wtorek, 19 lutego 2019

Twarzą w twarz - Agata Suchocka



Miałem wrażenie, że jesteśmy jednym ciałem grającym na dwóch instrumentach!

 
Tytuł: Twarzą w twarz
Seria: Daję ci wieczność (tom 2)
Autor: Agata Suchocka
Tłumaczenie: -
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans
Bohater/Bohaterka: Lothar
Liczba stron: 253
Liczba rozdziałów: 27
Narracja: Trzecioosobowa
Wydawnictwo: INITIUM


    Lothar Mintze, opuszczony przez mentora i opłakujący bolesną stratę, został sam − porzucony, zgorzkniały i wściekły. Młodzieńcza naiwność ustąpiła miejsca palącej ciekawości, która popycha go w podróż do Ameryki, gdzie ma nadzieję znaleźć odpowiedzi na dręczące go pytania. Gdzie się podział Huntington? Dlaczego Armagnac go opuścił? I najważniejsze: czemu nie przewidział zbliżającej się tragedii?
    Nie znalazłszy odpowiedzi w Europie, Lothar przeprawia się przez ocean i udaje do Nowego Orleanu, podążając za znakami mającymi doprowadzić go do prawdy. Niespodziewanie spotyka młodego jazzmana, Thomasa Greenbourgha, który wygląda aż nadto znajomo. Kim jest ów młodzieniec? I czy to właśnie on jest odpowiedzią na wszystkie pytania nękające skrzypka?

(Opis z Lubimy Czytać_)

Prawda była jednak taka, że pierwszy raz od wielu lat był po prostu szczęśliwy.

    Po ten tom sięgnęłam ze względu na pierwszy, który był dość kontrowersyjny, a przy tym ciekawy. 

   Na samym początku dostajemy: opisy, opisy i jeszcze więcej opisów. Są to wspomnienia, przeskoki w czasie i czasami już nie wiedziałam, co z czym i jak połączyć. Na szczęście gdzieś koło setnej strony, akcja w końcu zaczęła się rozwijać. Zaczęło coś się dziać! I jak w pierwszej połowie chciało mi się spać, tak w drugiej byłam mocno ciekawa tego co dowie się Lothar ze swojej podróży. 
     Autorka ma lekki styl pisania, co ułatwiało nam czytanie i można było szybko przebrnąć przez tekst. Nie mamy trudnych słów, ale znajdziemy sceny erotyczne, choć nie są one tak wyuzdane jak w pierwszym tomie. 
     Gdy Lothar przybywa do Ameryki dzieje się naprawdę wiele ciekawych rzeczy. Szuka on bowiem Huntingtona, a znajduje kogoś zupełnie innego. Stara się ułożyć wszystko do siebie, ale dopiero pod koniec odkrywamy, o co tak naprawdę tutaj chodzi i to było takie fajne, bo nie dostaliśmy tych odpowiedzi wcześniej, tylko stopniowo braliśmy udział w akcji. 
    Okładka jest prosta, mamy usta i napis. Swoją drogą krwawe usta, mogą zwiastować, to że to nie jest tylko romans. Nie znalazłam błędów w druku, a tekst podzielony był na niewielkie rozdziały, przez co można było łatwo odłożyć w dogodnym momencie.



  Lohtar, to mężczyzna, który został porzucony przez swojego przyjaciela i kochanka. Udaje się więc do Paryża i tam opowiada swoim przyjaciółkom o tym jak potworny los spotkał Armagnaca. Później wyrusza do Ameryki, choć nie cierpi on latać. Czuje potworny ból, strach, smutek. Normalne rzeczy, jakie czuje każdy człowiek. Problem jest jednak taki, że Lothar nie jest człowiekiem. Kim zatem? Tego dowiecie się w pierwszym tomie, więc nic wam nie powiem na ten temat ;) W każdym razie, na drugim końcu świata poznaje młodego, przystojnego chłopaka. Jest muzykiem. Swoją drogą świetnym w swoim fachu. Lothar od razu zauważa jego potencjał i podobieństwo do pewnego człowieka. Zaintrygowany zaczyna swoje poszukiwania. I tak po nitce do kłębka dochodzi do coraz to nowszych wniosków. Jak potoczy się dalej jego życie? 

     Nie chcę wam dużo zdradzać, bo to drugi tom. W pierwszym poznaliśmy Armagnaca, teraz poznajemy Lothara. I tutaj zostało pokazane, odsunięcie się od drugiego człowieka. To jak, własne sprawy mogą przysłonić potrzeby, uczucia czy ważne informacje o kimś bliskim. 
    Gdyby Lothar nie był zapatrzony tylko w siebie, w swoje potrzeby czy poznawanie zmieniającego się świata, Armagnac z pewnością powiedziałby mu o wszystkim, co dopiero po kilku latach odkrywa Lothar. Gdyby choć trochę myślał o innych nie o sobie, może by się od siebie nie oddalili. Może dalej byliby razem. Może nie doszłoby do tragedii. 
    To temat, który w erze internetu jest chyba na porządku dziennym. Siedzimy z nosami w telefonie zamiast porozmawiać. Wolimy wymieniać wiadomości zamiast zadzwonić i usłyszeć, co ktoś ma nam do powiedzenia. To temat realny i prawdziwy, który w bardzo prosty sposób przedstawiła nam autorka. 
     Pomimo wcześniejszych oporów dałam szansę tej książce i bawiłam się równie dobrze jak przy pierwszym tomie. Zachęcam Was do sięgnięcia po oba, bo można odkryć nowy świat i to, czym albo kim jest Lothar ;D

Teraz żałował każdego gestu i słowa wykonanego i wypowiedzianego na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. 
 

5 komentarzy:

  1. Mam w planach tę serię :) początkowo nie miałam, ale cóż... Nabrałam ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, czy jest to coś, co trafi w mój gust, ale może warto się przekonać na własnej skórze. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcześniej nie słyszałam o tych książkach i jakoś nie czuję, żeby były w moim guście. Choć ta pierwsza część z kontrowersją już ciutkie mnie zachęca :)

    Zapraszam serdecznie na lustrzana nadzieja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś myślałam o tej serii i nie wiem... Jak piszesz, że dopiero koło setnej strony coś zaczęło się dziać... to chyba podziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, który motywuje do dalszego działania.
Pozostawiajcie w komentarzach linki do Waszych blogów, na pewno każdy odwiedzę i pozostawię po sobie ślad.

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger