głównie na potyczkach słownych. Dodatkowymi minusami przemawiającymi na niekorzyść chłopaka jest to, że w pierwszej chwili nie rozpoznaje Emely, a dodatkowo ma status kobieciarza. Emely myśli, że ten chce od niej tylko jednego, a jego zainteresowanie jest krótkotrwałe i ulegnie zmianie gdy ta pójdzie z nim do łóżka.
   Jednak gdy chłopak zaczyna interesować się główną bohaterką ta nie jest mu przychylna i każde jego zaloty musi skwitować typowym dla siebie sarkazmem. Sprawy nie ułatwia też internetowa znajomość Emely z Luca.
   Kim jest ów tajemniczy chłopak? Co takiego stało się między Elyas'em i Emely?

"-Jesteś jak cukier, Elyas - wymamrotałam.
- Słodki? - w jego głosie zabrzmiało radosne  zaskoczeni.
- Nie, klejący! - odpowiedziałam i zakończyłam rozmowę."

   Tak długo wyczekiwana, tak bardzo zachwalana i tak bardzo przeze mnie ukochana! Dziękuje Dominice, która miała mnie w wymiance na grupie Mini Maratonów Czytelniczych! :)
   Mam tak wiele emocji w sobie, że nie wiem od czego mam zacząć, czuję, że żadne słowo nie opisze dobrze tego co się ze mną wyprawia w środku. Przeżyłam tak wiele pozytywnych chwil czytając te powieść, złamała mi też serducho, ale to w jaki sposób jest wprost tak inne i było pozytywnym zaskoczeniem.
    Akcja jak na ponad 400 stronnicową książkę jest tak dobrze skonstruowana, że czyta się z największą przyjemnością. Nie ma zawirowań, tajemnica Emely na jej sarkazm wobec Elyas'a wyjaśnia się w końcowych rozdziałach, także napięcie jakie buduje pani Bartsch jest na prawdę godne podziwu. Nie pogubimy się w tym wszystkim, gdyż autorka stopniowo przechodzi z jednych wydarzeń w drugie. Czegoś takiego było mi potrzeba. Takiego spokoju, lekkości i nie skomplikowanej akcji, a tutaj to dostałam.
   Styl autorki jest genialny! Dialogi jak możecie zauważyć są prześmieszne. Śmiałam się już od pierwszych kartek. Czasem robiło mi się przykro z powodu głównej bohaterki, ale te uczucia jakie nią władały i nasze podczas lektury ... mistrzostwo! Nie ma w niej trudnych słów, z erotyką też nie ma książka wiele wspólnego. Niby konteksty seksualne się tam przejawiają, ale w dzisiejszym świecie już we wszystkim można to dostrzec. Jednak nie jest to tak banalne, gdyż główna bohaterka z tym ciętym językiem nie pozostaje dłużna. Dlatego myślę, że książka jest skarbnicą sarkazmów na niektóre zachowania facetów (nie pożądane przez kobiety oczywiście xD)
   Bohaterów pokochałam wszystkich. No taaak dzień dobry nowy mężu Elyas'ie Schwarzu! *-* Dobra to od męża zacznę xD Jest przesłodki  i przekochany. Gdy Emely rzuca mu kłody pod nogi nie poddaje się i dzielnie walczy o nią. Nie zraża go milion złych słów, którymi obdarza go dziewczyna i znosi to godnie. Jest troskliwy i opiekuńczy ♥ Ja chcem książkę tylko z Elyas'em! :D Powiedźcie mi, że tom 2 jest tylko o nim ♥
  Emely jest silną kobietą, która przeszła w życiu na prawdę poważną lekcje. Jej cięty język jest po prostu genialny :D Ale wszystko w jej egzystowaniu ma jakiś głębszy sens, dlaczego tak się zachowuje, a nie inaczej. Piękne jest to, że możemy to poznać.
  No i Alex, kochana przyjaciółka, która jest mocno zwariowana, a przy tym tak cudowna, że samemu chciało by się taką mieć :D
   Okładka. Powiem wam szczerze, że jakby nie te gigantyczne litery na twarzy to była by całkiem słodka. Ale to dobry przykład na nie ocenianie książki po okładce :D
    Książka o życiu, trudach dorastania, radzenia sobie z emocjami i uczuciami. Dostarcza dobrą dawkę śmiechu, ale i refleksji. Zmusza do patrzenia na swoje życie jak i sferę uczuciową innych osób z większą empatią. Pokazuje jak niewielka jest linia między dwoma silnymi uczuciami. Strasznie podobało mi się to, że autorka ukazała przemiany jakie zaszły w głównych bohaterach. Nie były banalne, a raczej życiowe. Każdy z nas kiedyś coś podobnego przechodził i może w podobnych okolicznościach wszystko się skończyło, ale to nas ukształtowało tak samo jak i Emely.
   Emely drzemie w każdej z nas, a i Elyas'ów nie brak wśród mężczyzn. I nie mówię tylko o tym co na zewnątrz, ale o tym co wyprawia się w naszych głowach i sercach. Dlatego myślę, że każdy powinien sięgnąć po te powieść, by spojrzeć inaczej na ludzi nas otaczających.
   Dziękuje autorkom blogów, które zachwycały się tą książką, bo to dzięki wam ją poznałam i chciałam zagłębić się w te historię. No i za genialne cytaty, które utwierdzały mnie w tym przekonaniu :D


"- By zaspokoić twoją ciekawość, króliczku, powiem, że idę tylko po mleko. Mogę?
Arogancki, głupi, bucowaty, bezczelny...
- Jak dla mnie możesz sobie kupić nawet krowę. - wysyczałam.
- Zastanawiałem się nad tym, ale to niepraktyczne. [...]"

piątek, 22 kwietnia 2016

Ugly Love - Colleen Hoover

Ugly Love - Colleen Hoover
"[...] Kiedy życie daje ci cytryny, upewnij się, że wiesz, w czyje oczy wycisnąć z nich sok."

Tytuł: Ugly Love
Autor: Colleen Hoover
Liczba stron: 338
Liczba rozdziałów: 39
Wydawnictwo: Otwarte
ISBN: 978-83-7515-356-9
Ocena: 10/10

   Tate przeprowadza się do swojego brata do  San Francisco. Tutaj chce skończyć swoje studia z pielęgniarstwa i ubiega się o pracę. Później chce wynająć coś własnego by być niezależną. Już na samym początku sprawy się komplikują. Brat pilot jest w powietrzu, a pod jego mieszkaniem śpi pijany mężczyzna. Dziewczyna nie wie co robić, a na domiar złego brat każe wpuścić go do środka.
   Miles jest jak brat Tate pilotem. Mieszka mieszkanie na przeciwko. Początkowe zniechęcenie do dziewczyny przeradza się w coś więcej, ale nie może jej obiecać wspólnej przyszłości. Wiele wydarzeń w życiu Milesa sprawiło, że nie potrafi zaangażować się uczuciowo.  
   Ale czy to wystarczy także Tate, czy dziewczyna da sobie radę z takim "związkiem" jaki proponuje Miles?

"Zaciska palce na mojej szyi ... a później mnie dusi.
Albo całuje. Nie wiem, co robi, jestem pewna, że nie odczułabym różnicy. Jego wargi na moich ustach są jak wszystko. Jak życie, śmierć i ponowne narodziny - a wszystko to jednocześnie."

    I takim oto sposobem dzięki Bookworm mam wszyściuteńkie książki tej autorki i nawet autograf ze spotkania w Krakowie, na którym nie mogłam być. Kochana Bookworm! ♥ (będę ci dozgonnie wdzięczna!)
   Nieco może o akcji, która toczy się dwoma torami: Tate opowiada nam czas teraźniejszy, jej uczucia, przemyślenia i zagmatwany "Związek" z Milesem; Miles opowiada nam czas przeszły (dokładnie to co zdarzyło się 6 lat temu) swoje życie, które sprawiło, że teraz już nic nie może być piękne i udane. To było niesamowite, zagłębiać się w to dlaczego tak się zachowuje, a nie inaczej. Nic się nie komplikowało z wyjątkiem moich uczuć od ekscytacji po totalnego doła.
   Styl autorki jak zwykle mnie nie zawiódł. Nie było skomplikowanych słów, przypisów. Dialogi w przypadku opisów Milesa były na prawdę ciekawie skonstruowane, ale jak musicie się sami przekonać. Sfera uczuciowa też została poruszona dogłębnie i można było się żżyć z bohaterami.
    Miles - zraniony przez życie, przez najważniejszą osobę. Nie jest zdolny do miłości. Podejrzewałam co się mogło stać, ale to co zaserwowała nam Colleen Hoover przerosło moje oczekiwania. Moja przyjaciółka wie o czym mówię bo ciągle ją błagałam by powiedziała co się mu stało, ale w końcu gdy do tego doszłam nie mogłam uwierzyć, że taka jest prawda. Był moment, w którym mało nie zamordowałam Milesa, ale później zaczynało wszystko wskakiwać na swoje miejsce, i jak na samym początku podbił moje serducho tak i później również je odzyskał. Witaj kolejny mężu już 2 w tym tygodniu! O.o
   Tate - tak jak Milesa chciałam zamordować, tak i nie oszczędziła bym Tate. W pewnym momencie uważałam ją za naiwną, ale teraz myślę, że po prostu była silna tam gdzie trzeba było i po prostu była przy Milesie wtedy, gdy tego potrzebował. Nie wiem jak zachowałabym się na jej miejscu, nie wiedziała nic o Milesie, a każde jej pytanie sprawiało, że chłopak zamykał się w sobie jeszcze bardziej. Takiego mętliku w głowie to nie miałam dawno. Owszem postać Tate podbiła również moje serducho. Założę harem nie tylko mężów, ale i zajebistych kobiet. (tylko z dala od mężów co by wiecie xDD)
   Okładka jest taka milusia w dotyku xD No mówię wam uwielbiam mechate okładki. Samo w sobie zdjęcie też jest słodkie, ale jakoś bardziej podoba mi się wersja zagraniczna, a po lekturze uzmysłowiłam sobie, że zagraniczna pasuje idealnie do książki.
    Na podsumowanie mogę powiedzieć wam tyle rzeczy, które jednocześnie będą wielkim spojlerem, więc to będzie najtrudniejsze podsumowanie jakie w życiu pisałam.
Wylałam morze łez szczególnie pod koniec książki. Sytuacja opisana w niej jest tak realna, tak prawdziwa, że przeżywa się ją całym sercem, jakby dotyczyła nas. Nic nigdy nie wydaje się tym jakim jest na prawdę. Czasem by pozbierać się potrzeba miesięcy, czasami lat. Prawdziwość tej powieści zmusza niejednokrotnie do refleksji, nad tym co w takiej sytuacji byśmy zrobili. Wnika do naszego serca i umysłu i już wiesz, że twoje życie właśnie roztrzaskało się na kawałeczki by za chwilę móc się poskładać, ale już nic nie będzie takie samo. Patrzysz inaczej na życie, na otaczających cię ludzi i zastanawiasz się dlaczego tak się dzieje.
 Moje przemyślenia końcowe nie oddają burzy jaka rozgrywa się nadal w moim serduchu. Jest w nim tyle emocji, że sama nie wiem jak je uspokoić.
 Miłość może być brzydka, może nas zżerać od środka, ale ważne jest by mieć przy sobie kogoś, kto sprawi, że ta miłość na nowo stanie się czysta i piękna.

"Łzy mi 
lecą,
lecą,
lecą."


środa, 20 kwietnia 2016

Liebster Blog Award 2O16 #2 , #3

Liebster Blog Award 2O16 #2 , #3

Hej, kochani! 
Dziś przychodzę z LBA do którego nominowała mnie Autorka bloga Tylko magia słowa. Wstyd się przyznać kiedy to było O.o Dziękuję i przepraszam za opóźnienie :( ♥


Zaczynajmy! :D
1. Czy lubisz po pewnym czasie powracać do pewnych książek z różnych powodów?
Pewnie, że tak. Zawsze fajnie powrócić do wspomnień więc czemu nie do książek :D

2. Gdybyś miała polecić jedną, najlepszą książkę, którą przeczytałaś w swoim życiu jaki nosiłaby tytuł?
Serio mi to zrobiłaś? Jak ja mam 1 wybrać? :( :D Hm... odpowiem, że Szklany tron taka nowość na blogu :D

3. Czy jesteś osobą asertywną? Umiesz odmówić?
Niestety, ale nie. I często mnie to denerwuje, a nie potrafię tego zmienić :(

4. Ulubiona kreskówka z dzieciństwa?
Tom i Jerry! Boże po tylu latach ja nadal mogę to oglądać i śmiać się jak wariatka :D A do tego kreskówki z Królikiem Bugs'em czy Diabłem Tasmańskim ♥

5. Wolisz Święta Bożego Narodzenia czy Wielkanoc?
Boże Narodzenie bez dwóch zdań :D

6. Piosenka, która od jakiegoś czasu nie daje ci spokoju?
W sumie obecnie takiej nie mam :D

7. Czy masz coś, co kolekcjonujesz od dzieciństwa? Bądź kolekcjonowałaś?
Kolekcjonowałam zabawki z kinder jajka :D Niestety zabawki gdzieś przepadły więc trzeba było zacząć od nowa hy hy hy xD (dzieciuch jestem O.o) xD

8. Chciałabyś ukraść jednej z bohaterek wybranej przez siebie książki partnera?
I żeby tylko jednej :D wiele kobiet zostało by bez faceta, a ja miałabym harem *-*

9. Nawiązałaś kiedykolwiek znajomość z kimś z wirtualnego świata?
Tak. I żałuję, chociaż dobrze, że nie każda znajomość tak wygląda :D W końcu mam też przyjaciółki z blogosfery i to jest na prawdę coś ♥

10. Czy jest takie miejsce, w którym chciałabyś zamieszkać do końca życia?
Jakieś ciepłe kraje ♥ Jejka jestem takim zmarzluchem, że myślę, że tam było by mi okey :D

11. Czym jest dla ciebie blog, którego prowadzisz?
Jest dla mnie jak dom. Tu mogę napisać wszystko i gdy ostatnio miałam chwile zwątpienia w to co robię stwierdziłam "hellow Justyśka bez tego nie ma ciebie! Tak się nie da funkcjonować" :D Tak więc jest to przedłużeniem mojej osobowości i jest częścią mnie :)


***

Druga nominacja pochodzi od Autorki bloga Biblioteczka ciekawych książek. Tu przynajmniej mniejsza kompromitacja bo nominacja pojawiła się niedawno :D Dziękuje Ci ♥

1. Okładka, która skłania cię do refleksji?
No i zaczyna się poważne myślenie. Może Na krawędzi nigdy dlaczego? Ponieważ jak ją tylko ujrzałam i przeczytałam opis zaczęłam się zastanawiać, dlaczego ta dziewczyna jest taka smutna, co ją spotkało. 

2. Lubisz się malować?
Dawniej było mi to obojętne, ale teraz lubię. Maluje tylko kreskę na dole oka i czasem puder, więc moje malowanie nie trwa dłużej niż 3 min :D

3. Gdybyś miała wybierać, wolałabyś fitness, siłownię czy sztuki walki?
Uwielbiam fitness więc zostanę przy nim :D Chociaż sztuki walki też czasem by się przydały :D

4. Ulubiony napój?
Uwielbiam soki :D ale najbardziej to Tymbark (każdy smak) *-*

5. Angażujesz się w politykę czy wolisz trzymać się od niej z daleka? :P
Nie cierpię polityki ... br ;/

6. Chciałabyś mieć kiedyś prawo jazdy kat. A (na motor)?
Z moim talentem bym się zabiła, ale chciałabym kiedyś spróbować i w tedy może bym się zdecydowała w którąś stronę :D

7. Trzy cechy, jakie są niezbędne u przyjaciela wg Ciebie?
Lojalność, uczciwość, by po prostu był.

8. Co sądzisz o kabaretach (może masz ulubiony, to wspomnij ^^)?
Lubię kabarety :D Byłam na Neo-nówce *-* I lubię praktycznie każdy byle był śmieszny :D

9. Należysz do jakichś grup na Facebooku niezwiązanych z czytelnictwem?
Oprócz szkolnych czy jakiś takich potrzebnych to chyba nie :D Ale pewności to ja nie mam xD

10. Jaki cytat opisuje ciebie najlepiej?
Nic nie przychodzi mi do głowy póki co :>

11. Masz w pokoju tablicę korkową albo jakieś inne miejsce na cytaty, obrazki itp?
Mam tablicę i wieszam na niej pocztówki ♥


Zadanie dla Was :D Kto wytrwał łapka w górę :D Dobra a tak przechodząc do sedna to opiszcie mnie lub mojego bloga cytatem! :D Uwielbiam cytaty, i chętnie przygarnę jakieś nowe ♥

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Dotyk - Jus Accardo

Dotyk - Jus Accardo
Na początku chcę podziękować Kitty za to, że zgodziła się by książka do mnie dotarła po wielu trudach. Book Toury to wielka odpowiedzialność nie tylko organizatorów, ale i każdego uczestnika. Tak więc dziękuje za możliwość jej przeczytania :D

Tytuł: Dotyk
Seria: Denazen
Autor: Jus Accardo
Liczba stron: 340
Liczba rozdziałów: 33
Wydawnictwo: DREAMS
ISBN: 978-83-63579-08-1
Ocena: 6/10


   Dez jest zbuntowaną siedemnastolatką. Chodzi na imprezy, szokuje znajomościami, robi po prostu wszystko by wkurzyć ojca. Wychowywał ją, gdyż jej matka umarła przy porodzie, i wszystko było dobrze, do czasu gdy ich relacje stopniowo się oziębiły. Od tej pory dziewczyna w ten sposób chce na nim wywrzeć jakieś zainteresowanie jej osobom.
   Z pomocą przychodzi jej nieznajomy Kale, którego poznaje gdy wraca z imprezy przez las. Postanawia zabrać go do domu. Pan Cross jednak ukrywa coś przed córką. I gdy ta stopniowo stara się odkryć tajemnice, zaczynają na jaw wychodzić inne. Chłopak, którego ściągnęła do domu jest niebezpieczny, zabija dotykiem.
   Od tej chwili zaczyna się wyścig ze śmiercią. Komu można zaufać? Kto okaże się przyjacielem, a kto wręcz przeciwnie?

"Bez ciebie nie istnieje żadne z tych miejsc, do których chcę pojechać. Wszystkie moje cele opierają się na jednym. Na tobie. Ty jesteś moim najważniejszym celem."

   To będzie ciężka recenzja bo kompletnie nie wiem co napisać. Ta książka była ... dziwna (?) to chyba jest dobre porównanie. Dlatego zaprosiłam do współpracy Henia, ale i to nie przyniosło pożądanego efektu.
Zacznę od tego, że akcja pędziła tak, że trochę się w niej pogubiłam. Ciągłe zwroty akcji, kolejne ciekawe rzeczy wypływające na jaw. No po prostu od wydarzeń kręciło się w głowie. Może i była dobrze zaplanowana, ale mniej tego masła maślanego i jakoś by to się kręciło. Nie wiem czy nie uważnie czytałam, czy co, ale na prawdę wiele razy się zgubiłam, a w pewnym momencie gdyby nie Kitty to bym padła z niewiedzy xD
   Styl autora jest przystępny, czyta się dość szybko, a trudnego słownictwa nie zawiera. Dialogi jak i przemyślenia są tak śmiesznie opisane, że śmiałam się jak wariatka czytając.
   Bohaterowie i tu mamy problem. Pokochałam Brandt'a kuzyna Dez. Był taaki kochany najlepsza postać w książce, której było za mało :( No dlaczego? Niech autorka napisze dla mnie książkę tylko z Brandtem *-* xD (ma się marzenia co nie?)
Dez była dobrze skrojoną główną bohaterką, ale zabrakło jej tego czegoś bym mogła ją nazwać przyjaciółką. Co prawda miała swoje problemy i też miała swego rodzaju dobre pomysły, jednak to nie było dla mnie aż tak ważne. W ogóle trójkąt miłosny, jaki dostajemy w książce, jest nieco dziwny. A już myślałam, że gorzej być nie może. Co do Kale wkurzał mnie niemiłosiernie :( (przepraszam!) no ja wiem, że żył w zamknięciu i nie wiedział pewnych rzeczy, no ale ta jego nie wiedza działała na mnie strasznie. Mało go nie udusiłam przez książkę. Co do reszty nie będę się nic ustosunkowywać bo mi tu spojler zarzucicie :D Tak więc przekonajcie się sami :D
   Okładka jest dość okey. Mamy faceta, mamy las. Praktycznie wszystko co w jakiś sposób obrazuje nam początek historii. Tylko jakoś ten chłopak z okładki nie odzwierciedlał mojego wyobrażenia Kale.
   Ogólnie całość może nie trafiać do osób, które nie lubią skomplikowanych spraw, gdzie fabuła gna do przodu robiąc się zagmatwana z kartki na kartkę. Sama nie wiem co mogę jeszcze napisać bo totalnie mam mętlik w głowie po lekturze i jeszcze jakoś nie mogę zebrać myśli w jakąś ogólną całość.


"Z Kalem było inaczej. On nie tylko patrzył , on widział. Jak nikt nigdy."

piątek, 15 kwietnia 2016

Z miłością jej do twarzy - Nicola Doherty

Z miłością jej do twarzy - Nicola Doherty

"[...] Uważałam, że twoje życie zależy od ciebie."

Tytuł: Z miłością jej do twarzy
Autor: Nicola Doherty
Liczba stron: 400
Liczba rozdziałów: 40
Wydawnictwo: Pascal
ISBN: 978-83-7642-345-6
Ocena: 8,5/10

   Zoe mieszka i pracuje w Londynie. Przeprowadziła się tam z Dublina by wspiąć się na szczyt kariery modowej. Pewnego dnia poznaje Davida - lekarza, który od samego początku podbija serce dziewczyny. Jednak Zoe jest bardzo zazdrosną kobietą, przez co związek kończy się.
   Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, a Zoe dostaje drugą szansę by naprawić wszystko. Za sprawą magicznej wystawy przenosi się w czasie. Jednak prawdziwość poprzednich wydarzeń łączą się z nowymi, a dziewczyna dostrzega to czego wcześniej nie zauważała. Dodatkowo sprawy zaczynają się komplikować, gdy na współlokatora wybiera inną osobę niż poprzednim razem. Jest nią Max - przyjaciel Davida. Między tą dwójką zaczyna się coś dziać, zaczyna ich łączyć prawdziwa więź.
   Czy związek z Davidem ma perspektywy na kolejną szansę? Czy Zoe dokona dobrego wyboru?

"Rachel mówi coś niezrozumiałego, co brzmi jak >marzę ojeju<. Chyba wyszła na ulicę bo słyszę samochody i  syreny.
- Co mówiłaś, Rachel? Nie słyszę cię.
- Usmażę go w oleju."

  I mam lekki mętlik w głowie. Powieść okazała się być inna niż przypuszczałam. Znów był motywem podróży w czasie jednak totalnie inny niż przywykłam po Trylogii Czasu. Bardzo mnie to ciesz, że te same tematy mogą być tak różnie i oryginalnie postrzegane. Czasami sama chciałabym tak się cofnąć i pozmieniać kilka rzeczy, ale cóż życie toczy się dalej, a w obecnym stadium podoba mi się ono takie jakim jest.
   Styl autorki był lekki i czytało się na prawdę szybko. Występowały oczywiście przypisy, ale czytałam je pobieżnie. Dialogi i przemyślenia głównej bohaterki nie były jakoś specjalnie głupie przez co Zoe zyskała moją sympatię. Była na prawdę dobrze wykreowaną postacią, która niczym nie wkurzała.
   Akcja nie pędzi i wszystko można wyłapać od razu. Nie zgubimy się, ani nie poplączemy w wydarzeniach. Jeden minus jest taki, że rozczarowało mnie zakończenie oraz przypadkowe trafienie na tego jedynego. Jak w Nowym Jorku, gdzie to ogromne miasto akurat się trafia w to samo miejsce. No dobra się czepiam, ale było jak dla mnie mocno naciągnięte, ale i romantyczne. Ale zakończenie po prostu wbiło mnie w łóżko i chciałam krzyczeć "co ty narobiłaś Nicola!" Dlatego ocenka trochu idzie w dół.
   Bohaterowie. Cóż... Zoe dążyła do tego by odzyskać ukochanego, potem dążyła do lepszej pozycji w pracy, co poprzednim razem zawaliła. Można o niej powiedzieć, że za wszelką cenę chciała działać i wreszcie do czegoś dojść. W końcu, kto z nas nie pragnie stać się kimś w tym życiu. Przyjaciółki Zoe były na prawdę dobrymi przyjaciółkami i to jest piękne w książkach jak pokazują te siłę przyjaźni, to wspieranie się i w ogóle.
David trochę mnie irytował i zachodziłam w głowę przez praktycznie całą powieść na jakiego grzyba ona chciała odbudować to co się skończyło? Był po prostu facetem z tak nadętym ego, że dziwię się, że dożył do końca książki, a nie wyleciał w kosmos jak balon, z którego uszło powietrze.
Za to Max ... cudowny i zabawny, który pokazał, że nie każdy lekarz musi być jak David. Tak #teamMax forever ♥
   Okładka. Bądźmy szczerzy książkę kupiłam ze względu na nią i cenę ... 19.90 no więc kto by się nie skusił przechodząc obok księgarni w drodze do szkoły? W ogóle kto robi księgarnie przy szkole ja się pytam? Żeby mnie tak kusić? :D
   Podsumowując książkę czytało się na prawdę dobrze. Była inna niż wszystko co do tej pory czytałam i na prawdę mi się podobało. Wiadomo zakończenie mogło być lepsze, no ale nie można mieć wszystkiego. Jeszcze napomknę Wam, że w tej książce spotkałam się z czymś co jest na porządku dziennym, a mianowicie z zazdrością i grą przed innymi. Ale nie zazdrością jak wyżej wspominałam, tylko taką "o ona ma to i to, a ja jej powiem że mam tamto, mimo iż tego nie mam, a będę uważana za lepszą". Jest to tak durne, że po prostu coś się dzieje w prawdziwym świecie, a co dopiero w książce, ale dzięki temu można z boku popatrzeć jak to wygląda. Na prawdę powieść życiowa, która daje nam wiele wskazówek jak nie postępować i jak wyplątać się nawet z czegoś co wydaje się dobre i cudowne.

"Wielka siła oznacza wielką odpowiedzialność"

wtorek, 12 kwietnia 2016

Mini maratonowy TAG książkowy

Mini maratonowy TAG książkowy

Cześć! 
Dziś przedstawiam Wam cudowny TAG, którego autorkami są blogerki, należące do grupy Mini Maratonów Czytelniczych. Najlepsza grupa i dziewczyny w niej ever ( i w cale się nie podlizuje! ) :D ♥ Zapraszam! :D

  1. Ann Wars dla Ola G., czyli książka, podczas czytania której nie zauważyłeś, że dotarłeś do końca (bo była taka dobra)Mało konkretna odpowiedź, ale szczerze to przy każdej tak mam. Jeśli mnie ciekawi i wciąga to nim się obejrzę, a już kończę :D 
  2. Aoi Akuma dla medyk, czyli ulubiona krwawa książka
    Szczerze to nie wiem czy taką bym znalazła. Kurcze nic mi do głowy nie przychodzi O.o 
  3. bookworm dla Just yśka, czyli ulubiony młodzieżowy wątek miłosny
    Hm... i tu jest ich kilka. Może powiem, że historia Mii i Adama z Zostań, jeśli kochasz. 
  4. Doomisia dla Suomi, czyli bohaterka mająca wiele kreatywnych pomysłów
    Igrzyska Śmierci i Katniss. W końcu udało jej się przeżyć w kilku edycjach.  
  5. Jellyfish dla JustinaJ, czyli książka, która wciągnęła się od pierwszych stron (i nie mogłeś się od niej oderwać)
    Na krawędzi nigdy i znów się powtarzam, ale tak było i nic tego nie zmieni. 


  6. Just yśka dla bookworm, czyli ulubiona polska książka
    haha i poległam na własnej kategorii xD Otóż takowej nie mam bo polskich autorów nie czytam xD 
  7. JustinaJ dla Jellyfish, czyli książka, w której akcja toczy się spokojnie, ale ma też jedno lub kilka mocnych wydarzeń, które tobą wstrząsnęły
    Może Hopeless. W końcu nic wiele się nie działo, a potem jak grom z jasnego nieba zaczęły spadać informacje, które były straszne dla bohaterów. 
  8. KittyAilla dla Ola K., czyli bohaterka z uzależnieniem
    O no to podam przykład Pamiętnika Narkomanki. Czytałam wiele lat temu, ale historia na prawdę wstrząsająca. 
  9. Maria Włodarska dla Patrycja 'Pyciaaa', czyli powieść, którą przeczytałeś w jeden dzień
    Ostatnio byli to  Niechętni kochankowie, ale i mieli 154 strony więc no :D A tak to rzadko bywa, że przeczytam coś w jeden dzień. 
10.  medyk dla Aoi Akuma, czyli modna książka, na którą musiałeś trochę poczekać, zanim ją przeczytałeś
W sumie na każdą muszę czekać. A co jest modne, to nie przemawia do mnie. Jestem inna :D 
11.  Meredith dla WiktoriaCzytaRazemZWami, czyli bohater, który ma swoją bratnią duszę
 Znowu nie wiem? :D To już się robi nie śmieszne, że tak mało wiem xD
12.  Ola G. dla Ann Wars, czyli książka, w której zachwycił cię świat/miejsce, gdzie dzieje się akcja
No i znów Idris. Tam to ja mieszkać chce :D 
13.  Ola K. dla KittyAilla, czyli książka, w której nie występuje wątek miłosny
No i tu to mamy problem. Takiej to chyba nie czytałam xD
14.  Oxuria dla Paulina Balcerzak, czyli książka, w której występuje więcej niż dwóch głównych bohaterów
Nie mogę sobie nic przypomnieć O.o 
15.  Patrycja 'Pyciaaa' dla Maria Włodarska, czyli ciekawa książka z gatunku, za którym nie przepadasz 
I znów takiej chyba nie znajdę :D
16.  Paulina Balcerzak dla Oxuria, czyli książka z najładniejszą okładką
Takich jest mnóstwo. Uwielbiam okładkę Hopeless, na krawędzi nigdy, W ramionach gwiazd. 
17.  Suomi dla Doomisia, czyli książka w wiosennym klimacie
 Ale wiosenny klimat, który występuje w książce, czy przywodząca na myśl wiosnę? Bo jeśli to 1 to nie znam takiej książki, wszystkie moje skarbeńki dzieją się albo w lecie, albo na jesień. A jeśli ma mi się z wiosną kojarzyć to powiem Zapach Raju . Jakoś na wiosnę ją przeczytałam i tak mi się kojarzy ;D
18.  WiktoriaCzytaRazemZWami  dla Meredith, czyli książka z idealnym miejscem akcji
 Moim zdaniem każde miejsce akcji jest idealne, gdy bohaterowie, problem i cała akcja jest idealne. Nie liczy się samo miejsce, ale wszystko co je tworzy jest ważne. 


I znów proszę o cierpliwość Wasze blogi do jutra powinnam ogarnąć jakoś :D

niedziela, 10 kwietnia 2016

Read More Books Challenge - Skrzydła Laurel - Aprilynne Pike

Read More Books Challenge - Skrzydła Laurel - Aprilynne Pike
 A więc na samym początku dziękuje Kitty za wybór tej książki. Ale czy było warto to się okaże :D
Krótko o zasadach: wybieram wam książkę, a wy macie 2 tygodnie na przeczytanie i zrecenzowanie jej a potem nominujecie ile osób chcecie i kółeczko się kręci! :D
W każdym razie ja nominuję:
1. Tylko magia słowa - Ocalenie Callie i Kaydena - Jessica Sorensen (no miałam cię nie nominować i przepraszam, ale jak widzę, że ona czeka to mnie się coś dzieje :D a tak masz motywację :D Love You! ♥)
2. Bookowe Love - Czerwona Królowa - Victoria Aveyard
3. Books World - Marsjanin - Andy Weir Delirium - Lauren Oliver
Jeśli będziecie mieć problem z dostaniem książki napiszcie, a zmienimy :D
A teraz zapraszam do recenzji :D


"Więc noś to co ci się podoba. Jeśli to, w co się ubierasz, odsunie od ciebie potencjalnych przyjaciół, to znaczy, że nie są warci miana twoich przyjaciół."

Tytuł: Skrzydła Laurel
Seria: Laurel
Autor: Aprylynne Pike
Liczba stron: 357
Liczba rozdziałów: 25
Wydawnictwo: Dolnośląskie
ISBN: 978-83-245-8930-2
Ocena: 8/10

   Laurel jest nastolatką, ale nie taką zwyczajną. Nie lubi niczego co nie jest owocem czy warzywem i pije dużo litrów Sprite. Rodzice pozwalają jej na to bo tylko to sprawia, że dziewczyna funkcjonuje. Tak było od zawsze, więc nie widzą powodu by to zmieniać. Gdy Laurel przeprowadza się z rodzicami do innego miasta musi podjąć naukę w szkole, bowiem do tej pory uczyła ją w domu mama. Z początku dziewczyna nie czuje się tam komfortowo, jest za głośno, a ludzie zachowują się dość dziwnie. Jednak za sprawą Dawida wszystko wydaje się być lepsze i prostsze. Ale gdy pewnego dnia na plecach Laurel pojawia się dziwny pryszcz, a potem z niego powstają skrzydła, wie że coś jest nie tak.
   Podczas wycieczki do poprzedniego domu poznaje tajemniczego Tamaniego wszystko zaczyna układać się w całość. Logika próbuje brać górę nad wiadomościami jakich się dowiaduje, jednak fakty są niezaprzeczalne. Kim tak na prawdę jest Laurel? I jakie zadanie musi wypełnić?

"[...]
- Z roślin. Eliksiry, magiczne mikstury, okłady.
To w cale nie brzmiało magicznie.
- Więc jestem czymś w rodzaju kucharza? Mieszam różne składniki? 
[...]"

   Baśniowo, magicznie, cudownie. Trzy słowa opisujące to w jakim świecie znajdziecie się, gdy tylko sięgniecie po te pozycję. Powiem Wam, że okładkę to ja już gdzieś widziałam i może miałam zamiar czytać, ale oddałam lub nie pożyczyłam nie pamiętam, ale wiem że to był błąd, który właśnie nadrobiłam i bardzo się z tego cieszę. Także nie zwlekajcie jak ja bo później pretensje będziecie mieć do siebie, a ja ostrzegałam! :D
   Styl autorki jest przystępny. Czyta się na prawdę szybko i sprawnie mimo iż czcionka zbyt duża to nie jest. Początkowo miałam problem właśnie  z czcionką, ale już po kilku pierwszych rozdziałach przyswoiłam ją sobie i szło już z górki. Dialogi jak i opisy są dobre bez żadnych wyraźnych pomyłek.
   Akcja na początku leciała tak sobie. Laurel idzie do szkoły, przeżywa swoje problemy, poznaje chłopaka jest cudownie. Czekałam na moment gdzie wreszcie dostanie skrzydła, potem co one oznaczają. To jedyne co mnie niecierpliwiło, ale ja z reguły jestem niecierpliwa więc może dlatego. Całość jednak była fajnie rozplanowana przez co nie można było się zgubić w wydarzeniach.
   Bohaterowie... cóż ja mogę rzec? Jakoś nie mam w tej lekturze ani jednego męża xD Dobra od początku. Postacie są w porządku, nie ma do czego się przyczepić. Laurel jest na prawdę odważna i zdeterminowana. Może z początku trudno jej uwierzyć w prawdę, ale potem przyjmuje ją z godnością i jakoś stara się żyć i wypełniać to co zesłał jej los.
Dawid jest dobrym przyjacielem i jest zawsze kiedy potrzebuje go Laurel więc za to ma na prawdę wielkiego plusa. A Tamani stara się ją chronić i pomaga jej.
Oczywiście mamy tutaj znów wahanie "kogo wybrać?" jednak nie jest to tak irytujące by przekreślić całą powieść. Nie wiem jak w następnych tomach autorka to zrobi, ale mam nadzieję, że nie zrobi z tego totalnej masakry :D
   Okładka jest w miarę okey. Nie urzeka, ale nawiązuje do tytułu.
   Podsumowując książka była przyjemną lekturą, którą każdemu serdecznie polecam. Jest to fantastyka o baśniowych stworkach i na prawdę dla miłośniczki baśni i bajek, legend i mitów jest to na prawdę ciekawa i warta uwagi pozycja. Wciąga, kusi i pozwala oderwać się od rzeczywistości. Idealna na ciepłe dni by wyjść z nią na świeże powietrze i odpłynąć w krainę magii i czarów.

  "[...] osobiście sądzę, że ludzie zbyt rzadko mówią to, co na prawdę myślą."

piątek, 8 kwietnia 2016

Szklany tron - Sarah J. Maas

Szklany tron - Sarah J. Maas
"-Ponad milion ksiąg?! Milion?! - wykrzyknęła dziewczyna. Serce biło jej jak szalone, a na ustach pojawił się uśmiech pełen niedowierzania. - Nie starczyłoby mi życia na przeczytanie nawet połowy tego zbioru!
- Lubisz czytać?
Celaena uniosła brew.
- A ty nie?"

Tytuł: Szklany tron
Seria: Szklany tron
Autor: Sarah J. Maas
Liczba stron: 512
Liczba rozdziałów: 55
Wydawnictwo: Otwarte
ISBN: 978-83-7747-884-4
Ocena: 10/10

   Celaena mimo iż ma dopiero 17 lat ma na swoim koncie nie jedno zabójstwo. Jest najlepsza w swoim fachu, jednak przez jeden błąd trafia do obozu pracy w Endovier, gdzie pracuje przy wydobywaniu soli. Ciało dziewczyny jest zniszczone przez roczną pracę. Niespotykane jest to, że Celaena tyle już przeżyła, przecież inni pracownicy umierali kilka miesięcy po przybyciu.
   Pewnego dnia zjawia się książę Dorian, który proponuje dziewczynie pewien układ: wystartuje ona w turnieju i zostanie Królewską Obrończynią, lub na zawsze będzie tkwić w niewolniczej pracy. Dziewczyna zgadza się.
    Przechodzi przez treningi i Próby mające na celu wyłonienie jednego spośród 24 kandydatów. Celaena za wszelką cenę pragnie wygrać, jednak ktoś zaczyna brutalnie mordować uczestników.
   Czy Celaena zdoła uchronić się przed zabójcą?

"Jest taki przystojny... Niech go szlag trafi!"

    Czytałam wiele pozytywnych opinii, jednak nie spodziewałam się, że książka jest tak fenomenalna. Wszystko w niej jest tak dopracowane od stylu, postaci, świat, a na intrygach kończąc, że chce się więcej i więcej.
   Styl autorki jest świetny. Nie ma żadnych trudności z czytaniem tego co Sarah J. Maas wykreowała w swojej powieści. Dialogi między bohaterami są na prawdę dobrze przemyślane przez co jest trochę śmiechu, trochę powagi, a przede wszystkim nie idzie się nudzić. Bo nawet problemy brzmią poważnie, a nie są wyciągnięte tylko po to by zapchać czymś ilość stron.
    Akcja wciąga już od pierwszych kartek i zwiastuje nam coś dobrego. Jednak później ... te zwroty akcji czy tajemniczy zabójca sprawiają, że chce się dowiedzieć jak najszybciej kto to zrobił. No i oczywiście rozwiązuje się zagadki razem z główną bohaterką (ewentualnie prosi się KittyAille by potwierdziła przypuszczenia xD). I gdy z początku wydaje się to naturalne, kto za tym stoi, to uwierzcie mi potem macie wątpliwości i dobrze bo to mi się podobało najbardziej, że nie było przewidywalności. Mimo tak wielu stron, żadna nie była pustym wypełniaczem i coś się działo.
   Bohaterowie są dobrze wykreowani. Od głównej bohaterki, do postaci drugoplanowych nie ma się czego przyczepić.
Celaena zdobyła moje serducho tak jak i księżniczka Nehemia. Napomknę, że Celaena nie miała łatwego i miłego dzieciństwa. Gdy zmarli jej rodzice i przygarnął ją seryjny morderca (pisząc recenzję zapomniałam jak mu było xDD) dziewczyna musiała ciężko pracować na swoje utrzymanie, a potem spłacić dług. Stała się najlepsza w tym co robiła w wieku zaledwie 17 lat. Dacie wiarę mieć 17 lat i być najlepszą zabójczynią? No może to nie jakieś dobre zajęcie dla kobiety, no ale jakoś trzeba było sobie radzić.
Dorian i Chaol spokojnie zostają moimi kolejnymi mężami ;D Nie mogę się zdecydować który Team jestem. Na razie oczywiście, mam nadzieję, że wszystko się mi rozwieje w kolejnych tomach i wybiorę jednego.
 I niby znów pojawia się trójkąt miłosny (bo jakżeby inaczej) ale jest opisany tak przemyślanie i na prawdę widać jej więź z każdym z nich w inny sposób, a jednocześnie to jak są do siebie podobni, jak bratnie dusze. Coś na prawdę zasługującego na dodatkowego plusika. Widzicie? Mówiłam, że mi ciężko wybrać, a co dopiero jej xD
   Okładka jest cudna. Fascynują mnie okładki serii *-* Jak ja zdobędę drugą część to Bóg mi świadkiem, że nie wiem :D Kocham Cię Miejska Biblioteko! ;/
    Książka absolutnie dla każdego. Wnosi tyle ciepła, radości, ale i mrozi krew w żyłach. Pani Maas nie szczędzi nam na opisach zmasakrowanych ciał i to zasługuje na uznanie, gdyż w większości zawsze takie aspekty się pomija. Pokazuje nam walkę o siebie o wolność i swoje szczęście. Co zdolni są poświęcić ludzie by wygrać i do czego są zdolni się posunąć? Tylko Sarah J. Maas może wam to udowodnić.

"Mężczyzna powinien się ożenić tylko i wyłącznie z kobietą, którą kocha! [...]"

środa, 6 kwietnia 2016

Problemy fantastycznych dziewczyn - Sara Gray

Problemy fantastycznych dziewczyn - Sara Gray

 Cześć kochani!
Otóż post miał się pojawić nieco wcześniej, ale z racji małego zamieszania i mojego nie ogarniania programów wyszło jak wyszło i post pojawia się dzisiaj. 
Moim króliczkiem doświadczalnym była tym razem Sara Gray  (klikajcie w imię, a dostaniecie się na blog!) Dziękuje, że zgodziłaś się wziąć udział w tym szalonym przedsięwzięciu! I zachęcam do kolejnej kolejki, która ruszy od nowa, gdy skończą się chętne osoby :D

    Od zarania dziejów wszędzie występowały podziały. Czy to na klasy, czy jak w przypadku szkoły mniejsze podgrupy rywalizujące między sobą. Jednak XXI wiek stanowczo to wszystko utrudnił. W dobie internetu ludzie mają coraz to ciekawsze pomysły by szykanować innych. Ale dlaczego nauczyciele nie mogą sobie poradzić z tym co dzieje się na szkolnych korytarzach? Takie podziały spotkały i nas – dwie zwariowane, zakochane w książkach, a nade wszystko sympatyczne z ogromnym poczuciem humoru dziewczyny. Gdy pewnego dnia zapytałam Sary skąd może się brać takie zróżnicowanie odparła mi bardzo mądrymi i pokrzepiającymi słowami:
- Z reguły jestem energiczną i wesołą osobą. Nie raz zdarzyło się, że śpiewałam na lekcji, skakałam z byle powodu na środku ulicy, czy krzyczałam ze szczęścia w sklepie. Wygląd nigdy nie miał dla mnie dużego znaczenia. Bardziej patrzę się na wartości, jakie ludzie wnoszą do mojego życia, a nie na markowe ubrania i tonę kosmetyków w łazience.
Jednak czasem czuję się niewidzialna. Oprócz moich dwóch ukochanych dziewczynek, które są ze mną na dobre i na złe, ludzie z raczej nie zwracają na mnie uwagi, zwłaszcza kiedy na horyzoncie pojawia się tak zwana "klasowa gwiazda" z dekoltem do pępka i miną "nie wiem, którego wybrać". Przypominają sobie o mnie, kiedy trzeba przed lekcją odpisać zadanie, albo kiedy "gwiazdka" się ulatnia. 
Może nie jest to bardzo poważny problem, ale pewnie jeszcze ktoś tak się czuje/czuł zważywszy na istniejące podziały "lepszy" "gorszy"
    Po głębszym zastanowieniu się dodałam coś od siebie.
- Wiem coś o tym. Podziały klasowe są na prawdę godne powieszenia. Na prawdę! Przecież szkoła zajmuje człowiekowi pół życia więc warto by czuł się w niej dobrze. Nie da się ze wszystkimi trzymać bo to nie jest możliwe. Najważniejsze, że masz te dwie dobre koleżanki, które cię nie zostawią. Ich się trzymaj. Ale z resztą też spróbuj nawiązać jakiś kontakt. Nie separuj się od grupy. I gdy np gdzieś wychodzą również idź. Będzie to dobra okazja do poznania się lepiej. 
Ale przede wszystkim nie zmieniaj się! Nie ma sensu porzucać swoją oryginalność na rzecz kogoś kto na to nie zasługuje.
Hm ... a w ogóle masz jakieś swoje sposoby na walkę z tym? - zapytałam ciekawa odpowiedzi. W końcu nigdy za wiele świetnych pomysłów.
-  Jednym z najlepszych sposobów jest długa rozmowa z przyjaciółką. Dobrze jest czasem wylać wszystkie swoje żale i zapytać się kogoś o radę. Smutek odpędzam też za pomocą muzyki. Słuchawki, telefon i moja wyobraźnia. Analizuję wszystko jeszcze raz i szukam wyjścia z beznadziejnej sytuacji. Ostatnio stwierdziłam, że muszę zmienić taktykę. Od tej pory: jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Jak na razie idzie mi dobrze, ale muszę jeszcze nad sobą popracować. - odpowiedziała z szelmowskim uśmiechem, który aż zarażał swoją energią.
- Taaak wsparcie przyjaciół jest najcenniejszą rzeczą jaką można mieć. 
Nie poddawaj się! Może to głupie słowa, ale wierzę że będzie dobrze. W końcu nie ma sytuacji do końca beznadziejnych i z każdej jest wyjście. Trzeba tylko dobrać odpowiednią taktykę. Myślę, że nie powinnaś ulegać otoczeniu. Jeśli ludzie widzą cię gdy tylko coś chcą nie marnuj na nich czasu! Trzymaj się swoich znajomych i tyle
-  Taki mam zamiar ;)
 Mam nadzieję, że odpowiedziałam wyczerpująco na twoje pytania. Dziękuję za słowa otuchy, zawsze się przydadzą. Między innymi właśnie dlatego wolę blogsferę od szkoły – dodała na koniec po czym życząc mi miłego dnia udała się do swoich obowiązków.
- Cieszę się że otworzyłaś się i na prawdę to wiele znaczy – uśmiech nie schodził mi z twarzy.

    Dobrze jest czasem porozmawiać z kimś o sytuacjach, które nas przerastają z kimś kto przeżył bądź przeżywa podobną sytuację. Zawsze razem nie dość, że raźniej to można znaleźć masę ciekawych i pomocnych rozwiązań. Nie poddawajcie się kochani, czas wziąć życie we własne ręce, zakasać rękawy i żyć pełnią życia. Róbcie co kochacie, otaczajcie się cudownymi ludźmi i po prostu miejcie … olewający stosunek do kogoś kto nie zasługuje na waszą uwagę. 

Pytania do publiczności:
1. Mieliście kiedyś podobnie?
2. Może macie jakieś ciekawe rady?

Tak więc oto druga część Problemów fantastycznych dziewczyn dobiegła końca. Cieszę się, że cykl wam się spodobał no i zapraszam osoby, które nie zdecydowały się jeszcze by się zgłosiły. Rozmowy nie trwają długo i są przyjemne - przynajmniej mi się podobają, a poprzednie dziewczyny nie narzekały. Więc nic nie tracicie! :D 



Przepraszam!
Wybaczcie mi iż odwiedzam Wasze blogi tak rzadko i dziś zostawiłam komentarze tylko do najnowszych postów. Po prostu ostatnio brak mi czasu na cokolwiek, ale obiecuję od jutra wszystko wskakuje na swoje miejsce i znów będę z waszymi postami na bieżąco! :*


Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger