poniedziałek, 26 lutego 2018

Papierowa Księżniczka - Erin Watt

Papierowa Księżniczka - Erin Watt
Rozpacz zmusza nas do robienia szalonych rzeczy.


Tytuł: Papierowa Księżniczka 
Seria: Królewska (Tom 1)
Autor: Erin Watt 
Tłumaczenie: Maria Smulewska-Dziadosz
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans
Bohater/Bohaterka: Ella
Liczba stron: 366
Liczba rozdziałów: 35
Narracja:  Pierwszoosobowa
Wydawnictwo: Otwarte
Książka bierze udział w wyzwaniu: 11/52 

Życie Elli Harper nie przypomina bajki – dziewczyna nie ma ojca, często przeprowadza się z miasta do miasta, ciężko pracuje i codziennie walczy, by związać koniec z końcem. Jedynie marzenia o lepszym jutrze podtrzymują ją na duchu. Czy jest szansa, aby się spełniły?
Nagle za sprawą członków rodziny Royal Ella trafia do świata bogactwa i luksusu. Nie wie jednak, że ta piękna otoczka skrywa niewyobrażalne zepsucie. Reed, jeden z pięciu braci, jest „perłą w koronie” rodu Royalów. Dziewczyna nie potrafi się oprzeć jego urokowi, lecz chłopak za wszelką cenę chce zniszczyć jej fascynację.
Stopniowo na jaw wychodzą rodzinne tajemnice, a Ella uświadamia sobie, że jest w stanie przetrwać wszystko – oprócz życia w pałacu Royalów.

Bestsellerowa Seria królewska teraz w Polsce! Uzależniająca, emocjonująca, zaskakująca... Wciąga w świat tajemnic, intryg i obsesji. Sprawia, że czytelnicy niecierpliwie czekają na kolejne tomy.  




Twoje życie się odmieniło, co? Jesteś niczym jakaś księżniczka z bajki. Ale bajki kłamią. Takie dziewczyny jak my zawsze zmieniają się po balu z powrotem w dynie.

Uwielbiam książki, gdzie możemy porównywać je do współczesnych baśni wiecie, że z Kopciuszka robią księżniczkę. Uwielbiam przemiany, te całe lubię, nie lubię wśród nowych osób. Takie książki pokazują mi, że świat jednak nie jest taki zły. O czym mówię? Zapraszam. 

Ella jest biedna. Nie ma ojca, a jej mama niedawno zmarła. Dziewczyna dawniej wiele się przeprowadzała, a gdy choroba zaczęła brać nad jej rodzicielką górę, zatrudniła się w barze ze striptizem. Może to nie jest odpowiednie zajęcie dla 15-latki, ale jakie miała wyjście, gdzie czynsz, opłaty i leczenie mamy było priorytetem? Gdy znajduje ją Callum Royal, Ella nie wie co o tym myśleć, nie ufa mu. Mężczyzna daje jej pieniądze, ale jedyne czego od niej wymaga to nauki, pójścia na studia i zdobycia należytego wykształcenia. Z biedy przenosi się do luksusów. Ma swoje łóżko, dach nad głową i 24/7 pełną lodówkę. Dla biednej dziewczyny to wielki szok. Nagle mieć tyle rzeczy, móc kupować drogie, markowe ubrania i nie przejmować się pieniędzmi. Jedyne co jest nie w porządku to synowie Royala. Wyniośli, wiecznie naburmuszeni. Ella nie ma z nimi łatwo, w szkole to oni dyktują warunki, więc chodzenie tam można by nazwać męką, ale dla Elli to tylko 2 lata. Dwa lata dzielą ją od wymarzonych studiów. Dwa lata wyśmiewania, by mieć lepszą przyszłość są niczym. 
Gideon, Reed, Easton, Sebastian i Sawyer - piątka braci. Każdy z nich jest praktycznie taki sam. Mają kasę od urodzenia, nie wiedzą co to bieda, nie znają czegoś takiego jak praca. W głowie im jedynie seks i zabawa, czasem hazard. Gideon jest najstarszy, jest na studiach i przyjeżdża od czasu do czasu. Jest trochę wycofany, ale jakoś mniej dokucza Elli.
Reed za to ciągle uprzykrza życie dziewczyny. Myśli, że ona w coś gra, a może to on prowadzi jakąś grę? Jest przystojny i zawrócił już  w głowie nie jednej. Najważniejsze dla niego jest dobre nazwisko rodziny, więc gdy ktoś ma coś do nich to zajmuje się tą sprawą. 
Easton, słodki i pomocny. Jako jedyny zbliżył się do Elli mimo zakazów Reeda. Od samego początku przypadł mi do gustu. Ich bliskość była dla mnie taka naturalna, piękna. Sama chciałabym mieć takiego brata, ale noo biorę go sobie na nowego męża :D
Bliźniaki, byli po prostu w tej książce. Ani nie byli wredni, ani specjalnie do Elli się nie zbliżyli. Ale też stanowili fajne połączenie w niejednej sytuacji ;) 
Callum Royal okazał się wspaniałym rodzicem zastępczym. Słuchał i mówił, a ponadto sam mierzył się ze swoimi problemami. Polubiłam go od razu, choć nie wiedziałam jakie będą jego intencje.

(...) ten dom to iluzja. Piękna błyskotka, sen, który Callum próbuje mi wcisnąć  w rzeczywistości równie trwały co papier. Na tym świecie żaden błysk nie jest wieczny.

Autorka wspaniale przedstawiła sytuacje rodzinne, intrygi oraz bohaterów. Nie zabrakło mi niczego w czytanej pozycji. Przez lekkość pióra, książkę dosłownie się połykało, ni się spostrzegłam już czytałam ostatni rozdział. Znajdziemy tutaj wulgaryzmy czy sceny erotyczne, jednak mnie się one podobały, pozwalały wczuć się w historię Elli i tego jaki ma wpływ oczernianie ludzi, bez ich poznania. 

Akcja jest wyważona, a wydarzenia następują po sobie. Niema tutaj lania wody, niedopowiedzeń. Wszystko mamy klarownie opisane, bez zbędnego rozdrabniania się na wielkie opisy. Dlatego uważam, że to ogromny plus tej powieści. 

... wystarczy tylko jedno jego słowo i będziesz niczym. Nic nie znaczącą. Niewidzialną. Albo jeszcze gorzej.

Okładka jest boska. Taka iście królewska. Złoto i korona, czy można chcieć czegoś więcej? Więcej takich pysznych okładek proszę, bo ta jest perełką. Uwielbiam czcionkę i rozplanowanie rozdziałów Wydawnictwa Otwartego, bo zawsze jest to zrobione na najwyższym poziomie. Czcionka ułatwia szybkie czytanie, a każdy rozdział zaczyna się od prawej strony, co jak wiecie dla mnie jest czymś wspaniałym.

Otworzyłam się przed nim i wyjawiłam swoje uczucia, a on kazał mi je zatrzymać. Zrobił to dość delikatnie, ale nawet czysty nóż potrafi zadać bolesną ranę.
To nie jest znów łatwa książka. Mamy tutaj do czynienia z przemocą psychiczną. Zawsze zastanawia mnie dlaczego bogaci ludzie mają przywileje i mogą bezkarnie wyśmiewać się z innych, biedniejszych osób. Na całe szczęście nasza główna bohaterka jest silna, ma dystans do takich ludzi i z łatwością potrafi odpowiedzieć, a nawet pokazać im co o nich myśli. Niestety często jest tak, że "ofiary" zamykają się z sobie, robią sobie różne krzywdy. Autorka przez książkę pokazała nam, że takie zachowanie dzieje się w codziennym życiu.
Podobał mi się cały zamysł powieści. Była lekka, przyjemna i z chęcią sięgnęłabym już po kolejny tom, dowiedzieć się co będzie dalej, bo autorka zakończyła w takim momencie, że serce pękło mi na milion małych kawałków i chyba tylko drugi tom jest w stanie posklejać je na nowo. Mam nadzieję, że poskleja, a nie roztrzaska mi go bardziej O.o :D 
Książka jest fenomenalna. Tak jak napisano na okładce, ja się pod tym podpisuje. Wiem, że są osoby, którym nie przypadła do gustu, ale trzeba podejść odpowiednio do niej i dać jej szansę. Co z tego, że są sceny 18+? Tylko tyle, żeby nie dawać jej dzieciakom. Mnie podobała się każda strona tej powieści. Zostałam wciągnięta do świata pieniędzy, władzy i intryg. Wszystko czego chciałam od tej powieści dostałam i to z nawiązką. 
Polecam ją Wam gorąco. Każdy zasługuje na szansę i jestem zdania, że ta książka też na takie zasługuje. 

Piekło nie zna furii gorszej niż kobieta wyszydzona, ni wbrew woli naćpana dziewczyna. 

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu 

piątek, 23 lutego 2018

Moje szerokie tory - Anna Szuszek

Moje szerokie tory - Anna Szuszek
Czasami trudno się zorientować, co tak naprawdę będzie się w naszym życiu liczyło najmocniej; co przeminie na zawsze, co przestanie boleć - a co utknie świdrującą, rwącą drzazgą w świadomości na stałe, do końca naszego istnienia.

Tytuł: Moje szerokie tory
Seria: -
Autor: Anna Szuszek
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans
Bohater/Bohaterka:
Narracja: Trzecioosobowa
Liczba stron:
Liczba rozdziałów: -
Wydawnictwo: Psychoskok
Książka bierze udział w wyzwaniu: ABC Czytania

Bohaterka książki w przełomowym momencie swojego życia wspomina wydarzenia sprzed trzydziestu kilku lat, z okresu jej studiów w ZSRR. Pokazuje codzienne obowiązki i rozrywki koleżanek z roku oraz studentów przybyłych z różnych państw i kontynentów. Wydarzenia przeplatane są opisami ciekawych miejsc, które studenci mieli możliwość zwiedzić. Poruszona wspomnieniami kobieta nawiązuje kontakt z człowiekiem, który wtedy był dla niej kimś ważnym. Wirtualne spotkanie dwojga zupełnie różnych postaci uświadomi czytelnikowi, jak bardzo w ciągu ćwierćwiecza przeobraził się świat i zmienili ludzie.
(Opis z Lubimy Czytać)

 Dlaczego życie musi być rozumiane jako walka? Dlaczego rewolucji nie można ignorować, a przeciwnie: nie wolno o niej zapomnieć, gdyż czasami bywa jedynym wyjściem z trudnej sytuacji?


Do recenzji zbierałam się pół miesiąca, bo po przeczytaniu nie wiedziałam co ja mam napisać. Dwa tygodnie później w cale nie jest lepiej.... Ale zaczynajmy!

    Otóż na początku mamy wprowadzenie, że jakaś pani wspomina sobie przeszłość. Mówię "jakaś pani" bo żadne imię nie padło. Później w wydarzeniach poznajemy: Kaśkę, Agatę, Ankę, Elkę, Dorotę, Stasię Zośkę, Kryśkę, Jankę, każda opowiada nam swój punkt widzenia, swoje problemy, przeżycia, uczucia.  Problem polega na tym, że czytając to wszystko w trzeciej osobie liczby pojedynczej, z punktu widzenia tylu osób jest ciężkie. Nie mogłam w ogóle wczytać się w powieść, a brak rozdziałów jest kolejnym gwoździem do tej trumny. Okej mamy 3 części, a każdy nowy wątek jest opisany tłustym drukiem w górze strony. Ale co z tego, jak w jednym takim zagadnieniu mamy misz masz bohaterów ?Dopiero w późniejszych wydarzeniach orientujemy się, że to JEDNAK Anna jest "główną bohaterką" (To nie mamy 9 głównych bohaterów?! O.o)
   Pierwsza część książki była... męczarnią. Dużo opisów, mało dialogów, mnogość bohaterów. Dobra może opis ZSRR, czy życia studentów dawniej był ciekawy, ale litości nie na tyle stron. Z biegiem czasu nawet i to stawało się męczące.
    Druga część zawierała sporo opisów, ale co ciekawe miała też dialogi! Rozkręciła się choć trochę, ale to już było 300 stron! Ostatecznie to trzecia część podobała mi się najbardziej.
    Bohaterki są różne, mają różne charaktery. Jednak łączy je wspólne studiowanie i wyjazd z Polski do ZSRR. Na obczyźnie zaprzyjaźniają się, przeżywają miłości, są szczęśliwe, ale i tęsknią za rodzinnymi stronami. Pokazują nam, jak Rosjanie traktowali czarnoskórych i jak one odnosiły się do nich. To był piękny aspekt tej książki. Tolerancja, tak ważna sprawa.
    Wiecie, były tutaj też rozmowy po rosyjsku, pisane "po polsku", czyli tak jak się czyta i najlepsze, że rozumiałam wszystko! Były oczywiście przypisy, ale tylko sprawdzałam lub uczyłam się nowych słówek. To był również bardzo fajny zabieg!
    Podsumowując książka nie jest ani idealna, ani tragiczna. Jasne można było inaczej coś napisać, skrócić opisy, dodać dialogi, ale na to już wpływu nie mamy. Jeśli jesteście cierpliwi (ja niestety nie) dajcie tej książce szansę, możecie poznać inną kulturę, zwyczaje (chociaż minimalne), jednak jeśli jesteście niecierpliwi, nie lubicie opisów, to stanowczo mówię NIE! Wynudzicie się, aż w końcu trzaśniecie nią i będziecie do niej tylko z kijem podchodzić, a na to żadna książka nie zasługuje. Sami musicie się przekonać, czy to coś dla was czy nie, tutaj nie narzucam nikomu.


Za możliwość przeczytania dziękuje Wydawnictwu

poniedziałek, 19 lutego 2018

Recenzja Slammed & Slammed Book TAG

Recenzja Slammed & Slammed Book TAG


Tytuł: Slammed
Cykl: Slammed
Autor: Colleen Hoover
Bohater: Lake
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 282
Liczba rozdziałów: 21
Wydawnictwo: YA!

Ocena: 10/10


 Dziś będzie inaczej po całości! :D Zapraszam Was na krótką recenzję serii Slammed, znanej już wcześniej jako Pułapka uczuć. Teraz doczekaliśmy się nowych, słodkich okładek, ale czy treść zawarta na stronnicach jej kart jest tak samo słodka?


Kocham Colleen Hoover (co na pewno już wiecie xD), za jej lekki styl, niebanalne pomysły na historie i realność jaka bije z każdej powieści. Hoover nie boi się trudnych tematów, nie spłyca wydarzeń, ona po prostu czaruje za pomocą słów. Czytając Slammed ma się wrażenie jakby tam się było, jakby wydarzenia działy się z nami w roli głównej. To ogromny plus.
Wiecie, Lake nie ma łatwego życia, właśnie zmarł jej tata, a ona wraz z bratem i mamą przeprowadzają się. Każdemu dziecku ciężko jest zaakcpetować śmierć rodzica, a jeszcze przeprowadzka. To nie jest łatwe. Na szczęście poznaje Willa, który jest rodzicem dla swojego młodszego brata. Dzieci od razu się zaprzyjaźniają, a i między Lake i Willem tworzy się więź.
Julia jest cudowną matką, która ma wielki sekret, a gdy spada on na rodzinę, po prostu przytłacza nas smutek i ogromny żal.
Uwielbiam bohaterów, bo są realni, prawdziwi. Nie są sztuczni czy na siłę szczęśliwi. Każdy przeżywa swoje małe demony, każdy z czymś się zmaga. Dialogi między nimi są śmieszne, poważne, pełne zrozumienia.
Książki Colleen Hoover się połyka, przeżywa i długo pamięta. Ta została ze mną na kilka lat, teraz wracam do niej z ogromną sympatią. Myślę, że każdy z nas ma takie wydarzenie w głowie i sercu, które czeka na uleczenie. Ta książka może w tym pomóc. Nie mówię, że w 100% tak nigdy nie jest, ale pewne sprawy czasem łatwej przyjąć. Daje ona bowiem nadzieje, jest takim jasnym słoneczkiem. Myślę, że to dobra pozycja do zapoznania się z serią, lub odświeżenia ;D
No i te boskie okładki :D Są piękne, kolorowe, jednak skrywają w sobie smutek. Na szczęście dają nadzieję na lepsze jutro, które zawsze może być tak kolorowe. Tego Wam życzę ♥
Po więcej zapraszam tutaj: "Pułapka uczuć" - Colleen Hoover

A teraz zapraszam Was, na mój autorski TAG z wykorzystaniem twórczości Colleen Hoover :D





Tutaj na myśl przychodzi mi Kate zwana Promyczkiem, przez swoich przyjaciół. Dziewczyna miała tylko matkę, która nie zajmowała się swoimi dziećmi należycie. Dodatkowo Kate zmagała się z chorobą, nie chciała o niej mówić, by nikogo nie martwić. Była pełna optymizmu mimo trudów życia.



Dobra wiem, że podanie znów Promyczka to zło z mojej strony dlatego.... Matt z powieści Zanim zostaliśmy nieznajomymi - Renee Carlino jest dobrym przykładem. Matt przeprowadza się z Kalifornii do Nowego Jorku. Kocham Nowy Jork i zazdroszczę Mattowi ♥


Bohaterowie Dzień ostatnich szans - Robyn Schneider mimo młodego wieku są bardzo dojrzali. Zmagają się z poważną chorobą, a są pełni optymizmu, a z ich rozmów można na prawdę wiele wynieść.

Może to złe porównanie, ale myślę o związku Sabriny i Tuckera z książki Cel - Elle  Kennedy. Ich pierwsze spotkanie przypadło im do gustu i to bardzo. Później były wzloty i upadki, ale myślę, że tutaj pasują. 



Dla mnie tutaj 2 osoby, są cudownym przykładem. Pierwszy podałam Wam już wyżej w pytaniu, a teraz opowiem Wam  o drugim. Otóż Mia z Ostatnie dni Królika - Anna McPartlin. Jest silną kobietą, która za wszelką cenę chce utrzeć nosa rakowi i nie poddaje się tak łatwo.

 Moją książką będzie: Zanim zostaliśmy nieznajomymi - Renee Carlino, ponieważ właśnie ją czytam. Możecie wybrać ulubioną książkę, obecnie czytaną, lub taką którą macie pod ręką :D 
"Szukam koszulki" - cóż może szukam koszulki dla przyjaciółki? :D Taak, myślę, że jestem dobrą przyjaciółką :D



Oczywista oczywistość: Colleen Hoover :D  Ale również: Kim Holden, Corinne Michael, J.A. Redmerski - uwielbiam te panie. Są pełne pomysłów i zapewniają nam świetną rozrywkę oraz emocjonalne kace książkowe ♥


Hm... Przychodzi mi na myśl Trylogia Czasu - Kerstin Gier. Pewnie też zauważyliście, bo ostatnio ich pełno wszędzie.

Kurcze, no w połowie romansów tak jest :D Uwielbiam związek Sky i Holdera z książki Hopeless - Colleen Hoover :D Ale także Andrew i Camryn z Na krawędzi nigdy - J.A. Redmerski. Musicie koniecznie poznać te pary, bo są obłędne ♥


Kurcze, jedynie kto przychodzi mi na myśl to bohaterowie Celu - Elle Kennedy. Sabrina nie chciała związku, a Tucker chciał być z Sabriną, w końcu i ona się poddała. Więc myślę, że to ona przekroczyła swoją granicę i wyszła na tym dobrze.



W oceanie słów
Nieuleczalny Książkoholizm
Apteka Literacka
Przemyślenia Zaczytanej Belli
Zapoczytalna
Biblioteczka ciekawych książek
Oraz każdą fankę Colleen Hoover! :D

 Pytania dla nominowanych:
1. Will - bohater, który musi sobie radzić sam pomimo trudności
2. Lake - bohater, który przeprowadza się do innego miasta
3. Kiersten - dojrzały jak na swój wiek bohater
4. Kel i Clauder - bohaterowie, którzy od samego początku przypadają sobie do gustu
5. Julia - silna postać, która stawiła czoła chorobie
6.Eddie i Gavin, czyli czy jesteś dobrym przyjacielem (otwórz książkę na 100 stronie i przeczytaj pierwsze zdanie) ?
 7. Colleen Hoover - niesamowity autor, który potrafi zagrać na emocjach

8.  Nowe okładki - seria, która doczekała się nowych, lepszych okładek
9. Pułapka uczuć - uczucie, które z góry było skazane na sukces
10. Nieprzekraczalna granica - Bohater, który przekroczył pewne granice (swoim zachowaniem lub w miłości)
11. Ta dziewczyna - nominuj kilka osób


Możecie wykorzystać grafikę u siebie! :) 

piątek, 16 lutego 2018

[Przedpremierowo]: Dzień ostatnich szans - Robyn Schneider

[Przedpremierowo]: Dzień ostatnich szans - Robyn Schneider
[...] - Opłakujemy przyszłość, bo to łatwiejsze niż przyznanie, że jesteśmy nieszczęśliwi w teraźniejszości.

 
Tytuł: Dzień ostatnich szans
Seria: -
Autor: Robyn Schneider
Tłumacz: Aga Zano
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Bohater/Bohaterka: Lane/Sadie
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 302
Liczba rozdziałów: 27
Wydawnictwo: Moondrive
Książka bierze udział w wyzwaniu: 3/52, ABC Czytania
Premiera: 28 luty 2018


Lane jest ambitnym siedemnastolatkiem, który ma zaplanowaną przyszłość – jest w niej miejsce na prestiżowy uniwersytet, ale nie na chorobę. Mimo zdiagnozowania u niego lekoopornej gruźlicy postanawia żyć, jak gdyby nic się nie zmieniło. Pobyt w ośrodku dla chorych Latham House traktuje jak przymusowe wakacje.
Sadie na przekór chorobie beztrosko chwyta każdy dzień. Dla wielu osób ośrodek jest jak więzienie, ona znalazła tutaj swoje miejsce. Tu stała się artystką, która wraz z przyjaciółmi stworzyła małą, bezpieczną przystań.
Znajomość z Sadie pomoże Lane’owi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, gdzie priorytety są zupełnie inne. Gdy choroba się zaostrza, żadne z nich nie dopuszcza do siebie myśli, że każda chwila może być tą ostatnią.
Nowa książka autorki bestsellera „Początek wszystkiego” to utrzymana w duchu powieści Johna Greena przejmująca, ale i dowcipna historia o życiu wbrew ciężkiej chorobie i o szansach, które mają swój termin ważności.
(Opis z Lubimy Czytać)

Zdradzę ci sekret. Jest różnica pomiędzy umieraniem, a byciem martwym.  Wszyscy umieramy. Niektórzy umierają przez dziewięćdziesiąt lat, inni przez dziewiętnaście. Ale każdego ranka każdy człowiek na świecie jest jeden dzień bliżej śmierci. Każdy. Więc życie i umieranie to tak naprawdę tylko różne sposoby nazywania tego samego, jeśli się dobrze nad tym zastanowić.

   Choroby są codziennością ludzi. Niektórych omijają szerokim łukiem, innych wprost "kochają". Dwójka naszych bohaterów nie miała lekkiego życia.
   Sadie była typem samotnika. Nie wiedziała co to prawdziwa przyjaźń. Lane poznała na obozie, gdzie dziewczyny z domku, w którym mieszkała dokuczały jej, śmiały się i robiły jej głupie żarty. Nie zaprzyjaźniła się wtedy z chłopakiem i przez długi czas uważała go za wroga. Dzięki ośrodkowi zamkniętemu dla chorych na gruźlicę zyskała prawdziwych przyjaciół i namiastkę prawdziwego życia. Otworzyła się i stała się przebojową dziewczyną kochającą fotografię.
   Lane wierzył, że w życiu liczy się tylko nauka. Zero przyjemności, dlatego też rezygnował ze wszystkiego, by tylko do czegoś dojść. Rodzice nie ułatwiali mu tego, może nie nakazywali naukę, ale chłopak chciał być lepszy, chciał im dorównać. Pobyt w Latham House również traktował jako czas na naukę. Jednak szybko musiał zrozumieć, że to wakacje. Chłopak zmienia się. Znajduje przyjaciół, okrywa jak dużo stracił i stara się żyć pełnią życia.
   Mamy tutaj też Nicka, Charliego i Marinę trójkę bez której nie widzę tej powieści. To cudowni przyjaciele, którzy jako jedyni ubierają się normalnie, nie w dresy jak wszyscy i tworzą w miarę normalną grupę dzieciaków. Wykradają się do miasta, chodzą do lasu i starają się nie ograniczać przez chorobę.

-Cóż, świeże powietrze ponoć jest bardzo zdrowe - odparłam. - Oddychanie: cudowny lek, którego wszyscy szukali.

    Autorkę poznałam już w powieści Początek wszystkiego (po najechaniu na nazwę przeniesiecie się do recenzji). Było to udane spotkanie, a Dzień ostatnich szans tylko potwierdził to czego się spodziewałam. Pani Schneider operuje emocjami w taki sposób, że ma się ochotę krzyczeć, płakać i śmiać. Krzyczeć, bo życie nie jest łatwe i czasami dobrych ludzi spotykają same nieszczęścia. Płakać, bo niektóre wydarzeni są smutne. I śmiać się, bo bohaterowie mimo choroby przeżywają szczęśliwe chwile. Wszystko to w lekkim i przyjemnym sposobie pisania. Widać, że pisanie sprawia autorce radość i jest tym co kocha, bo nic nie jest wymuszone, akcja się zazębia, nie znajdziemy tutaj scen erotycznych, więc z powodzeniem może być to książka dla młodszych odbiorców.

Kiedyś bardzo dużo myślałem o przyszłości, ale teraz więcej czasu spędzam na wspomnieniach. [...]

   Okładka jest piękna. Mamy las, który możemy ujrzeć na kartach książki i dwójkę ludzi, którzy zmierzają do lepszego życia. Błędów w druku nie znalazłam, a czcionka jest idealna do szybkiego czytania.

Ja mam taką teorię, że życie to po prostu czas zbierania surowego materiału do obróbki.[...]

   Powieść nie należy do tych łatwych. Choroby nigdy nie są łatwe. Sadie i Lane chorują na gruźlicę, coś co męczy ludzkość od wieków. Mimo iż autorka stworzyła na jej podstawie fikcję literacką, to chwyta za serce i nie pozwala przez długi czas wyjść z głowy czytającego. Zagłębiając się w tę historię chce się więcej, czyta się z zapartym tchem i niekiedy jest człowiekowi po prostu smutno, że takie rzeczy się dzieją na świecie, a nikt nie może nic z tym zrobić.
Dzień ostatnich szans to idealna powieść na jeszcze zimowe wieczory. Miłość dwójki naszych bohaterów rozgrzewa nas od środka i pozwala myśleć, że każdy zasługuje na szczęście, że chorzy też są tylko ludźmi.
   Czasami choroba sprawia, że życie przestaje być kolorowe, ale właśnie wtedy najważniejsze jest mieć przy sobie bliskich. Sadie i Lane przekonali się o tym na własnym przykładzie. Miłość, która nie powinna się pojawić, uczucie z góry skazane na niepowodzenie. Ale chwycili szansę i zaryzykowali. A Wy, potraficie wykorzystać szansę?


[...] Mamy w Latham jeszcze siedem tygodni i koniec. Jak w maturalnej. Teraz jest ostatnia szansa, żeby czegoś spróbować. Bo inaczej będziesz się całe życie zastanawiać. [...]

Pamiętacie jak pisałam o   Moim Początku Wszystkiego? (klik w nazwę, a przeniesiecie się do postu). Gdybym wtedy odpuściła, gdybym nie spotkała się z jednym kolesiem, to nadal tkwiłabym w toksycznej "przyjaźni", która z każdym dniem wysysała by ze mnie energię. Nie miałabym własnego zdania, nie miałabym celów w życiu i tkwiłabym w tym samym punkcie. Jednak postawiłam się, wolałam spotkać się z kolesiem i zainwestować w prawdziwe życie, a nie trzymać się kogoś, kto ciągnął mnie w dół. Dzięki temu zyskałam cudownego Męża i wspaniałe Dziecko, którzy każdego dnia pokazują mi czym jest prawdziwa miłość, przyjaźń i pasja. Którzy pozwalają mi się rozwijać i dążyć do swoich celów i samodoskonalenia.
Chciałabym Wam powiedzieć, że trzeba łapać szansę, że każdy dzień jest odpowiedni, by zrobić krok naprzód, bo może się okazać, że drugiej takiej szansy nie będzie.
   Gdybym wtedy nie wykorzystała szansy, czy prowadziłabym bloga, pisała do Was? Wątpię. Dlatego może 19 luty był moim Dniem ostatnich szans i ja go w pełni wykorzystałam?
   Nie bójcie się ryzykować! Nie bójcie się iść za głosem serca! Wierzcie w siebie i róbcie to, co Was uszczęśliwia!


Jak bardzo się pomyliłam. Rzeczy chwilowe wcale nie mają mniejszej wartości, bo w życiu nie chodzi o to, jak długo coś trwało, tylko że się wydarzyło. [...]

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu 

poniedziałek, 12 lutego 2018

7 najlepszych książkowych kroków do dobrego związku

7 najlepszych książkowych kroków do dobrego związku

Dzień dobry, kochani! :)
Już za dwa dni Walentynki, co za tym idzie pomyślimy wspólnie o tym co sprawia, że dany związek jest trwały i udany. Każda książka to przykład czegoś innego i każda daje nam malutką radę, którą jesteśmy w stanie spełnić w każdym dniu.  Gotowi? Zaczynamy!


7. Czytanie:  Holder i Sky (Hopeless - Colleen Hoover)
Najsłodsze w tej książce było właśnie to, że Holder małymi kroczkami sprawiał, że Sky się przed nim otwierała. Każdy jego gest był przemyślany. Uwielbiałam przeżywać z nimi te chwile, gdy leżeli w pokoju Skt i ona mu czytała. Takie nic, a takie było piękne.
Hopeless daje nam radę: małymi rzeczami uszczęśliwiaj innych.

6. Taniec: Alladyn i Zahra (Zakazane życzenie - Jessica Khoury)
Ten taniec był takim jawnym przykładem, że coś między tą dwójką zaczyna się dziać. Był taki seksowny, ale i romantyczny. Tych dwoje patrzyło na siebie jakby pierwszy raz się widzieli. Zakazane życzenie daje nam radę: zawsze z miłością patrz na drugą osobę.

5. Wspólne problemy: Layken i Will (Pułapka uczuć - Colleen Hoover)
Ta dwójka nie miała łatwego życia. Niektóre wydarzenia miały ogromny wpływ na każdego z nich. Musieli nauczyć się nowych rzeczy, musieli sprostać rzeczywistości i nie poddawać się, chociaż czasem było ciężko, jednak zawsze i mimo wszystko trwali u swego boku, choćby nie wiadomo jak było źle.
Pułapka uczuć daje nam radę: nawet, gdy jest trudno nie odwracaj się plecami od swojego życiowego partnera, a razem dacie radę każdym problemom.

4. Miłość bez słów: Archer i Bree (Bez Słów - Mia Sheridan) 
Mimo iż Archer nie mówił udało mu się porozumieć z Bree. Potrafili milczeć wspólnie, ale i prowadzić konwersacje. Ich związek nie należał do normalnych, które widzimy na co dzień. Jednak starali się być dla siebie zawsze, otworzyli się i czerpali z tego garściami.
Bez słów daje nam radę: czasami milczenie jest dobre, a wspólnie dzielona cisza zbliża do siebie i odstresowuje.

3. Wspólne obowiązki Tucker i Sabrina (Cel - Elle Kennedy)
Nasi bohaterowie zaczęli swoją znajomość od przygodnego seksu, który przerodził się w coś więcej. Oboje byli młodzi, jednak wspólne życie zaowocowało wspólnymi obowiązkami. Na szczęście żadne z nich się nie poddało, chwycili byka za rogi i wspólnie stawiali czoła rzeczywistości.
Cel daje nam radę: pomoc w codziennych obowiązkach to najlepszy prezent jaki możemy  ofiarować drugiej połówce.

2. Obsesja/Pasja/Hobby Keller i Kate (Promyczek - Kim Holden)
Obsesją Kate i Kellera była ... kawa. Czarna, czarniutka kawa bez żadnych dodatków. Tak też się poznali, Kate weszła do kawiarni, w której pracował Keller. I tak z każdą chwilą rosło między nimi uczucie, piękne, ale i smutne. Od przyjaźni do miłości jeden krok, niestety tajemnice jakimi owiani byli bohaterowie sprawiały, że żadne nie chciało pakować się w poważny związek. Jednak uroczy Keller nie mógł oprzeć się radosnemu Promyczkowi: i na odwrót.
Promyczek daje nam radę: wspólne pasje zbliżają do siebie, ale dobrze jest mieć też osobne zainteresowania i oddawać się im z przyjemnością.

1. Opiekuńczość Liam i Natalie (Consolation - Corrine Michaels) 
Po stracie męża Natalie myślała, że nigdy nikogo nie pokocha, jednak przewrotny los zsyła jej Liama. Jest seksowny, uroczy, ma też jedną zabójczą i najważniejszą cechę: potrafi być cudownym rodzicem dla malutkiej Aarabelle. Rozczulił zakładaniem pieluchy dziecku, skradł serce swoim zaangażowaniem w życie dziecka. Nie każdy facet potrafi pokochać kobietę i jej dziecko, a tutaj mamy idealny przykład, że tacy faceci istnieją.
Consolation daje nam radę: bądźmy zawsze dla drugiej osoby, opiekujmy się nią i sprawiajmy, by każdy dzień był lepszy od poprzedniego.

To kilka rzeczy, które sprawią, że nasze życie z kimś będzie łatwiejsze i lepsze. Zawsze szczęście drugiej osoby sprawia, że i my jesteśmy szczęśliwsi, więc dlaczego nie zacząć starać się bardziej? A Wy, macie swoje sprawdzone sposoby na udany związek? Podzielcie się nimi koniecznie w komentarzach! ♥ I już teraz życzę Wam szczęśliwego Dnia Zakochanych. Okazujcie sobie miłość 365 dni w roku, a nie tylko 14 lutego, kochajcie się i uszczęśliwiajcie na co dzień.


piątek, 9 lutego 2018

Powrót do domu - Allan Stratton

Powrót do domu - Allan Stratton
Przedmioty są wspomnieniami. Tak się boję stracić wspomnienia. Jeżeli nie ma się wspomnień, jaki jest sens żyć?


Tytuł: Powrót do domu
Seria: -
Autor: Allan Stratton
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Bohater/Bohaterka: Zoe
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 264
Liczba rozdziałów: 46
Wydawnictwo: YA!
Książka bierze udział w wyzwaniu: 6/52 , ABC czytania

   Zoe Bird jest osamotnioną, wrażliwą nastolatką dorastającą na przedmieściach. Jej jedyną przyjaciółką jest babcia, która zaczyna zdradzać objawy choroby Alzheimera. Rodzice Zoe chcą oddać babcię do domu opieki, ale dziewczyna oczywiście nie może się na to zgodzić. Dlatego ucieka wraz
z babcią w podróż, która stanie się także przyczynkiem do odkrycia rodzinnego sekretu i odnalezienia nieznanego wuja. Jednak, czy wuj rzeczywiście jest tą samą osobą sprzed lat...?
    Na dodatek Zoe kiepsko dogaduje się z rodzicami, którzy faworyzują jej kuzynkę, która znęca się nad Zoe i omal nie doprowadza do jej śmierci.
    Wzruszająca historia o rodzinie, przetrwaniu szkoły i o trudnym dochodzeniu do wzajemnego zrozumienia. Aktualny i poruszający temat opieki nad schorowaną starszą osobą.


[...] Proszę, podejdź. Potrzebuję cię. Czasami zapominam czegoś i gubię się. Ale gdybyś była ze mną, wiedziałabyś, co robić, dopóki znowu nie rozjaśniłoby mi się w głowie.

   Zaczynając czytać, myślałam, że będzie to kolejna książka o nastolatkach, dojrzewaniu i nie będzie się niczym wyróżniać. A to co dostałam jest po prostu dawką emocji, sieci przemyśleń i ogólnego WOW.

    Styl autora jest tym co kocham; lekki, przyjemny, bez lania wody. Allan Stratton operuje uczuciami w takim stopniu, że się albo śmiejesz, albo chcesz płakać. Kilka razy serce ściskało mi się na te cudowną relację Zoe z Babcią. Nie mamy tutaj wulgaryzmów, ani scen erotycznych. Mamy do czynienia z nastolatką, której nikt nie słucha, każdy woli wierzyć jej kuzynce Madie, która owija sobie każdego wokół palca i krzywdzi główną bohaterkę.
   Akcja rozwija się powoli, ale nie męczy, bo wszystko jest idealnie zaplanowane, a autor czuje to co robi. Wydarzenia opisane w książce są zarówno fikcją, jak i prawdą. W tej powieści ukazał nam cząstkę swojego życia, o czym możemy poczytać w wywiadzie na końcu książki.
    Każdy rozdział przy numerku zawiera kolejno: piórko ptasie, klucz oraz ptaka. W końcu Zoe Bird do czegoś zobowiązuje. Mnie osobiście to bardzo urzekło. Okładka jest również piękna. Mamy prostą, ładną dziewczynę na tle wielkiego miasta, może właśnie to jest Toronto? Mnie tak to się kojarzy ♥
    Mamy tutaj wielu bohaterów, ale chcę wam dziś o wszystkich opowiedzieć, nie tylko głównych jak zazwyczaj.
    Zaczniemy może od ciotki Jess, wujka Chada i kuzynki Madie. Już na samym początku wywarli na mnie negatywne wrażenie. Bogaci, którzy potrafią manipulować ludźmi. Jess jest siostrą matki Zoe, powinny sobie pomagać, wspierać się, a Jess zachowuje się jakby była lepsza, jakby nic ją nie obchodziła rodzina. Martwi się tym co ludzie powiedzą. Tak samo Madi; wyniosła, przebiegła kłamczucha, przez którą Zoe mało nie zginęła, a wiele razy miała przez nią problemy w szkole, czy w domu.
    Carrie i Tim rodzice Zoe, którzy starają się stworzyć dobry dom. Matka pracuje w domu i ma tam zakład fryzjerski, ojciec również pracuje w domu. Ale takie podporządkowanie jednostce jest co najmniej chore. Nie ufają swojej córce, gdy mówi, że coś zrobiła Madie nie ona, oni dają jej szlaban. Wykazali się takim brakiem zrozumienia własnego dziecka.
   Zoe jest cudowną dziewczyną, która chce coś znaczyć w szkole, dlatego kumpluje się z Madie i jej fagaskami, jak je nazywa. Jest ufna i przez to wpada w kłopoty. Jednak potrafi zająć się swoją babcią, kocha ją, pomaga jej jak potrafi. A babcia, jak to babcia zaczyna chorować, ale jest dumna z Zoe, mówi jej jak świetnie się nią zajmuje.
    Ta książka to prawdziwy rollercoaster. Dostajemy rodzinę, która jest z pozoru normalna, ale gdy przyjrzymy się jej z bliska wychodzą wszystkie szczegóły. Rodzice nie dogadują się z córką, próbują umieścić babkę w domu opieki. Może dla niektórych jest to temat odległy, może dla niektórych bliski, jedno wiem, bardzo trudny.
    Ciężko nam - zdrowym, silnym osobą- zaakceptować, że coś niedługo może się skończyć, że starsze osoby nie radzą sobie tak dobrze jak kiedyś, że potrzebna jest im specjalistyczna pomoc.
    Dlatego rozumiem Zoe, rozumiem jej postępowanie, może było nieodpowiedzialne taszczyć babcię do Toronto i przeżyć szok, że wujek Teddy nie mieszka tam, gdzie powinien, ale w ogólnym rozrachunku pokazała, że potrafi zając się babcią, że mimo wszystko troszczy się o nią. Widać było te bezgraniczną miłość.
    Książka uczy nas szacunku dla starszych. Uczy, by się nie wkurzać, gdy tłumaczymy coś setny raz, albo dana osoba nie chce czegoś zrobić. Uczy nas wrażliwości na cudzą krzywdę.
    Myślę, że jest to idealna lektura dla każdego i dla najmłodszego czytelnika i dla starszego. Nie jest ważny wiek, a przesłanie jakie niesie książka ze sobą, bo jest wartościową i piękną powieścią, którą każdy powinien poznać. Więc czym prędzej udajcie się ją kupić i czytajcie, bo warto. Ja pokochałam ją całym serduszkiem i wiem, że zostanie ze mną na dłużej.

Bezpieczeństwo to nie wszystko.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu 

poniedziałek, 5 lutego 2018

Deadline na szczęście - Anna Tabak

Deadline na szczęście - Anna Tabak
Czasami nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo ci na czymś zależy, dopóki się nie dowiesz, że nie możesz tego dostać.

Tytuł: Deadline na szczęście
Seria: -
Autor: Anna Tabak
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans
Bohater/Bohaterka: Ewa
Narracja: Trzecioosobowa
Liczba stron: 311
Liczba rozdziałów: -
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Książka bierze udział w wyzwaniu: 5/52

Wydaje ci się, że wiesz, czego pragniesz? Możesz się zdziwić, gdy złośliwy los powie: „sprawdzam!”

Ewa, ambitna menedżerka, nie waha się ani sekundy, gdy na horyzoncie pojawia się szansa awansu czy choćby nagrody. W biurze spędza długie godziny, bez żalu rezygnując z życia towarzyskiego i powoli tracąc kontakt z własnym mężem. Zupełnie nie spodziewa się nadchodzącego huraganu, który zburzy jej uporządkowaną codzienność. Jeden nieszczęśliwy wypadek, jeden telefon, jedna szybka decyzja. Co ma z tym wspólnego zwariowana siedmiolatka, niesforny labrador Browar i wszystko gryzący chomik Hubert? I czy cokolwiek może się okazać ważniejsze od dotrzymania deadline’u w pracy?
 (Opis z Lubimy Czytać)

Płacz. Ile sił, ile łez. Wypłacz to wszystko. A później przestań płakać.

    Z twórczością autorki mam styczność dopiero pierwszy raz, chociaż bardzo chcę przeczytać Bursztynowego Anioła, to jakoś tak mi zeszło. Ale mając okazję, sięgnęłam po najnowszą powieść i ... przepadłam.

    Ewa to karierowiczka. Spędza długie godziny w pracy, nie przejmuje się, że pierwsza przychodzi i ostatnia wychodzi z biura. Lubi mieć wszystko uporządkowane, czyste i schludne. Jest perfekcjonistką w domu jak i w pracy. Nie ma w niej grama empatii, swoich pracowników traktuje z góry i z nikim nie zawiera przyjaźni. Zaimponowała mi tym, że mimo iż uganiał się za nią biurowy donżuan potrafiła się temu oprzeć. No może nie do końca tak łatwo, ale nie wdała się w romans. Jej małżeństwo cierpi zaniedbane przez prace. Kobieta nie chce mieć dzieci, a każdy kontakt ze znajomymi męża traktuje z rezerwą. Gdy w jej życie niespodziewanie wkracza siedmiolatka, labrador i chomik, życie bohaterki zmienia się o 180 stopni. Wszystko nabiera nowego znaczenia.
     Jacek również robi karierę, ale dla niego powrót do domu czy weekend to świętość. Wtedy się wycisza, relaksuje i nie pozwala pracy wejść na teren prywatny. Nawet spotkania z przyjaciółmi, czyli wspólnikami w pracy, traktuje na gruncie prywatnym. Boli go, że żona oddala się od niego z każdym dniem. Pojawienie się trójki zwariowanych mieszkańców spokojnego i uporządkowanego mieszkania sprawia, że Jacek jest radosny. Jest to dobry i kochany facet, który trochę ma ciężko w życiu z zapracowaną żoną. W końcu każdemu po dniu pełnym roboty należy się przytulas od żony, czyż nie?
    Styl mimo narracji w trzeciej osobie liczby pojedynczej od razu wciągnęłam się w historię Ewy. Czuć lekkie pióro i pasję płynącą z pisania. Fajnie, że poznajemy życie Ewy w pracy oraz język branżowy. Nie przeszkadzało mi, a było takie inne i ciekawe. Nie było tu wulgaryzmów, czy scen erotycznych, co sprawiło, że podobało mi się to wszystko jeszcze bardziej.
    Akcja jest idealnie wyważona, ani nie pędzi, ani się nie wlecze. Możemy spokojnie poznać Ewę, jej przyzwyczajenia oraz jesteśmy z nią w największym rozgardiaszu jakim staje się jej życie, gdy przyjmuje pod dach Julkę, Browara i Huberta - ta trójka jest tak szczęśliwa, tak pełna optymizmu, że nie sposób było się nie uśmiechać, gdy wkraczali na scenę.
    Okładka jest prosta, a zarazem piękna. Mamy buty, które mogą należeć do poważnej pani menadżer, a drugie do drobnej Julki, której zaimponowała makijażem i strojami Ewcia.
    Błędów w druku nie znalazłam, wszystko przejrzyste i wydrukowane na moich ukochanych kremowych kartkach. Jedynym minusem jest brak rozdziałów, ale wynagradzają je cudowne serduszka (coś na wzór "@", ale w piękniejszym i oryginalnym stylu!), które przedzielają nam akcję.
    Ta powieść jest tak realna, tak mocno prawdziwa, że w niektórych momentach było mi aż żal Ewci. Świat pędzi w zawrotnym tempie, a ludzie coraz bardziej stawiają na karierę, potem gdzieś na szarym końcu na rodzinę. Przykład ukazany w książce, jest smutny, bo Ewa izoluje się od ludzi, nie chce się z nikim spoufalać, jednak widać, że jest samotna. Nie ma przyjaciółki, której by się wygadała, z mężem prawie też w ogóle nie rozmawia. Rozumiałam, że chciała do czegoś dojść, być najlepszą w tym co robi, ale koszty które ponosiła były ogromne. Gdyby nie Julka i zmiany jakie zrobiła w jej życiu, mogło by się skończyć różnie i to w złym znaczeniu.
    Autorka pokazuje nam że praca owszem jest ważna ale nie najważniejsza. Pokazuje nam wartości do jakich powinniśmy dążyć. Daje nadzieję, że mimo wszystko nigdy nie jest za późno by chwycić życie za rogi i coś zmienić.
    Myślę, że książka jest odpowiednia dla każdego. Dla tych co nie wiedzą co w życiu robić, dla tych podporządkowanych pod sugestie innych, ale takze tych którzy pracują i może ich to już męczy?
Czyta się bardzo szybko, wystarczy kilka godzin by odlecieć do świata stworzonego przez Anię. A dodatkowo akcja dzieje się w Krakowie, więc to jest dla mnie ogromny plus, bo do Krakowa mam jakieś 2 godziny jazdy i bywałam tam dawniej naprawdę często.
    Zakochałam się w tej powieści i coś czuję, że zostanie w mojej głowie na dłużej niż kilka dni.

Po raz pierwszy miała dla siebie tyle czasu, nie rozpraszał jej dzwoniący telefon, nie słyszała piszczącego dźwięku wyskakujących powiadomień o sprawach niecierpiących zwłoki. Niczego nie pucowała, nie odkurzała, nie prasowała. Nie doszkalała się, nie zapisywała na kursy, nie czytała poradników napisanych przez wybitnych specjalistów, nie uczestniczyła w żadnych warsztatach. Po prostu… była. I było jej z tym dobrze.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu

piątek, 2 lutego 2018

Lila i Ethan. Nie kuś mnie - Jessica Sorensen

Lila i Ethan. Nie kuś mnie - Jessica Sorensen
 [...] Nie cierpię myśli, że rodzice powinni być dorośli, a zachowują się jak dzieci, ciągnąc swoje dzieci w dół wraz z sobą. To dzieje się cały czas. To niedorzeczne.


Tytuł: Lila i Ethan. Nie kuś mnie
Seria: The Secret (Tom 3)
Autor: Jessica Sorensen
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans
Bohater/Bohaterka: Ethan i Lila
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 376
Liczba rozdziałów: 19
Wydawnictwo: Zysk i S-Ka
Książka bierze udział w wyzwaniu: 4/52 i ABC czytania

   Nigdy nie przypuszczała, że pojawi się ktoś taki jak on...
    Pozory mylą. Lila Summers wydaje się nieskazitelna: jest piękna, nosi drogie stroje i uśmiecha się szeroko. Ale jej perfekcyjną fasadę może zrujnować mroczna przeszłość i skrywane tajemnice. Lila zrobi wszystko, by ukryć pustkę, którą czuje w duszy. Przez to wpada w sytuacje, które zawsze źle się kończą. Gdy znajdzie się na dnie, tylko jedna osoba może ją z niego podźwignąć: Ethan Gregory...  
    Ethan od dawna wyznaje zasadę: „Lila jest tylko przyjaciółką”. Zresztą, sam nie angażuje się w związki. Wytatuowany buntownik nie pasuje do ślicznej księżniczki Lili. Jednak Ethan nie może zaprzeczyć, że teraz wiąże ich coś więcej niż kiedy się poznali. Jeśli nie zachowa ostrożności, grozi mu, że podda się uczuciom – a z doświadczenia wie, jak mocno potrafią go ranić.
Jeśli Lila upadnie jeszcze niżej, czy Ethan zdoła jej pomóc jako przyjaciel? Czy też odkryje, że znalazł się o włos… od uczucia, którego się nie spodziewał?

PASJA I NIEBEZPIECZNA MIŁOŚĆ W NOWEJ POWIEŚCI AUTORKI BESTSELLEROWEGO CYKLU O ELLI I MICHY 
(Opis z Lubimy czytać)

- Mów co chcesz. Nigdy nie rozumiałam, co takiego świetnego jest w czytaniu.
[...]
- Podróż do innego miejsca. Zagubienie w czasie. Udawanie, że żyje się innym życiem. [...] Jak tego nie kochać?


Muszę Wam powiedzieć, że Jessica Sorensen urzekła mnie serią o Przypadkach Callie i Kaydena. Pamiętam jak rozpływałam się nad bohaterami, cudowną akcją czy stylem autorki. Ale czy takie same laury zgarnie Lila i Ethan?

   Lila to bogaczka, która ma wszystko. Nie wie co to ciężka praca, bo od zawsze była uczona by mieć bogatego męża, pięknie wyglądać i nie robić w życiu nic. Na początku książki poznajemy ją jako czternastolatkę, która wybiera się do szkoły z internatem, ponieważ nie jest dość dobra by sprostać oczekiwaniom rodziców. Sześć lat później nadal jest wyniosłą księżniczką, która sypia z kim popadnie, zażywa tabletki, żeby tylko uciec od problemów i ma problemy finansowe. Jednak z biegiem książki dorasta, stara się zrozumieć sens życia inny niż uczono ją od małego i staje się bardziej niezależną i potrafiącą sobie radzić dziewczyną. Z początku wkurzała mnie niemiłosiernie, wiecie taka księżniczka, dla której wszystko musi być perfekcyjnie. Miałam ochotę ją udusić, ale dałam jej szansę i nie żałuję.
   Ethan nie jest bogaty. Chodzi w spranych, znoszonych ubraniach, lubi samotność, jednak dla samej Lili jest miły i pomocny. Wiele razy wyciągał ją z kłopotów, przyjeżdżał po nią do obcych facetów, z którymi ta akurat spędzała noc. Sam święty też nie jest. Lubi się napić i zabawić z nieznajomi dziewczynami, traktując je jak przygodę na jeden wieczór. Ma ciężką przeszłość, wyszedł z narkotyków i zaczął inne życie, jednak tamte wydarzenia nie dają mu spokoju. Jest dobrym i oddanym przyjacielem. Nawet gdy sprawy przybierały nieciekawy obrót dawał sobie radę i tkwił w swoich postanowieniach do końca. Zaimponował mi już od pierwszych kartek i było mi go nawet szkoda, że Lila tak go traktuje.
    Gdy ta dwójka: osoba nigdy niedoświadczająca miłości i osoba, która nie chce się angażować zaczynają coś do siebie czuć, może z tego wyjść niezły bałagan.
    Styl autorki jest idealny. Lekki i przystępny dla każdego. Nie znajdziemy tutaj trudnych słów, czy przypisów. Jessica nie bała się też trudnego tematu jakim są narkotyki, podeszła do niego poważnie i przedstawiła w taki sposób, że dawał do myślenia. Jednak trochę się rozczarowałam, że tak szybko poradziła sobie z odstawieniem. Wiadomo to nie jest prosty etap i po tylu latach "ćpania" uzależnienie jest tak ogromne, że spodziewałam się wiecie kilku miesięcy przynajmniej wychodzenia z tego, a nie takie raz dwa. Mimo to podobała mi się ta przemiana, bo dawała nadzieję, że wszystko będzie lepiej.
    Akcja nie pędziła, ani się nie wlekła. Autorka operowała uczuciami, tak że w pewnym momencie przyłapałam siebie na tym, że zrobiło mi się smutno. Innym razem za to śmiałam się z sytuacji między bohaterami. Ten związek nie był łatwy, ale czytało się z przyjemnością.
    Okładka jest przepiękna. Proste serce, na jasnobłękitnym tle, wprost idealne. Ale ogólnie ta seria ma piękne i delikatne okładki *-*
    W druku żadnych błędów nie znalazłam. Każdy rozdział był rozpoczynany na mojej ulubionej prawej stronie. Były trochę przydługawe, ale każdy rozdział pisany był oczami i Lili i Ethana więc, dlatego takie długaśne wychodziły.
   Mimo początkowych oporów pod wpływem głównej bohaterki, książkę uważam za udaną. Czytało się szybko, a trudny temat dodawał książce wyrazistości.
    Autorka pokazała nam co w stanie są zrobić ludzie dla narkotyków, jak daleko mogą się posunąć oraz jakie konsekwencje to za sobą niesie. Czasem wystarczy głupota innych, wypadek, który spowoduje, by życie kogoś innego stało się zupełnie odmienne. Taki właśnie przykład mamy tutaj. Ethan otwiera się powoli, pokazuje swoje uczucia, swoją duszę, daje się poznać z każdej strony. Lila pod wpływem Ethana dojrzewa, staje się normalną dziewczyną, nie boi się ryzykować tym "Co pomyślą ludzie?".
    Takie przemiany w książkach uwielbiam najbardziej, pokazują nam, że świat cały czas pędzi do przodu, a wydarzenia sprawiają, że zaczynamy wszystko postrzegać inaczej, inaczej się zachowywać.
    Ukazała nam również relacje na płaszczyźnie rodzice - dzieci. Nie zawsze dom to kochające miejsce, do którego chce się wracać. Ehtan przeżył znęcanie się nad drugim rodzicem, czasem i on oberwał. A Lila? Lila doświadczyła znęcania psychicznego, mówienia że jest beznadziejna, odtrącenia. Nie miała do kogo się zwrócić, gdy zrobiła jedną głupotę, która przekreśliła wszystko: przyjaźń, rodzinę. To przez matkę wpadła w nałóg i tego nie rozumiem. Rodzice, którzy powinni dbać o dziecko, chronić je, bardziej się przejmowali opinią innych. To nie do pomyślenia...
    Powieść ta jest realna, więc myślę, że z łatwością spodoba się i wam. Dajcie jej szansę. Początki nie zawsze są łatwe, ale później możemy z tego wynieść dobrą lekcję. Nie dajcie sobie szansy przejść obok niej obojętnie.
    Jeśli zastanawiacie się, to tak można ją czytać oddzielnie od serii. Dwa pierwsze tomy to opowieść o Elli i Michy i bardzo chcę je poznać, ale ta jest o zupełnie innych osobach, przyjaciołach Elli i Michy, więc spokojnie możemy zacząć i od końca. W końcu ja jestem ostatnio w tym mistrzem ;D
    Polecam wam :D

Nie jestem słodki. W rzeczywistości jestem niezwykle podły.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje wydawnictwu 

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger