wtorek, 31 grudnia 2024

Podsumowanie roku

Podsumowanie roku

 


Hejo, hej ❤️ 

Nadszedł ostatni dzień roku, a to oznacza czas podsumowań. Ten rok był tylko troszkę lepszy od poprzednika. Choć jego końcówka przetyrała mnie okropnie. Mam nadzieję, że nowy rok przyniesie więcej dobrych rzeczy, a książki będą jeszcze lepsze. Choć nie mogę narzekać na wyniki. 

Gdzieś w połowie roku straciłam zapał zapisywania przeczytanych książek, ale mogę stwierdzić, że było ich na pewno sto. Co mnie ogromnie cieszy, bo czasu na czytanie było nie wiele. Końcówka roku to krótkie formy. Naprawdę wiele świątecznych opowiadań można znaleźć na Legimi i się nimi rozkoszować w tym przedświątecznym czasie. 

Książkowo: 

Najlepsza książka roku: "Hate mail", "Pomóż mi sobie przypomnieć", "Twój na zawsze", "Swallow 2 i 3", "Kiedy pada deszcz", "High Hopes", "Drowning Souls"

Najlepsza świąteczna książka roku: "25 grudnia"

Najgorsza książka roku: "Dobry materiał", "Króliczek", "By a thread", 

Blogowo:

- Napisałam dla was ponad 100 postów, które były w większości recenzjami.

-  Pojawił się post na 9 lat blogowania. 

- Wzięłam udział w kilku book tourach. 

- Book tour z "Miłość na święta" nadal jest w trasie, a już coraz mniej osób w kolejce, więc mam nadzieję, że w przyszłym roku przytulę moją książkę z tymi wszystkimi znacznikami. Wypatrujcie postu! 

- Objęłam patronatem medialnym kilka świetnych pozycji, które niezmiennie polecam wam gorąco. 

- Zmieniło się logo bloga, dzięki wspaniałej Patty Goodman, która robi cuda ❤️ 

- Na Instagramie przybyło was troszkę w tym roku, za co serdecznie dziękuję. 

- Dziękuję również wam tutaj, że ten blog jeszcze istnieje, a wy chętnie na niego nadal wchodzicie, choć moje zaangażowanie tu jest marne 🙈 

Patronaty medialne:

- "Rozmowy nocą" - Aneta Sołopa ❤️

- "Wolf' mate" - Chantal Fernando ❤️

- "Crossroads" - Chantal Fernando ❤️

- "Fallen Princess" - Chantal Fernando ❤️

Nowy rok zaczynamy z przytupem, bo już niebawem premierę będzie mieć mój najnowszy patronat! Ach nie mogę się doczekać, aż wam go przedstawię! ❤️

 Pisarsko: 

W tym roku skończyłam pisać dwie książki. Ale żadna z nich nie ujrzała jeszcze światła dziennego. Za to miałam przyjemność wydać dwa opowiadania z cudownymi dziewczynami z Grupy Literackiej Force. Pierwsze to "Nadmorskie Love Story", gdzie akcja opowiadań dzieje się nad polskim morzem, z którego dochód przekazaliśmy na fundację W związku z rakiem. A drugie to opowiadanie świąteczne wydane przez nas samodzielnie w zbiorze "Świąteczny pocałunek". W przyszłym roku mam wiele planów, ale co z nich wyjdzie... Czas pokaże. 


Życzenia: 

I na samym końcu życzę wam szczęścia, pomyślności i wielu sukcesów w nadchodzącym roku. Dużo zdrowia, uśmiechu, radości. By Nowy Rok był dla was łaskawy, pełen nowych przygód, świetnych książek i czasu na ich czytanie. By wszystko co sobie zaplanujcie się spełniało. Wszystkiego najlepszego w Nowym 2025 roku! ❤️


środa, 25 grudnia 2024

Święta, święta i po... Poczytane: "Sezon na śnieżki" - Sandra Robins

Święta, święta i po... Poczytane: "Sezon na śnieżki" - Sandra Robins

Wró­ci­li­śmy, śmie­jąc się i ocie­ra­jąc mokre twa­rze, pełni ener­gii i ra­do­ści. W po­wie­trzu wciąż uno­si­ła się magia świąt, a góry wy­da­wa­ły się jesz­cze pięk­niej­sze niż przed­tem.


Tytuł:
 Sezon na śnieżki 

Seria:

Autor: Sandra Robins

Tłumaczenie: -

Gatunek: Literatura obyczajowa, romans  

Bohater/Bohaterka: Manuela, Jerzy

Narracja: Pierwszoosobowa

Liczba stron: 78

Liczba rozdziałów:  

Wydawnictwo: Sandra Oleszczuk

Ocena: 10/10


Opowiadanie świąteczne.

Manuela pracuje w galerii sztuki. Od właścicielki otrzymała zadanie – ma podpisać kontrakt z dobrze rokującym artystą na sprzedaż jego obrazów. Co może pójść nie tak przy tak prostym zadaniu? Czy Manuela wiąże się z zadania? Czym skończy się spotkanie z malarzem?

(Opis z Lubimy Czytać) 

Czu­łam, jak wzbie­ra we mnie mie­szan­ka emo­cji – od zło­ści, przez roz­cza­ro­wa­nie, po coś, co przy­po­mi­na­ło ból.

 Święta,święta i po... Poczytane!

Mój ulubiony cykl, który pojawia się dwa razy do roku i w tym chce wam coś napisać. 


Kolejne świąteczne opowiadanie. Tym razem sięgnęłam z polecenia ... I cóż jak to już w tym miesiącu bywa nie zawiodłam się. Było magicznie, ciepło, nastrojowo i przede wszystkim artystycznie. A to wszystko za sprawą malarza Jerzego i Manueli, która pracuje w galerii sztuki. Brzmi dobrze, prawda? 


A jeśli dodamy do tego zaśnieżone Zakopane w okresie przedświątecznym? To już jest całkiem idealnie. Powiem wam, że uśmiech nie schodził mi z twarzy podczas czytania. Naprawdę świetnie się bawiłam z bohaterami tego krótkiego opowiadania. W tym magicznym czasie dwójka tak różnych ludzi znalazła do siebie drogę. Ale czy los będzie dla nich łaskaw? Musicie przekonać się sami. 


To ogrzewające serce opowiadanie, pełne śniegu za oknem, wspaniałych widoków, bitwy na śnieżki i wernisażu, na którym te wspaniałe obrazy się pojawią. To pełna nadziei, drugich szans, ciepła historia, która swoją krótką formą może być idealna na dzisiejszy dzień. Czyta się ekspresowo, a nasze serduszko raduje się z każdą chwilą. Jeśli nie macie na dziś planów czytelniczych, sięgnijcie koniecznie. Polecam. 

poniedziałek, 23 grudnia 2024

Zawieruszek

Zawieruszek





Tytuł:
 Zawieruszek. Baśń skandynawska 

Seria:

Autor: Kai Lüftner

Ilustracje: Emilia Dziubak

Tłumaczenie: Małgorzata Słabicka-Turpeinen

Gatunek: opowieści dla młodszych dzieci

Bohater/Bohaterka:

Narracja: 

Liczba stron: 32

Liczba rozdziałów:  

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia 

Ocena: 10/10


Magiczna opowieść dla małych i dużych z nastrojowymi ilustracjami Emilii Dziubak.

Tajemniczy chłopiec Vilmar mieszka ze swoimi opiekunami, starszym małżeństwem, w małym domku na wyspie. Nie pasuje do wyspiarskiej społeczności, choć sam nie wie dlaczego. Jednak pewnego dnia w jego ręce trafia stara książka, w której przeczyta opowieść o kimś bardzo podobnym do niego samego…

(Opis z Lubimy Czytać)


"Zawieruszek" to moja pierwsza skandynawska baśń, ale powiem wam, że jest to tak ciepła i piękna historia, że na pewno na jednej się nie skończy. 



Zacznijmy od oprawy graficznej, bo to co zrobiła Emilia Dziubak, zasługuje na ogromne uznanie. Nie tylko okładka wygląda przepięknie, ale ilustracje w środku cieszą oko, ciepłą barwą i po prostu swoim oryginalnym pięknem. Naprawdę kawał świetnej roboty. 


Kim jest tytułowy Zawieruszek i co robi u pary staruszków mieszkających na końcu Szumidrogi? Tego wam nie zdradzę, ale za to mogę powiedzieć, że jest to naprawdę coś wspaniałego. Nie spodziewałam się totalnie. To wszystko co dzieje się w tej książce jest bajkowe, magiczne, cudne. 


Na tych 32 kartach czytamy o ludzkiej dobroci, bezinteresowności, miłości i przede wszystkim cieple rodzinnego domu. To historia, która porusza każde serce i te małe i te wielkie. To powieść, która w okresie przedświątecznym ma jeszcze więcej do zaoferowania. To idealna pozycja dla młodszych jak u starszych czytelników. Wydana w twardej oprawie sprawdzi się również na prezent. Więc jeśli nie masz pomysłu - to koniecznie zamów już dziś swój egzemplarz! ❤️


Współpraca reklamowa z Nasza Księgarnia 

piątek, 20 grudnia 2024

Tessa i Weston najlepsze święta ever - Baby Emmons

Tessa i Weston najlepsze święta ever - Baby Emmons

 Gdyby los nie zetknął nas ze sobą, wzięłabym go w swoje ręce. Udałabym się na kraniec świata, by cię odnaleźć...




Tytuł:
Tessa i Weston najlepsze święta ever 

Seria: 100 dni słońca (Tom 1.5)

Autor: Abby Emmons

Tłumaczenie: Monika Bukowska

Gatunek: Literatura młodzieżowa 

Bohater/Bohaterka: Tessa, Weston 

Narracja: Pierwszoosobowa

Liczba stron: 203

Liczba rozdziałów:  

Wydawnictwo: Young

Ocena: 10/10


Czas na święta Tessy i Westona, które przejdą do historii!

Przeczytaj wyjątkową kontynuację „100 dni słońca” Abbie Emmons.

Zbliżają się pierwsze wspólne święta Tessy i Westona. Dziewczyna jest zdeterminowana, by uczynić je wyjątkowymi. Ale kiedy jej matka pojawia się znikąd i planuje zostać na dwa tygodnie, nic nie idzie zgodnie z planem.

Tessa wciąż żywi do niej urazę i nie ma ochoty dawać drugiej szansy. Po co się do niej zbliżać, skoro i tak odejdzie? Zdaje sobie sprawę, że jest tylko jeden sposób, aby uratować te święta: unikać mamy tak bardzo, jak to możliwe.

Tessa postanawia, że nie powie matce o niepełnosprawności Westona. Kiedy spotykają się twarzą w twarz, dziewczyna czuje się upokorzona i zawstydzona jej niewrażliwymi uwagami. Weston zaczyna myśleć, że to on jest przyczyną wstydu Tessy. Demony powracają, by prześladować go w ten świąteczny czas.

Weston zrobi wszystko, by udowodnić swoją miłość, i za punkt honoru bierze sobie zostanie najlepszym chłopkiem pod słońcem. Pracuje również nad pojednaniem Tessy z matką.

Jeśli kochasz zapach pierników, marzysz o słuchaniu swojej świątecznej playlisty i piciu gorącej czekolady, to koniecznie przeczytaj powieść „Tessa i Weston: najlepsze święta ever”. Ta historia jest tak przytulna, jak twój ulubiony kocyk.

(Opis z Lubimy Czytać)

W miłości wszyscy stajemy się bezbronni.

Przyznam się wam szczerze, że wybierając tę książkę w kolejce u lekarza nie wiedziałam, że jest to historia związana z książką "100 dni słońca". Ale nie przeszkadzało mi to poznać tej dwójki uroczych młodych ludzi, wkraczających dopiero w dorosłość, a wykazując się takimi wartościami, że niejeden dorosły mógłby im pozazdrościć. Wiem też, że sięgnę po pierwszy tom, by na nowo zatopić się w tym świecie i od początku poznać ich losy. 

Jest to bardzo urocza młodzieżówka. To coś, co każdy powinien przeczytać, bo nie ważne czy jest się nastolatkiem, czy starszym czytelnikiem, każdy potrzebuje takiej magii i bezwarunkowej miłości. Tessa i Weston mają po naście lat, ale są tak piękni wewnątrz. Miłość do siebie ich uskrzydla, sprawia, że chcą być jeszcze lepsi dla siebie. To tak wartościowe osoby, że naprawdę warto je poznać. 

Jestem zauroczona tą historią i ich bohaterami. Bawiłam się świetnie i każdy z was powinien sięgnąć po tę książkę. To zaledwie 203 strony ( czytałam ebook), które pochłoną was bez reszty, a uśmiech nie zejdzie wam z twarzy przez całą książkę. To historia również o wybaczaniu, drugich szansach i magii świąt, która jest tam tak bardzo namacalna. Polecam gorąco. 

środa, 18 grudnia 2024

Kocham chłopaka mojej babci

Kocham chłopaka mojej babci

 Miłość zmienia ludzi. Jeśli mamy szczęście, uczyni z nas kogoś lepszego


Tytuł:
 Kocham chłopaka mojej babci 

Seria: -

Autor: Justyna Lusniewicz

Gatunek: Literatura obyczajowa i romans

Bohater/Bohaterka: Blanka, Jagoda

Narracja: Pierwszoosobowa

Liczba stron: 278

Liczba rozdziałów:  -

Wydawnictwo: Jaguar 

Ocena: 5/10


A co, jeśli despotyczna babka zmusi swoją nieśmiałą i zahukaną wnuczkę do zagrania w sztuce dla dorosłych?

Jagoda wraz z córeczką Żenią wraca do rodzinnego domu na święta po długiej nieobecności. Powrót jest trudny – musi stawić czoła skomplikowanej relacji z babcią Blanką.

Blanka zaś nie próżnuje. Podczas warsztatów na Uniwersytecie Trzeciego Wieku dochodzi do wniosku, że powinna trochę namieszać i wyciągnąć z wnuczki prawdę o jej życiu. Ma w tym pomóc Bruno, prowadzący teatralne zajęcia dla seniorek, a jednocześnie dawny znajomy Jagody, który jak magnes przyciąga kłopoty.

Zamiast spokojnej zimowej sielanki, Jagoda mierzy się z coraz to nowymi niespodziankami: babcinymi sekretami, dawno zapomnianymi emocjami i... nieco za dużym zainteresowaniem przystojnym Brunonem. Między piernikami a rodziną, próbuje odnaleźć swoje miejsce w tym bożonarodzeniowym chaosie.

(Opis z Lubimy Czytać)


Nie zawsze można mieć w życiu to, czego się chce. Czasem trzeba wyjść z bąbelka, w którym jest bezpiecznie, i zobaczyć, czy poza nim też można żyć.


No dobra, sama nie wiem co ja mam twierdzić o tej książce. Totalnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się chyba trochę czegoś innego niż dostałam. Na początku w ogóle nie mogłam się w nią wciągnąć i to wszystko wydawało się takie bez sensu. Kłócące się seniorki o chłopaka, no to był hit. A do tego wnuczka, która ukrywa przed babcią tak wiele spraw. Jednak później zaczęło się robić bardziej przyjemnie i w ogólnym rozrachunku nie była tak zła. 

Powiem wam, że nie rozumiem uszczęśliwiania na siłę bliskich osób. Dlaczego ktoś nie może zrozumieć, że dzieci są odrębnym bytem i mają prawo być kim chcą, żyć jak chcą. Tylko te wielkie, wygórowane oczekiwania i spełnianie swoich niezrealizowanych ambicji kosztem drugiego człowieka. Jagoda była naprawdę fajną postacią, układała sobie życie na swój sposób i miała swoją ukochaną pracę i córkę. Co z tego, że nie była tym kim mówiła, że jest babci? 

Dostajemy tu też sporą dawkę uśmiechu, ale też jest nam przykro i współczujemy Jagodzie. To wszystko w otoczeniu zimowej scenerii i aktywności daje nam poczucie takiej sielanki, choć nie do końca tak jest. Cieszę się, że dałam szansę tej książce, która w ogólnym rozrachunku okazała się miłą lekturą. 

Współpraca reklamowa z Wydawnictwo Spisek Pisarzy 

poniedziałek, 16 grudnia 2024

25 grudnia - K.K. Smiths

25 grudnia - K.K. Smiths

Zapomnienie okazało się najgorszą opcją – nie wiedziałam, że wspomnienia mogą w najbardziej niespodziewanym momencie wypłynąć na powierzchnię, i to ze zdwojoną siłą.



Tytuł:
 25 grudnia 

Seria: -

Autor: K.K. Smiths

Gatunek: Literatura obyczajowa i romans

Bohater/Bohaterka: Malia

Narracja: Pierwszoosobowa

Liczba stron: 

Liczba rozdziałów:  

Wydawnictwo: Jaguar 

Ocena: 11/10


Malia – odnosząca sukcesy dyrektor kreatywna, co roku dba o udane święta swoich klientów. Problem w tym, że sama nienawidzi Bożego Narodzenia, a jej recepta na przetrwanie to zapas wina, mrożone dania z mikrofalówki i "Pretty Woman".

Wszystko zmienia się, kiedy kilka dni przed Wigilią Malia poznaje nowego sąsiada. Cameron KOCHA święta. Podśpiewując "Winter Wonderland", urządza w mieszkaniu wystawę dekoracji bożonarodzeniowych i próbuje w to wciągnąć Malię.

Stawia sobie cel – w ciągu pięciu dni zmieni nastawienie dziewczyny do świąt. Plan naprawczy obejmie: wspólne pieczenie ciast, naukę jazdy na łyżwach, oglądanie "To właśnie miłość" i kolację w jego rodzinnym domu.

Ale Cameron nie wie jeszcze, że przy wigilijnym stole dowie się, dlaczego to właśnie 25 grudnia Malia pragnie wymazać z każdego kalendarza. I ze swojej pamięci.

(Opis z Lubimy Czytać)

Wezmę na barki cały twój ból, pragnąc dać ci tyle nowych wspomnień, by pomóc ci o nim zapomnieć.


 To najpiękniejsza książka świąteczna tego roku!❤️ 

Mam tak wiele myśli, a nie wiem czy połowa z nich, które tu napiszę, oddadzą w pełni to co czuję. Chyba nie ma takich słów żeby opisać jak cudowna jest ta historia. Ja trzeba po prostu przeczytać i przeżyć. 

Malia nienawidzi świąt, a już w szczególności 25 grudnia. Dlaczego? Tego stopniowo dowiemy się wraz z rozwojem akcji i poznaniem głównej bohaterki. Dziewczyna całe dnie spędza w pracy, poświęcając się jej bez reszty, za to w domu jest gościem. Gdy poznaje Camerona jej zupełne przeciwieństwo powoli jej opory słabną, ale czy on jest dobrym materiałem na chłopaka? 

Malia to skrzywdzona przez los dziewczyna, która choć bardzo chce nie potrafi otworzyć się na dobro i drugiego człowieka. Boi się. I poznając ją lepiej nie dziwimy się temu wcale. Przeszła wiele. 

Cameron za to, to barwny ptak, który kocha święta, przepych, kiczowate swetry i świąteczne piosenki lecące w radiu, to jego drugie imię. Bierze sobie na cel odczarować świąteczne dni Maili. Czy mu się to uda?

Powiem wam, że tak uroczej, pięknej, wzruszającej, przejmującej, otulającej serce, rozgrzewającej historii świątecznej to dawno nie czytałam. Przy tej wszystkie wydaja się takie bardzo okej. Ta jest tak bardzo w moim guście. Ten klimat świąt czuć od pierwszej strony. Te niechęć Maili i miłość Camerona do tego czasu jest wręcz namacalna. To coś co sprawiło, że między mną, bohaterami i całą historia, po prostu zaskoczyło. To była jedna z tych książek, gdzie nie mogłam usiedzieć z ekscytacji. Gdzie odkładałam książkę, by ją tulić i piszczeć i ponownie szybko do niej wracać. To jedna z tych książek, które niosą ze sobą tak wiele emocji, piękna. 

Jestem totalnie zakochana w tej książce. To totalny must have świątecznych książek. Jeśli jeszcze nie znacie, to ten moment! Lepszego nie będzie! Więc sięgajcie czym prędzej i dajcie się porwać tej niesamowitej książce. Polecam całym moim sercem ❤️

piątek, 6 grudnia 2024

Swallow. Nadzieja na lepsze jutro - Aleksandra Muraszka

Swallow. Nadzieja na lepsze jutro - Aleksandra Muraszka


 Ja zawiesiłam ci gwiazdki nad łóżkiem, a ty... ty podarowałeś mi całe niebo 



Tytuł: Swallow. Nadzieja na lepsze jutro 

Seria: Swallow  (Tom 3)
Autor: Aleksandra Muraszka 
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans
Bohater/Bohaterka: Haelyn, Rion, James
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 
Liczba rozdziałów:  
Wydawnictwo: Jaguar 
Ocena: 11/10

Niewiele można zmienić, gdy TWÓJ LOS już dawno ZOSTAŁ PRZYPIECZĘTOWANY.
Zagadka rozwiązana. I co dalej? Czy jeśli dotknie się dna, to następnym krokiem jest odbicie się od niego? A może da się upaść jeszcze niżej?
Haelyn znalazła się w centrum chaosu wywołanego przez osobę, której nikt by o to nie podejrzewał.
Rion stara się odciągać jej myśli od traumatycznych wspomnień, lecz nawet on nie jest w stanie zmienić przeszłości, a co za tym idzie – sprawić, by dziewczyna żyła bez lęku.
James kolejny raz bawi się w bohatera. Czy ponownie zdoła uratować przyjaciół?
A co, jeśli sam polegnie?
Miałem do ciebie przyjść, jeśli znów będę chciał się poddać.
Przyszedłem.
Ale ciebie tu nie ma.
Finałowy tom bestsellerowej trylogii SWALLOW.
(Opis z Lubimy Czytać)

Życie jest kruche. Owiewa nas złudną nadzieją, że nigdy się nie skończy. Żyjemy z dnia na dzień, nie rozmyślając o śmierci zbyt wiele, a zegar tyka. W każdej chwili może się nam wyślizgnąć z rąk. Ostatni oddech zawsze jest tajemnicą. Pamiętam, jak nie potrafiłem nabrać kolejnego tchu. Jak moje płuca błagały o powietrze.

I nadszedł koniec serii, którą pokochały tysiące czytelników. Koniec, który usatysfakcjonował mnie i w moim odczuciu jest to świetne zakończenie tej trylogii. 

Nie będę wam tu za wiele zdradzać, bo chciałabym byście przeczytali te książki samodzielnie. Samodzielnie odkryli ich fenomen (bo niewątpliwie tym one są). I przeżyli tę niesamowitą przygodę z bohaterami, których pokochałam całym sercem. Powiem wam, że będzie mi brakowało tego oczekiwania na kolejne perypetie bohaterów. Ale też jestem ciekawa co Ola tworzy dla nas następnego 😁 

W tym tomie dzieje się naprawdę wiele. Zostajemy od razu wrzuceni na głęboką wodę, a wydarzenia ani na chwilę nie zwalniają. Człowiek wsiąka w tę powieść od początku i z zapartym tchem przewraca kolejne strony. To książka, która niesie w sobie duży ładunek emocjonalny. Jest smutek, cierpienie, ale nie brak nadziei, miłości, zaufania. To wszystko sprawia, że nie jest to płytka, bezbarwna historia, a coś co może być dla czytelnika podniesieniem na duchu. To piękna historia młodych ludzi, którzy w życiu przeszli tak wiele. Zasługują na szczęście. Każdy z nas zasługuje. I każdy powinien sobie to uświadomić. Cieszę się, że mogłam przeżyć tę wspaniałą przygodę. Wiem, że wrócę do tej serii nie raz, bo pokochałam ja całym sercem i równie mocno polecam ją wam! Nie zwlekajcie. Nie odkładajcie tej lektury na później. Ona musi wybrzmieć tu i teraz. Czytajcie, bo cholernie warto. 

Współpraca reklamowa z wydawnictwem Jaguar 

środa, 4 grudnia 2024

Noc cudów - Anna Stryjewska

Noc cudów - Anna Stryjewska

Każdy ma prawo do wyboru i każdy jest kowalem własnego losu.


 


Tytuł: Noc cudów 

Seria: -
Autor: Anna Stryjewska 
Tłumaczenie: -
Liczba stron: 
Liczba rozdziałów: 
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Bohater: 
Narracja: Trzecioosobowa 
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska 

Ocena: 5/10

Przejmująca, pełna magii i cudów opowieść o tym, że przeszłość może skrywać największe tajemnice!
Małgorzata Skupińska, nauczycielka z długoletnim stażem oczekuje wizyty jedynaczki. Kariera dziennikarska tak ją pochłonęła, że nie widziały się już od trzech miesięcy. Wszystko jest już prawie przygotowane, stół zastawiony do kolacji, kiedy dzwoni telefon. Córka Joasia informuje matkę, że nie dotrze na święta, ponieważ zatrzymały ją w Warszawie bardzo ważne sprawy. Rodzicielka nie wierzy własnym uszom, z rezygnacją opada na krzesło, nie wiedząc co z sobą począć. Wszak wigilia to jedyny dzień w roku, celebrowany wspólnie od lat. Ze stanu otępienia wyrywa ją dopiero natarczywy dźwięk dzwonka. Otwierając drzwi ma jeszcze nadzieję, że ujrzy w nich Joasię, a tymczasem w progu stoi obca, nieco dziwnie ubrana kobieta. Małgorzata, mając na uwadze dodatkowy talerz dla strudzonego wędrowca zaprasza ją do środka. Kobieta siada do zastawionego stołu i zaczyna snuć niezwykle barwną opowieść, odkrywając kawałek po kawałku przejmującą historię wielkiej miłości, której Małgorzata jest jej nierozerwalną częścią. Regina Majer zabiera ją w czas międzywojnia, na gwarne, hałaśliwe ulice Łodzi, do wnętrz zagraconych pracowni, a także do eleganckich salonów bogatych mieszczan. Opowiada o wielkich fortunach, przewrotności losu, głodzie, biedzie i walce o przetrwanie. Jedyna taka noc w roku, która sprawia, że wszystko staje się możliwe…
(Opis z Lubimy Czytać )

Ży­cie mija bez­pow­rot­nie, fun­du­jąc nam do­bre i złe chwi­le, ale to, co po nas po­zo­staje, to nie tylko rze­czy, które na­gro­ma­dzi­li­śmy. Jest jesz­cze pa­mięć. Ona nie umie­ra ni­gdy.

Małgorzata w wigilijny wieczór czeka na swoją córkę. Jednak ta nie zjawia się na kolacji, ponieważ ma zbyt wiele pracy, by móc być w ten dzień ze swoją matką. Kobieta święta ma spędzić sama, jej mąż już nie żyje. Gdy rozlega się pukanie do drzwi, jej serce podskakuje radośnie, bo może jednak córka dała radę wyrwać się z wielkiego świata. Niestety, albo i stety, staje przed nią przedziwna kobieta - Regina. Małgorzata zaprasza ją do stołu i wtedy zaczyna się opowieść. 

Przenosimy się do 1934r. gdzie poznajemy bliżej postać Reginy. Jej mężem był pułkownik, który utyskiwał, że żona śmie pomagać sierotą w sierocińcu. A Regina była tym nie zrażona. Chęć niesienia pomocy biedniejszym, słabszym była jej chlebem powszednim. To było coś niesamowitego, szczególnie w okresie świątecznym, gdzie człowiek jest jakiś taki bardziej wrażliwy na zło, dziejące się drugiemu człowiekowi.

To książka o poszukiwaniu siebie, swojej przeszłości. Zabieg z dwoma liniami czasowymi był świetnym rozwiązaniem i fajnie było przenieść się tyle lat wstecz. Opowieść Reginy była ciekawa i w kończy wszystko zaczęło się łączyć. Jednakże nie wiem, czy przez narrację w trzeciej osobie, totalnie nie mogłam się wciągnąć w tę książkę. Wręcz trochę ją męczyłam. Nie poczułam też magii świąt. Była to ciekawa lektura, ale nie zachwyciła mnie tak jakbym tego chciała. Jednakże wielu osobom ta historia bardzo się podoba, więc jeśli masz ochotę sięgnąć po ten tytuł, to zrób to i przekonaj się czy i tobie się spodoba!

Współpraca reklamowa z Skarpa Warszawska

poniedziałek, 2 grudnia 2024

Zaśnieżeni - Katherine Walsh

Zaśnieżeni - Katherine Walsh
Nie podoba mi się to, jaka wtedy byłam. Nie chciałam, żebyś poznał tamtą wersję mnie. Chciałam, żebyś widział mnie taką, jaka jestem teraz, i... chciałam, żebyś mnie polubił.



Tytuł: Zaśnieżeni
Seria:  
Autor: Catherine Walsh
Tłumaczenie:  Ewelina Gałdecka
Liczba stron: 385
Liczba rozdziałów: 32
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Bohater: Megan
Narracja: Pierwszoosobowa
Wydawnictwo:  Kobiece 
Ocena: 9/10

„Zaśnieżeni” to kolejna niezwykle urocza i zabawna powieść autorki świetnie przyjętego „Kierunku miłość”
Fani świątecznych komedii oraz powieści Emily Henry, Sophie Kinselli czy Abby Jimenez – przygotujcie się. Nie oderwiecie się od „Zaśnieżonych”!
Megan boi się wrócić do domu na święta. Cztery lata temu zostawiła miejscowego złotego chłopca Izaaca przed ołtarzem i uciekła do dużego miasta (co nie było wcale łatwe w obcasach i wielkiej białej sukni). Chciałaby, żeby teraz obyło się bez dramatów i nieprzyjemnych docinek. Wie, że to będzie trudne, gdyż on jest ponownie zaręczony, a ona została rzucona po raz kolejny w tym roku.
Christian wiedzie życie samotnika. Jedyny czas w roku, gdy mu to doskwiera, to święta Bożego Narodzenia. Musi wtedy znosić smutne spojrzenia i uwagi ze strony rodziny. Nikt z jego bliskich nie przyjmuje do wiadomości, że Christian czuje się w porządku ze swoją samotnością.
Gdy bohaterowie „Zaśnieżonych” dosłownie wpadają na siebie w jednym z dublińskich pubów, zawierają pakt, który ma im zapewnić spokój w okresie świątecznym. Będą najlepszą udawaną parą w historii wszystkich świąt!
To nie jest pierwszy raz, kiedy wchodzą ze sobą w układ. Christian parę lat wcześniej widział Megan jako uciekającą pannę młodą i obiecał, że nikomu nie powie.
Ustalają regulamin i podpisują umowę na serwetce poplamionej winem. Będą chodzić razem na rodzinne spotkania i udawać szaleńczo zakochanych, dopóki nie zostaną uwolnieni od swoich corocznych świątecznych obowiązków. W końcu to tylko kilka tygodni.
Kiedy jednak nadchodzą święta, plan przestaje być taki prosty. Para musi uporać się z dużymi rodzinami, starymi przyjaciółmi oraz dawnymi uczuciami. A gdy do tego dodamy zaśnieżoną chatę i odrobinę świątecznej magii, wszystko może się zdarzyć…
„Zaśnieżeni” to wzruszająca i absolutnie cudowna komedia romantyczna, która rozśmieszy do łez i całkowicie cię w sobie rozkocha!
(Opis z Lubimy Czytać)

To na te ciche musisz najbardziej uważać.

Na początku roku przeczytałam "Kierunek miłość", która pozwoliła mi  wyrwać się z zastoju czytelniczego, dlatego gdy zobaczyłam nową powieść autorki wiedziałam, że muszę dać się jej skusić. Jak wypadło to spotkanie?

Po pierwsze mamy klimat małego miasteczka i plotkujscych ludzi, dlatego Megan boi się wracać na święta do domu, bo wie, że wszyscy mają żywy obraz jej ucieczki sprzed ołtarza, choć minęło już dobrych parę lat. Po drugie mamy tu klimat świąt, zimy, który czuć całym sobą, a czytając otulamy się szczelniej kocykiem. To niewątpliwy plus tej historii, bo właśnie o to chodzi w świątecznych książkach. O ten klimat, który pozwoli nam poczuć magię. I po trzecie udawany związek, który zawsze wprawia moje serce w szybsze bicie, i czuję się wtajemniczona przez bohaterów w ich "grę". U uczucie jest totalnie dziwne do opisania, ale fantastyczne! ❤️

"Zaśnieżeni" to wspaniała historia, którą mimo jej rozmiarów, można pochłonąć w mgnieniu oka. Wciąga już od pierwszych stron do swojego świata. Jest piękna, wzruszająca, otulająca. Jednak pod tym kryje się też drugie dno. To książka, która ukazuje trudne relacje rodzinne i tak naprawdę dwa różne światy z jakich wywodzą się Megan i Christian. To cudowna książka, która zasługuje na wasze bliższe poznanie. Ja bawiłam się przy niej świetnie, uśmiech, rozczulenie, pełna gama emocji, którą serwuje nam autorka, sprawia, że nie da się przejść obok tej pozycji obojętnie. Jeśli szukacie powieści świątecznej, która nastroi was na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia, to ona jest dla was! Gorąco polecam! 

Współpraca reklamowa z wydawnictwo  Kobiece 


Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger