Kolejny rozdział.
Czy i tym razem przypadnie wam do gustu to się okaże.
Następny za 10 komentarzy.
______________________________
Czy i tym razem przypadnie wam do gustu to się okaże.
Następny za 10 komentarzy.
______________________________
Zeszła z górnego pietra do
ogromnej jadalni. Pomieszczenia były utrzymane w czystości i na wysokim
poziomie. Intrygowały ją.
- Witajcie – powiedziała
rozbawiona – więc gdzie jest moje miejsce? – zapytała biorą się pod boki.
Kieliszki z czymś czerwonym,
jak się domyśliła była to krew,
zatrzymały się w połowie drogi do ust zebranych. Patrzyli na nią z szeroko
otwartymi oczyma. Jej strój nie pasował do wystawnych stroi gości. Każdy
mężczyzna ubrany był w ciemny garnitur i odpowiadającą mu koszulą z muchą lub
krawatem. Kobiety natomiast ubrane w długie szykowne suknie z gorsetem
opinającym ich tułów i rozkloszowane w dole spódnice. Suri wyróżniała się wśród
nich. Jednak nie przeszkadzało jej to. Chciała zagrać wszystkim na nosie.
- Suri pozwól na słówko – warknął
jej do ucha Lucas – Państwo na momencik wybaczą – powiedział już miłym tonem
wyprowadzając ją z jadalni.
Czuła spojrzenie wszystkich
na sobie.
- Czy ty oszalałaś?! –
patrzył na nią wzrokiem potępienia.
- Och… nie podoba ci się? –
spytała z urazą w głosie. Rozłożyła szeroko ręce i z uśmiechem zadowolenia
zakręciła się w kółko prezentując swoją kreację.
- Podoba? Oczywiście, że nie!
Dałem ci najlepsze ubrania jakie kiedykolwiek ktoś mógł nosić, a ty co? Nie no
nie wierzę, nie wierzę, że można być tak płytkim. – prawie krzyczał.
- Raczej jak można być tak
pozbawionym wyczucia mody. Wybacz, ale tak wyglądają zupełnie lepiej. –
uśmiechnęła się na samą myśl metamorfozy jaką przeprowadziła kilka chwil przez
zejściem na kolację. Suknię znalazła zawieszoną na środku szafy. Była ładną
zielono-beżową lecz staromodną suknią.
Nikt w tych czasach nie nosił takich stroi. No może poza tymi kobietami w
jadalni. Obcięła długie rękawy i szeroką spódnicę. Nowa sukienka sięgała ledwie
do połowy ud, a postrzępiony dół dodawał oryginalności.
- Suri czy ty w ogóle
słuchasz co do ciebie mówię? – potrząsnął nią.
- O co chodzi? – burknęła
mniej przyjaźnie.
- O co? O to, że jesteś nie
wdzięczna. Chciałem być miły, ale jeśli nie doceniasz daru dobrego serca możemy
zacząć bawić się inaczej. – uśmiechnął się wrednie. – teraz Ethan odprowadzi
cię do swojego pokoju. I radzę ci nie plątać się nie proszona. – machnął ręką,
a jego podwładny przybył jak za skinieniem czarodziejskiej różdżki. Złapał
ramię dziewczyny próbując odciągnąć ją od Lucas’a.
- Nie che iść! Zostaw! – zaparła
się mocno nogami w posadzkę. – dlaczego nie mogę zostać z twoimi dziwnymi
przyjaciółmi? A jak w akcie głodu zjem wszystkich twoich kompanów? –
powiedziała patrząc na niego błagalnie.
Nie chciała siedzieć sama w
pustym pokoju pełnym myśli. Przez krótką chwilę żałowała, że zmieniła wygląd
sukienki, ale potem pomyślała o wściekłej minie Lucas’a. Dla niej warto było!
Ethan’owi nie trzeba było dużo mówić przerzucił ją
sobie przez ramię jak gdyby nigdy nic. Próbowała się wyrwać ale nic to nie
dało. Uwielbiał porządek i władzę. Sprzeciwy nie wchodziły w grę.
- Jesteś okropnym
zwierzęciem, które nigdy nie dostanie tego czego oczekuje! Nienawidzę ciebie i
tego całego śmiesznego domu! – wrzasnęła znikając z jego pola widzenia.
Lucas śmiał się. Zamknął na chwile swoje
niebieskie oczy po czym biorąc głęboki wdech otworzył je patrząc już spokojniej
na całe to zamieszanie.
- A ty Ethan’ie co? Powiedz,
że chciałeś pogapić się na damską bieliznę, a nie pomóc swojemu wielkiemu panu
w opresji. – wybuchła.
Miała już dość takiego
traktowania. Chciała znaleźć się już z dala od tego miejsca. Pragnęła
dowiedzieć się w jakim stanie jest Dejdar. Dejdar to imię spoczęło na jej sercu
niczym głaz. Z rozmyślań wyrwał ją dopiero mocny przeszywający ból pleców,
spowodowany uderzeniem w drzwi.
- Licz się ze słowami
dziewczynko bo nie będę panował nad sobą i skończy się to dla ciebie źle! A
teraz jazda stąd! – otworzył drzwi wpychając ją do środka pokoju.
- Dupek! – wrzasnęła opadając
na łóżko.
Wszystko było nie tak. Nie
tak wyobrażała sobie życie jako wampir.