Dobre rzeczy nie czekają, aż będziesz na nie gotowa. Czasami pojawiają się chwilę wcześniej, gdy jeszcze odrobinę ci brakuje
Tytuł: Jedyne prawdziwe miłości
Dobre rzeczy nie czekają, aż będziesz na nie gotowa. Czasami pojawiają się chwilę wcześniej, gdy jeszcze odrobinę ci brakuje
Dziesięć lat, dziesięć lotów i jedna burza śnieżna, która może wszystko zmienić.
Molly i Andrew co roku spotykają się na lotnisku w Chicago, by wspólnie lecieć do Irlandii. Poznali się przez przypadek – Andrew umawiał się ze współlokatorką Molly z college’u. I w odróżnieniu od Molly nie wiedział, że dziewczyna pragnie z nim zerwać. Przed startem samolotu, który miał go zabrać do domu na święta. I to SMS-em…
Chociaż tamten lot był nieco niezręczny, to okazał się początkiem ich niezwykłej przyjaźni. Od tamtej pory minęło już dziesięć lat, a lotniskowe spotkania stały się ich tradycją.
Co roku Molly i Andrew spędzają siedmiogodzinny lot na plotkach, rozmowach o życiu i piciu podłego wina z plastikowych kubeczków.
W tym roku – w dziesiątą rocznicę ich spotkania – ma być jednak inaczej. Nad Atlantykiem szaleje burza śnieżna, przez co wszystkie loty są odwołane.
Andrew uwielbia święta. Kocha świąteczny klimat i tradycje, za żadne skarby nie chciałby przegapić spotkania z rodziną w tym wyjątkowym dla niego okresie.
Molly uważa się za osobę niezbyt sentymentalną, która nie przejmuje się Bożym Narodzeniem. Kiedy jednak lot do Irlandii zostaje odwołany, robi to, co KAŻDY przyjaciel zrobiłby w tej sytuacji.
Obiecuje Andrew, że dotrą do domu przed wigilią. I zrobi wszystko, by tej obietnicy dotrzymać. Molly i Andrew ruszają w szaloną podróż. Korzystając z przedziwnej kombinacji taksówek, samolotów, łodzi i pociągów, starają się dotrzeć do celu.
Wobec dwojga przyjaciół, którzy mają pewność, że nie są sobie przeznaczeni, wszechświat snuje jednak własne plany…
(Opis z Lubimy Czytać)
Nigdy niczego nie obawiałam się bardziej niż następstw jego decyzji. Bo łatwo jest zaryzykować. Rzucić pracę, zakochać się. Łatwo jest pragnąć. Najtrudniejsze okazuje się to, co przychodzi potem
To jedna z najlepszych książek świątecznych i strasznie żałuję, że nie sięgnęłam po nią w okresie świątecznym. Aczkolwiek ten śnieg za oknem sprawił, że i tak poczułam magię świąt.
Uwielbiam motyw podróży do domu na święta. Ma to w sobie coś takiego magicznego i to poddenerwowanie udziela się też nam, czy aby na pewno bohaterowie zdarza do domu na Boże Narodzenie. I tutaj bawiłam się świetnie. Molly i Andrew to taka para przy której nie sposób się nudzić. Ich przekomarzanie i ta chemia, która między nimi narastała przez te dziesięć lat jest wręcz namacalna. Cieszyłam się jak dziecko w niektórych momentach, a czasem nawet miałam ochotę piszczeć, więc uwierzcie mi ta historia jest cudowna.
Słodka, urocza, piękna. No po prostu, zimowa idealna historia na poczytane pod kołderką z kubkiem gorącej czekolady. To powieść, która na długo zagości w mojej głowie i sercu. Jeśli szukacie jeszcze takich zimowych książek, to musicie po nią sięgnąć. Dajcie jej szanse, bo to ostatni dzwonek! Ach i musicie zobaczyć kto kocha Boże Narodzenie za kto za nim nie przepada! Ja jestem zakochana!
Myśl o mnie, kiedy pada deszcz. Będę Twoim parasolem. Będę ochroną przed burzą, kiedy życie stanie sie nieznośne. Nie pozwól, by deszcz Cię zmył.
..Bez względu na to, czy leżysz obok mnie, czy żyjesz w moich wspomnieniach, będę cię kochała. Zawsze. Na wieki...
Kiedy pada deszcz to historia można powiedzieć stara, a ja dopiero teraz sięgnęłam po nią i przepadłam. Przepadłam do tego stopnia, że to ona odblokowała mnie czytelniczo. Ostatni okres to czytanie głównie z przymusu, aby coś przeczytać, a ta książka była pierwszą przy której chciałam się zatracić.
Historia Kate jest przejmująca. Chwyta za serce już od pierwszej strony, bo to co ją spotkało jest okropne i niewyobrażalne. Cały jej poukładany świat legł w gruzach i nawet Beau (najlepszy przyjaciel) nie był w stanie jej pomóc. Dopiero pojawienie się Ashera odblokowuję coś w jej życiu. Chłopak sprawia, że znów się uśmiecha. Tylko czy to będzie trwać wiecznie?
Autorka stworzyła dla nas wspaniałą powieść, która sprawia, że nasze serce bije szybciej, a łzy lecą po policzkach. To książka z gatunku "Promyczka" czy "Tysiąc pocałunków", więc jeśli jesteście fanami tych dwóch przeze mnie wymienionych, to "Kiedy pada deszcz" będzie dla was idealne. Ja jestem totalnie zakochana. Polecam
Miłość nie jest magią, tylko czymś bardziej przerażającym i potężniejszym. [...]
Czy można zaczarować czarownicę?
W świecie pełnym czarownic i fantastycznych istot, gdzie magia jest czymś na porządku dziennym, Tilda czuje się jak wyrzutek: nie ma zdolności magicznych, mimo że urodziła się w jednej z najpotężniejszych rodzin czarownic. W dodatku prześladuje ją pech. Kiedy jednak cztery razy z rzędu zostaje przypadkiem umówiona na randkę w ciemno ze swoim irytującym arcywrogiem Gilem Connollym, może się okazać, że to wcale nie pech, a przeznaczenie…
Gil zajmuje się historią magii i jest podwójnym agentem pracującym dla magicznego ruchu oporu. Stara się uwolnić swoich rodziców, którzy zostali uwięzieni przez tajemniczą organizację.
Kiedy Tilda przypadkowo powoduje usterkę zaklęcia swojej siostry i niechcący rzuca klątwę na wszystkich członków swojej rodziny, jest zmuszona poprosić o pomoc kogoś, kogo nie znosi najbardziej na świecie – Gila. Wraz z nim oraz z grupą podobnych sobie wyrzutków rusza na poszukiwania magicznej księgi.
A im więcej czasu Tilda i Gil spędzają razem, tym bardziej staje się oczywiste, że między nimi iskrzy. I nawet jeśli Tilda nie wie, jak rzucać zaklęcia, to to, co dzieje się między nią a Connollym, z pewnością jest magiczne…
(Opis z Lubimy Czytać)
Miłość jest straszna, potężna i niebezpieczna, jak nadepnięcie trollowi na odcisk. [...]
Gdy zaczynałam ją czytać myślałam, że będzie to idealna lektura dla każdego, jednak im dalej w las, tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że czytelnicy poniżej 18 roku życia nie powinni po nią sięgać. Dużo w niej erotyki i trochę szkoda, bo naprawdę byłaby to fajna, lekka i taka odmożdżająca historia dla nastolatek, gdyby nie sceny erotyczne. No ale nie można mieć wszystkiego.
Widziałam różne opinie na Lubimy Czytać i w sumie zgadzam się, jest w niej sporo chaosu, który dla jednych może być niezrozumiały, przez co książka może wydawać się bez sensu. Dla mnie (osoby chaotycznej i o poczuciu humoru jak z książki) była to miła odskocznia i naprawdę dobrze się bawiłam. Gil i Tilda zabrali mnie do świata magii, który autorka wykrwowala w sposób zupełnie inny i (jak dla mnie) ciekawy.
To książka pełna tajemnic, czarów, wypraw, które mogą zakończyć się różnie i pożądania. Nie będzie to jednak książka dla każdego. Za piękną, delikatną okładką kryje się powieść, która przesycona jest scenami 18+ i szkoda, że to nie jest nigdzie ujęte. Dlatego zastanówcie się czy po nią sięgnąć. Mnie się podobała i myślę, że osobą które nie mają zbyt wielkich oczekiwań, które po prostu chcą odpocząć będzie to książka w sam raz. Na mój zastój czytelniczy podziałała.
Ta książka zbiera tak różne opinie: od zachwytów, po kompletne rozczarowanie. Byłam nią mocno zaintrygowana i bardzo chciałam się przekonać czy jest ona dla mnie, ale niestety... Finalnie nie jestem usatysfakcjonowana z lektury. Nie była to może najgorsza książka 2023 roku, ale nie było też iskry, która by nas połączyła. Może to przez mój zastój czytelniczy, a może faktycznie coś tu poszło nie tak.
Zapowiadało się naprawdę dobrze, opis zachęcał, a gdy zaczęłam czytać mój mózg nie przyswajał tego co się tu działo. Nie mogłam się skupić, przez co wracałam do poprzednich stron, co w moim odczuciu trwało wieki, a i tak nic z tego nie wyniosłam.
Myślę, że mogłaby to być ciekawa i naprawdę inna historia, ale coś tu poszło nie tak. Mnie nie przekonała do siebie. Jestem osobą dość chaotyczną i lubię dziwne klimaty w książkach, ale tu było to do przesady. Jeśli macie ochotę na dziwną, pokręconą książkę to sięgnijcie i przekonajcie się czy ona jest dla was. Nie odradzam, nie polecam, po prostu wyróbcie sobie zdanie sami.
Współpraca reklamowa z Czwarta Strona
Policjantka stołecznej policji, Marzena Gibała, w towarzystwie swojej szkolnej koleżanki Jadwigi Zająć, wyrusza na zasłużony urlop na piękne Baleary. Niestety znajoma dość szybko zaczyna się dziwnie zachowywać, jakby poza dobrym humorem zabrała na wakacje nieprzepracowane traumy. Na miejscu spotykają dawną przyjaciółkę Marzeny Iwonę Strychalską oraz jej przystojnego narzeczonego Benito Carrillo.
Wakacje wydają się idyllą aż do momentu, kiedy czwórka znajomych płynąc jachtem do najsłynniejszego klubu Minorki, gdzie odbywają się imprezy w pianie, wyławia z morza dwójkę podejrzanych rozbitków. Nazajutrz rano Marzena budzi się z ogromnym kacem. Znajduje się sama na dryfującym po morzu jachcie, a w ręku trzyma pistolet bez jednej kuli. Co gorsze cały pokład zalany jest krwią. Kilkanaście godzin później w Internecie ktoś umieszcza filmik, na którym widać, jak policjantka zabija jednego z rozbitków, którego dzień wcześniej uratowała.
Zaczyna się szaleńcza ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości oraz gangami, które walcząc o dominację nad Balearami, biorą Marzenę na celownik.
Pastisz romansu mafijnego pełny zwrotów akcji, przygody i pięknych scenerii. Kryminał, którego przed ostatnią stroną, nie sposób odłożyć.
(Opis z Lubimy Czytać)
Po kryminały w ostatnim czasie sięgam bardzo rzadko, ale jeśli już to się dzieje, to stawiam na książki Wojciecha Kulawskiego, który ma do, tego dryg. Jak tym razem wypadł, najnowszy kryminał spod jego pióra? Zapraszam!
Zacznijmy od tego, że dla fanów zarówno mafii, jak i kryminałów będzie to powieść wręcz idealna, ponieważ ten świat jaki stworzył Autor jest niebezpieczny i pełen zagadek do rozwikłania. A to nie jest wcale tak łatwe, bo Autor wodzi nas za nos, az do ostatniej strony. Dzięki temu świetnie się bawiłam, bo nie wszystko było podane na tacy od razu.
Najnowsza książka Wojciecha Kulawskiego zabiera nas do przepięknych miejsc, w których nie wszystko co się dzieje jest dobre, ale z rozmarzeniem można poczytać o ciepłe, za którym tak się tęskni w te zimowe wieczory. Na pewno historia ta was rozgrzeje! Musicie koniecznie sięgnąć i przekonać się, że ta książka to coś dla was. Ja jak zwykle jestem zadowolona z lektury, bawiłam się świetnie i pochłonęłam ją można powiedzieć na raz.
Za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie autorowi!