wtorek, 29 marca 2016

Przedpremierowo: Chłopak, który stracił głowę - John Corey Whaley

Przedpremierowo: Chłopak, który stracił głowę - John Corey Whaley

"Kiedy kocha się kogoś tak bardzo, to nawet zgoda na zamrożenie głowy i opowiadanie bliskim o planach powrotu przestają się wydawać niedorzeczne

Tytuł: Chłopak, który stracił głowę
Autor: John Corey Whaley
Liczba stron: 352
Liczba rozdziałów: 35
Wydawnictwo: Otwarte
ISBN: 978-83-7515-006-3
Ocena: 9/10
Premiera: 13 kwietnia 2016

  Travis ma wszystko. Super dziewczynę, kochających rodziców i ... nowotwór. Z pomocą przychodzi Centrum Podtrzymywania Życia Saransona, która proponuje chłopakowi operację eksperymentalną. Niestety technika nie jest na tyle rozwinięta by móc ją przeprowadzić od ręki. Chłopak decyduje się jednak na nią.
   Budzi się pięć lat później. Głowa w porządku, dwie ręce, dwie nogi ... chwila! one nie są jego! Za sprawą operacji oprócz głowy chłopak ma ciało innego mężczyzny. Teraz musi nauczyć się żyć w nowy sposób. Nie tylko przez ciało, ale i przez zmiany jakie zaszły gdy on uciął sobie drzemkę. Jego dziewczyna ... cóż jest zaręczona, ale z innym mężczyznom. Jego przyjaciel ... jest już dorosłym obywatelem, a jego rodzice ... cóż mają pewien malutki sekret.
   Travis za wszelką cenę chce odzyskać Cate. Jednak nic nie jest takie proste jakim by się mogło wydawać. Wpada przez to w kolejne perypetię, które możemy śledzić wraz z Kylem i nowym przyjacielem ze szkolnej ławki Hattonem.

"Wszyscy czasem udajemy, prawda? Wierzymy w rzeczy niemożliwe, żeby jakoś przetrwać, kiedy życie staje się nieznośnie ponure. [...]"

    Temat na napisanie książki i sposób w jaki autor to zrobił jest niesamowity. Pierwszy raz w życiu spotkałam się z tak nowoczesnym rozwiązaniem i było to ... zaskakujące. No bo jaki człowiek na świecie nie chciałby by wynaleziono wreszcie lek na raka? A autor w dość kontrowersyjny sposób daje nam odpowiedź. Otóż przecież gdy ktoś umiera, można od niego przeszczepić ciało dla chorego. Jest to totalna fikcja literacka bo na logikę rzecz biorąc to jest niemożliwe, ale jest to ciekawy zabieg dający pewnego rodzaju nadzieję. Sama się wam przyznam, że dopiero pod koniec książki doszłam do wniosku, że to ciężko wytłumaczyć. Ale nie żałuję bo na prawdę był to kawał dobrej roboty.
   Początkowo nastawiona byłam do niej trochę sceptycznie, jednak gdy Pani z wydawnictwa zaproponowała mi te pozycję przyjęłam ją i na prawdę jestem ogromnie wdzięczna bo była to ciekawa lekturka! :)
   Akcja rozgrywa się pięć lat po decyzji. Rozpoczyna się od małego wprowadzenia jak to wszystko się zaczęło, a potem pan Whaley wrzuca nas na głęboką wodę i już żyjemy obecnym życiem Travisa, jego problemami. Ale to nie koniec, autor wplata również w wersji wspomnień przeszłe wydarzenia, które nadal miały wpływ na naszego bohatera. Było to na prawdę dobre posunięcie bo pozwalało bardziej zrozumieć to co przeżywał.
   Styl pisania John Corey Whaley ma bardzo dobry. Jak na książkę z tak trudnym tematem nie znajdziemy jakiś medycznych, kilometrowych i skomplikowanych słów. Wszystko jest przystępne dla prostego czytelnika.
   Bohaterowie. I tu mi jest trochę ciężko pisać, zaraz zobaczycie dlaczego. Otóż, nie powiedziałam wam najważniejszego. Travis ma nadal 16 lat. Mimo iż prawnie ma 21 to musi wszystko zaczynać od stanu w jakim pozostawił dawne życie. Jak na nastolatka przystało buntuje się i nie chce pojąć pewnych spraw takimi jakimi są. Nie może pogodzić się, że jego dziewczyna już nie jest jego, że najlepszy przyjaciel teraz ma inne życie i nie zobaczy go w szkolnej ławce. Trudno się mu jest przystosować, ale stara się i nawet poznaje nowego kolegę. Wszystko to jest bardzo emocjonalnie opisane. Czasami coś co miało trwać wiecznie kończy się wraz z nadejściem pewnych nagłych i nieuchronnych zmian. Jednak Travis nie chce przyjąć tego do wiadomości. Chce odzyskać Cate z czego wychodzi tak dziecinne zachowanie, że czasami łapałam się za głowę i śmiałam z jego pomysłów. Był zdesperowany, ale i wytrwały za co ma plusa.
   Hatton i Kyle dwóch facetów mających głowy na karku (tak w tym przypadku dość śmieszne określenie, ale taka prawda). Gdy zaczynało odbijać Travisowi, starali się jak mogli by go powstrzymać, a w rezultacie brali w tym udział. Dodatkowo wspierali chłopaka w ciężkich chwilach i to było piękne. Któż nie chciałby mieć takich przyjaciół?
   Sama Cate ... cóż była dobrą kobietą, która nie wiedziała czy eksperymentalna operacja się uda, więc wzięła życie w swoje ręce i poszła dalej. Nie można jej za to winić i jestem z niej dumna.
    Okładka jest dość nietypowa. Samiuśka głowa, która daje nam zapowiedź tytułu.
    Podsumowując książkę jak najbardziej polecam każdemu. Wszyscy czasem potrzebujemy promyka nadziei i to nie tylko w tak poważnych sprawach, ale różnych i ta pozycja ją daje. Jest skarbnicą pokrzepiających i pięknych cytatów. Siła przyjaźni jak i miłości jest wyraźnie nakreślona, a wszystko to zawarte na 350 stronach powieści. Czyta się ją zaskakująco szybko, a powieść wciąga już od pierwszej kartki. Dlatego też sięgnijcie po nią bo warto! :)

"- Jak mamy się w tym odnaleźć!? - Podniósł trochę głos. - Jak będziemy żyli, jeśli zaczniemy się uważać za jakiś dar Boga, wszechświata czy cholera wie co? Za kogoś lepszego od innych ludzi. Za wybrańców. Jesteśmy wybrańcami losu."

Za egzemplarz recenzencki dziękuje serdecznie wydawnictwu Otwarte.
   

niedziela, 27 marca 2016

Niechętni Kochankowie - Nathalie Fox

Niechętni Kochankowie - Nathalie Fox
"[...] zdaje się, że niedługo zwariuję.
 - Nie, nie. Raczej już powinna pani być u czubków."

Tytuł: Niechętni kochankowie
Autor: Nathalie Fox
Liczba stron: 154
Liczba rozdziałów: 9
Wydawnictwo: Harlequin
ISBN:83-7070-069-1
Ocena: 9/10

    Robert jest magnatem prasowym. Właśnie wykupił wydawnictwo dla którego pracuje Liza. Dziewczyna już od pierwszego spotkania podpada nowemu szefowi. Jednak arogancki szef w połączeniu z wybuchowym temperamentem podwładnej może się równać niebanalnemu początkowi czegoś większego.
    Podczas wspólnej pracy, gdy szalejąca wichura sprawiła, że dwójka bohaterów musiała radzić sobie zupełnie sama wszystko zaczyna się zmieniać. Rodzi się uczucie, którego oboje nie potrafią kontrolować.
   Ona załamana po ostatnim związku. On popadający w romans z każdą napotkaną kobietą. Wspólne życie nie może się udać.
    Jednak, gdy wszystko idzie ku dobremu, przyjaciółka Lizy nie pozwala na długo cieszyć się szczęściem obojga.
     Czy miłość ma szansę przetrwać próbę czasu?

"[...] na swiecie jest wielu głupców i ze tylko ci sa wazni, ktorym na mnie zalezy."

   No to jedna z otrzymanych książeczek wyczytana. Była na prawdę przyjemną, lekką, niezobowiązującą lekturą.
Wydana w roku 1992 ma swój klimat. Strony nie są już białe, a żółte i pachnie przyjemnie staro. Kocham takie książki ze zdwojoną siłą bo w nich zawarte są wszystkie wspomnienia dawnych czytelniczek. Okładka też nie jest nowoczesna, ale nadaje jej klimat. Oddaje bohaterów w najmniejszym calu. Nie trzeba ich sobie wyobrażać, wystarczy spojrzeć na okładkę a potem zaczytać się w powieści i ma się ich przed oczyma.
   Akcję autorka wprowadza już od  pierwszej strony, a każde kolejne posunięcie jest zgrabnie przemyślane i pozwala czytelnikowi oderwać się od rzeczywistości.
   Styl też jest w porządku. Nie jest trudny czy zawiły. Nie zawiera niczego niezrozumiałego.Jest przystępny dla każdego. Scen erotycznych też nie znajdziecie więcej niż w każdym romansidełku także jest to też plus dla młodszych czytelników.
   Sami bohaterowie nie są jakoś obszernie opisywani co mi się podobało. W 154 stronach nie potrzeba jakoś dużo wyglądu ludzi. Nakreślenie choć minimalne pozwala nam ujrzeć ich oczyma wyobraźni i jak dla mnie było to całkiem dobrym posunięciem. Zagłębiliśmy się bardziej we wnętrze Lizy i to było najważniejsze. Jej uczucia, przeżycia, a nie opis jej każdej wymyślnej sukienki. Także bohaterów polubiłam za ich humor, cięte uwagi, siły charakteru, a przede wszystkim podejście do siebie i świata.
    Pozycja absolutnie dla każdego. Pozwala się oderwać i wprawia w naprawdę dobry nastrój. Sami się możecie przekonać po cytatach. Tak więc szukajcie jej na półkach w domu, bibliotece czy antykwariacie! :)

"Jezeli moge cie zranic, to znaczy, ze zalezy ci na mnie tak, jak mnie na tobie."


***

Moje króliczki! 
W te Święta życzę Wam, abyście spędzili je w gronie rodzinnym. Dużo ciepła, miłości, radości i uśmiechu na każdy dzień. No i oczywiście więcej książków! :D 


piątek, 25 marca 2016

Wielkanocny TAG książkowy

Wielkanocny TAG książkowy

Cześć Książkowe Potworki! Święta zbliżają się pełną parą, więc postanowiłam przygotować dla Was Wielkanocny TAG książkowy. Jest on w całości wymyślony przeze mnie. Widziałam w tamtym roku TAG na Wielkanoc jednak każdego roku przypada inaczej, więc dlaczego nie stworzyć czegoś nowego? Tak więc zapraszam wszystkich do zabawy! Mam nadzieję, że nie tylko nominowani odpowiedzą na pytania :)


1. Spotkanie z rodziną, czyli książka którą polecisz nie tylko młodszym ale starszym członkom swojej rodziny.
Taką ogólną książką dla młodszych i starszych jest Czarny Czwartek - Janek Wiśniewski padł. Starsi to przeżyli, a młodsi mogli by wynieść z tego cenne lekcje.

2. Święconka, czyli książka z dobrą recenzją, na którą natychmiast miałaś/łeś ochotę.
Jest na prawdę masa takich książek. Jedną z nich na pewno jest Hopeless bez której moja przygoda z Colleen Hoover nigdy by się nie zaczęła.

3. Zajączek wielkanocny, czyli książka z cudownymi bohaterami.
Na krawędzi nigdy mogę to powtarzać do znudzenia, a Wy pewnie macie tego serdecznie dosyć. No to inaczej Czerwona królowa. Ostatnio dużo osób ma ją w planie więc będę was dodatkowo motywować :D Kitty ty wiesz <3

4. Kurczątko, czyli mała ale dobra książka.
Zależy co kto weźmie pod uwagę czy mała na wysokość czy na objętość. Jeśli na wysokość to będzie to Marzenie Kate jeśli zaś na objętość to myślę, że Mały książę będzie tu idealny.

5. Wielkanocny poranek, książka dla której zerwałeś/łas noc.
Rzadko czytam do rana. Jednak taką książką było Love Rosie gdzie czytałam do totalnego zmęczenia. Czyli bardzo dawno to było :D

6. Lany poniedziałek, książka którą możesz czytać w każdą pogodę i w każdym miejscu.
Takich jest całe mnóstwo :D Złodziejka książek, Gwiazd naszych wina, W ramionach gwiazd. 

7. Świąteczne porządki, książka tak ciężka, że miałeś problem ze skończeniem jej.
Tym razem nie podam jej wszystkie życia bo znów dostanę ochrzan :D Także może tym razem druga taka perła czarna dodatkowo mm ... Dobry początek jedna wielka porażka także strzeżcie się tego :D

8. Baranek, czyli książeczka z milusią okładką.
Maybe Someday *-* Ma tak kochaną w dotyku okładkę że mogłabym ją głaskać cały czas. Ale też Proroctwo Sióstr pod obwolutą ma cudowną w dotyku czarną okładkę :D

9. Jajeczko, czyli kogo nominuje. 
Biblioteczka ciekawych książek

Tylko magia słowa
Apteka Literacka
Blondie in Wonderland
Bookblog
Książkowa przystań
Między stronami
Chaos myśli
Zaczytana dolina
Książko miłości moja
Mozaika Literacka
House of Readers

***



Pomyślałam, że do Wielkanocy jak najbardziej pasują kwiaty! A więc dziękuję za nominację do tego TAGu Judycie z bloga House of Readers ♥ I zabieram się do pracy! :D
PS. Postaram się odpowiadać inaczej niż wyżej co by nie było nudno. Ale czuję, że będzie ciężko i już mi głowa puchnie od myślenia :D

1.Bratek, czyli książka o której zawsze pamiętasz i masz nadzieję, że główny bohater też o tobie pamięta
Jeśli chodzi o pamiętanie to dam tu Akademię Wampirów Dimka mam nadzieję, że jeszcze
o mnie pamiętasz! :D

2. Frezja, czyli książka, którą darzysz szacunkiem i uznaniem
Się powtórzę, ale nic na to nie poradzę ;p Gwiazd naszych wina dlatego, że Green w tej powieści przeszedł samego siebie. Pokazał tak wiele emocji, że na prawdę szacunek mu się za to należy.

3. Cyklamen, czyli książka, której szczerze nienawidzisz
No nie no i jak ja mogę tu coś napisać, jak wszystko w tej kategorii kręci się wokół 2 powieści? :D Tak więc odpowiem, że nie mam książki której nienawidzę. Są tylko książki których bardzo nie kocham ;D

4.  Hiacynt, czyli książka, która sprawiła Ci przykrość przez zachowanie głównego bohatera
Papierowe Miasta. Główkowałam dobrych 20 min nim skończyłam wszystkie pytania i wymyśliłam! Totalnie dziecinne zachowanie sprawiło, że książka która miała rozgrzać moje serce ostudziła je totalnie.


5. Żonkil, czyli tak świetny fikcyjny świat, że aż wzbudza w tobie zazdrość

Idris! :D ja chcę żyć w Idrisie *-*

6. Konwalia, czyli książka z delikatną i nieśmiałą bohaterką
Może Mia z Zostań, jeśli kochasz. Była naprawdę fajną i kochaną postacią. Kojarzy mi się z delikatnością no po prostu.

7. Czerwony tulipan, czuli książka, którą darzysz gorącą miłością
Przypadki Callie i Kaydena Książka totalnie dla każdego.  :D Ponieważ więcej takich perełek wymieniłam już TAG wyżej więc no ;D

8. Irys, czyli książka, którą czytałeś tak dawno, że już nie pamiętasz co o niej myślałeś
O kurcze ciężka sprawa. Zawsze pamiętam czy mi się książka podobała czy nie i jakieś skrawki uczuć do niej mam, więc znów będzie to pytanie pozostawione bez książkowej odpowiedzi.

9. Fiołek, czyli świetna książka, którą masz zamiar przeczytać po raz kolejny
No cóż miało być oryginalnie, ale się nie da no ;D Na krawędzi nigdy, Hopeless, Zapach raju, Pamiętniki Wampirów, Przypadki Callie i Kaydena, Morze spokoju. Praktycznie całą moją biblioteczkę chciałabym przeczytać jeszcze raz.

10.  Chryzantema, czyli osoby, które nominujesz do wykonania tego TAGu
Pójdę po najmniejszej linii oporu i nominuję wszystkich, których nominowałam TAG wcześniej chyba że już ktoś go robił lub jak w przypadku Judyty mnie nominował ;D 


środa, 23 marca 2016

Proroctwo Sióstr - Michelle Zink

Proroctwo Sióstr - Michelle Zink
"Czasem trzeba poprosić o pomoc, nawet jeśli się nie ma na to ochoty ... "

Tytuł: Proroctwo Sióstr
Cykl: Bliźniaczki Milthrope
Autor: Michelle Zink
Liczba stron: 367
Liczba rozdziałów: 35
Wydawnictwo: TELBIT
ISBN: 978-83-60848-87-6
Ocena: 10/10

   Lia i Alice są bliźniaczkami. Ale nie są to zwykłe bliźniaczki. W świecie, w którym przyszło im żyć takie dziewczynki są odpowiednio Strażniczkami i Bramami. Strażniczki pilnują Bram by przez nie nie dostały się do rzeczywistego świata duchy, bo gdy się dostaną na ziemi zapanuje Chaos.
   Lia prowadzi normalne życie. Jednak do czasu, gdy w dziwnych okolicznościach umiera jej ojciec na nadgarstku dziewczyny pojawia się znamię, blizna, która jest dla niej zupełnie nowa. Nie wie komu może zaufać by się zwierzyć z sekretu.
   Pewnego dnia otrzymuje od swojego ukochanego - Jamesa - książkę, którą schował w bibliotece jej ojciec. Książka zawiera tylko jedną stronę i to dość mroczną. Są to słowa proroctwa, które jak odkrywa Lia dotyczą jej i jej siostry.
    Dziewczyna musi teraz odkryć sens słów i odpowiedzieć się po jednej ze stron. Jaka będzie jej decyzja?

"Mimo że całe zajście trwa krótką chwilę, wiedza, którą wynoszę, przepełnia mnie strachem. Bo choć dotychczas nie sposób było zaprzeczyć, że Alice bywa niedbała, egoistyczna, nawet pogardliwa, nigdy nie przyszło mi do głowy, że może być po prostu okrutna."

   I znów kolejna książka z wymiany. Znów dobre posunięcie i przeniesienie się w coś zupełnie niesamowitego.
   Książka w narracji pierwszoosobowej prowadzonejj przez Lię. Poznajemy w niej uczucia, walkę z samą sobą szesnastoletniej dziewczynki, która w tym wieku musiała dorosnąć po stracie obojga rodziców.
Lia jak na główną bohaterkę przystało zmaga się z tajemnicami, rozterką komu zaufać. To tak bardzo przykre, że osobom, które są dla nas w życiu ważne nie w każdej sytuacji można  powierzyć swoje sekrety, życie. Jednak mimo tylu przeciwności i mówieniu, że nie jest tak silna jak powinna być by wypełnić część swojego proroctwa ona się nie poddaje. Stara się zrozumieć to czego uczyła się siostra od kołyski, a co ona odkryła dopiero nie dawno.
Można powiedzieć, że to Lię polubiłam najbardziej. Sonia czy Luisa, przyjaciółki dziewczyny też okazały się całkiem sympatycznymi młodymi pannami. To rodzaj tej przyjaźni, w której dla drugiej osoby jest się w stanie zrobić wszystko.
Najmniejszą sympatią darzę Alice, która wykazywała gorsze cechy bliźniaczki.
   Akcja toczy się dosłownie od pierwszej strony. Już na samym początku wpadamy w wir wydarzeń. Znamię, książka, proroctwo itp., spadają na nas jak grom z jasnego nieba co jest na prawdę fantastyczne bo nie ma mowy o nudzie. Dodatkowo możemy z Lią rozwikłać różne zagadki. Mój mózg Scherlocka Holmesa odkrywał je szybciej niż Lia zdążyła pomyśleć, tak więc uważam, że powieść jest lekko przewidywalna, jednak to nie umniejsza jej całokształtowi.
   Styl jest w miarę zrozumiały. Czasami treści proroctwa czy innych wyjaśnień związanych z nim musiałam czytać po raz kolejny, ale nie wiem czy to z braku skupienia, czy po prostu tak zawiły był tekst. Ale to nie zmienia faktu, że czytało się szybko i  przyjemnie. Każdą tajemnicę chłonęłam z zapartym tchem, a każde spotkanie z Duchami przyprawiło moje serducho w szybsze bicie. (polecam czytać po północy, w tedy na prawdę nie czułam się tak strasznie samotna w pokoju xd)
   Okładka rozwaliła mnie totalnie. Jest piękna, ale nie tylko okładka. Cała książka wydana jest w sposób magiczny. Obwoluta przedstawia nam siostry i oddaje klimat całej powieści. Ale gdy tylko ją ściągniemy ukaże się nam czarna okładka przypominająca jakąś tajemniczość w niej zawartą. Każdy rozdział jest fajnie wyeksponowany, a strony zdobią jakby gałązki, może ciernie. Zdjęcia przedstawiam poniżej także oceńcie sami.
    Książka ukazuje dobro i zło drzemiące w ludziach i czekające na jeden konkretny bodziec by wyjść z głębi. Walka z tym złem nie zawsze jest łatwa i przyjemna, czasem potrzeba czasu i sposobu by się mu przeciwstawić, ale warto. Siła przyjaźni jaka rodzi się między bohaterkami też jest godna podziwu. Początkowo nasza bohaterka nie miała nikogo, a potem dwie zupełnie obce dziewczyny postanowiły jej zaufać i powierzyć jej swoje życie. To jest coś niesamowitego i na prawdę wartego zgłębienia więcej. Dodatkowym plusem książki jest wiek w którym się poruszamy. Wiek XIX, który na prawdę lubię w książkach.
O dziwo moja biblioteka posiada kolejne tomy więc mam nadzieję, że szybko nadrobię całą serię bo na prawdę jest czymś świetnym. Pani Zink zrobiła kawał dobrej roboty, z którą koniecznie musicie się zapoznać. Tak więc do dzieła ksiażkoholicy biegnijcie zdobywać Proroctwo Sióstr bo jest tego warte.

"Myślenie ma moc, Lia"

poniedziałek, 21 marca 2016

Wiosenny TAG książkowy, książkowe zdobycze

Wiosenny TAG książkowy, książkowe zdobycze


Cześć!
Dawno nie było postu około książkowego, prawda? :D Z cały 1 post temu, ale cóż z baraku weny czytelniczej muszę zapchać czymś te pustkę, także dziś przychodzę do Was z czymś mam nadzieję fajnym.
Zaczynajmy zatem :D

Wiosenny TAG pożyczyłam sobie od Magic Wizard także wchodźcie i odwiedzajcie ją :)

1. Jak wygląda wiosna tam gdzie mieszkasz?
Mieszkam na wsi, więc wiosna jest czymś na prawdę pięknym. Trawa robi się bardziej zielona, żywopłot wokół domu zaczyna się zielenić i wygląda to na prawdę cudnie. Znika szarość jesieni, zastąpiona pojawieniem się na drzewach pąków kwiatów. A wszyscy zaczynają wiosenne porządki w ogrodach *-*

2. Na premierę jakiej książki czekasz tej wiosny?
Jeszcze kilka godzin temu nie czekałam na żadną. Teraz czekam na Od urodzenia - Elisa Albert, której premiera wypada na 29 marca.

3. Jaka jest twoja ulubiona wiosenna okładka?
Hm... Może Magiczny ogród - Sarah Addison Allen? Ponieważ tak jak wymieniłam w 1 pytaniu z tym mi się skojarzyło.




(Sama mam te  wersję ciemniejszą, ale powiedźcie czy nie ma ona swojego klimatu? :D)


4. Gdzie tej wiosny masz zamiar czytać?
Pewno będzie to jak zawsze balkon.

5. Książka ze słońcem na okładce.
Myślę, myślę no i takiej chyba nie czytałam.

6. Jaki jest idealny gatunek książki na wiosnę?
Myślę, że nikogo nie zaskoczę stwierdzeniem, że ROMANS, jest idealnym gatunkiem na te porę roku.

7 . Książka z kolorową okładką?






Uwielbiam te okładkę. Mimo iż nie ma bardzo wiosennych kolorów jest to jedna z na prawdę kolorowych okładek jakie przyszły mi w tej chwili do główki.









8. Kogo tagujesz?
Każdego, kto kocha te porę roku i ma ochotę na pobawienie się fajnymi pytaniami! :D

***

Nadszedł czas bym pochwaliła Wam się moimi nowymi zdobyczami. 

Sweet 16 - Mary-Kate and Ashley 

Wymieniłam ją za książkę Sparksa. Cóż z angielskim mi nie po drodze, ale mam nadzieję, że uda mi się ją jakoś przeczytać. 















Porwanie księżycowej róży - Bethany Campbell
Kobieta w szkarłacie - Carole Buck
Niechętni kochankowie - Nathalie Fox















Ania z Szumiących Topoli - Lucy Maud Montgomery















Trzej Muszkieterowie 1, 2 - Aleksander Dumas 
W 20 lat później - Aleksander Dumas 




Resztę dostałam. I jestem strasznie szczęśliwa. Jeszcze nie znalazłam im nowego domu, na mojej półce, ale jestem na dobrej drodze. W każdym razie Muszkieterów mam, ale jak zobaczyłam te 2 tomy to po prostu przepadłam. Ale opowiem Wam o tym w recenzji <3 Mam motywację by szybko przeczytać :D





sobota, 19 marca 2016

Czerwień Rubinu - Kerstin Gier

Czerwień Rubinu - Kerstin Gier

"Co by było gorsze? Zwariować, czy na prawdę podróżować w czasie? Chyba to drugie - pomyślałam. - Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki."

Tytuł: Czerwień Rubinu
Cykl: Trylogia Czasu
Autor: Kerstin Gier
Liczba stron: 340
Liczba rozdziałów: 15
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-237-3438-3
Ocena: 9/10


   Gwendolyn jest szesnastoletnią dziewczyną, która prowadzi na pozór normalne życie. Po śmierci swojego ojca przeprowadza się z matką - Grace i dwójką rodzeństwa - Carolina i Nickiem do domu babki lady Aristy. Mieszka tam również cioteczna babcia i siostra Grace z córką Charlottą. Rodzina jest dość nietypowa, gdyż w genach Charlotty znajduje się gen odpowiedzialny za podróże w czasie. Gdy dziewczyna osiąga odpowiedni wiek i objawy związane z genem zaczynają się nasilać matka i lady Arista zaczynają być coraz bardziej podekscytowane. Niestety Charlotta okazuje się nie mieć tego genu, za to ma go Gwendolyn!
   Dziewczynka nie orientuje się w większości spraw do których od najmłodszych lat została przygotowana kuzynka. Teraz wszystko może pójść nie tak! Przecież Gideon ma misję, której częścią powinna być Charlotta! Nagła zmiana osób może wszystko utrudnić, ale czy Gwen uda się osiągnąć to na co tak ciężko pracowała Charlotta?

" - Jest w nim zakochana.
- Nie, nie jest.
- Ależ tak, jest. Tylko jeszcze o tym nie wie."

    Dostanie książki było ciężkie. Przeczytanie jej odkładałam z dnia na dzień. Jednak kończące się terminy w bibliotece i chęć przeczytania sprawiły, że musiałam zagłębić się w te historię. Czy było warto?
Oczywiście! Książka ma w sobie taką magię, że gdy zaczęłam nie mogłam się oderwać i dosłownie wszędzie z nią chodziłam.
    Bohaterowie. Gwen jest cudną postacią. Została wykreowana w sposób na prawdę przemyślany. Nie jest jakąś rozwydrzoną panienką, której gdy coś nie idzie tupnie nóżką i będzie okey. Nie! Gwen stara się być dobra w tym co musi robić, a gdy jej nie wychodzi nie poddaje się. Ma najlepszą przyjaciółkę Leslie, która dla niej jest w stanie zrobić wszystko. Pomaga jej zrozumieć nowe umiejętności i wspiera ją.
Charlotta jest typową księżniczką. Nie poszło po jej myśli, nie jest w centrum zainteresowania to sobie walnie focha bo tak przecież jest najlepiej.
Gideon ... Boże bardziej irytującego faceta to nie spotkałam. Jeden facet, dwie kobiety i zachowuje się jak pan i władca wszystkiego.
    Akcja. Jak dla mnie była w sam raz. Nie za szybka nie za wolna, wciągająca od początku do końca. Chciało się czytać i oczekiwało się więcej i więcej, a serducho przyspieszało z każdym momentem.
    Styl autorki też jest przystępny. Nie używa jakiś trudnych słów, wulgaryzmów czy scen 18+ też nie znajdziecie w tej części, także na prawdę fajna i lekka pozycja dla młodzieży.
    Okładka. Boziu jest taka piękna! Na prawdę uwielbiam te okładki serii. I właśnie sobie uświadomiłam, że w ostatni dzień lutego udało mi się ukończyć wyzwanie z Mini maratonów czytelniczych - książka z czerwoną okładką xD
   Powieść o tajemnicach, pułapkach, przyjaźni. Na prawdę pozycja, która odrywa od rzeczywistości. Na deszczowe dni jest w sam raz bo nie skupiłam się na pogodzie tylko żyłam książką. Polecam każdemu! :D

"Okej. To ja sobie teraz zemdleję."

Teraz przede mną film. Znaczy już go jakby widziałam tylko za bardzo nic z niego nie wiem ;D Zwiastun się mi podoba i jestem ciekawa całości.



UWAGA!
Wszystkie blogi ponadrabiam w niedzielę lub w poniedziałek proszę o wyrozumiałość, gdyż ostatnio nie mam w ogóle czasu. 
Ponadto, skończyły się zapisy do Book Tour. Książka zacznie swoją wędrówkę gdzieś w kwietniu. 

środa, 16 marca 2016

Problemy fantastycznych dziewczyn - KittyAilla

Problemy fantastycznych dziewczyn - KittyAilla
Cześć! :D
Dziś pierwsza odsłona Problemów fantastycznych dziewczyn. Serdecznie zapraszam na historyjkę.

 Był zimny lutowy poranek. Nawet zaciągnięte zasłony mojego okna wskazywały na brzydką pogodę za oknem. W takie dni jak te nie miałam ochoty zupełnie na nic, ale moje wewnętrzne zwariowane ja dawało o sobie znać. Już kilka dni temu umówiłam się z Kitty na obgadanie pewnej sprawy, a mając pełną głowę pomysłów postanowiłam wcielić plan w życie. Jako że obie nie lubiłyśmy niewiernych dupków i aroganckich gnojków postanowiłam poświęcić się dla dobra ogółu i zwlekłam się z łóżka.


***
- Hej Kociaku! - wrzeszczałam pełna entuzjazmu do telefonu. - Otwieraj drzwi, rób kakao i dawaj nowy plan porządku świata! 
Słyszałam w jej głosie, że tyle co wstała. Lubiła spać, dlatego tak dobrze się rozumiałyśmy. Parę minut później otworzyła mi, a ja przeciskając się obok niej nie zważając na protesty ruszyłam w stronę kuchni. No cóż czułam się tu jak u siebie.

***

- Mam ochotę dać popalić Gideonowi - westchnęłam nie wiem po raz który w tym dniu. Byłyśmy najedzone i wylegiwałyśmy się w ciepłym łóżku. Takie dni mogły by być codziennie. - Chciałabyś mi w tym pomóc? - zerknęłam na Justyśkę wiedząc z góry, że i tak się zgodzi - ją wkurzał w takim samym stopniu. 
- O tak, przydałaby mu się porządna lekcja od prawdziwych babek, a nie zakochanych w nim wariatek! Jeszcze się pytasz? Jasne że tak. - odpowiedziała z entuzjazmem równym tego jakiego się spodziewałam. Odetchnęłam z ulgą. 
- Według mnie - zaczęłam - najlepsze było by morderstwo. I nie, nie jestem psychopatką! Tylko wiesz nikt nie może nas połączyć z tym morderstwem. Chyba, że masz inny pomysł na danie mu nauczki. - spojrzałam na nią z nadzieją. Nie wiedziałam jednak jakiej reakcji oczekuję.
- Coś ty, nie jesteś psychopatką, każdy to stwierdzi. A co do morderstwa to jest chyba najlepszy sposób przecież w tedy nikogo nie skrzywdzi. No tak musimy być czyste jak łza. Może ze smokiem w kosmos go wyślemy jako żarełko?
- Chcesz smoka otruć? - wykrzyknęłam wstrząśnięta. - Poza tym jeszcze by uwiódł księżniczki i zrobiłby się bunt na pokładzie. Niee, hm, a może by tak zahipnotyzować Charlottę, żeby mu truciznę podała? Umiesz hipnotyzować?
- Oj nie możemy smokowi - zastanowiła się - smoku? - podrapała się po głowie i tylko wzruszyła ramionami przechodząc do dalszej wypowiedzi. - tego zrobić. szkoda bidoka. Kurcze faktycznie! Ja nie rozumiem co on miał w sobie takiego, że każda laska na jego widok mdlała? Sprytna jesteś. No i tu możemy mieć problem, ale my sobie nie poradzimy? - odparła dzielnie - będziemy ćwiczyć na sobie. - wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu. 
Moje oczy zrobiły się wielkie jak spodki ufo. 
- Ja już się boję, co ty byś mi kazała zrobić. Ewentualnie nie idąc duchem fantasy można by go ustrzelić ze snajperki. - poruszyłam zabawnie brwiami. 
- Nie jestem wredna. To nie było by nic złego. - roześmiała się, a po dłuższym zastanowieniu dodała - to też jest myśl. Zgłaszam się do zakopania ciała. Albo nie, spalmy je! Zatrzemy w ten sposób ślady.
- Problemem pozostaje śrut. Choć takie ognisko z Gideona - tylko nie pieczmy nad nim kiełbasek. Ej wiem, spalmy go żywcem. Zero śladów - zrobiłam rozmarzoną minę. 
- O tym nie pomyślałam. To by było coś. Wiesz jak by się piekły, a jak byłyby naładowane złą energią i czynnikami szkodliwymi dla ludzi? Dobra, i możemy go zmusić do napisania listu, że wyjeżdża i żeby go nie szukać.
- W sumie .... Masz jakiegoś bohatera, którego nie lubisz to mogłabyś go poczęstować taką kiełbaskąMożna w tym liście napisać, że poszedł się utopić! Oni będą szukali topielca i nikomu nie przyjdzie do głowy, że grillowałyśmy nad jego trupem kiełbaski!
- Czy to będzie dziwne jak wspomnę znów o Ursuli z "Jej wszystkie życia"? Jak słyszę hasło znienawidzony bohater pojawi mi się ta baba. Taaak, to jest to! Nawet można jego ubrania, w których będzie pozostawić na brzegu. Tylko nie wiem czy moje biedne paczałki wytrzymały by widok nagiego Gideosia. - zrobiła przerażoną minę.
- Hmm... ale koniecznie musimy go rozbierać? A nie możemy wziąć innych z jego garderoby? Ja nie zniosę tego widoku ... Chyba żeby jakąś kurtkę. W sumie, kto z zamiarem topienia się, zdejmuje ciuchy? - popatrzyłam na nią ze śmiechem w zielonych oczach. Czasem jej pomysły były bardzo trafne. - To od razu możemy dać też Holdenowi z Buszującego w zbożu taką kiełbaskę.
- Widzisz ja już dziś nie myślę - zaśmiała się wesoło po czym dodała jak gdyby nigdy nic - faktycznie więcej topielców jest w ubraniach. Tak myślę przynajmniej, a raczej staram się to robić. O widzisz! i to jest myśl. Ten koleś był mocno nie halo - wzdrygnęła się na samą myśl.
- No mi też się wydaje, że topielce są raczej w ubraniach. Okay, tylko teraz musimy go jakoś uprowadzić....? - zaczęłam się zastanawiać jak szalona co by tu wymyślić. Jednak przyjaciółka od razu wpadła na chytry plan.
- To będzie proste, napiszemy do niego jako Charlotta żeby przyszedł do jakiejś podejrzanej miejscówki bo ktoś ją napadł i po prostu zdzielimy go w łeb.
- Dla Charlotty to może już nie przyjść.... Albo wiem! Napiszemy mu, że porwaliśmy Charlottę! A ona z nami będzie współpracowała, w końcu kurczę za to co jej zrobił.
- Hmm, no to, wyślemy Charlottę na zakupy, psując jej telefon, a jemu napiszemy, że ją porwałyśmy i ma przyjść.
Emotikon grin- To jest dobra myśl Emotikon grin. Miejmy nadzieję że się przejmie jej losem .Emotikon grinkon frown Emotikon grinnapiszemy do niego jako charlotta żeby przyszedł do jakiejś podejrzanej miejscówki bo ktoś ją napadł i po prostu zdzielimy go w łeb xDEmotikon grin Okay, tylko teraz musimy go jakoś uprowadzić....? Emotikon grin
Emotikon grin- A któraś z nas jest do niej podobna? Emotikon grin można by mu wysłać zdjęcia takie dość niewyraźne Emotikon grin
Troche byśmy mogły się pobawić nawet photoshopem i by było chyba, ale to już ryzykujemy , bo i tak się pozbędziemy telefonu ale czy tak czy tak go i w szczególności nas nie namierzą ? - zastanawiała się lekko już spanikowana.
Emotikon grin- Hmm, o tym nie pomyślałam Emotikon grin. Kurczę! No trudno, to zadzwonimy do niego z automatu Emotikon colonthree Albooo, są takie karty za 5 zł, to byśmy kupiły, a potem utopiły ten telefon w miejscu, gdzie byśmy tą kurtkę zatopiły! Emotikon grin Woda tak by go rozwaliła, że i tak nic by w nim już nie odnaleźli. Ewentualnie zawsze możemy go roztrzaskać młotkiem po wysłaniu wiadomości Gideosiowi z zupełnie innego miejsca , Emotikon colonthreea dopiero potem iść tam, gdzie chcemy go pojmać Emotikon grin- To jest dobry pomysł Emotikon grin, tylko trzeba gdzieś bardzo daleko żeby nie powiązali nas z tą sprawą ja jestem pozytywnie nastawiona do tego .
- No to git ^^ Nie zapomniałyśmy o niczym mam nadzieję? Telefon, upozorowane samobójstwo, charakter jego pisma na liście.... I spalenie Emotikon colonthree. A no i musimy być cały czas w rękawiczkach, a potem wyrzucić nasze ciuchy w razie, jakby on na nich przez przypadek zostawił DNA, dajmy na to ślinę lub krew, jak mu przyłożymy - powiedziałam sprawdzając raz po raz listę w głowie.
 
Emotikon grin- Zgadza się. wiem! zrobimy sobie maski na buzie dodatkowo by nic nie opluc - wykrzyknęła uradowana. - a ciuchy też potem spalić Emotikon grin. no i miejsce spalenia porządnie posprzątać xD
- W ogóle najlepiej w jakieś kombinezony się ubierzmy! Najlepiej seksowne, żeby żałował, że to takie laski postanowiły go spalić .Emotikon grin
- O tak! to jest myśl . czyli wszystko ustalone i plan wcielamy w życie?
- Oczywiście.
Emotikon grin Emotikon grin
Zabawa dla komentatorów:
1. Czy uda się to przedsięwzięcie?
2. Inny pomysł na wykończenie bohatera. 
____________________

I tak to mniej więcej będzie wyglądało. Jak widzicie rozmowa nie była jakoś przesadnie długa i zleciała bardzo szybko. W natłoku obowiązków jakie przed każdym z nas stawia szkoła, praca itp nie jest to bardzo długo. Przecież z każdym piszecie na fb. Z Kitty taką właśnie rozmowę odbyłyśmy i wyszła nam na prawdę fajnie. Był powód do wspólnego śmiechu, trochę pogłówkowania i po prostu do poznania się lepiej. Co ja mówię przecież rozmawiałyśmy o książkach tym co każdy kocha więc to była przyjemność! <3
Jeśli komuś spodobała się ta zabawa, a początkowo uznał, ze czas mu na to nie pozwoli to bardzo proszę o zapisy! Na prawdę jest to coś mega. 
Strasznie dziękuje Kociakowi, że zgodziła się być moim pierwszym króliczkiem w końcu to Twoja zasługa, że coś takiego wymyśliłam! <3
Dziękuje Ci również za wykonanie obrazka przedstawiającego nas i płonącego Gideosia :D Jest cudny <3

Już nie długo kolejna dawka dobrej zabawy. Zapraszam : 

Problemy fantastycznych dziewczyn - zapisz się już dziś! Czekamy na ciebie! <3













Emot










































ikon grin

Emotikon sm Umiesz hipnotyzować? Emotikon grin

poniedziałek, 14 marca 2016

Czarny Czwartek- Janek Wiśniewski padł - Mirosław Piepka, Michał Pruski

Czarny Czwartek- Janek Wiśniewski padł - Mirosław Piepka, Michał Pruski
Tytuł: Czarny Czwartek - Janek Wiśniewski padł
Autorzy: Michał Pruski, Miroslłw Piepka
Liczba stron: 194
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 978-83-247-2076-7

   Mirosław Piepka i Michał Pruski są dziennikarzami. Postanowili opisać wydarzenia, które miały miejsce w Polsce w 1970 roku. Jak zapewne wiecie z historii w tym roku miał miejsce bunt robotniczy spowodowany wzrostem cen. W książce zebrane są prawdziwe historie ludzi, którzy przeżyli owe wydarzenia i postanowili podzielić się z młodym pokoleniem wstrząsającym epizodem.
   Bunt spowodował śmierć 40 osób, 1200 rannych, a w związku z tym zatrzymano 3000 osób. Jest to duża liczba, a dodatkowo przecież to polak do polaka strzelał! Wydarzenia, które działy się kilka lat po II Wojnie Światowej. Nie dość, że społeczeństwo Polskie było zdziesiątkowane, to jeszcze spadła na nas taka tragedia. Bo inaczej tego nazwać nie można.
   Możemy jedynie domniemywać co by było gdyby ... nie wprowadzono stanu wojennego, nie podniesiono cen itp. Może gdyby nie Kociołek, Jaruzelski, może by tego można uniknąć? Ale jest już za późno by cokolwiek się zmieniło by się dowiedzieć czy byłaby szansa by tego nie było. To już historia, a życie idzie naprzód. Jednak każdy z nas powinien znać te historię, historię swojego państwa gdzie brat przeciw bratu stawał. Jest to moim zdaniem wskazówka dla teraz panujących, by nie popełniać błędów przeszłości.
    Ale książka to nie tylko suche fakty, o nie! Są tam zdjęcia Gdyni w tamtym czasie, ale także różne dokumenty, czy ludzi. Dodatkowo z tyłu jest spis osób, które "występują" w powieści i strona na której można znaleźć o niej informacje.
    Pisana jest prosto, także nawet jeśli nie jesteście miłośnikami historii w szkole to nic się nie bójcie! ta pozycja w cale nie jest taka ciężka ;D Czyta się z zapartym tchem chcąc jak najwięcej zapamiętać i się dowiedzieć.
   Dla mnie lektura była naprawdę cenną lekcją. Osobiście lubię dawne czasy, a przecież 1970 rok był zaledwie 46 lat temu. Czy to daleko? Nie powiedziałabym. Może ktoś z Waszych krewnych w tamtych czasach żył i przeżył to, może nie osobiście walcząc dla dobra ogółu, ale w inny sposób. Właśnie dlatego warto sięgnąć po te książkę i oddać przynajmniej w taki sposób hołd dla zmarłych: pamięcią!
 

   Jest jeszcze film. Bardzo wzruszający, który warto zobaczyć. Tytuł jest taki sam, jak tytuł książki. Więc macie dwa sposoby, na dowiedzenie się więcej o wydarzeniach 1970 roku. Uprzedzam, że w filmie są brutalne momenty, ale nie oszukujmy się właśnie tak było.
A może jest ktoś kto czytał lub oglądał? Podzielcie się w komentarzu swoimi odczuciami!

Ballada o Janku Wiśniewskim - Kazik i zwiastun filmu














Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger