Dziś 6 dzień miesiąca, a co za tym idzie kolejna odsłona problemów. W poprzednim poście zastanawiałyśmy się wspólnie z Magic Wizard jak to jest z tym czasem. (klikając w słowo post przeniesiecie się do postu, a w nazwę Magic do jej bloga). Tym razem postawiłam na biblioteczkę. Bo jest ona związana z nami najbardziej, w końcu przeczytane książki lądują na półce i pięknie zdobią nasze wnętrze. Zatem temat tego postu to:
Biblioteczka. Jak znaleźć miejsce na kolejne książki, gdy go nie ma?!
Na kilku grupach zapytałam osób o ich pomysł na ustawianie książek, organizację i ciekawe pomysły gdzie jeszcze upchać książki. Zdjęcia pochodzą od autorek komentarzy. Dziękuje za tak liczny odzew ♥
Pomysł by KittyAilla z bloga Biblioteczka ciekawych książek
Ustawiam książki w sumie wielkościowo i seriami. Nie mogłabym kolorystycznie, bo nie byłyby wtedy równiutko i trafiałby mnie szlag. To samo się tyczy alfabetu. Generalnie nie mogłabym mieć też rozdzielonych serii i choć przy niektórych tomach na zdj brakuje którejś części, to ona jest tylko pożyczona, a swoje miejsce ma zaraz obok swoich przyjaciółek z serii
Ułożenie zmieniam kiedy:
a) przestaję mieć miejsce i wypadałoby to ogarnąć, bo książki leżą już układane na sobie, a to mi przeszkadza w pierwszym rzędzie na biblioteczce
b) odkurzam biblioteczkę, wtedy koryguję ewentualne błędy w ułożeniu
Staram się też przekładać na widok książki nieprzeczytane, aby w końcu się zmotywować i je czytnąć.
Co robię kiedy nie mam miejsca? Otóż pierwotnie miałam książki tylko na biblioteczce, oczywiście od początku w dwóch rzędach. potem zaczęłam je układać na nich, ale o ile w tylnym rzędzie mi to nie przeszkadza, tak w pierwszym owszem, bo mam utrudniony dostęp do tych z tyłu. Uprzątnęłam więc górę półki nad łóżkiem, pozyskując miejsce. Niestety, zgubiła się kartka z tym, jakie może mieć ona maksymalne obłożenie... No cóż, przyszła więc pora na komodę. Żałuję tylko, że aby mieć więcej ewentualnego miejsca, muszę układać książki jedna na drugiej, bo inaczej zajmują go zdecydowanie więcej.
Nie potrafiłabym schować książki do szuflady, jak robią niektórzy czy zapakować w karton na stałe!
Moje rozwiązanie na przyszłość: Misio ma już zapowiedziane, że będziemy mieć dom z poddaszem, a na nim będzie moja prywatna biblioteczka
Kolejna uczestniczka to Królowa książek, która ma dla was takie rozwiązanie
Książki ustawiam od największej do najmniejszej. Kiedyś próbowałam kolorystycznie, aby tworzyły tęczę... Ale jakoś to do mnie nie przemówiło. Ułożenie zmieniam co jakiś czas, różnie z tym bywa. To chyba jest zależne od mojego humoru. Gdy brakuje miejsca... No cóż, część książek ląduje w szufladzie. xD Aktualnie miejsce zagrzewają tam jedynie wydania kieszonkowe, co widać na ostatnim zdjęciu.
Czas na biblioteczkę Jellyfish z bloga Myśli parzydełkowca
Sposób na
ustawianie książek:
Kiedy
miałam ich niewiele stawiałam na ułożenie wielkością - od
największej do najmniejszej. Jednak z czasem nie pozwalało mi to na
odpowiednie uporządkowanie.
Obecnie
funkcjonuje podział w ramach dwóch kategorii. Pierwsza oddziela
książki beletrystyczne od innych. Stąd na jednym regale
można znaleźć kolejno: książki z dzieciństwa, dotyczące
sztuki, nauk przyrodniczych, historii, paranaukowe oraz związanych z
różnymi językami.
Drugi
podział dotyczy książek beletrystycznych, gdzie uznałam, że
najłatwiej będzie się odnaleźć przez podział alfabetyczny
według najpierw nazwiska autora, a następnie według tytułu
pierwszego tomu serii od danego powieściopisarza. Jest kilka
wyjątków od reguły: np. Księga wszystkich dokonań Sherlocka
Holmesa, która mieści się wymiarami tylko na najniższej półce.
Na tej samej można też znaleźć gromadzone przeze mnie książki
“pożyczone”, mangi, komiksy i gazety.
Ile
razy zmieniam ustawienie:
Praktycznie
nie zmieniam. Postawiłam na system alfabetyczny, ponieważ jest
przejrzysty. Gdy dochodzi kolejna książka, to mam trochę
przestawiania, aby zachować spójność, ale nie narzekam. Raz, w
ramach eksperymentu, ustawiłam książki według kolorów - układ
wytrzymał parę godzin, potem uznałam, że to za dużo chaosu i
psychicznie boli mnie widok, gdy seria rozbita jest na trzy różne
półki.
Co
robię gdy zaczyna brakować miejsca:
Robię
remont pokoju. Dobra, to żart. No, może po części. Po prostu gdy
ostatnim razem zaczęło mi brakować miejsca data pokryła się z
remontem pokoju. Szukałam wtedy mebli po regałach (co tam łóżko
i biurko, najważniejsze są przestronne regały). Aczkolwiek od tej
pory doszło już kilka… -naście, -dziesiąt książek i musiałam
nieco reorganizować regał. Wtedy po prostu opróżniam kolejną
półkę i układam dalej książki. Póki co miejsca mam sporo do
wykorzystania, więc staram się nie martwić na zapas. (Najwyżej
wyrzucę łóżko i wstawię nowy regał - po co komu sen, gdy można
czytać?)
A teraz kilka słów powie nam Ewelina W. z bloga Książkowa mania
Moje ustawianie książek jest dosyć chaotyczne. Najpierw dzielę książki według wydawnictw, następnie układam je według autorów, a następnie serii. Ułożenie zmieniam średnio dwa trzy razy w roku, kiedy to książki samoistnie przemieszczają się po półkach, tworząc jeszcze większy nieład . Kiedy zaczyna brakować mi miejsca, układam zdjęcia w dwóch rzędach, i zapycham każe możliwe wolne miejsce co z resztą widać na zdjęciu Marzę o bardziej ustawnym regale, ponieważ ten co mam to jest totalny niewypał
Brak miejsca to chyba najgorszy problem książkoholika ze wszystkich... W moim domu naprawdę nie ma miejsca na żadne nowe regały, półeczki itd. Muszę sobie radzić z tym, co mam - a mam niewiele. Dlatego często przekładam, szukam pudełek, wyrzucam stare ubrania, robię wszystko, żeby tylko zmieścić książki! :D
OdpowiedzUsuńHah ja nie mam miejsca w pokoju na nową półkę na książki, a na mojej już się nic nie mieści. Kiedyś miałam na niej stos pod sam sufit, ale potem przeniosłam go na parapet i część książek schowałam do szafki.
OdpowiedzUsuńWiesz, Justi, każdy lubi się chwalić swoją biblioteczką <3
OdpowiedzUsuńJa moje muszę teraz pozamykać w kartony, już większość w nich jest, bo ten remont :(
Sama nie znalazłam jeszcze sposobu na upchanie wszystkich książek, są w całym domu ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to prawdziwy problem, nie mam już gdzie upychać książek! Nowe leżą w stosach dosłownie wszędzie. Mam jeszcze stare książki od mamy, ale szkoda mi wyrzucać takie perełki, które mają swoją historię. Nic, tylko budować kolejne regały - mąż się ucieszy. :D
OdpowiedzUsuńja czasem moje książki przestawiam - a co niech połapią trochę powietrza! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie ustawiania książek na półce :P Trzeba było zrobić zdjęcie, a wizja w głowie nie zawierała informacji o bałaganie. Chyba wykorzystam pomysł Kitty. Kupię dom z poddaszem :P
OdpowiedzUsuńSuper post!
Nie miałam czasu by udzielić się w poście, ale napiszę kilka słów tutaj, w komentarzu :D
OdpowiedzUsuńJa książek mam niewiele, ale u mnie są (jak u Kitty) wielkościowo i seriowo... Ja też kiedyś próbowałam ułożyć kolorystycznie, bo bardzo mi się podoba takie ułożenie tęczy, ale to się po rostu nie sprawdziło, bo straszne było to rozrzucenie tomów serii po róznych kątach regału xD I wtedy też zauważyłam że przeważają u mnie ciemne okładki, czarne i granatowe :D
Ale zazdroszczę dziewczynom regałów! :D
OdpowiedzUsuńJa... hmm...
OdpowiedzUsuńMam półeczki, które na razie mieszczą moje książki. Zawsze można sprzedać lub oddać te, których już się nie przeczyta, wtedy będzie o wiele więcej miejsca na regale.
Co do układania... Nie wiem, jakoś średnio przejmuje mnie ta kwestia. Dosyć rzadko w ogóle patrzę na swoje książki, mimo że regał stoi w moim pokoju - po prostu dziwnym trafem nie odczuwam potrzeby oddawania jakiejkolwiek estetyki.
PS. Najlepszy sposób układania to tetris. Sprawdzony sto razy. :D
Ściskam,
Izzy z Heavy Books
Układanie książek to prawdziwa zmora. Jak już znajdę ustawienie idealne pojawia się kolejna seria książek i... znowu trzeba kombinować jakie zastosować ustawienie. Z drugiej strony im więcej książek tym lepiej, przecież nigdy nie jest ich za wiele :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący post.
Pozdrawiam!
annrecenzuje.blogspot.com