czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział 23 ....



Rozdział może trochę dziwny ale kto wie może komuś się spodoba ?  



Suri
Coraz bardziej denerwowała ją ta sytuacja. Nie wiedziała co to oznacza i nie miała nikogo kto by ją zrozumiał. Lucas liczył tylko i wyłącznie na to by mieć z niej korzyści. Jakby była rzeczą, którą można się pobawić i oddać. Była głupią ufając mu. Dejdar. O tak musiała porozmawiać z nim. Tylko jak? Powoli szła korytarzem rozglądając się. Wszystko wydawało się jej takie samo. Nie rozumiała jak można chcieć mieszkać w takim pustym domu. Odwróciła się gwałtownie czując zapach inny od swojego. Rozpoznała go jednak po dłuższym zastanowieniu się.
- Ethan.  – szepnęła. – wyłaź gdziekolwiek jesteś! – warknęła.
Mężczyzna dotknął jej ramienia. Suri zacisnąwszy ręce w pięści odwróciła się. Nie chciała dać po sobie poznać, że lekko ją przeraził.
- A dziewczynka dokąd się wybiera? – zapytał z szyderczym uśmiechem.
- Poszukuję biblioteki. – odparła. Kłamstwa przychodziły jej już znacznie lepiej, a i nie czuła się z tego powodu źle. Bo niby dlaczego przecież to oni są winni temu jak bardzo się zmieniła.  – pokażesz mi ją? – zapytała słodkim głosem.
- Pokazał bym ci wiele ciekawsze rzeczy, ale skoro chcesz bibliotekę proszę bardzo. – ruszył przodem.
- Jakie ciekawsze rzeczy ? – dopytywała się jak małe dziecko. Sprawiało jej przyjemność igranie z nimi. Nie bała się go. Co mógł jej zrobić? Nic gdyż był na łasce i niełasce Lucas’a, a to zobowiązywało.
Nagle przystanął opierając ją o drzwi. Zbliżył usta do jej ucha delikatnie je muskając.
- Na pewno chcesz wiedzieć? – zapytał melodyjnym głosem.
Jej oczy zrobiły się duże. Nie chciała od nowa tego samego przechodzić. Bynajmniej nie z tym potworem. Był bardziej zboczony niż miły. Odepchnęła go z dużą pewnością.
- Nie jednak nie zboczony chłopcze. To tutaj ? – gdy skinął głową nacisnęła klamkę i trzymając drzwi przyjrzała mu się. – nie jesteś w moim typie drogi Ethanie. – zaśmiała się wesoło i zamknęła za sobą drzwi.
Słyszała głośne walnięcie. Z pewnością Ethan i jego pięść dawali upust rządzy.
Biblioteka była duża, a książki sięgały od podłogi do samego sufitu. Były stare, ale kilka z nich miało nowe okładki. Nie wiedziała czego ma szukać. Przecież nie tu chciała się znaleźć. Wspięła się na drabinkę doczepioną do półek i przyglądnęła się książką. Wyciągnęła jedną z nich i zeszła z drabiny. „Jak pokonać zło” głosił tytuł. Już gorzej być nie może – mruknęła sama do siebie i odnalazłszy kanapę usiała na niej. Otworzyła książkę i zaczęła czytać. Teraz wszystko zaczynało do siebie pasować.

1 komentarz:

  1. Bardzo lubię czytać twoje teksty , są interesujące i bardzo wciągające . Czekam na następny rozdział *_* . Super blog :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, który motywuje do dalszego działania.
Pozostawiajcie w komentarzach linki do Waszych blogów, na pewno każdy odwiedzę i pozostawię po sobie ślad.

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger