poniedziałek, 30 listopada 2020

Zostań moim aniołem - Gabriela Gargaś

Zostań moim aniołem - Gabriela Gargaś

Czy musisz znać czyjś numer telefonu, nazwisko, datę urodzenia, aby go prawdziwie poznać? Czy jeśli wiesz o kimś, że czegoś nie lubi, a coś uwielbia, z jakich żartów się roześmieje, to nie znasz go lepiej od tego kogoś, kto umie wyrecytować jego pesel i stan cywilny? 



Tytuł: Zostań moim aniołem

Seria:  
Autor: Gabriela Gargaś
Tłumaczenie:  -
Liczba stron: 352
Liczba rozdziałów: 33
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Bohater:  Marietta, Berenika
Narracja: Trzecioosobowa
Wydawnictwo:  Czwarta Strona
Data premiery: 28.10.2020
Ocena: 10/10

Czasem o szczęściu decydują drobiazgi: pocałunek pod jemiołą skradziony na moment przed wyjściem, kubek gorącej herbaty w mroźny wieczór, dłoń troskliwie poprawiająca zawiązany w pośpiechu szalik.
Marietta zapomniała już, jak wiele znaczą drobne gesty. Znużona rutyną, która niepostrzeżenie wkradła się w jej związek, coraz chętniej ucieka do świata swoich małych dzieł sztuki. Pewnego dnia próg jej maleńkiego sklepu z rękodziełem przekracza Anioł. Chłopięcy urok i zawadiacki błysk w jego oku sprawiają, że Marietta zaczyna wątpić w swoje dotychczasowe wybory.
Berenika całe serce oddała pracy. Każdy pacjent spotykany na oddziale intensywnej terapii to nowa historia, która na dobre zapisuje się w jej pamięci. I choć nic nie daje jej takiej radości jak ratowanie ludzkiego życia, czasami trudno w pojedynkę stawiać czoła całemu światu. Niespodziewane spotkanie z intrygującym sąsiadem przypomina jej, że istnieje życie poza szpitalem.
Boże Narodzenie to czas cudów. Tych małych, codziennych, i tych, które mogą na dobre odmienić przyszłość. Poznaj historię sióstr, którym w te święta los podaruje kolejną szansę na szczęście.
(Opis z Lubimy Czytać)

Przyjaźń między ludźmi jest jedną z najważniejszych rzeczy. Można się kochać, ale nie przyjaźnić. I wtedy to jest zabójstwo miłości. Bo nie ma miłości bez przyjaźni. Przyjaźń to czułość, to zrozumienie, to wspólnota myśli.

Styl autorki mimo iż pisze w trzeciej osobie jest lekki, książkę czyta się szybko i przyjemnie. Nie ma lania wody, dialogi są naturalne. 

Akcja powieści toczy się swoim rytmem. Poznajemy wielu bohaterów, ale nie zgubimy się w wydarzeniach, ponieważ wszystko idealnie się łączy ze sobą. 

Okładka jest piękna, zimowa. W środku mamy podział na rozdziały, które nie są długie. 


Marietta pomimo iż ma narzeczonego, to nie czuje się zbyt pewnie w tym związku. A gdy dodatkowo przez przypadek poznaje Konrada i mężczyzna zaczyna okazywać jej zainteresowanie, dziewczyna odkrywa w jaką rutynę popadła z narzeczonym. Ale czy zdołają odnaleźć tę miłość, która ich połączyła kilka lat temu?

Berenika to z kolei osoba oddana swojej pracy i pacjentom OIOM-u. Nie ma czasu na stały związek. Ale gdy w jej życiu pojawia się pewien mężczyzna skrzywdzony przez los, początkowo też jest sceptycznie nastawiona. Jak potoczą się jej losy? 

Nie chcę Wam tutaj za dużo zdradzać, ponieważ ta powieść ma wiele wątków, które łącza się ze sobą w całość. Na początku poznajemy kilka związków, kilku osób, które później będą skrzywdzone przez los, złamane. Jednak każde wydarzenie jakie przeżyli sprawiło, że jakoś ich umocniło. 

Autorka w piękny i nie banalny sposób przedstawia relacje dorosłych ludzi. Można być zamkniętym na miłość, ale ona odnajdzie każdego w nawet najmniej spodziewanym momencie. Dwie siostry Marietta i Berenika, tak różne pod każdym względem znajdują się na zakręcie życiowej drogi. Tylko od nich zależy jak postąpią. Ktoś tam na górze czuwa nad nimi, wie że czeka je coś lepszego, jeśli tylko otworzą oczy i serca. 

To piękna powieść o tym, że każdy ma kogoś, kto nad nim czuwa, takiego anioła, który w odpowiednim czasie da o sobie znać. Myślę, że każdy z tej lektury też, coś dla siebie wyciągnie. Mnie osobiście bardzo książka przypadła do gustu. Była po prostu cudowna, wzruszająca i nawet narracja w trzeciej osobie, nie przeszkodziła mi wczytać się od razu i przepaść w tym świecie. Z całego serca polecam!


Najlepszy płacz to ten ze szczęścia i miłości. Kiedy masz wiarę, czujesz szczęście, potrafisz kochać, to jesteś najbogatszym człowiekiem na świecie.


Za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie Wydawnictwu 

poniedziałek, 23 listopada 2020

Rozdzieleni - Iwona Feldmann [PATRONAT MEDIALNY]

Rozdzieleni - Iwona Feldmann [PATRONAT MEDIALNY]

- W głębi duszy każda z nas jest taką Julią. Ty masz bardziej wrażliwą duszę niż Julia, a on jest gorszy niż ci, z którymi spotykała się twoja siostra. Zostaw go i uciekaj. Ten mężczyzna nie jest dla ciebie.
- Wiem – szepnęła Anna.
James nie był dla niej. Wszystko w jej życiu wymownie ją przed nim ostrzegało. Powinna się opamiętać i zrezygnować z niego. Rzeczywistość była jednak inna.



Tytuł:
 Rozdzieleni 
Seria:  
Autor: Iwona Feldmann
Tłumaczenie:  -
Liczba stron: 
Liczba rozdziałów: -
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Bohater:  Anna, James, Aniela
Narracja: Trzecioosobowa
Wydawnictwo:  Czwarta Strona
Data premiery: 30.10.2020
Ocena: 9/10



W 1905 roku siedemnastoletnia Aniela decyduje się pozostać w rodzinnej miejscowości, podczas gdy jej dwaj bracia emigrują za Ocean. Mimo zapewnień, że po nią wrócą, rodzeństwo już nigdy się nie spotyka.

Co jednak stałoby się, gdyby po stu piętnastu latach rodziny się odnalazły?

Czasy współczesne, Polska, Tarnowskie Góry.

Anna mieszka na Śląsku. Jest architektką, która całą swoją uwagę i czas poświęca malarstwu. Jej największym marzeniem jest wernisaż w jednej z europejskich stolic. Namówiona przez babcię, udaje się do Londynu, by poznać zaginioną przed laty rodzinę. Pretekstem do spotkania są urodziny Johna Huntera, nestora rodu. Anna nie zdaje sobie sprawy, że podróż marzeń stanie się jednym z największych wyzwań w jej życiu.

Czasy współczesne, UK, Londyn

James to wzięty prawnik. Jest wnukiem Johna i jednocześnie zarządcą rodzinnej firmy. Wieść o pojawieniu się rodziny z Polski budzi w nim podejrzenia. James jest sceptycznie nastawiony, żywi przekonanie, że ludzie ci chcą zwyczajnie wyłudzić pieniądze. Robi wszystko, aby ich zdemaskować, ośmieszając ich, uprzykrzając życie na każdym kroku. Nie waha się wynająć w tym celu sztabu fachowców, jak choćby detektywów. Nie zamierza spotykać się ze swoją nową rodziną. Nie ma tylko pojęcia, że poznana przez niego kobieta o zdumiewająco niebieskich oczach sprawi, że jego świat stanie na głowie. James będzie miał okazję do zemsty, jednak… Czy wciąż będzie jej pragnął?

Czy warto walczyć o marzenia? Nawet wbrew przeciwnościom oraz ludzkim opiniom? Oczywiście!

Pełna emocji historia o zjednoczeniu rodzin, a przede wszystkim elektryzujący romans, który na długo zapada w pamięć!

(Opis z Lubimy Czytać)


Zapytaj sam siebie: kiedy jesteś szczęśliwy? A potem idź w tamtą stronę. Krok po kroku, powoli. Nie musisz biec, jak nie możesz. Ważne, abyś ruszył.


 Anna ma duszę artystki. Jest architektem, maluję obrazy. Ma także dużą rodzinę. Pewnego dnia babcia Wiktoria zwołuje naradę rodzinną. Jak się okazuje odnalazła się rodzina babci, z którą kontakt urwał się gdy bracia  prababki wyemigrowali za ocean. Anna wyjeżdża wraz z babcią do Londynu, na zaproszenie nestora rodu. Niebawem mają się odbyć jego urodziny. John jest szczęśliwy, że wreszcie odnalazł swoją rodzinę, ale nie wszyscy są z tego zadowoleni. James - wnuk Johna - jest sceptycznie nastawiony do Polek. Jest on prawnikiem i można powiedzieć dupkiem, który swoimi oszczerstwami rani Anne. Jak potoczą się losy bohaterów?

W książce nie znajdziemy trudnych słów. Dialogi są naturalne. Jedynie jest sporo opisów, co z połączeniem z narracja trzecioosobową sprawiło, że nie mogłam z początku się wczytać, ale później wpadłam w rytm i czytało mi się dobrze, a nawet szybko. 

Akcja powieści toczy się własnym rytmem, dzięki czemu zrozumiemy historie rodziny i nje zgubimy się w wydarzeniach. 

Okładka jest piękna. Te oczy z okładki i ta kobieta, są idealnym odwzorowaniem głównej bohaterki. W środku znajdziemy podział na perspektywy Jamesa, Anny czy Anieli, dzięki czemu wczujemy się w powieść. 

Książka prowadzona jest w narracji trzecioosobowej, która dopiero po kilku stronach wciągnęła mnie do swojego świata. Gdy już to zrobiła, stała się bardzo dobrą książką. Podobało mi się, że mamy tutaj perspektywę nie tylko teraźniejszą, a więc Anne i Jamesa którzy dostarczą nam słownych przepychanek. A także mamy tutaj perspektywę Anieli, która jest pra prababcią naszej bohaterki.

Rok, w którym bracia Anieli wyjechali, to 1905 rok. A więc nie mieli jak się ze sobą skontaktować. Wszystko urwało się. Aniela musiała żyć w małżeństwie, które zaaranżował jej ojciec. Miała jednak wybór. Mogła wyjechać z braćmi. Jednak jej lojalność wobec rodziny sprawiły, że przyjęła swój los. Poznajemy tę historię, która nie należy do łatwych. Jest trudna, smutna. I to było takie nostalgiczne, że rodzeństwo straciło ze sobą kontakt. Ale dzisiejsza technologia, detektywi potrafią sprawić, że można się odnaleźć. I to jest piękne.

Dodatkowo znajdziemy tutaj nutkę romansu, która uprzyjemni nam czytanie.  Nie będzie to jednak banalny romans. Czy bohaterowie są skazani na szczęście? zakończenie historii wprawi nas w osłupienie. Będziecie czytać z otwarta buzia. Tego się nie spodziewałam i jestem zaskoczona, ale także wt en pozytywny sposób!

Rozdzieleni to powieść, w której po latach odnajdują się krewni, ale czy więzy krwi i wspólny przodek wystarczy, by wszystko ułożyło się po myśli bohaterów? To piękna książka, która na długo zostanie wam w pamięci. Idealna na długie jesienne wieczory. Jeśli jeszcze się zastanawiacie dajcie jej szansę, bo warto.

Kobieta była oszałamiająca. Zamarł i tylko wpatrywał się w jej oczy. Uśmiechnęła się do niego skromnie i delikatnie, a on czuł, jak trawi go w żołądku dziwny ogień. Nie do końca był pewien, czy to whisky.

Dziękuję autorce za zaufanie i możliwość patronowania tej powieści. 

piątek, 20 listopada 2020

Otwórz się na miłość - Natalia Sońska

Otwórz się na miłość - Natalia Sońska


 Życie, o jakim zawsze marzyłaś, może być na wyciągnięcie ręki. Wystarczy tylko otworzyć się na miłość.


Tytuł: Otwórz się na miłość

Seria:  -
Autor: Natalia Sońska
Tłumaczenie:  -
Liczba stron: 352
Liczba rozdziałów: 20
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Bohater: Ania
Narracja: Trzecioosobowa
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data premiery: 28.10.2020
Ocena: 9/10


Gdybyś mogła mieć jedno życzenie, które na pewno się spełni – czego byś sobie życzyła?

Pozornie Anna jest zwyczajną trzydziestolatką. Ma dobrą pracę, którą lubi, i własne mieszkanko, które – choć niewielkie – jest przytulne i całkowicie jej odpowiada. Dlaczego więc większość wieczorów spędza samotnie, a jedyną osobą, z którą może porozmawiać, jest jej przyjaciółka i sąsiadka, Ula?

Ania nigdy by się nie spodziewała, że wyprawa do galerii handlowej w poszukiwaniu prezentu może odmienić jej życie… Nie tylko osobiste, ale i zawodowe. Przed nią wielkie zmiany, którym będzie musiała stawić czoło.

Czy młoda kobieta da się namówić na wspólny wyjazd ze znajomymi w góry, by nabrać dystansu do tego, co dzieje się wokół niej? W końcu w święta najcenniejszym prezentem może być czas na spokojne rozmowy z bliskimi, cieszenie się swoim towarzystwem, wybaczenie sobie i innym.

„Otwórz się na miłość” to baśniowa historia dziejąca się w prawdziwym świecie – o księżniczce zamkniętej w wysokiej wieży. Niekiedy grube mury, które chronią nas przed światem, budujemy wokół siebie sami. Miłość pomaga nam je zburzyć.
(Opis z Lubimy Czytać) 

Pocałował ją delikatnie i czule, jakby faktycznie chciał, ją przekonać, że nic się między nimi nie zmieniło. 

Ania to cicha, zamknięta w sobie kobieta. Prócz jednej przyjaciółki i mamy niema tak naprawdę nikogo. Jest wycofana i z trudem przychodzi jej nawiązywanie bliższych relacji. Gdy przyjaciółka zaprasza ją na imprezę urodzinową, gdzie będzie mnóstwo znajomych Uli, ta waha się, ale w końcu to jej najbliższa osoba, więc zgadza się przyjść. Wybiera się do galerii, by tam kupić prezent dla Uli - piękne filiżanki i zestaw herbatek. Już ma wracać do domu, jednak zostaje przewrócona przez mężczyznę, który oferuje, że odkupi filiżanki. Kobieta też nie potrafi być bardziej asertywna, więc zgadza się, choć w środku cała dygocze z niepewności i strachu. Jak się później okazuje to znajomy Uli.  Ale czy Ania otworzy się i da szasnę rodzącemu się uczuciu? 

Styl autorki przypadł mi do gustu. Pisze ona lekko, przyjemnie. Mimo narracji w trzeciej osobie, łatwo można przenieść się do wykreowanego świata. Nie ma trudnych słów. Dialogi są naturalne, a opisów jest w sam raz. 
Akcja powieści toczy się swoim rytmem, które nie wlecze się, ani nie pędzi, więc ani się nie pogubimy w wydarzeniach, ani się nie znudzimy.
 Okładka jest piękna, bajkowa. W środku mamy podział na rozdziały z perspektywy Anny. 

Powiem Wam, że ta książka jest tak autentyczna, że z powodzeniem możemy zaprzyjaźnić się, czy utożsamić z bohaterami. Są bowiem realni, ich problemy są prawdziwe i mogą przydarzyć się każdemu.
Ania jest zamknięta w sobie przez matkę, która urodziła ją w późnym wieku i od dziecka wpajała jej, że coś jest niebezpieczne, a ludziom nie należy ufać. Autorka idealnie pokazała jak czują się takie osoby. Mało pewne siebie, zalęknione, wystraszone. Boją się tego życia, tego co może przynieść, lękają się zmian jakie niesie ze sobą życie. To straszne i smutne zarazem, że ktoś kto powinien pchać dziecko do świata, zamyka go w szczelnej bańce, nie patrząc na to, czy dziecko poradzi sobie potem samo w dorosłym życiu. Choć przykład Ani i jej mamy jest też taki o nadopiekuńczości, ciągłego kontrolowania życia. I choć Ania ma trzydzieści lat, rodzicielka nadal chce decydować, co może, a czego nie jej dorosłe dziecko. Powiem Wam, że podobała mi się jednak postawa Ani, gdzie nie do końca dawała sobą manipulować. 
W książce nie zabraknie jednak miłości. To uczucie, które rodzi się powoli, nic nie dzieje się na hura. To było idealne.  To wartościowa książka, która swoim ciepłem rozgrzeje w zimowe wieczory. Mnie ogromnie się podobała. Była taka swojska, bez lukru, koloryzowania.  Serdecznie Wam polecam. 

Czuła, że wzbiera w niej fala rozpaczy. Jej serce właśnie zaczynało pękać, bo dla wyższego dobra musiała z niego zrezygnować, musiała zrezygnować z miłości, którą obdarzyła tego mężczyznę. [...] 


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu 

środa, 18 listopada 2020

Gdybym cię nie spotkała - Agata Przybyłek

Gdybym cię nie spotkała - Agata Przybyłek


Czasami pewne decyzje wydają nam się niewłaściwe, ale potem przy innych okolicznościach i o innej porze, sprawiają wrażenie jak najbardziej trafionych. 


Tytuł:
 Gdybym cię nie spotkała 
Seria:  Bądź przy mnie zawsze (Tom 8)
Autor: Agata Przybyłek
Tłumaczenie:  -
Liczba stron: 392
Liczba rozdziałów: -
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Bohater:  Sara, Daniel, Chana
Narracja: Trzecioosobowa
Wydawnictwo:  Czwarta Strona
Data premiery: 28.10.2020
Ocena: 10/10


Zimowa odsłona bestsellerowej serii z domkami Agaty Przybyłek to uniwersalna i poruszająca serca opowieść o altruizmie i sile miłości. Czy człowiek więcej zyskuje, czy traci, gdy dzieli się sobą?

Sara prowadzi warsztaty teatralne dla najmłodszych. Gdy dowiaduje się, że jej była podopieczna ciężko zachorowała, postanawia zorganizować mikołajkową aukcję na leczenie dziewczynki. W końcu przed świętami ludzie chętniej otwierają serca dla innych. Dzięki zbiórce poznaje znanego sportowca, który wrócił do rodzinnego miasteczka po poważnej kontuzji. Daniel jest na życiowym zakręcie – całe życie poświęcił bieganiu i nie wie, jak odnajdzie się w nowej rzeczywistości. Czy ich spotkanie sprawi, że oboje wyjdą na prostą?

W ośrodku kultury, gdzie pracuje Sara, w czasie wojny mieściła się synagoga i przytułek dla sierot. Dla jego dyrektorki sensem życia również było pomaganie potrzebującym dzieciom. Kim była ta kobieta i jak potoczyły się jej losy?

Teraźniejszość i przeszłość splatają się w małym miasteczku gdzieś pośród mazowieckich pól. Ta wspaniała historia niesie nadzieję na to, że nasze decyzje – nawet jeśli wydają się trudne czy niewłaściwe, mogą w innym czasie, w innych okolicznościach, okazać się słuszne.
(Opis z Lubimy Czytać) 

Nie jestem pewna, czy możemy wierzyć w życie po śmieci, ale mam ogromną nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.


   Sara to kobieta po rozwodzie, mieszkająca w małej miejscowości ze swoim wiernym towarzyszem - psem. Kobieta pracuje w Ośrodku Kultury, w którym przygotowuje dzieci do sztuki teatralnej. Ćwiczą obecnie Czerwonego Kapturka. Podczas rozmowy z mamą jednego chłopca, Sara dowiaduje się, że dziewczynka, którą kiedyś przyszło jej uczyć, jest ciężko chora. Potrzeba kolosalnej sumy, by odbyła operację. Sara nie waha się ani chwili i już następnego dnia rozmawia ze swoim szefem. Decydują się zrobić licytację, podczas której zbiorą choćby małą sumę dla dziecka. Gdy Sara dowiaduje się, że w miasteczku przebywa znany sportowiec, postanawia i jego poprosić o pomoc. Czy współpraca z nim będzie owocna?
   Daniel to młody mężczyzna, biegacz, który swoją ciężką pracą i wyrzeczeniami doszedł daleko. Mieszka w Warszawie i tak naprawdę jest samotny. Uzmysławia mu to kontuzja, po której wprowadza się do brata, który ma własną rodzinę. Pomoc Sarze Daniel traktuje poważnie. Oddaje swoje fanty na ten cel, ale ma nadzieję, że kobieta zwróci na niego uwagę, także w inny sposób. Co z tego wyniknie? 
    
   Autorka pisze lekko, przyjemnie. Nie ma tutaj trudnych słów, czy scen 18+. Dialogi są naturalne. Emocje wyzierają z każdej czytanej przez nas strony, chwytają za serce i na długo pozostają w pamięci. 
   Akcja toczy się swoim idealnym rytmem, które nie jest za szybkie, ani się nie wlecze. Wydarzenia następują po sobie, więc się nie pogubmy w czytanym świecie. 
   Okładka jest piękna i pasuje do treści powieści. W środku znajdziemy podział na kwestię z perspektywy zarówno Sary, Daniela jak i Chany - kobiety, która w czasie wojny prowadziła przytułek dla sierot, właśnie w miejscu, gdzie teraz znajduje się Ośrodek Kultury. 

   Ta powieść jest tak piękna, ale i nie zabraknie smutnych momentów. Świetnym zabiegiem było pokazanie przez autorkę czasów II Wojny Światowej, jak wyglądało miejsce, w którym obecnie dzieje się akcja. Te wydarzenia, altruizm Chany, poświęcenie, to było coś niesamowitego. Na samą myśl mam ciarki, a czytając wielokrotnie łzy stały mi w oczach. Chana poświęciła siebie, swoje dobro i bezpieczeństwo, by pomagać małym żydowskim dzieciakom, których rodzice zostali zabici. Autorka świetnie wplotła ten wątek w całą historię i był on dopełnieniem. 
    Sara również była taką bezinteresowną duszą. Po rozwodzie rzuciła się w wir pracy. Przygotowywała licytację, starała się pozyskać jak najwięcej sponsorów, by uratować zdrowie i życie dziecka. To było coś pięknego. A w dodatku poznała cudownego faceta, który mimo iż był sławny nie był nadętym głupkiem, tylko mężczyzną o wielkim sercu. Ta dwójka była tak autentyczna, tak prawdziwa, jakbyśmy czytali o dobrych znajomych, jakbyśmy ich znali i wczuwali się w ich rozterki. 
    Książka bardzo mi się podobała. Mogłam oderwać się dzięki niej od rzeczywistości i przenieść w świat bohaterów. Nawet narracja w trzeciej osobie liczby pojedynczej mi nie przeszkadzała i wczytałam się od razu! Ach... jak pewnie większość z Was zauważyła jest to już 8 tym serii "Z domkami". Jednak jest to mój pierwszy domek. Nie trzeba znać poprzednich części, by go przeczytać. Dlatego jeśli jeszcze się wahacie, to śmiało sięgnijcie po tę powieść i dajcie się ponieść magii świąt, jaką roztacza powieść pani Agaty.  Z całego serca polecam!


W rodzinie Chany od zawsze wierzono, że ludzie w jakiś niewytłumaczalny sposób przeczuwają nieszczęścia. 

Za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie Wydawnictwu 

piątek, 13 listopada 2020

[PRZEDPREMIEROWO]: Sto osiemdziesiąt stopni - Darcy Trigovise [PATRONAT MEDIALNY]

[PRZEDPREMIEROWO]: Sto osiemdziesiąt stopni - Darcy Trigovise [PATRONAT MEDIALNY]

- Ona będzie moją śmiercią - mówi do ubawionych obecnych, gdy przechodzimy obok.
- Nie. Jas prawię, że dopiero zaczniesz żyć - odpowiadam z mocą. 



 Tytuł: Sto osiemdziesiąt stopni 

Seria:   Liczby przeznaczenia (Tom 1)
Autor: Darcy Trigovise
Tłumaczenie: -
Liczba stron: 300
Liczba rozdziałów: 32
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Bohater: Samantha, Nathaniel
Narracja: Pierwszoosobowa
Wydawnictwo: WasPos
Data premiery: 02.12.2020

Ocena: 10/10

Jest pracoholikiem. Jest zimny, zdystansowany i rzadko się uśmiecha. Jest dziesięć lat starszy i cholernie seksowny.
Ale co najważniejsze...
Jest moim mężem.

Nie byłam zaskoczona, kiedy rodzice oznajmili mi, że mamy wziąć ślub, aby połączyć nasze imperia. W moich kręgach to było normalne. Nie buntowałam się, bo nie było sensu, poza tym od zawsze wiedziałam, że tak będzie. Już dawno się z tym pogodziłam i miałam w głowie plan, a że jestem optymistką to nawet nie dopuszczałam do siebie myśli, że coś pójdzie nie tak.
Nie wiedziałam tylko, że dostanę taki ciężki przypadek..
(Opis z Lubimy Czytać) 

[...] 
- Oczywiście, że nie muszę, bo jestem ładniejsza!
- Tak, kochanie.
- Mam lepszy tyłek!
- Tak, kochanie.
- Moje cycki są jędrniejsze!
- Tak, kochanie. 
- Moje włosy bardziej lśnią, a cera jest zdrowsza!
- Tak, kochanie. 
Zatrzymuję się w pół kroku i mrużę oczy.
- Czy ty się nabijasz?
- Absolutnie - Ma minę niewiniątka. - Masz rację we wszystkim.
- No ja myślę!

Cóż to była za książka! ♥ Zapraszam na recenzję!

Styl autorki jest lekki, przyjemny. Nie ma lania wody. Opisy są zwięzłe, dialogi to petarda, są tak naturalne i wywołują śmiech w czytelniku. Sceny 18+ są zrobione ze smakiem i stanowią mały dodatek, nie przysłaniają treści. 
Akcja powieści toczy się własnym rytmem. Nic nie dzieje się bez przyczyny, więc nie pogubimy się w wydarzeniach. 
Okładka jest piękna. Delikatna, zmysłowa. W środku mamy podział na rozdziały, z obu perspektyw, więc poznamy i Samanthę i Nathaniela znacznie lepiej. 

Samantha ma kochających rodziców, którzy prowadzą sieć restauracji, które córka ma kiedyś przejąć. Jest dobra w swojej pracy. A gdy pada propozycja wżenienia się w rodzinę, która zarządza hotelami, dziewczyna przyjmuje wyzwanie. Dlaczego wyzwanie? A no dlatego, że jej przyszły mąż, to pracoholik, który jest poważny. A nasza Sam to kobieta, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Nie przypuszcza tylko, że to wyzwanie może okazać się nie wykonalne. I choć Nathaniel jest przystojny, dobrze zbudowany, to jest smutny, a raczej taki szorstki w obyciu.  Jak poradzi sobie świeżo upieczona żona z mężem, który woli pracę od niej?
Nathaniel z kolei wychowany był w rodzinie, gdzie miłość to pojęcie, którego nie było. Wpatrzony tylko w swoją pracę, wszystko musi mieć wpisane w kalendarz. Nawet na seks ma wyznaczone dni! Pracuje od świtu do nocy. Oczywiście ma tak rozpisany grafik, że i na przyjemności znajdzie czas. Gdy w jego życie wkracza przebojowa, pewna siebie Samantha, jego świat wywala się do góry nogami. Starannie układane w terminarzu dni, weryfikuje życie z kobietą. Ale czy Nathaniel podoła wszystkim nowym wytycznym żony? 

Dawno nie bawiłam się tak świetnie przy książce. Ja jej nie chciałam wprost kończyć, bo wiedziałam, że zostawi mnie z ogromnym kacem! No i tak też się stało. Nie mogę wyrzucić jej z głowy, ciągle się uśmiecham do wydarzeń, rozmów bohaterów. To coś niesamowitego. 
Książka pokazuje nam jaki wpływ ma na człowieka dzieciństwo. Ktoś kto nie zaznał miłości w przeszłości, nie wie czym ona jest, jakie są jej "objawy". To cholernie smutne, że niektórzy wychowują swoje dzieci za pośrednictwem niani i nie mają czasu dla dziecka. To wszystko później sprawia, że dorosły zna tylko pracę, przecież skoro rodzice pracowali cały czas, to to jest normalne. Pojawienie się w życiu Nathaniela, Samanthy było jak takie otrzeźwienie. Ale nie myślcie, że od razu. O nie! Ta kobieta miała ciężki kawałek chleba do przerobienia! 
Powieść pokazuje nam, jak cenne jest mieć wokół siebie ludzi, którzy zrobią wszystko dla drugiej osoby. Mamy tutaj też świetny wątek przyjaciół, którzy murem staną za bohaterami, albo kopną ich w tyłek za zachowanie jakie reprezentują sobą. To niesamowita, pełna ciepła, miłości, nauki kochania powieść, przy której nie będziecie się nudzić. Śmiałam się niemal cały czas. Nie zabraknie też momentów, gdzie łzy płynęły mi po twarzy i to nie te radosne, ale smutku. Zżyłam się z bohaterami, wniknęłam do ich świata i całkowicie przepadłam.
Gorąco zachęcam Was do przeczytania tej cudownej książki. To kolejna powieść w tym roku, która dla mnie jest najlepsza. Po prostu sztos! Tylko uwaga! Nie pijcie i nie jedzcie podczas czytania, bo można się udławić ze śmiechu. Serio! Spora dawka humoru czeka tutaj na Was. To jak? Dacie się skusić? 

[...] A teraz mnie tul i pomiziaj po włosach.
- Samantha... 
- Miziaj! [...] 

Dziękuję Ci Darcy za kolejną cudowną powieść. Dziękuję, że mogę być jej matką chrzestną, jako patronka ♥ Życzę Ci sukcesów, pomysłów na kolejne historie, które spowodują kaca książkowego i mnóstwa czasu, by je spisać ♥ Już się nie mogę doczekać, aż będę mieć ją w swoich rękach :D Gratulacje kochana!! ♥

środa, 11 listopada 2020

12 randek na Gwiazdkę - Jenny Bayliss

12 randek na Gwiazdkę - Jenny Bayliss


Dowiedziałem się jednej rzeczy. (…) Żeby nigdy nie ruszać w podróż z kimś, kogo się nie kocha. 



Tytuł:
 12 randek na Gwiazdkę
Seria:  -
Autor: Jenny Bayliss
Tłumaczenie: Agnieszka Myśliwy
Liczba stron: 464
Liczba rozdziałów: 12
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Bohater: Kate
Narracja: Trzecioosobowa
Wydawnictwo: Burda Książki
Data premiery: 14.10.2020

Ocena: 8/10

Jedna kobieta. Dwunastu kandydatów na wymarzonego partnera. Czy coś może się nie udać?

Kate jest przekonana, że nie potrzebuje do życia faceta. Zwłaszcza że zasypane śniegiem, senne miasteczko Blexford w Anglii nie obfituje w potencjalnych kandydatów. Poza tym po co jej ukochany, jeśli spełnia się, zawodowo projektując tkaniny i hobbystycznie piekąc ciasta do kawiarni?

Pełna dobrych chęci przyjaciółka zakłada jej jednak profil na portalu randkowym, który gwarantuje, że pomoże samotnym znaleźć miłość przed świętami. Do Bożego Narodzenia zostały dwadzieścia trzy dni. Dwadzieścia trzy dni na dwanaście randek z dwunastoma różnymi mężczyznami. Z tego musi wyniknąć coś dobrego… Prawda?
Całe miasteczko jej kibicuje, ale gdy każda kolejna randka kończy się jeszcze większą katastrofą niż poprzednia, Kate zaczyna się zastanawiać, czy to na pewno jest pora na miłość.
Ale czasami miłość pojawia się tam, gdzie najmniej się jej spodziewamy…

(Opis z Lubmy Czytać) 


Romantyzm według Bena to trzymanie się za ręce podczas seksu.

Kate zawodowo projektuje tkaniny i piecze ciasta dla swojego przyjaciela, który ma kawiarnię. Porzuciła mieszkanie w Londynie i wróciła do miasteczka, w którym się wychowała dla ojca, który po rozstaniu z matką, popadł w alkoholizm. Kobieta już od kilku lat nie miała stałego partnera. Jej przyjaciółka ma męża i dzieci, przyjaciel również ma dziewczynę, a ona jest sama. Laura wpada na pomysł, by Kate zgłosiła się do nowego projektu, jakim jest randkowanie z 12 mężczyznami. Z początku nie pewna tego pomysłu, niechętnie się zgadza. W ciągu 12 dni, poznaje różnych mężczyzn, którym daleko do ideału. Czy Kate ma szansę na szczęśliwy związek? 

Muszę Wam przyznać, że z początku ciężko było mi się wczytać, właśnie przez narrację prowadzoną w trzeciej osobie, ale jak już przełamałam lody, szło całkiem dobrze. Autorka zabrała mnie w swój świat, gdzie było sporo opisów, a dialogi były naturalne. 

Akcja powieści toczy się swoim rytmem, które nie wlecze się ani nie pędzi. Wydarzenia łączą się ze sobą w całość, więc nie pogubimy się w nich.

Okładka jest piękna, romantyczna, świąteczna. W środku znajdziemy podział na nie tyle rozdziały, co randki. Jednak są one długie, co czasem mnie demotywowało. 

12 randek na Gwiazdkę jest pełna uroku małego miasteczka. Gdy już się wczytałam, co ze względu na narrację w trzeciej osobie, zeszło mi chwilę, to przepadłam. Czuć było ten klimat świąt, małomiasteczkowość, gdzie każdy znał każdego i wszystko wiedział. Czytając o tych centymetrach śniegu, czułam to, a potem chwilę zajmowało mi wrócenie do rzeczywistości. Klimat powieści był oddany perfekcyjnie. 

Powiem Wam, że świetnie się bawiłam na tych randkach. Wiele razy śmiałam się, na jakich mężczyzn trafiła tym razem bohaterka. A naprawdę, uwierzcie mi czasami były nie złe kwiatki. Więc myślę, że i w Was lektura wywołałaby śmiech. 

To piękna świąteczna opowieść o miłości, którą można spotkać tuż za rogiem tylko trzeba dać jej szansę. Bohaterka przekonuje się, że w każdym wieku można znaleźć tę jedyną drugą połówkę. Książka pokazuje nam także, jakich delikwentów można znaleźć w internecie. Program działał na zasadzie zgłoszeń, gdzie każdy wpisywał informacje o sobie, a przed randką, uczestnicy dostawali swoje zdjęcia i stworzony profil. Wiadomo nie każdy jest szczery i nie wrzucam tu wszystkich do jednego worka, bo czasem można trafić na prawdziwy skarb, ale nie oszukujmy się, wiele osób szuka rozrywki i to autorka nam idealnie przedstawiła.

Jeśli jeszcze nie wiecie jaką świąteczną książkę wziąć do ręki, to 12 randek na Gwiazdkę będzie idealną pozycją. I tak mamy początek listopada, ale powiem Wam, że super jest poczuć magię, w tym nie łatwym dla wszystkich czasie. Można się odstresować, wyciszyć i spędzić przemiłe chwile z książką. Polecam Wam gorąco!

Gdybym wiedziała, że potrzeba mi tylko prawie dwumetrowego strażaka, by profesjonalnie jeździć na łyżwach, wcześniej bym się do tego wzięła – powiedziała.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu 

poniedziałek, 9 listopada 2020

Ja, ocalona - Katarzyna Berenika Miszczuk

Ja, ocalona - Katarzyna Berenika Miszczuk


[...]
– Zwiastujesz Apokalipsę?
– Skądże! – Zaśmiał się. – Poza tym Apokalipsa to wcale nie koniec. Nadal będziemy istnieć. Po prostu zniknie Ziemia. A raczej znikną z niej ludzie. Nastanie nowy porządek dla wszystkich. [...]



Tytuł: Ja, ocalona

Seria:  Wiktoria Biankowska (Tom 4)
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Tłumaczenie: -
Liczba stron: 420
Liczba rozdziałów: 53
Gatunek: Fantastyka
Bohater: Wiktoria
Narracja: Pierwszoosobowa
Wydawnictwo: W.A.B
Data premiery: 28.10.2020

Ocena: 9/10

Akcja powieści zostanie osadzona kilka – kilkanaście lat później po wydarzeniach z „Ja, potępiona”. Wiktoria będzie musiała się zmierzyć nie tylko z Belethem, z którym uwaga – już nie będzie się spotykała z powodu zdrady, ale także z depresją Lucyfera, który postanowi przyspieszyć nieco apokalipsę. Czy poradzi sobie sama? A może ktoś jej pomoże? Jeśli martwicie się, że to będzie odgrzewany kotlet – spokojnie. Oprócz akcji prowadzonej z punktu widzenia głównej bohaterki zamierzam znacznie więcej miejsca poświęcić Azazelowi i reszcie diabelskiej kompanii. Czas opowiedzieć ich historię.

(Opis z Lubimy Czytać) 


[...] – Co zbroiłeś, Azazelu? – zapytałam.

– Eee… nic takiego.
– A w ogóle to jakim cudem coś zrobiłeś? Przecież siedzisz zamknięty!
– Bo takiego wielkiego umysłu jak mój, kochana, nie ograniczy nigdy żadne więzienie. Puścił do mnie oczko i z kubkiem kawy podszedł do krat. [...]


 Czwarty tom serii, która trzy lata temu wprost mnie zachwyciła. Jak wypadł na tle poprzedniczek?

Styl autorki jest lekki, przyjemny. Nie mamy tutaj lania wody, opisy są zwięzłe, a dialogi naturalne. 

Akcja powieści toczy się nie za szybko, ani się nie wlecze. Ma swoje idealne tempo, w którym się nie pogubimy, bo wydarzenia zazębiają się ze sobą tworząc całość. 

Okładka jest ładna, ma mocne, wyraziste kolory. Choć przyznam się szczerze, że mam sentyment do tych poprzednich okładek, to wznowienie naprawdę wygląda pięknie. W środku mamy podział na rozdziały, które są krótkie. 


Wiktoria Biankowska, diablica, anielica, w końcu potępiona. W swoim krótkim życiu przeszła więcej niż nie jeden człowiek. W sumie to już nie jest człowiekiem. Jest potępioną duszą, która mieszkała w domu w piekle, ale po rozstaniu z Belethem, przeniosła się do nieba, gdzie prowadzi program Top Angel. Ma on na celu nie tylko rozerwać niebiańską publiczność, ale wytypować najlepszą kandydatkę na anielicę. W programie pomaga jej Uzriel, z którym spotyka się na kawę, ale nie łączy ich nic więcej. Po dziesięciu latach, jakie minęły od wydarzeń z Ja, potępiona, Azazel w końcu ma opuścić więzienie. Ale przez jego przewinienia (Tak, ten diabeł nawet z więzienia potrafi narozrabiać) dostaje kuratorkę. Ma nią być Wiki. I gdy już myślała, że uwolniła się od diabłów, że w końcu będzie wiodła spokojne życie w niebie... Problemy zaczynają się od nowa. Jak poradzą sobie tym razem? 

Zacznijmy od tego, że serię tę kocham ogromnie. Pierwsze tomy były zabawne, parskałam śmiechem co chwilę. Ten ostatni już nie jest tak zabawny. A może to przez wydarzenia w niej zawarte? Nie chciałabym tutaj za dużo zdradzić, ale autorka zawarła tutaj pewną kwestię, która wywołała u mnie pewną melancholię, chwilę zastanowienia się. To było jak czytanie o alternatywnej rzeczywistości, a jednak to się zdarzyło na prawdę. I nie wiem czy to nie przerażało mnie w tej książce najbardziej. Wyszło lekkie masło maślane, ale no nie mogę wam tutaj podać wszystkiego, bo jaką będziecie mieć z tego przyjemność? 

Bohaterów uwielbiam. Azazel, który siedząc we więzieniu, potrafił zrobić totalny rozgardiasz, rozwalił jak zwykle mój system. Choć moje serce było rozdarte, którego diabła woli, to w tym tomie skłoniło się właśnie ku niemu :D I w ogóle byłam w szoku, że to nie właśnie Azazel wpadł na taki pomysł. 

Podobało mi się zakończenie tej serii. Może nie śmiałam się co chwilę, ale równie fajnie spędziłam czas. Było przerażająco, ale także uśmiech nie schodził mi z twarzy. To tak jakbym spotkała najlepszego przyjaciela po kilku latach. Coś świetnego. Jeśli zaczęliście tę serię, to koniecznie przeczytajcie ten tom. A jeśli nie znacie, to musicie nadrobić zaległości. Przepadniecie w niej. Polecam!


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu 

piątek, 6 listopada 2020

Księga czarownic. W kotle osobowości - Piórem Czarownic

Księga czarownic. W kotle osobowości - Piórem Czarownic

Wyczerpana wpadła w moje ramiona. I gdybym wówczas wiedział, 

że życie to suma oddechów, częściej przykładałbym ucho do jej 

piersi. Zamiast odwracać się do niej plecami, gdy zasypialiśmy, 

patrzyłbym na unoszącą się kołdrę, słuchałbym śmiesznego świstu, 

który zawsze wydobywał się z jej nosa, kiedy wypuszczała powietrze. ("Zoska" - Aga Kalicka) 


 Tytuł: Księga czarownic. W kotle osobowości

Seria:  -
Autor: Anna Fobia, Aga Kalicka, Anett Lievre, Patrycja Gisecke, Natalia Hermansa, Anna Kucharska, Daria Smolarek, Sandra Czoik, Ewelina Domańska, Justyna Chmiel, Maria Chudziak, Katarzyna Graczyk, Beata Sagan, Shia Blackburn
Tłumaczenie:  -
Liczba stron: 300
Liczba rozdziałów: -
Gatunek: Literatura piękna
Bohater: Wielu bohaterów
Narracja: Pierwszoosobowa/ Trzecioosobowa
Wydawnictwo: WasPos
Data premiery: 15.11.2020
Ocena: 10/10 

Odrobina strachu, szczypta humoru, parę łez wzruszenia i garść radości. W ogromnym, czarnym kotle mieszają się różne osobowości, powstaje magia — pochłaniająca bez reszty. Czarownice rzucają uroki, którym nikt się nie oprze. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie.
Uchyl wrota wyobraźni i odwiedź czternaście fascynujących, skrajnie różnych światów. Usiądź z nami przy stole i daj się ponieść prawdziwej, czytelniczej uczcie. Skosztuj słów wyczarowanych za pomocą różdżek i tajemnych zaklęć. Bądź naszym gościem.

(Opis z Lubimy Czytać) 


Karo, jak bardzo mnie nienawidzisz? – spytał udręczonym 

głosem, aż dostałam gęsiej skórki.

– Im częściej nazywasz mnie Karo, tym większą mam ochotę 

zdzielić cię w ten durny łeb. Nie cierpię tego zwrotu. Uprzykrzałeś 

mi nim życie. Dzieciaki się śmiały i pytały, czy już mnie potasowano 

jak w kartach – wyrzuciłam z siebie z goryczą. ("Karina" - Anett Lievre) 


Przychodzę do Was z czternastoma opowiadaniami polskich autorek. Twórczość zaledwie dwóch  z nich znałam wcześniej. Było to jednak miłe spotkanie i mogłam poznać pióro każdej dziewczyny. 

Jak nam wiadomo opowiadanie, to krótki utwór. Zajmuje zaledwie kilka do kilkanaście stron. I choć chciałam, by niektóre się nie kończyły tak szybko, to jestem usatysfakcjonowana z lektury. Autorki miały ciekawe i oryginalne pomysły. Nie było tutaj tylko romantycznych opowiadań, ale znalazły się także opowiadania fantastyczne czy z wątkiem kryminalnym. Każde było przemyślane i napisane lekko, nie tylko w narracji pierwszoosobowej, ale także trzecioosobowej. Jednak nie sprawiały mi one problemu i z równym zaciekawieniem je czytałam. 

Chciałabym tutaj napisać po kilka słów o każdym opowiadaniu, bo każde zasługuje na chwilę na tym blogu. Nie będzie jednak spojlerów tylko moje odczucia po przeczytaniu, więc się nie martwcie, że coś wam tutaj zdradzę! 

"Maska" - Anna Fobia Piękna poruszająca historia, o sile kobiety, uczeniu się na nowo i akceptowaniu swojego ciała. Bo nie ważne jaka maskę włożysz ważne, by odnaleźć w sobie piękno nie tylko zewnętrzne ale i to w środku. "Zośka" - Aga Kalicka Wzruszającą historia o przemijaniu, docenianiu każdego dnia i osób nam bliskich. Zryczałam się na nim i ciągle siedzi mi w głowie. Cudowne. "Karina"- Anett Lievre Co może wyniknąć gdy dwójką zatwardziałych wrogów spotka się że sobą przy okazji wspólnej pracy? Czasem jedno wydarzenie z przeszłości sprawia, że nie potrafimy patrzeć na kogoś inaczej niż z wrogością. Powieść Anett pokazuje jednak, że może warto zaufać staremu porzekadłu. Bo kto się czubi ten się lubi. Lekka historia, która sprawia, że uśmiech gości na naszych twarzach. "Ostateczna walka" - Patrycja Gisecke Przerażająca, trzymająca w napięciu historia niczym z koszmaru. A zakończenie zaskakujące! No tego się nie spodziewałam. Króciutka, a świetna historia, przy której mało nie dostałam zawału, a na końcu śmiałam się w głos. "Wybór wiedźmy" - Natalia Hermansa Jak wiele jesteśmy zrobić dla kogoś kogo kochamy? Natalia w oryginalny sposób pokazuje nam, co człowiek jest w stanie przetrwać, by ratować bliskiego. W tym opowiadaniu mamy do czynienia z dość nietypowym aranżowanym małżeństwem, które było ciekawe. "Internetowa znajomość" - Anna Kucharska Znajomość przez Internet ma to do siebie, że do końca nie możemy być pewni kto siedzi po drugiej stronie monitora. O tym dotkliwie przekonał się nasz Adam, który na portalu randkowym poznał piękną kobietę. Ale kim była? Krótka ale wprawiająca serce o szybsze bicie historia. "Poprzez dotyk" - Daria Smolarek Świetna, wciągająca, trzymająca w napięciu historia. Posiadała wątek kryminalny, który uwielbiam i aż żałuję, że nie jest to książka, bo pomysł i wykonanie mistrzostwo! "Chce lepszy świat" - Sandra Czoik Historia poruszająca, mogąca wydarzyć się naprawdę, przez co jest straszna. To jak ludzie traktują innych, wyzwiska, obelgi i tylko dlatego że ktoś jest inny, ma inny odcień skóry inne korzenie. "Wnuczka Szeptuchy" - Ewelina Domańska Bycie Szeptuchą to coś niesamowitego, ale i trochę przerażającego. Historia lekka, czyta się szybko. "Nasze bratnie dusze" - Justyna Chmiel Czasem miłość przychodzi niespodziewanie w młodym wieku i nie można ot tak wyrzucić jej z głowy. Ale co jeśli druga połówka związana jest z kimś nam bliskim? Może czuję to samo? Łudzimy się. Opowiadanie Justyny jest romantyczne, piękne ale i smutne, bo nie zawsze życie układa się dla każdego tak jak sobie wymarzy. "Podręcznik (nie) wiedzy" - Maria Chudziak Technologie, nowe możliwości. To coś co czeka nasz świat. Autorka w ciekawy sposób przedstawiła postęp technologiczny, który na czasy wydaje się czymś niewyobrażalnym, ale świat idzie tak do przodu, że chyba nic nie powinno nas dziwić. "Śpij dobrze"- Katarzyna Graczyk To opowiadanie było tak inne, ale jak ciekawe! Miłość to piękne uczucie, ale jeśli obdarzymy nim nieodpowiednią osobę potrafi przysporzyć problemów. Bohaterka opowiadania przeżyła piekło, by dosłownie oszaleć. Czy było warto? "Czarci urok" - Beata Sagan Naśmiewania, wyszydzania w szkole to coś z czym młody człowiek radzi sobie sam, bojąc się reakcji rodziców, bądź nie mając w nich wsparcia. Nasza bohaterka sięga po księgę uroków. Ale czy to odmieni jej los? Świetna historia i żałuję że tak krótka. "Serce Kendry" - Shia Blackburn Historia wyciskająca łzy w oczach. Młoda dziewczyna, która odkrywa w sobie magiczne moce Czarownicy i chłopak, z którym przyjaźni się od dawna. Czy poradzi sobie z rewelacjami jakie zdradzi mu bohaterka? Coś cudownego i chciałabym tę powieść przeczytać w pełnym formacie, bo była naprawdę cudowna.


Tak przedstawia się te opowiadań. Są nietuzinkowe, inne, a przy tym cudowne! Nie będziecie się ani na chwilę nudzić. Czytałam po kilka opowiadań na raz i ciężko było odłożyć książkę na bok i iść spać, a potem kręciłam się z boku na bok, a głosik szeptał "może jeszcze jedno opowiadanie?". Naprawdę takich opowiadań nie znajdziecie nigdzie! Także jeśli jeszcze nie jesteście pewni, to ja z całego serca polecam Wam ten zbiór opowiadań. Dodatkowo zysk autorski ze sprzedaży książek jest przeznaczony na cele charytatywne. Dlatego tym bardziej warto wesprzeć cudowną inicjatywę dziewczyn. Dobro zawsze wraca, a Wy nie dość, że możecie pomóc, to jeszcze przeczytacie świetne opowiadania. No i dodatkowo okładka idealna dla każdej okładkowej sroki. Cudo! Gorąco polecam.

[...] 

– Cieszę się, że „Wiedźma” wybrała dla mnie kobietę, która nie

przechodzi obojętnie obok regału pełnego książek. ("Wybór wiedźmy" - Natalia Hermansa)


Dziękuję wydawnictwu za możliwość przeczytania powieści ❤️

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger