środa, 31 maja 2017

[Przedpremierowo]: Początek Wszystkiego - Robyn Schneider

[Przedpremierowo]: Początek Wszystkiego - Robyn Schneider
[...] teraz nie był czas na kwiaty. Teraz był czas na wielkie gesty. [...]

Tytuł: Początek Wszystkiego
Seria: -
Autor: Robyn Schneider
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Bohater/Bohaterka: Ezra
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 321
Liczba rozdziałów: 33
Wydawnictwo: Moondrive/Otwarte
Książka bierze udział w wyzwaniu: 28/52
Premiera: 14 czerwca 2017

   Kiedy wydaje ci się, że to już koniec, właśnie wtedy możesz być... na początku wszystkiego.
Ezra Faulkner jest gwiazdą swojej szkoły: popularny, przystojny i dobrze zbudowany. Miał nawet zostać królem balu maturalnego. Ale to było zanim... Zanim dziewczyna go zdradziła, auto roztrzaskało mu kolano, jego dobrze zapowiadająca się kariera sportowa legła w gruzach, a przyjaciele zdobyli się jedynie na to, aby wysłać mu do szpitala kartkę z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia.
   Cassidy Thorpe to dziewczyna inna niż wszystkie. Zjeździła kawał świata, nocą wykrada się z gitarą na dach internatu, tańczy tak, jakby krótka chwila miała trwać wiecznie, i zna naprawdę dziwne słowa.
    Spotkanie tej dwójki jest przypadkowe, ale zmieni ich życie na zawsze. Cassidy wciąga Ezrę do swojego niesamowitego świata, w którym nie ma końców – są tylko nowe początki.
(opis z Lubimy czytać)

[...]  Nie powiedziałbym, że to klątwa. - Zamyślił się. - Raczej ponosisz konsekwencje osobistej tragedii.

   To nie jest tak, że skopiowałam opis bo nie wiem co napisać. Ten opis oddaje wszystko w tej książce. Jest słodki, tajemniczy, a przede wszystkim jest smutny, tak jak życie naszych bohaterów. Uwierzcie, nie napisałabym tego lepiej.

  Pisać, że pióro autorki jest lekkie, przyjemne, jest tak bardzo oklepane, że aż mnie to boli. Nie znajdę chyba słów, by oddać to co zrobiła z moimi myślami autorka. To jest coś GENIALNEGO! Nie było płytkie, bezbarwne. Było wszystkim co kocham w literaturze młodzieżowej. Kobieta (autorka) wciela się w postać chłopaka. I gdzie nie każdemu by ten zabieg wyszedł, tutaj czuć na każdej kartce, że historia jest faceta, że to męskie myśli, słowa i czyny. Naprawdę przez pewną chwilę aż się zastanawiałam, czy to aby kobieta pisała, więc wiecie ;D Znajdziemy tu humor bijący z sytuacji, które obracane są w żart, śmieszne dowcipy czy dialogi bohaterów. I co jest przesłodkie w tym wszystkim jeszcze? Nie ma tu scen erotycznych! Co jest takie inne, bo często tego typu sceny występują w tym gatunku literatury.
   Akcja rozgrywa się w ciągu roku szkolnego.Nie jest jednak nudna. Pędzi sobie swoim idealnym rytmem, by dobrze pokazać nam początek znajomości Ezry i Cassidy i ich następstwa. Nie pędzi pozostawiając czytelnika z niedosytem. Jest w niej dużo emocji, które towarzyszą nam od pierwszej, do ostatniej strony. Nie mamy tutaj podziału na Ezrę i Cassidy. Cała książka poświęcona jest tylko jednemu bohaterowi, dlatego wcześniej mówiłam, że to takie inne. No bo wiecie, czasami autorki dzielą tekst na obie strony, ale wtedy to nie jest to samo jak cała książka pisana z punktu widzenia faceta. No wiecie co chce powiedzieć.

     Bohaterowie tej książki to niewątpliwy plus. Nawet z postaciami drugoplanowymi się zaprzyjaźniłam, bo nie byli tylko tłem pojawiającym się kilka razy. Nie, oni byli, obecni cały czas i to było coś co podobało mi się równie mocno.
   Wyobraźcie sobie mega popularnego chłopaka. Sportowca. Ale nie byle jakiego tam futbolistę, z którymi spotykamy się w filmach. Tenisista. Brzmi inaczej prawda? Chłopak jest w tej dziedzinie mistrzem. Ma paczkę przyjaciół i śliczną dziewczynę. Jednak wystarczy jeden moment, jeden wieczór by wszystko legło w gruzach. Po wypadku okazuje się kto był prawdziwym przyjacielem. Nikt nie starał się go odwiedzić, pocieszyć, a gdy Ezra wraca do szkoły o kulach i poczuciu, że już nic nie jest takie samo, to starzy przyjaciele jakby sobie przypomnieli o jego istnieniu. I to było takie przykre. A najgorsze to, było to, że Ezra dołączył do innej grupki, gdzie był jego przyjaciel z dzieciństwa, a potem olał ich i wrócił do stolika popularnych. Wkurzało mnie to takie latanie od jednych do drugich. Ale z drugiej strony, było to poszukiwanie siebie i widziałam w tym chłopaku rozpacz po utracie tego wszystkiego co było sensem i celem jego obecnego i przyszłego życia. Mimo wszystko był uroczym, sympatycznym, seksownym i słodkim facetem. Nowy mąż! Zaklepany!! ♥
   Cassidy, przeniosła się ze szkoły z internatem do małego miasteczka. Była mistrzynią w debatach, dobrze się uczyła, ale nie była kujonem. Była inna niż wszystkie dziewczyny. Nie udawała, chodziła w mało modnych ubraniach. To wszystko sprawiało, że nie sposób było się jej oprzeć. Kochana, piękna. Nic dziwnego, że zbliżyła się do Ezry. Wiecie, to nie jest taki prosty związek. Cassidy ma swoje problemy, swój ból, którym nie chce się dzielić, nawet z Ezrą. Nie wiem jak postąpiłabym na jej miejscu, ale to co się wydarzyło w jej życiu, może tak miało być. Nie wszystko jest takie jak nam się wydaje na pierwszy rzut oka. Ale mimo wszystko polubiłam ją i nic nie jest w stanie tego zmienić.
   Toby, Austin czy Phoebe to naprawdę cudowni przyjaciele. Ezra zranił ich nie mogąc się zdecydować, co zrobić, ale tacy są przyjaciele: wybaczają i pozwalają nam na powroty.
    A stolik popularnych to ... debile ;D No, bo kurcze, co powie jeden to to się robi. Przez ten przykład widać negatywne oddziaływanie grupy na ich członków, coś co jest w naszym świecie częstym przypadkiem.
    W pracy wydawnictwa nie znalazłam błędów. Wszystko pięknie dopracowane. Rozdziały, które nie są długie. No i okładka. Po prostu kolejna piękna okładka 2017 roku!♥ Drzewa, ludzie i ten ogień, który może być końcem i początkiem wszystkiego. Taka trochę tajemnicza, ale nie zawiedziecie się, sięgając po nią ze względu na okładkę, bo wnętrze również jest cudowne.
     To jest jedna z tych książek, gdzie przeczytawszy pierwsze zdanie, wiesz że będzie warto, że się zakochasz. I tutaj się nie pomyliłam. Ciepła, słodka, piękna - opowieść o trudnych decyzjach, ale i o tym co w życiu najważniejsze. Idealna na wakacje, które już lada moment są przed nami.
   To nie jest cukierkowa powieść o dwójce młodych, zakochanych nastolatków. To książka o wyborach, które są na całe życie. Wszyscy mamy czasem takie końce, które są początkiem czegoś nowego, niesamowitego. Te przemiany, takie malutkie, a jednak są kluczowe w odnajdywaniu siebie, w relacjach z innymi osobami. Autorka pokazuje nam jak ważna w życiu jest przyjaźń, po czym poznać się na ludziach i jak nie wstydzić się swoich zamiłowań, pasji. Coś co w dzisiejszym świecie przyda się każdemu, bo czasem obawiamy się co pomyślą inni o naszym hobby, ale to jest dla nas, żyjemy dla siebie, dla swojej satysfakcji. I to jest właśnie najpiękniejsze w tej historii. By podążać za głosem serca, by nie zamykać się na jedną możliwość tylko szukać kolejnych.
    Książkę polecam każdemu, kto chce spędzić miłe chwile w ramionach tej niebanalnej historii. Jednak uwaga! Ta książka złamie wam serce i już nic nie będzie takie jak było zanim zaczęliście czytać. Ale będzie warto.

Bo w tamtym roku podjąłem decyzję, żeby zacząć się liczyć bez żadnego związku z drużynami tenisa czy plastikowymi koronami. 

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje

Recenzja dostępna również na:
Lubimy czytać | Empik | Matras | Bonito

poniedziałek, 29 maja 2017

Nazywam się Cukinia - Gilles Paris

Nazywam się Cukinia - Gilles Paris
Czasami dorośli wygadują głupstwa, bo się boją.

Tytuł: Nazywam się Cukinia
Seria: -
Autor: Gilles Paris
Gatunek: Literatura współczesna
Bohater/Bohaterka: Ikar - Cukinia
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 254
Liczba rozdziałów: -
Wydawnictwo: Świat Książki
Książka bierze udział w wyzwaniu: 27/52

    Matka Ikara nazywanego przez wszystkich Cukinia, ginie w tragicznych okolicznościach. Chłopiec ma dopiero 9 lat, a już trafia do domu dziecka, gdzie spotyka się z problemami dorosłych. W przytułku poznaje wiele dzieci, z którymi się zaprzyjaźnia. Każde dziecko ma swoją indywidualną, ciężką historię. Cukinia ma jednak szczęście, odwiedza go policjant, który prowadził sprawę jego matki. Mężczyzna stara się, by dziecku było jak najlepiej w tym świecie.
    Gdy do przytułku przyjeżdża nowa dziewczynka Camille chłopak zyskuje nową przyjaciółkę. Ale czy wszystko jest tak super na jakie wygląda?

Czasem pytania bolą.

   Skończyłam te książkę dosłownie przed chwilą i jestem po prostu w lekkiej rozsypce. Karmiłam, Bobaska i tak pomyślałam, że niektóre dzieci mają cholernie trudne życie ....

   Styl autora jest dziecinny, ale to takie dobre, bo w końcu naszym narratorem jest dziecko, które nie zna wszystkich słów, przekręca te trudniejsze. Jest przystępny dla każdego i bardzo lekki. Dzięki temu możemy, łatwo wczuć się w sytuację. Zderzymy się z zachowaniem i słownictwem dzieci, które podchwytują wyrażenia od dorosłych i sprawdzają ich znaczenie lub używają ich na co dzień.
    Akcja jest płynna i nie mamy wrażenia skakania z jednej części na drugą. Mamy rok by poznać Cukinię, jego historię i życie w domu dziecka. Autor nie zapycha niepotrzebnie stron, wszystko jest w idealnej kompozycji. Mamy dialogi, ale i mamy opisy co się w danej chwili dzieje.
    Bohaterowie są różni, dobrze wykreowani i tacy prawdziwi. To dzieci, których życie potraktowało okropnie. Każde na swój sposób radzi sobie z tym. Jedne płaczą, inne są zamknięte w sobie, jeszcze inne próbują zwrócić, uwagę na siebie poprzez wymyślanie różnych chorób.
   Nasz Cukinia jest przerażony wizją tego, gdzie przyszło mu zamieszkać, ale ma swojego policjanta, więc jest mu raźniej. Nie może narzekać na nudę. Szkoła, obowiązki, zabawa - to nowe życie Cukinii. Mimo, iż mieszka w przytułku nie traci optymizmu. Ma w sobie taki chart ducha.
    Okładka jest bardzo taka dziecięca, ale to okładka filmowa! Taaak, Nazywam się Cukinia już niedługo w kinach i sądząc po zwiastunie zapowiada się bardzo fajna animacja dla dzieciaków. Błędów w druku nie ma, a tekst jest tak fajnie rozmieszczony na kartce, że czyta się szybciutko.
     Powiem Wam, że z początku byłam niezbyt przekonana do książki, ciekawiła mnie, ale miałam pewne obawy. Teraz wiem, że było warto. Ta pozycja otworzyła mi oczy na to, że mam rodzinę i jaka, by nie była to zawsze jest moja rodzina. Ale też dała mi obraz tego jaką być matką, jakich błędów nie popełniać, by nie krzywdzić maleństwa, które wkracza w świat. Pozycja dla przyszłych i obecnych rodziców, ale i dzieci, którym otworzyłoby to oczy na to, że rodzice je kochają, martwią się o nie i chcą jak najlepiej.
   Książka nie jest łatwa. Były momenty, że musiałam,  ją odkładać, bo łzy same pchały mi się do oczu. To nie jest książka, o której łatwo można zapomnieć, to się pamięta dniami i latami. To coś co ma w sobie niesie ogromne przesłanie do tylu ludzi. Powiem Wam, że czytając książkę słuchałam radia i było, że ojciec zamordował 3 miesięczne dziecko. Ja się pytam dokąd zmierza ten świat. I właśnie takim osobą przydałaby się ta książka najbardziej!
   Porusza, uczy, ale też śmieszy. Idealna pozycja na letnie wieczory, no bo hej! nie jest w cale taka długa ;)

Za możliwość przeczytania dziękuje
Po co mieć rodzinę, jeśli i tak nikt nie ma czasu się tobą zająć i kochać cię?

sobota, 27 maja 2017

Król Kruków - Maggie Stiefvater

Król Kruków - Maggie Stiefvater
 Krzyczą tylko ludzie, którzy mają zbyt ubogie słownictwo, żeby szeptać.


Tytuł: Król Kruków (Tom1)
Seria: The Raven Cycle
Autor: Maggie Stiefvater
Gatunek: Fantastyka
Bohater/Bohaterka: Blue
Narracja: Trzecioosobowa
Liczba stron: 489
Liczba rozdziałów: 48
Wydawnictwo:  Uroboros
Książka bierze udział w wyzwaniu: 26/52

   Blue wychowuje się w domu, gdzie przebywanie blisko różnego typu wróżek i medium to codzienność. Życie dziewczyny jest z pozoru normalne: chodzi do szkoły, zdobywa wykształcenie, ale jest coś, co nie daje jej spokoju. Wróżki przepowiedziały jej bowiem przyszłość, która może okazać się dla jednych śmieszna, dla innych poważna. Gdy Blue pocałuje, jakiegoś chłopaka ten umrze. Brzmi dziwnie, prawda? Przecież nasza bohaterka nie ma żadnego obiektu westchnień.
   A jednak pewnego dnia poznaje w dość nieprzyjemnych okolicznościach grupkę przyjaciół: Gansleya, Adama, Ronana i Noaha. Należą oni do prestiżowej szkoły dla bogatych dzieciaków, kogoś, kogo Blue od początku swojego istnienia stara się unikać. Ale czy jej się to uda?
   Co, jeśli sprawy zaczną wymykać się spod kontroli i dotąd rozsądna dziewczyna zacznie spotykać się z tymi dziwnymi chłopakami?

Zawsze go zostawiali. Jednak on nigdy nie potrafił zostawić ich.

   Z początku byłam zaintrygowana tą książką. Czytałam już "Drżenie" tej autorki i byłam, ciekawa, co przygotuje dla nas niezwiązanego z wilkołakami. No i Pani Stiefvater mnie nie zawiodła. Dlaczego? Przekonajcie się, sami czytając do końca.

   Narracja w trzeciej osobie liczby pojedynczej nie jest dla mnie szczególnie przyjemna. Wtedy mniej skupiamy się na uczuciach, myślach jednej osoby, a zajmujemy całym stadem postaci. Tutaj było trochę inaczej. Mieliśmy punkt widzenia każdego bohatera, przez co mogliśmy się w każdego z nich wczuć, jednak no właśnie nie mieliśmy nagromadzenia uczuć. Mimo tego małego problemu, przez który nie mogłam się wczytać w książkę, potem się przez nią leciało. Każde wydarzenie pokrywało się z kolejnym, a serce szybciej biło w niektórych momentach. Chciało się, dowiedzieć jak to wszystko się rozwinie i z takim napięciem oczekiwało się kolejnego kroku bohaterów. Styl autorki nam bardzo to ułatwił, bo nie było w nim nic trudnego, a same przyjemne dla oczu dialogi i opisy, które były w sam raz.
   Cóż można powiedzieć o bohaterach? Na pewno to, że są nieustraszeni i nic nie jest w stanie ich przegonić od obranego celu. Dosłownie.
   Blue, która wzmacnia energię podczas seansów spirytystycznych lub wróżenia z kart, jest w głębi siebie taka słodka i dziewczęca. Ma swój własny sposób na świat. Szyje sama sobie ciuchy, może nie są jakoś idealne, ale są jej własne, są nią.
    Gansley, chłopak, któremu w głowie znalezienie Króla Kruków. Jest przywódcą, co widać na każdym kroku. Ludzie postrzegają go jako protekcjonalnego i takiego, któremu wszystko się należy, który wszystko chce mieć pod kontrolą.
    Ronan, rozwalony psychicznie chłopak. Nie uczy się najlepiej i ma problemy, wszystko to po śmierci ojca. Jednak kiedy chce, potrafi się spiąć i wykonać swoje zadanie.
    Adam, spokojny, czuły i słodki. Ma problemy w domu i, mimo że nie jest, biedny uczęszcza do szkoły dla bogatych dzieciaków. Ciężko pracuje na swoje osiągnięcia, dlatego każde propozycje pomocy traktuje jak litość.
   Każdy jest inny, ale łączy ich coś trwałego. Wszyscy mają nadzieję na znalezienie Glendowera, króla uśpionego i czekającego na swego wybawcę.
    Do pracy wydawnictwa nie znalazłam żadnego błędu, literówki czy przejęzyczenia. Wszystko czytelnie wydrukowane na kremowym papierze, przez co czyta się bardzo łatwo. Każdy rozdział rozpoczyna się na nowej stronie (tak, na tej którą tak lubię ;D). A wokół numerka (rozdziału) znajdują się trzy linie układające się w trójkąt. Brzmi dziwnie? Dowiedzcie się, dlaczego tak to wygląda, czytając książkę.
   Okładka jest piękna. Czarny kruk na białym tle i te trzy linie, no po prostu cudo. Wprawia w nastrój tajemniczości, co jest genialne.
    Tak jak wspominałam początek był dla mnie mega dziwny. Nie mogłam się kompletnie wczytać, zrozumieć co do kogo się odnosi i o co w ogóle chodzi. Ale gdy już przekonałam się, do narracji reszta poleciała szybko niczym błyskawica. Każde wydarzenie sprawiało, że chciało się czytać szybciej by jak najwięcej się dowiedzieć w niedługim czasie. Autorka świetnie wprawia nasze serce w galop po prostu, gdy bohaterowie trafiają do magicznego lasu. Mówię wam, czytałam w środku nocy i po prostu się bałam! To było coś nowego dla mnie, bo od dłuższego czasu nie czułam takich silnych emocji. To było coś wspaniałego.
    Książka pokazuje nam, co ludzie są gotowi zrobić, by dojść, do swoich celów nie wzbraniając się przed niczym. Godna polecenia, każdemu małemu czy dużemu. Nie ma w niej wulgaryzmów, więc to jest, dodatkowy plus by spodobała się dzieciakom.
   Po kolejne tomy na pewno kiedyś sięgnę i wam polecam to samo.


Król Kruków | Złodzieje Snów | Wiedźma z lustra | Przebudzenie króla

Niektóre sekrety odsłaniają się tylko przed tymi, którzy są ich warci.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Grupie Wydawniczej Foskal.

 Recenzja dostępna również na:
Lubimy Czytać
Empik
Matras
Merlin
Bonito
Instagram

wtorek, 23 maja 2017

[Przedpremierowo]: Królewska Klatka - Victoria Aveyard

[Przedpremierowo]: Królewska Klatka - Victoria Aveyard
Nadzieja w sytuacji, gdy nie ma na nią miejsca, jest okrucieństwem.

Tytuł: Królewska Klatka
Seria: Czerwona Królowa
Autor: Victoria Aveyard
Gatunek: Fantastyka
Bohater/Bohaterka: Mare
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 557
Liczba rozdziałów: 29
Wydawnictwo: Moondrive/Otwarte
Książka bierze udział w wyzwaniu: 25/52
Premiera książki: 24 maja 2017!

    Mare jest więźniem Mavena. Ale nie byle jakim. Król traktuje ją nawet dobrze. Nawet, bo dziewczyna mimo, iż mieszka w pokoju z dużym łóżkiem, biblioteczką, własną łazienką jest zniewolona Cichym Kamieniem. Ma bransoletki z niego na rękach i nogach, przez co jest kompletnie bezbronna. Jednak Mare ma w sobie wolę walki, siłę, która napędza ją, by się wydostać z dworu. Próbuje uciekać, ale jej wysiłki spełzają na niczym.
   Królestwo rządzone przez Mavena zaczyna mieć coraz więcej wrogów. Król postanawia przeorganizować swoich ludzi. Dodatkowo ma to, czego zawsze pragnął - Mare. Dziewczyna jest jego marionetką. Czerwoną przywódczynią pod uciskiem Srebrnego króla. Maven nie cofnie się przed niczym, by dopiąć swego, by przekonać Czerwonych, że to Szkarłatna Gwardia zagraża najbardziej im i Nowym.
    Co stanie się z Mare? Te i inne odpowiedzi znajdziecie szczegółowo opisane w Królewskiej Klatce. 

Tak kończy się jedna wojna.
 
Po wydarzeniach w Szklanym Mieczu, po prostu żyłam tym, co się wydarzy dalej. Nie mogłam przejść obok tej historii bezczynnie. I dostając, propozycję od Pani z wydawnictwa prawie skakałam z radości. Nie zawiodłam się Victoria Aveyard jest niesamowita w tym, co robi!

   Styl książki jest nadal lekki i czyta się z wielką przyjemnością. Emocje, jakimi zasypuje, nas autorka po prostu rozwalają nas od środka. Nie ma trudnych słów, wulgaryzmów, przypisów i innych niepotrzebnych rzeczy. Znajdziemy dużo opisów, ale i dużo dialogów, więc wszystko nam się równoważy. Nie jest to jednak puste zapełnianie kartek, a idealne wpasowanie się w otaczający świat, życie Mare i całokształt problemów.
   Akcja jest nie za szybka ani nie za wolna, po prostu idealna. Mamy tutaj podział na to, co dzieje się z Mare w pałacu, przez co poznajemy intrygi króla, ale mamy też relacje Cameron, która jest z innymi Nowymi i daje nam obraz tego, jak przygotowywane są walki i próby odbicia Mare. Ale dostajemy pod koniec jeszcze Evangeline! Wydarzenia, jakie przedstawia, nam autorka przyprawiają o szybsze bicie serca, sprawiają, że czyta się jednym tchem z szeroko otwartymi oczami jeszcze prędzej, by nadążyć za akcją, by jak najszybciej dowiedzieć co będzie dalej. Victoria jest mistrzynią budowania napięcia.
   Bohaterowie są iście wyjęci z realnego świata, mają nadprzyrodzone moce, to jasne, że ich wyróżnia, ale pod względem uczuć, zachowań są autentyczni.
  Mare, marionetka w rękach Mavena. Nawet bezbronna jest dumna, uparta i nie łatwo ją złamać. Choć to ostatnie bardziej na zewnątrz, bo w środku dziewczyna jest samotna i zagubiona. Tęskni za swoimi bliskimi, boi się o nich i przeżywa swoją największą stratę. Oddaje się w ręce potwora i robi, co jej każe tylko dlatego, by chronić tych, na których jej najbardziej zależy i może mieć tylko nadzieje i puste słowa króla, że wszystko jest dobrze. Ale w Mare zachodzi gruntowna przemiana. Dziewczyna zaczyna bardziej ufać, otwierać się. Wie, że nie jest sama w tej wojnie, że ma sojuszników i nie boi się prosić o pomoc.
   Maven nic się nie zmienia. Dalej jest bezdusznym, upartym tytanem, który po trupach pnie się do celu wyznaczonego przez swoją matkę. Wyjaśnia nam szczegóły tego, dlaczego, jest taki, a nie inny, ale to i tak nie przekonuje Mare. Mimo iż król Norty jest potworem, nadal go uwielbiam. Może dlatego, że jest tak dobrze wykreowaną postacią, może dlatego, że fajny z niego czarny charakter. Chyba w końcu przyszedł czas pokochać jakiegoś czarnego bohatera.
  Cal, ognisty książę wygnaniec. Książę, który nie potrafi wybrać jednej ze stron, który ciągle mimo zaprzeczeń marzy o koronie. Książę, który kocha Mare i dla niej jest gotów ryzykować wszystko. Słodki i kochany. Jest totalnym przeciwieństwem brata, ale, mimo iż chce obalić jego rządy, ufa, że można mu pomóc. Kocha brata co widać i co jest słodkie no.
I jak tu wybrać któregoś?!
   Wydawnictwo jak zawsze mnie nie zawiodło.  Nie ma błędów, pomyłek, wszystko czytelne i pięknie wydane.
   Okładka tak jak i poprzedniczki zawiera koronę, tak ważną w całym sensie książki. Piękna i bez wątpienia moja ulubiona. Taka delikatna, ale śliczna. Uwielbiam okładki tej serii.
Idealna seria na lato. Bo, gdy się wciągniecie, w nią nie wypuści was szybko ze swoich objęć, więc czytając w wakacje macie czas by się z nią całą od razu zapoznać. Nadaje się i dla starszych i dla młodszych czytelników. Właśnie sama podrzucam, je tacie by się z nią zapoznał, więc oczekujcie niebawem, że wam opowiem jak jemu się podoba :D
   Jak już mówiłam, bohaterowie są realni , ale o co mi chodzi, już wam mówię. W dzisiejszym świecie każdy pragnie władzy: nad jedną osobą, całą grupką, lub dużym skupiskiem ludzi. I najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że zdolni są do wszystkiego, by dostać tę władzę. Może nie tak drastycznie, jak w świecie stworzonym przez Victorię Aveyard, ale myślę, że to jest dobre porównanie. Niektórzy innych traktują jak trofea, marionetki, którymi łatwo się steruje (i wiem, co mówię). Nasze życie i życie Mare jest bardzo podobne. Każdy z nas żyje lub żył w takiej klatce teoretycznie bez wyjścia, bo wyjście zawsze jest.
    Książka o walce o równość, wolność i miłość. Coś, co spodoba się każdemu, jeśli tylko da się jej szansę. Zaczaruje i sprawi, że będziecie jak ja, płakać kończąc tę książkę. Jest w niej ogromny potencjał, który został wykorzystany i, który prosi was o uwagę.

Czerwona Królowa | Szklany Miecz | Królewska Klatka

Możesz mnie przytulić. Nie przewrócę się.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje:

Recenzja dostępna również na:
 Lubimy Czytać
Empik.com
Merlin
Matras

niedziela, 21 maja 2017

Odliczamy dni do premiery Królewskiej Klatki!

Odliczamy dni do premiery Królewskiej Klatki!

Dzień dobry, kochani!
Dziś po krótce przypomnę wam dwa wcześniejsze tomy serii Czerwona Królowa i spróbuję pokazać wam tom 3. Jest warto uwierzcie! Emocje, intrygi, cały świat, jest po prostu genialny.

Czerwona Królowa (tom 1)
Opis: Mare Molly Barrow urodzona 17 listopada 302 roku Nowej Ery. Żyje w świecie gdzie podział ludzi jest ze względu na kolor krwi. Srebrni są wysoko postawionymi ludźmi w państwie posiadającymi ogromne moce, Czerwoni są biedni  i z reguły nie liczą się oni dla świata. Naszej bohaterce przyszło żyć w tej drugiej grupie ludzi. Mieszka ona w małym wiejskim domku wraz z rodzicami i młodszą siostrą. Jej trójka braci wysłana została na wojnę. Dziewczyna ma jednego prawdziwego przyjaciela - Kikorna. Mare specjalizuje się w kradzieżach i dobrze kłamie. Jednak nie ma żadnej pracy, a co za tym idzie w dzień swoich 18 urodzin musi dołączyć do braci walczących na wojnie.
    Z pomocą przychodzi pewien nieznajomy, którego dziewczyna chce okraść. Daje on jej pieniądze, a następnego dnia zjawiają się strażnicy króla zabierając ją na dwór do nowej pracy. Sielanka jednak nie trwa długo ponieważ podczas Królewskiej Próby, na której zostają księciu przedstawione księżniczki nasza bohaterka wpada w poważne tarapaty. Nie dość, że jest Czerwoną to jeszcze posiada moce Srebrnych.
     Do czego to wszystko ją doprowadzi? Co tak na prawdę zrobi Mare?

Fragment książki: https://issuu.com/lubimyczytac.pl/docs/czerwonakrolowa_issuu
Moja recenzja: http://coraciemnosci.blogspot.com/2015/12/czerwona-krolowa-victoria-aveyard.htm

Szklany Miecz (tom 2)
Opis:   W świecie zamieszkałym przez Mare obowiązuje podział ze względu na kolor krwi. Srebrni posiadają moce, za to Czerwoni są zwyczajni. Jednak dziewczyna mimo, że jest Czerwoną, ma moce Srebrnych. Wow, niesamowite, co? Jej życie zmienia się z dnia na dzień. Dostaje bowiem pracę w pałacu królewskim. Niestety, przełożeni dowiadują się o tym małym "problemie krwi". Początkowo Mare dostaje ochronę, uczy się, ale w końcu trafia na arenę, gdzie ma zmierzyć się ze Srebrnymi, którzy znają swoją moc od małego. Dodatkowo Cal, jeden z książąt posądzony zostaje o zbrodnie na tle korony. Mare i Cal muszą zespoić siły by razem stawić czoła niebezpieczeństwu.
   Na szczęście ludzi z mieszanką krwi jest dużo więcej niż mogłoby się wydawać. Niestety życie takich jak ona jest zagrożone. Nasza bohaterka musi wyruszyć w drogę i odnaleźć pozostałych.
    Czy uda jej się ocalić niewinne życia? 

 Fragment książki: https://issuu.com/lubimyczytac.pl/docs/szklany_miecz_issuu
Moja recenzja: http://coraciemnosci.blogspot.com/2017/05/szklany-miecz-victoria-aveyard.html

Królewska Klatka (Tom3)

Opis: Mare jest pilnie strzeżonym więźniem zdanym na łaskę i niełaskę Mavena. Dręczą ją wspomnienia własnych błędów, a działanie Cichego Kamienia pozbawia ją mocy. Buntowniczka staje się dziewczyną bez błyskawic. Jednak i Maven otoczony jest wrogami. Z trudem utrzymuje kontrolę nad krajem oraz swoim więźniem. Mare czuje, że mimo nienawiści, którą żywi do Mavena, jest on prawdopodobnie jej jedyną szansą na przeżycie, zwłaszcza że Evangeline dąży do jak najszybszej egzekucji Czerwonej Królowej. Tymczasem Nowi i Czerwoni przygotowują się do wojny, bo nie chcą już dłużej pozostawać w ukryciu. Jest z nimi książę Cal, którego nic nie powstrzyma przed ratowaniem Mare.
Kto rozświetli drogę buntowników, jeśli dziewczyna od błyskawic straci swoją moc? Już wkrótce ogień ogarnie wszystko i spali bezpowrotnie Nortę, jaką Mare znała.
(opis z Lubimy Czytać)

Fragment książki: http://www.otwarte2.nazwa.pl/issu/krolewskaklatka.pdf
Moja recenzja: (już wkrótce!)

A na koniec mam dla was cudowną wiadomość!
Kod na 30% zniżkę na poprzednie tomy! Tak więc nie zastanawiajcie się i wchodźcie na stronę http://www.znak.com.pl/aveyard  i zamawiajcie te serię bo jest cudowna!

piątek, 19 maja 2017

Szklany miecz -Victoria Aveyard

Szklany miecz -Victoria Aveyard
Muszę zamrozić serce dla tej jednej osoby, która uparła się rozpalać w nim ogień.


Tytuł: Szklany miecz (Tom 2)
Seria: Czerwona Królowa
Autor: Victoria Aveyard
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Bohater/Bohaterka: Mare
Narracja:Pierwszoosobowa
Liczba stron: 556
Liczba rozdziałów: 29
Wydawnictwo: Moondrive
Książka bierze udział w wyzwaniu: 17/52

O KSIĄŻCE W SKRÓCIE
    W świecie zamieszkałym przez Mare obowiązuje podział ze względu na kolor krwi. Srebrni posiadają moce, za to Czerwoni są zwyczajni. Jednak dziewczyna mimo, że jest Czerwoną, ma moce Srebrnych. Wow, niesamowite, co? Jej życie zmienia się z dnia na dzień. Dostaje bowiem pracę w pałacu królewskim. Niestety, przełożeni dowiadują się o tym małym "problemie krwi". Początkowo Mare dostaje ochronę, uczy się, ale w końcu trafia na arenę, gdzie ma zmierzyć się ze Srebrnymi, którzy znają swoją moc od małego. Dodatkowo Cal, jeden z książąt posądzony zostaje o zbrodnie na tle korony. Mare i Cal muszą zespoić siły by razem stawić czoła niebezpieczeństwu.
   Na szczęście ludzi z mieszanką krwi jest dużo więcej niż mogłoby się wydawać. Niestety życie takich jak ona jest zagrożone. Nasza bohaterka musi wyruszyć w drogę i odnaleźć pozostałych.
    Czy uda jej się ocalić niewinne życia?
 

-Chciałem się tylko upewnić, że u ciebie...
"Wszystko w porządku?" Taki zwrot nie istnieje już w moim słowniku.
- ... że się trzymasz.

     Patrząc na recenzję Czerwonej królowej (klik w tytuł) nie napisałam wam nic ciekawego, a recenzja biła rekordy popularności w 2015 roku :O szok ale dobra :D zacznijmy od podstaw bo wszystko jest praktycznie podobne :D

   Tutaj dzieje się tylko tyle, że Mare z przyjaciółmi przemierza świat w szukaniu Nowych - czyli ludzi z mieszanką krwi srebrnej i czerwonej. I ogólnie ścigana jest przez Mavena. No kurcze wiele się nie dzieje można by rzec, ale właśnie te poszukiwania to nowe przygody, niebezpieczeństwo i mnóstwo zwrotów akcji. Komu ufać, kto kogo zdradzi? No właśnie można się tylko domyślać czytając, a  autorka zrobi i tak po swojemu.
   Autorka pisze na temat, nie można powiedzieć, że nie. Mamy tu więcej opisów niż dialogów, ale to nie przeszkadza ponieważ inaczej tej książki nie widzę. Styl autorki natomiast nie jest trudny czy skomplikowany, czyta się dobrze i dość szybko. Nie ma tutaj scen erotycznych, ani wulgaryzmów, są niekiedy sceny opisujące masakrę jaką robi jedna osoba (Jezu tak bez spojlerów się staram xD), ale nie jest to też jakoś bardzo brutalne. 
    Mare, która stała się nieufna, chce w tej części jak dla mnie być herosem. Nie wkurza czy nie jest wyniosła to zrozumiałe, że nie wie komu może powierzyć sekrety. Tęskni za Mavenem, tym co ich łączyło. Ale kurcza pieczona no czasami warto poprosić o pomoc, otworzyć się na innych, bo tutaj wyraźnie chciała wszystko wziąć na siebie, a jasne jest, że sam jeden człowiek nie uniesie tak ogromnego ciężaru.
    Maven, mój książę, który jest słodki, ale grr no jak on tak mógł no ? :( dalej go lubię, bo widać że zrobi wszystko by osiągnąć swój cel, ale halo Mavciu bądź grzeczny xD Nie ma go za wiele w tej części. Raczej bym powiedziała bohater drugoplanowy, a nawet i to chyba nie za bardzo go określa. Maven pojawia się epizodycznie i więcej jest go w rozmyślaniach Mare niż normalnie, także trochę szkoda.
   Cal, książkę kolejny, który jest cudowny no nie powiem, że nie, ale no kurde trochę taki trzymający się na dystans od każdego :( Jest załamany, wycofany i chce jak najlepiej dla swoich poddanych. Jego zachowanie jest takie trochę wprawiające w depresję. Szkoda mi go :(
   Okładki serii są cudowne. Korona, która ma wydźwięk symboliczny i na prawdę ślicznie pasuje do treści. Błędów nie znalazłam. Mamy tu podział na rozdziały, jednak  są one masakrycznie dług, co skutkuje przerywaniem czytania w połowie bo inaczej się nie da jak trzeba książkę na chwile odłożyć. 
     Fajnie jest móc znów wrócić do tego świata, do tych ludzi, którzy stali się dla mnie bliscy. Uwielbiam te serię i będę wam to ciągle powtarzać. 
   Okej mamy podobieństwo do Igrzysk Śmierci w pierwszej części, ale druga jest kompletnie do niej nie podobna. Jest to już odrębność, pozostają tylko zbliżone nazwy miast czy rzek, ale to nie przeszkadza. Świat wykreowany przez Victorię Aveyard jest cudowny, wciąga i nie chce wypuścić ze swoich objęć. 
  Tom II jest ciekawy, inny, ale w dobrym tego słowa znaczeniu.Mamy tutaj kilka takich smutnych momentów, że serce po prostu pęka i już wiadomo, że kolejne tomy to już nie będzie to samo bez niektórych osób.
    Książka o dążeniu do wolności, poświęceniu i odwadze. Z kategorii tych, które polecam wam gorąco, którą każdy powinien, poznać, bo naprawdę warto. 

9/10

Czerwona Królowa | Szklany Miecz | Królewska Klatka | Przeklęta Korona
Nikt nie urodził się złym człowiekiem, tak samo jak nikt nie rodzi się samotny. Stajemy się tacy przez wybory, których dokonujemy, i okoliczności, w jakich przychodzi nam żyć.

czwartek, 18 maja 2017

Wyniki konkursu

Wyniki konkursu

Witajcie!
Dziś będzie krótko. Otóż zgłosiło się mniej osób niż zakładałam, ale trudno, wybiorę zwycięzców i tak. Dziękuje tym 4 osobą, które postanowiły się pobawić. Oto 4 odpowiedzi na pytanie: Czy chciałabyś/chciałbyś mieszkać w Tysiąc piętrowej wieży? Uzasadnij swoją odpowiedź.

KittyAilla:
Oh wiesz, to zależy na którym piętrze :P Sądzę, że tak od 700 to mogłabym mieszkać :D Nie chciałabym ledwo wiązać końca z końcem, jak ludzie na niższych piętrach. Za to chętnie pojeździłabym an drogie wakacje, pochodziła na masaże etc. Dodatkowo zobacz - na 700 piętrze to już trochę tej kasy musisz mieć. A kasa = duża biblioteczka, baaaardzo dużo książek <3 <3 <3 

Dominika K.:
Chciałabym. Zawsze to jakieś nowe doświadczenie i spojrzenie na coś z innej strony, a teraz właśnie tego potrzebuję. Jeśli chodzi o wybór piętra, to wolałabym być gdzieś tak pośrodku. Na pewno nie potrafiłabym się odnaleźć w luksusie, (tutaj przegrywa moja niepewność siebie i skromność xd), ale na najniższych partiach, gdzie trzeba walczyć o wszystko to byłoby mi znów smutno. :)

Anka Ania:
Hmm pewnie że chciałabym mieszkać w wieży. Fascynujące są wszystkie udogodnienia, które są na wyższych piętrach. Życie byłoby łatwiejsze :-)
Zapoznałem/łam się z regulaminem.

Magic Wizard:
No pewnie że bym chciała! A dlaczego? No bo można poznać tyluuu fajnych ludzi, którzy mieszkają na Twoim piętrze no i zawiązać też przyjaźnie do końca życia. No i ogólnie fajnie by było mieszkać gdzieś wyżej, bo wiesz... Takie udogodnienia są fajne :D Jeździsz sobie na drogie wakacje, nosisz drogie ubrania itp.... Na pewno nie chciałabym mieszkać na dole i ledwo wiązać koniec z końcem. Ale w sumie myślę też, że gdybym mieszkała gdzieś wyżej to bym się podzieliła trochę też z tymi biedniejszymi - ach, to moje dobre serce :D Ale w sumie to ja zawsze chciałam mieć dom, a nie mieszkać w bloku, czy tam tej wieży... Ale jakbym mieszkała wysoko to bym jeszcze kupiła sobie domek z basenem i takimi różnymi i tam bym sobie jeździła czasami :)

Ciężko mi wybrać tylko dwie osoby, bo wszystkie dziewczyny włożyły w to serduszko i podjęły się zadania. Ja wybrałam jedną osobę, moja siostra wybrała drugą, by nie było, że jestem nieobiektywna. Pierwszą osobą, do której idą tatuaże jest .... tam ta da dam ....

Dominika K.! Gratuluje ♥

A drugą osobą jest .... Tam ta da dam ....

Magic Wizard! Gfratulacje ♥

Już piszę do was wiadomości o podanie adresu. Także oczekujcie na wasze nowe tatuaże.


niedziela, 14 maja 2017

Książka prawdę ci powie TAG

Książka prawdę ci powie TAG
Cześć!
Z racji tego, że Olcia z Niuleczalny książkoholizm znalazła nowe TAGi i ja, jako ochotniczka jestem wpisana na listę stałych blogów do nominacji także spodziewajcie się mnóstwa tego typu postów ♥ Kocham je :D Dziękuje Oluś za nominację ♥

O co chodzi wam jeszcze powiem. Otóż wybieramy sobie jedną książkę, otwieramy na przypadkowej stronie i z zamkniętymi oczami losujemy słowo. Potem do słowa dorabiamy własne zdanie i ta dam TAG gotowy. Popatrzcie jak wyszło to mnie i książce "Zły Romeo" - Leisa Rayven.

1) Słowo, które określa Twoją osobowość.
Zazdrosna. Jak każda osoba bywam zazdrosna: o włosy, o książki, o faceta, to prawda stara jak świat.

2) Słowo, które określa Twoje marzenia.
Tequila. Marzę by kiedyś spróbować tequili.

3) Słowo, które powinieneś powiedzieć swoim wrogom.
Smutek. Nikt nie jest warty tego, by przez niego być smutnym. 

4) Słowo, które opisuje Twoje życie uczuciowe
Zadurzyła się. Kiedy poznałam mojego narzeczonego zadurzyłam się, w nim po uszy i tak już pozostało. 

5) Słowo, które opisuje coś, co nigdy Ci się nie wydarzy.
Całować. Nie jestem zachwycona, że nigdy nie będę się całować. 

6) Zdanie, które powinnaś sobie wytatuować.
"Do tej sceny nie potrzebuję scenariusza". No w sumie nie brzmi tak źle, więc mogę się na niego zgodzić. 

7) Zdanie, które opisuje, co powinnaś zrobić, by zapewnić sobie natychmiastowe bogactwo.
"A więc ty i Tristan jesteście... [...] jesteście razem?". O nie mam być z Tristanem by być bogata? Hm.. nie ma opcji!

8) Zdanie, które powinnaś wykrzyczeć, wskakując na pokład statku, na którym odpłyniesz w podróż swoich marzeń.
"Jesteśmy wszędzie". Biorąc pod uwagę marzenie o podróży dookoła świata, to dokładnie wszędzie będziemy. Justyśka zawsze prawdę wam powie xD

9) Zdanie, które opisuje Twoją przyszłość.
"Jack zaprasza nas wieczorem do siebie na pizze". Na pizze zawsze jest pora, więc jestem jak najbardziej na tak ♥

10) Otaguj nowych blogerów i zadedykuj im jakieś zdanie
MartaAniaDobra książkaJudyta Z. "Znów paraliżuje nas panika". Spokojnie, Tag jest bardzo prosty i fajny, więc z pewnością dacie sobie radę! 

czwartek, 11 maja 2017

Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani. - Janusz Lasgórski

Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani. - Janusz Lasgórski
Tytuł: Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani
Seria: Piętno Pielgrzyma
Autor: Janusz Lasgórski
Gatunek: Fantastyka
Liczba stron: 552
Liczba rozdziałów: 4
Wydawnictwo: JAVIKO


Ander Sandor z grupą przyjaciół, młodych i niepokornych, buntują się przeciwko regułom świata, w którym żyją: powszechnej inwigilacji, zastraszaniu ludzi i drakońskiemu prawu. Posiadają niezwykłe umiejętności, które stają się powodem prześladowania i prób zmuszenia ich do przekazania bezcennej wiedzy. Zbuntowani nie godzą się służyć oligarchom, kwestionują wypaczony system wartości, na którego szczycie postawiono konsumpcję, odrzucają uległość i sprzeciwiają się powstającej rasie nadludzi – Wybranym. Korzenie ich świata tkwią głęboko we współczesności, tu i teraz.
Na drodze ku upragnionej wolności bohaterowie odnajdują artefakty nieznanej cywilizacji, a w krytycznych chwilach uzyskują wsparcie ich prawowitych spadkobierców. Ucieczka w zdewastowane i opuszczone regiony Ziemi nie rozwiązuje sytuacji. Zbuntowani są wciąż niebezpieczni dla elity rządzącej. Zagrażają sprawowaniu przez nią władzy absolutnej i planom zawłaszczenia siostrzanej planety. Mimo że ciągle walczą o przetrwanie, potrafią cieszyć się życiem, przeżywają pierwsze miłości, są pełni optymizmu, nie opuszcza ich też dobry humor. Nie rezygnują ze spełnienia swoich marzeń o lepszym świecie. Nawet ścigani i więzieni demaskują przestępczą działalność Wybranych. Korzystając ze swoich wyjątkowych umiejętności, starają się uwolnić z karnych obozów pracy zesłane tam na zatracenie bliskie im osoby i znajomych. Czy zdążą na czas?
Losy Zbuntowanych wpisują się w najbliższą historię i kulturę naszej ziemskiej cywilizacji, w jej problemy etyczne i społeczne: konflikty rasowe, tragedię klimatyczną, brutalne „terraformowanie” Marsa i w końcu kolonizację innych, odległych globów.

Opis ściągnęłam z Lubimy czytać bo pierwszy raz w życiu kompletnie nie wiem co mogę wam opowiedzieć o tej książce. Kompletnie jej nie ogarniam, a dlaczego dowiecie się już za moment. 

   Styl autora jest ciężki. Mamy mnóstwo trudnych słów, które nie są nigdzie wyjaśnione. Jest duże nagromadzenie wszystkiego co i tak nie ma nic wspólnego z prologiem. Akcja się przez to nie zazębia i mamy takie "o co chodzi?" do samiuśkiego końca książki.
    Co do już wspomnianej akcji to wlecze się niczym żółw. Na rowerze. Pod górę. Bez rąk i nóg. Tak rozwleczonej akcji, której bym akcją nie nazwała dawno nie widziałam. Boże, akcja to coś co się dzieje, a w tej książce stoimy w miejscu. Dobra niby coś się dzieje, ale to jest takie ... płaskie, niejasne, takie nijakie.
    Bohaterowie są ...i to by było na tyle. Nie wyróżniają się niczym szczególnym, nie są dobrze wykreowani. Mogę powiedzieć, że mają zaburzenia umysłowe. No kurde więcej gadają sami ze sobą w myślach niż normalnie. Chcą uchodzić za śmiesznych - wychodzi im to żałośnie. Także sama nie wiem co mogę o nich napisać. Najbardziej rozwalił mnie Max i to jego "Klekuś" - jak do bociana, a nie do dziewczyny. A z kolei owa Kleo... no właśnie ktoś ogarnia ile miała lat, bo jak była starsza to zachowywała się jak dziecko, ale jeśli była dzieckiem to  w porządku. Alka z kolei była w fazie, dajcie mi faceta bo nie mam co ze sobą zrobić. No masakra.
     Okładka jest niesamowitym plusem tej książki. Taka tajemnicza, zwiastująca ciekawą fabułę. I proszę znowu poległam na ocenie okładki, która ma wspólnego z książką tyle, że jest wspomniany ten posąg i tyle. Minusem okładki jest natomiast to, że jest ona zbyt mięciutka i przy tylu stronach ona ginie po prostu. Twardszy papier i byłaby ona trwalsza, a tak łatwo się zagina i ciężej trzymać książkę w ręce.
     Książkę czytało się mega ciężko. Nagromadzenie wszystkiego sprawiało, że trzeba było mieć uruchomiony mózg przez cały czas, bo inaczej się szło pogubić. Minusem jest też podział na 4 rozdziały, a książka jak zauważyliście ma ponad 500 kartek, więc to męczące jest. Koncepcja świata Inków, ciekawa okładka i opis sprawiły, że zapragnęłam ją przeczytać, rozdziały powiedziały mi jednak jak bardzo się myliłam.
    Jeśli macie ochotę pogłówkować, ale nie wynieść nic z lektury to, polecam, ale ja za kolejny tom na pewno się nie zabiorę. Ledwo przebrnęłam przez ten i czuje się umysłowo wyprana.


Za możliwość przeczytania dziękuje

wtorek, 9 maja 2017

Zły Romeo - Leisa Ravyen

Zły Romeo - Leisa Ravyen
[...] Nie da się odnaleźć miłości tam, gdzie jej nie ma, ani ukryć jej tam, gdzie naprawdę istnieje.

Tytuł: Zły Romeo
Seria: Starcrossed
Autor: Leisa Rayven
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Bohater/Bohaterka: Cassie
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 432
Liczba rozdziałów: 21
Wydawnictwo: Otwarte
Książka bierze udział w wyzwaniu: 21/52

O KSIĄŻCE W SKRÓCIE
    Cassie od pierwszego spojrzenia spodobała się Ethanowi i na odwrót.  Spotkali się podczas przesłuchań do szkoły aktorskiej. Cassie próbowała wszystkim się przypodobać, za to Ethan "skrywał się w cieniu". Tych dwoje niepodobnych do siebie pod żadnym względem, spasowali do siebie pod względem chemii, pożądania i miłości. Z początku chłopak ani nie chciał  z nią być, ani się z nią przyjaźnić. Jednakże stopniowo z biegiem czasu zaczęło się tworzyć między nimi uczucie.
   Jako studenci mieli ze sobą zagrać, ale nie była to byle jaka sztuka, tylko "Romeo i Julia" - W. Szekspira. Cassie została Julią, a mimo oporów Ethana, został on Romeem. Ich wzajemne przyciąganie było idealne na scenie, ale poza nią chłopak starał się, jak mógł by do niczego między nimi nie doszło.
   Choć chłopak był lekko wycofany, głównej bohaterce jakoś udało się do niego dotrzeć. Ale czy to wystarczyło by  tak silne uczucie przetrwało próbę czasu?

Czasami otaczamy się murem nie tylko po to, by nie dopuszczać do siebie innych, ale po to, aby się przekonać, komu zależy na nas na tyle, by zechciał go zburzyć. Rozumiesz?

     Jak tylko ją ujrzałam, wiedziałam, że po nią sięgnę. A potem przyjaciółka pokazała mi cytat, po którym przepadłam już do reszty. Humor, miłość, nienawiść - to wszystko sprawiło, że czym prędzej zamówiłam i zabrałam się do czytania. A was zapraszam na relację z tej cudownej podróży. 

   Styl autorki jest bardzo lekki i cudowny. Jak na młodzieżówkę przystało, wszystko jest jasne i klarowne. Nie ma trudnych słów, przypisów, ani fachowych opisów. Nie ma też nagromadzenia tekstu, który byłby zbędny. Znajdziemy za to trochę wulgaryzmów, scen erotycznych i oczywiście humor! Uwielbiam śmieszne rozmowy czy zdarzenia, zawarte w tej powieści.
    Akcja podzielona jest na teraźniejszość, czyli spotkanie Cassie z Ethanem po latach i przeszłość, gdzie Cassie opowiada nam o związku z Ethanem. Wszystko jest w ramach rozsądku. Akcja jest, płynna co pozwala nam odnaleźć się, wczuć w rolę głównej bohaterki i przeżyć jej wydarzenia tak realnie i mocno. 
     Przechodząc do bohaterów, powiem wam, że byli tacy prawdziwi i czasem serducho pękało mi razem z nimi. No i świetnie wykreowani, że poznaliśmy obie strony, a nie tylko jedną.
    Cassie była dla mnie trochę taka ... dziwna na początku. To wpasowywanie się, żeby być lubianą, by nie odstawać, od reszty było takie gówniarskie (za przeproszeniem). Ale potem wyrobiła się i odwaliła solidną robotę. Jej pożądanie do Ethana było normalnie na każdej stronie, przez co czasem było śmiesznie albo wychodziło całkiem odwrotnie. Mimo wszystko dziewczyna miała niską samoocenę, a rodzice skłaniali się bardziej do obrania innego zawodu, jednak gdzieś tam kibicowali jej i wspierali.
     Ethan zraniony przez dziewczynę i przyjaciela, zamknięty w sobie bóg seksu. Tak bardzo było mi go szkoda i rozumiałam go naprawdę. Jeszcze do tego ojciec, który był takim wrednym skur... który nie potrafił nawet dobrego słowa dziecku powiedzieć ... to już  w ogóle mnie ściskało ;/ Może i zachował się źle w stosunku do Cassie i tak samo bym postąpiła na jej miejscu, ale jego miłość było czuć na kilometr, a to, że bał się, zaangażować było jak najbardziej na miejscu. 
    Okładka jest śliczna. Szara z czerwonymi elementami wygląda pysznie ♥ Dodatkowo mamy skrzydełka, a cała okładka jest dość twarda, więc nie zrobimy, książce krzywdy czytając. Błędów żadnych nie znalazłam. Mamy tutaj podział na rozdziały, gdzie każdy ma swoją nazwę i znajdziemy spis treści! Kocham spisy treści i już dawno nie miałam w łapkach książki, która by posiadała ten mały, ale jak ważny element. 
     Na koniec chciałabym was przekonać, że warto. Po pierwsze uśmiejecie się jak nigdy, tak beztrosko i szczerze. Po drugie spędzicie, miłe popołudnie poznając świetnych bohaterów. I oczywiście zakochacie się w tej książce!
     Prawdziwa powieść o miłości, odrzuceniu, nienawiści. Tak bardzo emocjonalna i wprawiająca w taki nastrój trochę nostalgiczny i gdyby nie ten humor to naprawdę szło czasem zapłakać. Piękna książka, która wryła mi się w serduszko bardzo mocno. Czekam z takim utęsknieniem na kolejny tom i mam nadzieję, że szybko wyjdzie, bo jestem ciekawa dalszych losów bohaterów. 
   Polecam ją gorąco każdemu, kto ma ochotę przeżyć niesamowitą wędrówkę do świata Cassie i Ethana. 

10/10
Zły Romeo | Zła Julia | Złe Serce
Tylko nie słodkie. Nie jestem słodki. Możesz mówić, że jestem seksowny. Albo dobrze wyposażony. Słodkie są kocięta, ale nie ja.

Przypominam o konkursie -> Tutaj

sobota, 6 maja 2017

Problemy książkoholika

Problemy książkoholika

Dzień dobry kochani!
Dziś przychodzę do was z II sezonem Problemów fantastycznych dziewczyn, który tym razem skupi się na realnych problemach, z którymi boryka się każdy kochający czytanie. Jeśli nie wiecie lub nie pamiętacie czym są problemy fantastycznych dziewczyn odsyłam to LINKU gdzie znajdziecie wiadomości na temat tego jak to funkcjonuje i problemy z jakimi zmierzyliśmy się w ubiegłej edycji. Prośba jeszcze do Was jeśli ktoś by chciał wziąć udział proszę mi podać Nick i email w komentarzu na pewno się odezwę. Tylko mała dygresja ja teraz wybieram problemy :) możecie zapisać się i w tedy ja co jakiś czas będę na meila wysyłać wam tematy poruszane i jeśli chcecie brać udział dajecie odpowiedz a ja wam pytania ;D Proste? No to do dzieła. A i nie zapomnijcie powiadomić o akcji znajomych! Dodajcie baner na wasz blog i cieszcie się nowymi postami! :)

Dziś wspólnie z Magic Wizard z bloga Zaczytana w fantastyce zastanowimy się jak to jest z tym czasem na czytanie. Zapraszam.

Just yśka: Czy faktycznie nie mamy czasu czy to zła organizacja zajęć? 
Magic Wizard: Myślę, że oba twoje stwierdzenia w pewnym stopniu są prawdziwe. Bo... Kto nie przychodzi do domu i nie siada przed ekranem telefonu/komputera/telewizora sprawdzając facebooka, snapchata czy instagrama a potem my się dziwimy, że nie mamy czasu. I go nie mamy, bo większość wolnych chwil spędzamy na bezsensownym przeglądaniu memów i innych tego typu rzeczy, a nie korzystamy z niego w tak, jak powinniśmy. Z drugiej strony w dzisiejszym świecie naprawdę praktycznie na nic nie ma czasu. Każdy jest zabiegany, zalatany, a do tego dochodzi szkoła/praca, która zabiera nam praktycznie cały dzień. Ale dla chcącego nic trudnego - koniec końców uważam, że dobre gospodarowanie czasem to podstawa i myślę, ze u każdego znalazła by się chwila na książkę, chociaż jeden rozdział dziennie

Just yśka: Twoje sposoby na znalezienie chwili z książką. 
Magic Wizard:  Nawiązując do poprzedniej odpowiedzi - staram się jak najbardziej ograniczyć korzystanie z różnych portali społecznościowych zabierających mi tyle czasu. Mam też sposób jeśli chodzi o naukę. Mniej więcej w środku odrabiania lekcji robię sobie przerwę na "jeden rozdział" książki, który często się przekształca w dwa, a nawet trzy rozdziały, ale zawsze ten czas jest. Ostatnio też biorę sobie prysznic czy kąpiel trochę wcześniej niż zwykle, dzięki czemu mam wieczorkiem czas na kilka stron, a nie zasypiam przy nich z powodu totalnego wycieńczenia. Oczywiście zdarzają się i dni kiedy totalnie nic nie czytam, ale to chyba każdy tak czasem ma, nawet najbardziej gorliwy książkoholik. 

 
Just yśka:  Dlaczego, Twoim zdaniem, ludzie wymigują się od czytania zasłaniając się brakiem czasu? 
Magic Wizard: Myślę, że ludzie wymigują się od czytania właśnie brakiem czasu, bo tak jest najłatwiej. Czasami zdarzają się takie dni, w których naprawdę nie mamy czasu na nic. A wiadomo czas to pieniądz i trzeba go szanować. I teraz mamy taką sytuację: wraca sobie dana osoba ze szkoły, przychodzi do domu, je obiad i siada przed telewizorem, potem twierdzi, że przeczytałaby sobie książkę, ale przecież "nie ma czasu", bo jeszcze nie nauczyła się na jutrzejszy sprawdzian. Ale to słaba wymówka, bo przecież czas, który poświęciła na telewizję, telefon czy cokolwiek, mogła spożytkować w inny sposób, w tym wypadku czytając książkę. Dlatego myślę, że kiedy komuś nie chce się naprawdę czytać to trzeba powiedzieć sobie "nie mam ochoty", a nie "nie mam czasu", bo naprawdę, jak ktoś bardzo chce to ten czas znajdzie. Ogólnie często usprawiedliwiamy się brakiem czasu. I ja rozumiem, ten brak też mi doskwiera, czasami bardzo. Ale często też wiem, że lenistwo nie popłaca i kiedy coś mogę zrobić, ale tego nie robię bo mi się nie chce to potem nie mam czasu i tak koło się zamyka. Podsumowując nie powinniśmy usprawiedliwiać się brakiem czasu, kiedy naprawdę mamy możliwość wykorzystania tego czasu na czytanie, ale nam się nie chce i wolimy przeglądać fb  
 
Just yśka: Czy maratony czytelnicze w jakiś sposób pomagają znaleźć nam czas na czytanie?
Magic Wizard: Myślę, że tak. Maratony przede wszystkim motywują nas do działania i do szukania tego czasu. Zawsze chcemy, niezależnie w jakiej dziedzinie spisać się dobrze. I maratony zachęcają do tego, żeby choć chwilkę poświęcić dla książki i wypełnić czekające nas zadanie. I tu znowu na pomoc przychodzi zdanie "ale nie mam czasu". No cóż, czas zawsze jest, ale to tylko od nas zależy w jaki sposób go wykorzystamy. A dzięki maratonom czytelniczym wykorzystujemy go właśnie na książki. I jest to bardzo dobry motywator, bo działa na dużą skalę, trafiając i jednocząc wielu ludzi. I ja rozumiem, że można nie podołać, bo czasami nie mamy ochoty, a przecież czytanie ma przede wszystkim sprawiać nam radość! Ale czasami ta ochota jest, ale czasu nie ma. A maratony pozwalają ten czas odnaleźć!
 
Just yśka: Dlaczego warto wygospodarować chwilę na książkę?
Magic Wizard: To jest proste pytanie, bo odpowiedź na nie, jest najbardziej oczywista na świecie. Bo książki pozwalają nam odkryć jakiś nowy świat o którym nie mieliśmy pojęcia i się w nim zatracić. Bo dzięki książkom, dzień bez czytania, to dzień stracony. Bo dzięki książkom rozwijamy naszą wyobraźnię i puszczamy wodze naszej fantazji. Bo książki inspirują, są naprawdę zachwycające i niezwykłe. Bo kiedy czytasz książkę odrywasz się od szarej rzeczywistości i pozwalasz sobie na marzenia, a marzenia są najpiękniejszą rzeczą jaką można mieć. Bo my po prostu kochamy książki i je czytamy niezależnie od tego czy mamy czas czy nie. Po cholerę te sprawdziany i kartkówki, my i tak będziemy czytać! ❤️ Jeżeli ktoś jeszcze nie zna magii książek to radzę jak najszybciej ją poznać, bo czasu przecież jest tak mało xD

A jakie jest wasze zdanie? Napiszcie mi wasze odczucia w komentarzach! :) 

W kolejnym odcinku porozmawiamy sobie o biblioteczkach! Zapraszam do udziału posiadaczy małych, dużych, oryginalnych, tradycyjnych biblioteczek! :D Każda się liczy! ♥ Jeśli ktoś chce wziąć udział w kolejnej części proszę napisać na adres: justynamajcher@interia.pl tam wam wszystko wytłumaczę :)

środa, 3 maja 2017

Cinderella ♥

Cinderella ♥
"Zawsze pamiętaj o jednym: bądź odważna i życzliwa."

Tytuł: Kopciuszek
Autor: Disney
Liczba stron: 147
Liczba rozdziałów: 15
Wydawnictwo: EGMONT
ISBN: 978-83-281-0584-3


     Życie Elli wypełnione jest szczęściem. Ma kochających rodziców, zwierzątka jako przyjaciół i cudowne serce, które dla każdego jest dobre. Jednak, gdy na rodzinę Elli spływa fala nieszczęścia, zabierając matkę już nic nie jest takie samo. Dom stracił swój blask, swoją radość, jednak dziewczynka ma ojca, a to wynagradza jej wszystkie troski. Kochają się, a to jest najważniejsze. Pewnego dnia ojciec oznajmia jej, że chce jeszcze być szczęśliwy, znalazł już odpowiednią kandydatkę, a dodatkowo ma dwie córki, które mogłyby być dla Elli towarzyszkami.
    Jednak szczęście powiększonej rodziny nie trwa długo, gdy ojciec umiera, zostawiając Ellę pod opieką macochy, ta szybko zmienia się z przemiłej, na okropną kobietę. Wygania dziewczynę z jej pokoju, zwalnia służbę i odtąd to Ella musi zajmować się domem. Przylega do niej przezwisko Kopciuszek, którym posługują się najbliższe jej osoby.
    Gdy po kolejnym upokorzeniu Kopciuszek nie wytrzymuje i wybiera się na przejażdżkę konną do lasu, poznaje tam Kita, który przedstawia się jako uczeń na dworze króla. Nie zdradza jej prawdziwego pochodzenia, nie zdradza, że jest księciem.
    Na zamku ma odbyć się bal, a Kit postanawia zaprosić wszystkie panny z okolicy, nie tylko księżniczki, ale i kobiety biedniejsze. W ten sposób chce zadowolić lud, jednak ma co do tego własne pobudki, chce znów spotkać tajemniczą dziewczynę.
    Czy Elli uda się wyjść na bal? Czy Kit spełni swoje pragnienie by poślubić kogoś innego niż księżniczkę?

[...] trudno zaznać szczęścia, gdy ma się tak okropne poglądy na życie.

    Każdemu historia Kopciuszka pewnie jest znana. Historia dziewczyny, która straciła wszystko, ale nie straciła życzliwości i odwagi. Historia, która jest tak piękna, wciągająca i wzruszająca, że warto ją czytać w każdym wieku. Jako małe dziecko uwielbiałam bajki o księżniczkach i wszystkim co magiczne. Opowieść Kopciuszka jest jedną z nich, dlatego też oglądam wszystkie filmy, bajki jakie wyszły na jej podstawie, a ostatnio nabyłam coś niesamowitego. Pamiętam nie dawno oglądałam film Kopciuszek z 2015 roku, był przepiękny i gdy w Biedronce zobaczyłam książeczkę na jego podstawie powiedziałam tylko "ile kosztuje? Muszę ją mieć!"  i oto mam swój piękny egzemplarz, ze zdjęciami z filmu, pięknym zarysowaniem, każdego rozdziału i tak bajeczną okładką, że rozpływam się po prostu nad nią. Tak właśnie zaczynam recenzję od końca.
    Styl jest bajkowy, prosty przez co czyta się szybko i płynnie. Historię opowiada Wróżka: z perspektywy Elli, a czasami Księcia. Dodatkowo mamy kilka prostych słów w języku francuskim, którego uczył ojciec Ellę. Ale wyjaśnienia na dole strony pomagają nam je zrozumieć. I gdzie zawsze przypisy mnie dobijają tutaj czytałam z wielką przyjemnością.
   Akcja, cóż do akcji Kopciuszka nie mam zupełnie nic. Biegnie swoim torem pokazując nam radość, szczęście, smutek i ból głównej bohaterki. Nie jest skomplikowana, nie ma zwrotów akcji, nic nie dzieję się bez przyczyny.
   Bohaterów samych w sobie kocham bardzo mocno. Ella jest dobra, uczciwa i stara się żyć według słów, które na łożu śmierci pozostawiła jej mama. Jest życzliwa nawet dla tych, którzy traktują ją gorzej niż służącą. Jej odwaga jest godna podziwu. Nie poddaje się gdy jest ciężko tylko stara się by życie było lepsze.
 Kit, nie ma lekkiego bytu. Można by myśleć, że książę ma wszystko, ale czym jest życie z kimś kogo nie darzy się uczuciem, dlatego próbuje to zmienić, próbuje obejść tradycję by być szczęśliwym bo do władania królestwem nie trzeba mieć gwardii, ale kogoś kto będzie nas wspierał w tym co się robi. Dobro płynie z serca.
    Cóż mogę wam powiedzieć? Książka pokazuje, że na świecie jest dobro tylko trzeba w nie uwierzyć, trzeba robić wszystko by je dawać, a ono któregoś dnia do nas wróci. Jeśli czasem, jest źle załamywanie nic nam nie da, ale trzeba chwytać się radosnych chwil i brnąć do przodu. Książka dostarcza dużo radości, a Dobra Wróżka jest śmieszną postacią, udowadniającą, że nawet Wróżki się stresują i potrzebują skupienia :D
    Dwie siostry na każdym kroku udowadniają jak chciwość wpływa na ludzi. Matka zamiast wybić im z głowy takie zachowanie, robi dokładnie podobnie. Na co dzień możemy spotkać się i z takimi osobami, które po trupach chcą piąć się wyżej i wyżej, aż osiągną zamierzony cel. Ale sprawiedliwości kiedyś stanie się zadość i los się odwróci.
     Cudowna opowieść o tym, jak wszystko może się zmienić. Jak po burzy przychodzi słońce, a szczęście jest tuż za rogiem, wystarczy nie bać się i po nie sięgnąć.
I uprzedzam nikt, zupełnie NIKT nie jest za stary na bajki! :D Sprawcie sobie egzemplarz tego cudeńka, a jeśli nie sobie to siostrze lub kuzynce, które są maluśkie, zakochają się w niej.
   Uwielbiam po angielsku słowo Kopciuszek, brzmi tak magicznie i pięknie ♥

Książka przeczytana w ramach: Majowego Maratonu 2016 :*
Życzliwość nic nie kosztuje. Miłość również.

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger