piątek, 13 października 2017

Listy do utraconej - Brigid Kemmerer

[...]Poszedłem w Twoje ślady i zrobiłem coś nieoczekiwanego. Miałaś rację. To było przerażające. Zróbmy to jeszcze raz.

Tytuł: Listy do utraconej
Seria: -
Autor: Brigid Kemmerer
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Bohater/Bohaterka: Declan/Juliet
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 411
Liczba rozdziałów: 43
Wydawnictwo: YA!
Książka bierze udział w wyzwaniu: 44/52


Przypadek czy przeznaczenie? Ten list mógł przecież znaleźć każdy…

Declan Murphy to „typ spod ciemnej gwiazdy”. W szkole boją się go nawet nauczyciele. Zbuntowany siedemnastolatek odbywa na cmentarzu obowiązkową pracę na cele społeczne. Pewnego dnia na jednym z grobów znajduje list. Zaintrygowany czyta go i postanawia odpowiedzieć. Gdy Juliet Young odkrywa, że ktoś naruszył jej prywatność i przeczytał list do zmarłej przed niecałym rokiem matki, jest zdruzgotana. Matka Juliet pracowała jako fotoreporterka w różnych miejscach na świecie, dlatego często porozumiewała się z córką poprzez listy. Pokonując złość, odpisuje na wiadomość nieznajomego. Z czasem między Juliet i Declanem rodzi się nić porozumienia.

(Opis z Lubimy Czytać)

Pyta mnie,dlaczego los rozdziela ludzi,a ja nie mogę przestać myśleć,czy nie o to właśnie chodzi losowi.

    Autorka jest mistrzynią budowania emocji. Zasypuje nas nimi od pierwszego rozdziału. Stopniowo wyjawia nam tajemnice Declana i Juliet. Pisze lekko i przyjemnie. Nie mamy tutaj skomplikowanych zwrotów, czy zawiłej fabuły. Nie znajdziemy tutaj też wulgaryzmów, czy scen erotycznych, przez co książka nadaje się dla każdej grupy wiekowej.
   Akcja nie pędzi ani się nie wlecze. Idealnie współgra z celem obranym przez Autorkę. Wszystko nam się zazębia, więc nie mamy poczucia oderwania czegoś od rzeczywistości. Niepotrzebnych opisów też nie znajdziemy, więc to jest kolejny plus, że Pani Brigid nie pisze na siłę. Fabuła przypomina mi trochę P.S I Like You" - Kasie West, ale poza tym wszystko jest samodzielne.
   Rev i Ro-najlepsi przyjaciele Declana i Juliet. Są przy nich, pomagają im w trudnych chwilach. Niektórych pomysłów nie popierają, ale trwają przy nich bez względu na to, co akurat się dzieje. Tacy prawdziwi przyjaciele. Może was dziwić, czemu piszę o nich wspólnie, skoro cała czwórka nie przyjaźni się razem, ale po lekturze dojdziecie do wniosków, że Rev i Ro są tak samo dobrymi przyjaciółmi, że nie ma sensu pisać, o każdym z osobna. Polubiłam ich. Reva, za to, że może jest trochę cichym i wycofanym chłopakiem, ale gdy bliżej go poznać zyskuje na tym, a Ro - Ro jest po prostu wesołą, zwariowaną dziewczyną, która za wszelką cenę chcę pomóc przyjaciółce podnieść się po tragedii.
   Juliet jest zamknięta w sobie, przygnębiona, smutna i samotna. Nie dawno straciła mamę i jeszcze nie do końca pogodziła się z tą stratą. Gdy widzi, że ktoś odpisał na list zaadresowany do mamy, czuje złość, ale i ciekawość, która pcha ją w te dziwną znajomość. Te wymiany zdań pomagają jej, przedzierają się, przez jej mur starając się dotrzeć do środka dziewczyny i wydobycia z niej tego, co tam się czai. Można powiedzieć, że Juliet dojrzewa, zmienia się i przestaje do wszystkiego podchodzić sceptycznie. Kocha fotografować, ale boi się, że nie sprosta oczekiwaniom matki, jest zagubiona. Przyjaźń z Declanem pozwala jej, choć na chwilę być prawdziwą sobą, zmienia ją.
   Declan, chłopak z kartoteką, z przyklejoną łatką przestępcy. Każdy się go boi, każdy wie, że z tej mąki już chleba nie będzie. Jedynie Rev i jego rodzice, są przy nim, opiekują się nim. Tonie tak, że Declan nie ma nikogo. Ma matkę i ojczyma. Jednak ich relacje są skomplikowane. Chłopak po jednym małym incydencie nie ma w nich oparcia, bardziej czuje się osaczony przez ojczyma. Dopiero korespondencja z Juliet sprawia, że powoli zaczyna się starać, otwierać na pomoc otoczenia. Dostrzega, że nie każdy widzi w nim złego chłopca, że są ludzie, którym na nim zależy. Dostaje od losu szansę i stara się to wykorzystać.
    Podobały mi się postaci Declana i Juliet. Byli tak samo zagubieni i tak samo dawali sobie oparcie. To było fantastyczne. Smutne, tragiczne, dające nadzieję i piękne.
    Okładka książki jest przepiękna. Papierowa różna na ciemnym tle. Dla mnie symbol utraty, listów i takiego optymizmu, że nie jest jeszcze tak źle, by nie mogło być lepiej. Błędów w druku nie znalazłam, tekst przejrzysty, czcionka odpowiednia, nie ma tylko podziałów, że to rozdział Juliet, czy Declana, ale można to łatwo wywnioskować z kontekstu.
   Wiecie, to jedna z tych książek, które pozostają w pamięci na długo. Jest pełna bólu i cierpienia związanego ze stratą bliskiej osoby, ale także takim swoistym manifestem, że nie każda osoba z wyrokiem sądu jest do szpiku kości zła. Idealna książka dla każdego. Wszyscy zmagamy się z jakimś problemem mniejszym bądź większym, a ta pozycja napełnia optymizmem i daje nam szansę zobaczyć coś więcej niż góra problemów. Nadaje się również dla młodszych odbiorców, ponieważ zawiera naprawdę cenną lekcję życia.
    W końcu to pozycja młodzieżowa, a jest naprawdę świetna. Piękne jest w niej to, że jest taka realna oraz że nie zawiera ckliwego romansu z wątkiem erotycznym w tle, co bardzo cenię. Czasami dobrze jest oderwać się właśnie od takich książek i przeczytać coś innego.
    Jeśli zastanawiacie się nad tą pozycją, mówię Wam, pędźcie ją kupić, a nie gdybacie, bo ucieka Wam szansa na poznanie naprawdę dobrej młodzieżówki. Jako osoba kochająca pisanie listów, mówię jej stanowcze TAK w kolejce ulubionych książek 2017 roku! <3

Wierzysz w przeznaczenie? Czasem chciałabym wierzyć, że wszyscy podążamy dokądś w określonym celu i ścieżki przecinają się bez powodu. [...].

Za możliwość przeczytania dziękuje serdecznie wydawnictwu YA! ♥

  

13 komentarzy:

  1. Brzmi po prostu świetnie - muszę koniecznie ją przeczytać!
    Okładka jest genialna, wygląda na to, iż treść również!:-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie to czytam i kurcze zapowiada się naprawdę niesamowicie :D Bardzo szybko i przyjemnie się czyta no i jest ciekawa :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest co czytać! Mam ochotę na tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Koniecznie muszę przeczytać, zwłaszcza po tak zachęcających słowach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. O tej książce czytam same pozytywne opinie. Naprawdę, jeszcze chyba nie trafiłam na osobę, która czytała tę książkę i której się nie podobała. To chyba świadczy o tym, że warto. Ja i tak ją miałam w planach, ale teraz utwierdzam się w przekonaniu, że muszę ją zdobyć wcześniej, niż początkowo zakładałam :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię młodzieżówki, więc czemu nie? Zwłaszcza, że wydaje się naprawdę ciekawa :)
    Pozdrawiam :)
    http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Fabuła wydaje się ciekawa. Chętnie przeczytam tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejna książka do przeczytania! <3

    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie skończyłam czytać 😉 Jednym słowem genialna 😘 Przeczytana dzięki Tobie, oczywiście za co jestem wdzięczna 😉. Niby młodzieżówka, ale ma w sobie dużo mądrości. Pamiętaj, jedna fotografia nie musi iść za nami całe życie :-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię literaturę młodzieżową, ale tylko wtedy gdy potrafi mnie wzruszyć i opowiada o ważnych sprawach, myślę, że ta powieść przypadłaby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wydaje mi się to być ciekawe, bo w sumie intrygujące są te listy na cmentarzu... Ale z drugiej strony to nie moje klimaty. No nie wiem, może się przekonam jeszcze, czasami trzeba sobie odmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej, zły chłopczyk, on brzmi fajnie, ale reszta książki już nie :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, który motywuje do dalszego działania.
Pozostawiajcie w komentarzach linki do Waszych blogów, na pewno każdy odwiedzę i pozostawię po sobie ślad.

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger