poniedziałek, 9 maja 2016

Pacjentka z sali numer 7 - Baptiste Beaulieu

" Życie to dar. Łatwo o tym zapomnieć. Czujesz ciepło na twarzy? Czujesz, jak promienie prześlizgują ci się przez palce? Czujesz, więc żyjesz. Nie zapominaj o tym."

Tytuł: Pacjentka z sali numer 7
Autor: Baptiste Beaulieu
Liczba stron: 300
Liczba rozdziałów: 7 dni  i 1 noc
Wydawnictwo: Amber
ISBN: 83-241-4971-1
Ocena: 7/10

   Młody lekarz przez 7 dni i 1 noc opowiada nam zmagania o walkę życia człowieka. Pracuje w szpitalu, gdzie odbywa staż zawodowy przygotowujący go jak najlepiej do roli jaką obrał sobie w życiu. Na piątym piętrze Opieki Paliatywnej w sali numer 7 leży pięćdziesięciokilkuletnia kobieta. Gaśnie w oczach, jednak czeka na syna. Młody lekarz robi wszystko by kobieta doczekała jego przyjazdu. Codziennie po kilka godzin spędza u Kobiety Ognistego Ptaka opowiadając jej o szpitalu, śmiesznych czasem smutnych historiach związanych z tym zawodem. Nie poddaje się. Personel szpitala stara się mu w tym pomóc i albo opowiadają jemu historię, które przekazuje kobiecie, albo sami jej opowiadają. To niezwykła więź.
    Oprócz utrzymania przy życiu kobiety mężczyzna spotyka się z odrzuceniem starszych czy młodszych przez rodziny, z próbami samobójczymi, wyimaginowanymi przypadłościami jak i bardzo poważnymi.
   Czy jego historie będą mieć zbawienny wpływ na jakiegoś pacjenta? A szczególnie pacjentkę z sali numer 7?

" Z życiem nigdy nie ma problemu.Toczy się.By czynić cuda z najdrobniejszych rzeczy.Toczy się. "


   Kupując książkę spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Dostałam jednak porządną lekcję od życia, które nam zdrowym ludziom często wydaje się złe, niesprawiedliwe. Ale czy ktokolwiek z nas zastanowił się nad cierpieniem, nad tym jak będzie wyglądało nasze życie za kilka, kilkadziesiąt lat? Książka pokazuje kruchotę życia, ból, oczekiwanie, trudną czy bolesną śmierć. Nie ma co się oszukiwać książka jest dla ludzi o mocnych nerwach, którzy nie przerazi opis raka, czy innych chorób wymienionych w powieści. Są fragmenty obrzydliwe (których wam nie przytoczę bo nie dojdziecie do końca recenzji, a trochę jeszcze mam do napisania xD). Ale wszystko jest związane z naszym człowieczeństwem, a takie przypadki w szpitalach na prawdę można spotkać. Człowiek jest tylko człowiekiem, czyż nie?
   W każdym razie, historia tutaj opisana jest swego rodzaju fikcją literacką. Na samym początku autor podkreśla, że to co znajdziemy w książce działo się na prawdę jednak pozmieniał imiona, wiek, a kobiety są na prawdę mężczyznami. Jednak czytając to czułam się jakbym była tam i jakby te opowieści działy się na moich oczach. Nie czuć było tego takiego wymuszonego stylu.
   A propos stylu. Książka podzielona jest jak pamiętnik mamy dzień 1 i od rana do wieczora zapiski. Tylko, że są tak chaotyczne, że gubiłam się co chwilę. Autor zaczyna z jedną powieścią, przeskakuje do drugiej, a kończy na trzeciej. MASAKRA. Jednak każda anegdota wprawiała mnie w taki śmiech, że czytając ją w szpitalu ludzie patrzyli jakbym pomyliła oddziały i miała wylądować u czubków. Za to ogromny plus.
   Bohaterów nie czuję się zobowiązana oceniać, gdyż (nie wiem jak to ująć ale spróbuję) no tak jakby są to ludzie jak my w różnym wieku z różnymi chorobami więc zachowują się w taki a nie inny sposób. Choroba z człowiekiem robi swoje.
   Akcji też za wiele nie było bo on tylko opisywał po kolei jak mu mija dzień, dopisywał anegdoty. Także ciężko cokolwiek z tego wywnioskować.
   Powiem wam szczerze, że miałam chwile zwątpienia szczególnie na początku (o czym Kitty wie doskonale xD), ale potem czytałam tylko dla anegdot, a stopniowo wciągnęłam się w całość. Jednak wiem że to nie są moje klimaty. Czytanie o krzywdzie ludzkiej, o cierpieniu stanowczo sprawiło, że doceniam takie życie jakie mam, ale i boję się tego co będzie może nie długo, może za paredziesiąt lat. Także takie refleksje są straszne dla mojej psychiki i nigdy więcej. Wiem, że co chwilę w szpitalu ktoś zmaga się z podobnymi chorobami jak bohaterowie w książce, ale strasznie to przybija i nie, po prostu mówię, jeśli ktoś ma słabe nerwy lepiej niech nie bierze do ręki tej książki bo będzie jeszcze gorzej.


Wszystkie blogi nadrobię dziś i jutro! I przepraszam, że znów was zaniedbałam :(

7 komentarzy:

  1. Sama mam ochotę na tę książkę, ale boję się tematyki.. Chociaż podobno jest to stosunkowo lekka książka, więc może kiedyś się odważę po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z jednej strony mnie zachęciłaś, a z drugiej..obawiam się jej. Może jeszcze sobie ją odpuszcze. Kiedyś sięgne po nią, jak bardziej dorosnę do niej.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm...zastanowię się nad nią jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie słyszałam o tej książce, ale mnie zainteresowała i może kiedyś ją przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm, chyba ci n ie wybaczę . :D A tak w ogóle, to na książkę raczej na pewno się nie skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tematyka wydaje się dość ciężka, dlatego z chęcią przeczytam tę książkę jak tylko znajdę ją w mojej bibliotece :D
    Buziaki, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze, to już sam tytuł jak i okładka, intryguje mnie bardzo, więc jak tylko będę miała okazję, to na pewno przeczytam tę książkę. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, który motywuje do dalszego działania.
Pozostawiajcie w komentarzach linki do Waszych blogów, na pewno każdy odwiedzę i pozostawię po sobie ślad.

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger