niedziela, 27 marca 2016

Niechętni Kochankowie - Nathalie Fox

"[...] zdaje się, że niedługo zwariuję.
 - Nie, nie. Raczej już powinna pani być u czubków."

Tytuł: Niechętni kochankowie
Autor: Nathalie Fox
Liczba stron: 154
Liczba rozdziałów: 9
Wydawnictwo: Harlequin
ISBN:83-7070-069-1
Ocena: 9/10

    Robert jest magnatem prasowym. Właśnie wykupił wydawnictwo dla którego pracuje Liza. Dziewczyna już od pierwszego spotkania podpada nowemu szefowi. Jednak arogancki szef w połączeniu z wybuchowym temperamentem podwładnej może się równać niebanalnemu początkowi czegoś większego.
    Podczas wspólnej pracy, gdy szalejąca wichura sprawiła, że dwójka bohaterów musiała radzić sobie zupełnie sama wszystko zaczyna się zmieniać. Rodzi się uczucie, którego oboje nie potrafią kontrolować.
   Ona załamana po ostatnim związku. On popadający w romans z każdą napotkaną kobietą. Wspólne życie nie może się udać.
    Jednak, gdy wszystko idzie ku dobremu, przyjaciółka Lizy nie pozwala na długo cieszyć się szczęściem obojga.
     Czy miłość ma szansę przetrwać próbę czasu?

"[...] na swiecie jest wielu głupców i ze tylko ci sa wazni, ktorym na mnie zalezy."

   No to jedna z otrzymanych książeczek wyczytana. Była na prawdę przyjemną, lekką, niezobowiązującą lekturą.
Wydana w roku 1992 ma swój klimat. Strony nie są już białe, a żółte i pachnie przyjemnie staro. Kocham takie książki ze zdwojoną siłą bo w nich zawarte są wszystkie wspomnienia dawnych czytelniczek. Okładka też nie jest nowoczesna, ale nadaje jej klimat. Oddaje bohaterów w najmniejszym calu. Nie trzeba ich sobie wyobrażać, wystarczy spojrzeć na okładkę a potem zaczytać się w powieści i ma się ich przed oczyma.
   Akcję autorka wprowadza już od  pierwszej strony, a każde kolejne posunięcie jest zgrabnie przemyślane i pozwala czytelnikowi oderwać się od rzeczywistości.
   Styl też jest w porządku. Nie jest trudny czy zawiły. Nie zawiera niczego niezrozumiałego.Jest przystępny dla każdego. Scen erotycznych też nie znajdziecie więcej niż w każdym romansidełku także jest to też plus dla młodszych czytelników.
   Sami bohaterowie nie są jakoś obszernie opisywani co mi się podobało. W 154 stronach nie potrzeba jakoś dużo wyglądu ludzi. Nakreślenie choć minimalne pozwala nam ujrzeć ich oczyma wyobraźni i jak dla mnie było to całkiem dobrym posunięciem. Zagłębiliśmy się bardziej we wnętrze Lizy i to było najważniejsze. Jej uczucia, przeżycia, a nie opis jej każdej wymyślnej sukienki. Także bohaterów polubiłam za ich humor, cięte uwagi, siły charakteru, a przede wszystkim podejście do siebie i świata.
    Pozycja absolutnie dla każdego. Pozwala się oderwać i wprawia w naprawdę dobry nastrój. Sami się możecie przekonać po cytatach. Tak więc szukajcie jej na półkach w domu, bibliotece czy antykwariacie! :)

"Jezeli moge cie zranic, to znaczy, ze zalezy ci na mnie tak, jak mnie na tobie."


***

Moje króliczki! 
W te Święta życzę Wam, abyście spędzili je w gronie rodzinnym. Dużo ciepła, miłości, radości i uśmiechu na każdy dzień. No i oczywiście więcej książków! :D 


16 komentarzy:

  1. Tobie kochana też wszystkiego najlepszego! :D
    Buziaki!
    BOOKBLOG

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, nieee, to by mi wyprało mózg! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmieje się jak głupia :D
      Gorzej od "Eleonory i Parka" by chyba nie było ;D

      Usuń
    2. Wiesz, to jednak harlequin :D

      Usuń
  3. Pamiętam, że moja ciocia takowe książki miała. Jeśli jeszcze mogę ją nazywać ciocią.. Hm. Ale mnie do takich tanich czzytadełek jak narazie nie ciągnie. Może jak będę starą babcią, to wtedy hahaha ;) Bo jak mówi Kitty, teraz taki harlequin by mi mózg wyprał ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam całą półkę tych książek, ale jakoś Harlequiny do mnie nie przemawiają. Nie mogę i już.. To tak jakbym jadła wątróbkę, której nie znoszę i musiałabym ją połknąć.. niee nie ma szans. Ale może kiedyś przyjdzie na nie czas :)

    http://biblioteczka-na-poddaszu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Harlequiny czyta tylko moja mama xD Fajnie, że Ciebie one kręcą. Wesołych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka raczej nie dla mnie.
    Wesołych Świąt
    zapoczytalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo, że jest to książka dla każdego, to mnie chyba nie zachęciła ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahaha nie chce nic mówić, ale to mi przypomina 2 część "Pięćdziesiąt twarzy Greya" nie wiem czy czytałaś, ale on też wykupuje wydawnictwo, a ona ma nienormalnego szefa...
    Ja już mam mózg przestawiony i staram się omijać takie książki. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. dziękuję za post a książka trfiła już do mojej listy : ''do przeczytania''.! świetny post i czekam na więcej :)
    http://mey-meyy.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przepadam za takim typem literatury, ale moja mama kiedyś to czytywała i nadal z przyjemnością wraca do takich rzeczy.
    Pozdrawiam i zapraszam na nową recenzję,
    Isabelle West
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem czemu, ale pierwsze zdania nasunęły mi na myśl "50 twarzy Greya". Brr. W każdym razie, każdy czasem potrzebuje przeczytać taką książkę dla odpoczynku i "odmóżdżenia". :)
    Pozdrawiam cieplutko,
    Skrzynka Pełna Książek

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś nie czuję tego, aby książka przypadła mi do gustu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ha jak byłam jeszcze w podstawówce przeczytałam z 3 harlesie :) Myślę że każdy szanujący czytelnik powiniem przeczyać co najmniej kilka :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Takie stare wydania mają swój klimat ❤❤ Samą książkę może kiedyś przeczytam, nie wydaje się zła :D Czasami lubię przeczytać coś takiego 😜

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, który motywuje do dalszego działania.
Pozostawiajcie w komentarzach linki do Waszych blogów, na pewno każdy odwiedzę i pozostawię po sobie ślad.

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger