Stare zabudowania stały wręcz w baśniowym otoczeniu. Posesję okalały wiekowe drzewa: kasztanowce, buki i dęby. Za domem wiła się rzeka, wzdłuż której rosły wierzby.
Tytuł: Krok do miłości
Seria: Cykl żuławski (Tom 1)
Autor: Sylwia Kubik
Tłumaczenie: -
Liczba stron: 407
Liczba rozdziałów: 42
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Bohater: Ewa, Kamil
Narracja: Trzecioosobowa
Wydawnictwo: Otwarte
Data premiery: 05.07.2021
Ocena: 9/10
W cieniu żuławskich wierzb odnajdziesz miłość
Ewa ma poważne kłopoty. Jednego dnia traci wszystko, co było jej drogie. Nawet jej ukochany wystawia jej walizki za drzwi. Ewa zostaje sama, bez środków do życia i z dużym rachunkiem za pobyt w szpitalu. Gdy już jej się wydaje, że cały świat runął jej z hukiem na głowę, przypomina sobie o domu odziedziczonym po babce i wyjeżdża na Żuławy. Tam stary przyjaciel rodziny oferuje jej pomoc
Czy Ewa w nowym miejscu zapomni o przeszłości i zacznie czerpać radość z życia?
Czy Kamil, młody właściciel gospody, w której dziewczyna znajduje zatrudnienie, zawalczy o jej uczucie mimo sprzeciwu rodziny? A może jej serce zdobędzie Antek?
(Opis z Lubimy Czytać)
Popełnionych błędów nie cofnie, lecz na pewno dzięki nim stała się rozsądniejsza. Nie zwiodą jej czułe słówka ani obietnice.
Ewa to młoda dziewczyna. Jej życie od samego początku nie było usłane różami. Bieda, ojciec, który bił, to nie jest przepis na dobre dzieciństwo. Po zaginięciu matki, było tylko gorzej. Gdy będąc w szkole na praktykach fryzjerskich Ewa poznała Michała, myślała że od teraz jej życie będzie lepsze. Jakże się myliła. Przemoc fizyczna i psychiczna stała się jej codziennością. Myślała,, że wiele jest w stanie znieść, ale gdy zostaje bez dachu nad głową nie wie co zrobić. Przypomina sobie o spadku po babci, którym jest dom na Żuławach. Ostatnie pieniądze przeznacza na kilka produktów spożywczych i bilet na pociąg. Nie wie tylko, że dom do którego zmierza, jest w tak opłakanym stanie. Jak poradzi sobie z nową rzeczywistością? I czy znajdzie życzliwych ludzi?
Kamil, a właściwie Marcel, bo tak dali mu na imię rodzice, mieszka w Warszawie, ma dobre wykształcenie, ale nie czuje się szczęśliwy. Jego pomysły są negowane przez matkę i wyśmiewane. Musi być jak ona chce. Bo co pomyślą sobie ludzie? Ona jest szanowaną prezesową i nie może pozwolić, by ich dzieci zajmowały się byle czym. Ale gdy pewnego dnia Kamil oznajmia, że przeprowadza się na Żuławy i tam otwiera restaurację, matka mało nie pada na zawał. Bo jak to tak? Śmie mieć własne plany? Chce wracać na wieś, z której ona uciekła? Ale Kamil wie czego chce i gdzie odnalazł miejsce.
Pani Matylda i pan Bronek, byli takimi życzliwymi, ciepłymi osobami, że na sercu robiło się tak lżej, a uśmiech nie schodził z twarzy, gdy się czytało o nich.
Styl autorki jest lekki, przyjemny. Pisze w taki sposób, że czytelnik jest oczarowany, nie można się oderwać i chce się po prostu więcej i więcej. Nawet opisy, czy narracja w trzeciej osobie jest ciekawa i bez problemu wczytujemy się w kolejne strony, które szybko uciekają.
Akcja jest spokojna. Nie pędzi. Ale też nie jest rozlazła. Wszystko tutaj łączy się ze sobą w całość, w której się nie pogubimy.
Okładka jest ładna, a pani na niej idealnie pasuje mi na Ewę. W środku mamy podział na rozdziały z perspektywy zarówno Ewy jak i Kamila, więc poznamy ich dokładnie.
Historia Ewy może dotykać wielu kobiet. Przemoc fizyczna, psychiczna, której nikt dookoła nie zauważa i kobieta jest zdana sama na siebie. Nie ma nikogo, nie ma gdzie wrócić, bo ojciec się od niej odsunął. Mimo wszystko nie poddaje się. Jest silna. Choć z każdej strony spotykają ją przykrości nie poddaje się. Chce w końcu godnie żyć. Jest też ostrożna do mężczyzn i nie jest już tak łatwowierna.
Kamil za to również spokojny, cichy, umie postawić na swoim i o to zawalczyć. Swoim uporem zmienił chatkę w gospodę, która ma nadzieję, przyniesie mu zyski. Tylko rodzinę ma nieciekawą, która patrzy tylko na to, co dobrze wygląda, a nie przejmują się innymi i tym czy są szczęśliwi.
Powieść ta jest świetna. Oddaje klimat Żuław. Znajdziemy w niej trochę historii tamtejszych terenów, czy potrawy charakterystyczne dla Żuław. Cieszę się, że mogłam poznać tę książkę, w której bohaterowie są tacy jak my. Nie są wyidealizowani. Mają swojskie, prawdziwe problemy, z którymi się mierzą. Jest to książka, która wciąga od samego początku, która długo nie da o sobie zapomnieć. Myślę, że może przypaść do gustu każdemu czytelnikowi, tylko trzeba dać jej szanse na poznanie. Ja wam serdecznie polecam!
W życiu trzeba walczyć. I o swoje racje, i ze słabościami i ze strachem. Mądre to powiedzenie, tylko cholernie trudne do zrealizowania w praktyce.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu
Na pewno nadejdzie taki czas, kiedy sięgnę po ten cykl.
OdpowiedzUsuń