Miłość powinna dawać radość. Miłość powinna dawać szczęście. Miłość powinna dawać, a nie podcinać skrzydła.
Tytuł: Cykl
Seria: -
Autor: Monika Jagodzińska
Gatunek: Fantastyka
Bohater/Bohaterka: Anioły
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 128
Liczba rozdziałów: 12
Wydawnictwo: Psychoskok
Książka bierze udział w wyzwaniu: 36/52
W tej książce nie znajdziecie jednego głównego bohatera. Jest ich 12, tak jak i opowiadań, którymi raczy nas Autorka. W każdym z opowiadań pokazane są inne historie ludzkie, jedni zmagają się z ciężką chorobą, inni ze zdradą, jeszcze inni przeżywają rodzinne dramaty. Jednak przy każdej z tych osób, jest ktoś kto czuwa, chroni i stara się by wszystko było jak należy: Anioły. To one zaraz obok Anioła Stróża są przy nas. Gdy nadchodzi nowy rok one schodzą na ziemię by towarzyszyć swoim podopiecznym. A gdy mija kolejne 12 miesięcy i misja zostaje zakończona mają szansę stać się prawowitymi Aniołami Stróżami.
Jakie wydarzenia czekają na ludzi i Anioły w tym roku?
Nie ważne co robię. I tak to nie będzie wystarczające.
Chciałam, żeby ta recenzja była inna niż wszystkie do tej pory, ze względu na to, że książka też jest zupełnie inna. Taak, ostatnio często to powtarzam, jednak dziś sami przekonacie się, że znowu mam rację. Mam nadzieję, że książka was do siebie zachęci.
Jak już wspomniane zostało w opisie te 128 stron to opowiadania. Różne opowiadania, różne historie, różne kryzysy, ale i piękne chwile. Każde opowiadanie miało coś w sobie co łapało za serce. Czy to mała dziewczynka krzywdzona przez ojca, czy chłopak zmagający się z chorobą swojej ukochanej, czy rozłąka. I wiecie co? Najbardziej bliskie mi opowiadanie było we wrześniu. Nowy rok szkolny, nowe zobowiązania i rozstanie z ukochanym na wiele kilometrów. Te krótkie, a zarazem życiowe i prawdziwe historyjki, były też mocno optymistyczne.
Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy, że tak naprawdę nie jesteśmy w tym wszystkim sami. Przecież czuwają nad nami Anioły. I to nie tylko nasze Stróże, ale i ich pomocnicy. Mimo, że ich nie zauważamy oni są. Wiecie zawsze też wierzyłam, że nasi bliscy, który odchodzą z tego świata są gdzieś tam u góry, patrzą na nas, opiekują się i dopingują nas w tym naszym życiu, bo kurcze przecież nas kochali, więc dlaczego miało by być inaczej?
Autorka przez te cienką książkę dała sporo do myślenia, do zmienienia nastawienia na świat. Jasne mamy bliskich, ale nie zawsze potrafimy się otworzyć, tak jak bohaterka jednego z opowiadań, jednak mamy Stróża, który wstawia się za nami i zawsze znajdzie sposób, by było dobrze.
Urzekł mnie temat, urzekł mnie styl: lekki i przyjemny. Każda akcja nie była jakoś strasznie długa, ale Pani Monika sprawiła, że nad każdą się zastanowiłam, każdą przeżywałam. Najbardziej bolały mnie literówki, może nic nie znaczące jeśli chodzi o czytanie, bo nie przeszkadzały, ale to wydało wydawnictwo, więc dlaczego nikt nie przyłożył się, żeby zrobić coś dobrze? Szczególnie, że jest to piękna książka. No i zrobiło mi się smutno bardzo nawet no :(
Książka mimo iż pokazuje nam bliskość Aniołów, pokazuje też okrutność ludzką. No, bo kto traktuje małe dziecko tak źle, kto rości sobie jakieś chore prawa do kobiety i może ją poniżać? Ugh czytając nie można było być obojętnym na losy postaci. Jedne cieszyły jak zakochanie inne przerażały. Przez 12 miesięcy otworzyliśmy się na krzywdę ludzką, ale i na dobrodziejstwa życia.
Piękna, wzruszająca i cudowna opowieść. Nie przekoloryzowana, a prawdziwa. Dla mnie to nie gatunek fantastyczny, ale realistyczny, bo ja wierzę w to, co napisała autorka, wierzę w Anioły strzegące nas na każdym kroku naszego ziemskiego życia.
Polecam gorąco nie tylko starszym, ale i młodszym czytelnikom, by wiedzieli, że z każdej sytuacji jest wyjście i że jest ktoś oprócz rodziców, znajomych czy rodzeństwa, kto chce dla nas jak najlepiej, chce naszego szczęścia.
Długo siedziałam cicho. Bałam się. Byłam zależna. Myślałam, że jestem zależna. Myliłam się. To ty chciałeś żebym tak myślała. To koniec. Odchodzę.
Za możliwość przeczytania dziękuje serdecznie Autorce ♥ Uwielbiam Panią ♥♥
Mimo Twych zachwytów, wstrzymam się. Ostatnio nie mam głowy do takich historii, a tym bardziej mam na jakiś czas dość Aniołów w literaturze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Iza z Heavy Books
O jej, co się stało? :( Anioły z reguły podobają mi się, więc jest mi smuteczek, ale Cię rozumiem :*
UsuńKocham tę książkę <3 Krótka, ale niesamowita <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą! :D
UsuńTo musi być cudowna książka, chętnie ją kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńJest piękna, więc mam nadzieję, że Ci się spodoba <3
UsuńPo przeczytaniu recenzji stwierdzam, że to książka idealna na nadchodzące jesienne wieczory. Możliwe, że się na nią skuszę we wrześniu :)
OdpowiedzUsuńhttp://warkoczslow.blogspot.com
Dokładnie tak! Polecam całym serduszkiem :)
UsuńCzytałam, tez polecam, mimo iż miałam kilka zastrzeżeń. ;)
OdpowiedzUsuńSuper, że też Ci się podobała <3
UsuńJestem na tak po Twojej recenzji
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuń