środa, 20 listopada 2024

Razem na święta - Barbara Kwinta

Razem na święta - Barbara Kwinta


Każdy umie płakać,złotko. Czasem tylko słońce jest za daleko,żeby lód zaczął się topić


Tytuł: Razem na święta 

Seria: 

Autor: Barbara Kwinta 

Tłumaczenie: -

Gatunek: Literatura obyczajowa romans 

Bohaterowie: Magda 

Narracja: Trzecioosobowa 

Liczba stron: 

Liczba rozdziałów: 

Wydawnictwo: Lira

Ocena: 9/10


Cuda się zdarzają nie tylko w filmach. Takiej historii o świętach jeszcze nie było!

Magda Dzika pracuje w słynnej fabryce bombek w Bożych Dołach. Opiekuje się trójką młodszego rodzeństwa i skrycie marzy, by zostać ilustratorką książkowych okładek. Kiedy dzieciaki nieoczekiwanie trafiają do pieczy zastępczej, dziewczyna obiecuje im, że na święta znowu będą razem. Tylko, że do świąt zostało kilka tygodni…

Rozpędza się śniegowa kula problemów. Dom nie spełnia wymogów technicznych, dzieciaki się buntują, a procedury piętrzą. Magdzie wydaje się, że wpadła w życiową zaspę po uszy, ale od czego jest stado? Wioska pełna ciepłych serc wyciąga do rodziny Dzikich dłonie w wełnianych rękawiczkach. Dzieją się cuda, a mecenas Foch okazuje się nie być takim gburem, jak go malują.

„Razem na święta” to książka ciepła jak kubek naparu z miodem i imbirem. Romantyczna jak wieczór przy kominku. Wzrusza, rozbawia, szuka odpowiedzi na pytanie, czym jest rodzina. Nastraja na święta lepiej niż czekoladki z kalendarza adwentowego.

(Opis z Lubimy Czytać)

Nikomu nic nie mówiłam. Niby miałam pancerz, niby nic mnie nie ruszało, niby nieustraszona, ale w biedzie nawet pancerze są używane, z drugiej ręki, pełne dziur których nie da się zacerować. Przez te dziury wpadają słowa - drapiące kłaczki, które potem trudno wyjąć

 I oto i on. Najpiękniejszy czas w roku. Czas świątecznych dekoracji i świątecznych książek! Długo dałam wam czekam na tę recenzję w tym roku, ale wszytsko ma swój czas i tak właśnie to sobie rozplanowałam, choć historię poznałam już w październiku. 

Powiem Wam, że ta historia tak bardzo poruszyła moje serce. To co tutaj się dzieje... Nie da się opisać słowami i każde wydaje mi się nie być wystarczające, by oddać sens, ale i odczucia związane z tą opowieścią.

Magda jako najstarsza z czwórki rodzeństwa sama musi ich wychować i utrzymać. Pracuje w firmie produkującej bombki i jest świetna w tym co robi. Ale niestety. Dom w którym mieszkają nie nadaje się do zapewnienia trójce młodocianych godnych warunków. Matka ma ich gdzieś, dlatego też opieka społeczna zabiera Magdzie dzieci. Teraz dziewczyna została sama, ale zrobi wszystko, by dzieciaki były z nią na święta. Czy jej się to uda?

Ta książka to nie słodka, okraszona śniegiem, choinką i piernikami historia. To pełna walki o dzieci, rozgrywająca serce historia, która niesie zarówno nadzieję, jak i czasem podcina skrzydła. Mamy tu też ogromne wsparcie ze strony współpracowników i szefa dziewczyny, których dobroć otuli nas jak ciepły koc. A w okresie świątecznym jest to odczuwalne ze zdwojoną siłą. To piękna, zmuszająca do refleksji powieść. Gdzie liczą się ludzie ich uczucia i bliskość, a nie to ile prezentów będzie pod choinką i dań na stole. Najważniejsi są ludzie. I nie tylko w święta. Polecam wam gorąco na ten przedświąteczny czas. 


Współpraca reklamowa z Autorką.


poniedziałek, 18 listopada 2024

Wojna - Laura Thalassa

Wojna - Laura Thalassa


Ziemia pełna jest kości. 



Tytuł: Wojna 

Seria: Jeźdźcy Apokalipsy (tom 2)

Autor: Laura Thalassa 

Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek 

Gatunek: Romantasy

Bohaterowie: Miriam 

Narracja: Pierwszoosobowa 

Liczba stron: 592

Liczba rozdziałów: 

Wydawnictwo: Filia (Hype)

Ocena: 10/10


Czterech jeźdźców apokalipsy przybywa na Ziemię na swoich groźnie rżących rumakach i rozjeżdża się na cztery strony świata. Zaraza, Wojna, Głód i Śmierć dzierżą moc zdolną zniszczyć całą ludzkość. Są tu, aby wykończyć nas wszystkich.

W dniu, w którym jeździec pojawia się w Jerozolimie, Miriam Elmahdy wie, że jej życie dobiegło końca. Płoną domy, ulice ociekają krwią, a złowroga armia masakruje mieszkańców. Dziewczyna zdaje sobie sprawę, że nie przeżyje, zwłaszcza skoro ściągnęła na siebie uwagę Wojny. Jednak kiedy potężny i przerażający mężczyzna ją dopada, nazywa ją swoją zesłaną mu przez niebiosa żoną i zamiast zabić, zabiera ją do swojego obozowiska.

Miriam staje w obliczu przerażającej przyszłości, bezsilnie obserwując, jak płonie cały jej świat, za co odpowiedzialny jest jej pozornie niezniszczalny „mąż”, który nie zamierza jej uwolnić. Odkrywa w nim jednak czułą, kochającą stronę. Jeździec pragnie podbić jej serce, a kobieta może nie być na tyle silna, by mu się oprzeć.

Miriam nauczyła się, że miłość i wojna nie idą w parze. Czy ostatecznie podda się Wojnie, aby biernie przyglądać się upadkowi ludzkości, a może poświęci samą siebie, żeby go powstrzymać?

(Opis z Lubimy Czytać)


Dotykam blizny. Ta rana i jej znaczenie... Nigdy nie była dla mnie. Zapisano ją na moim ciele dla kogoś... Dla Wojny.


Drugi tom tej świetnej serii przenosi nas do Jerozolimy, gdzie poznamy Miriam i Wojnę. Dziewczyna łatwo się nie poddaje i woli umrzeć niż być "żoną" Wojny. Ale on jej na to nie pozwoli. Co więcej jest bezwzględnym facetem, który ma za zadanie zniszczyć świat, ale dla Miriam jest czułym, dążącym ją szacunkiem facetem, co stanowiło duży kontrast, ale był to uroczy zabieg. 

Miriam to silna bohaterka, którą łatwo się nie poddaje, ani nie ulega od razu Wojnie. Wszystko przychodzi z czasem. I to mi się bardzo podobało. Tak jak i w przypadku pierwszego tomu, wszystko ma swój czas, a historia ma swój slow burn, który tak lubię. 

Wojna różni się bardzo od Zarazy. Zaraza podróżował sam, a później z Sarą, a Wojna ma całą armię, którą wysyła w bój. Zaraza uczył się powoli ludzkich uczuć, a Wojna jakby je już poznał. Ale tak to już jest z braćmi - każdy jest inny i na swój sposób wyjątkowy. I tu właśnie tak było. Wojna zauroczył mnie swoją postacią. 

Nie potrafię wybrać, który tom podobał mi się bardziej. Oba miały w sobie to coś, dzięki czemu serce biło mi mocniej, łzy czasem stawały w oczach na okrucieństwo, jakie działo się na kartach powieści, ale i uśmiech nie schodził mi z twarzy. Te dwie różne książki, różne postaci sprawiły, że czytanie tych książek było czystą przyjemnością. Bawiłam się świetnie, przemierzając z Wojną świat i siejąc spustoszenie. Choć było to przerażające, to zmuszało do refleksji. Jeśli lubicie historię, w których sporo się dzieje, gdzie bohaterowie są wspaniali, a akcja powoli się toczy rozsiewając wokół siebie zarówno niepokój, jak i cudowne uczucia to ta seria jest dla was stworzona. Polecam czytać tomy po kolei, choć nie jest to konieczne, bo każdy opowiada inną historię. Czekam z niecierpliwością na dwa kolejne tomy, a wam całym sercem polecam ❤️


Współpraca reklamowa z Hype 

poniedziałek, 11 listopada 2024

Księgi zapomnianych żyć - Bridget Collins

Księgi zapomnianych żyć - Bridget Collins

Wiesz, czasami nam się wydaje, że doskonale kogoś znamy, a później okazuje się, że to nieprawda.



Tytuł: Księgi zapomnianych żyć 

Seria: 

Autor: Bridget Collins 

Tłumaczenie:

Gatunek: Fantasy

Bohaterowie: 

Narracja: 

Liczba stron: 428

Liczba rozdziałów: 

Wydawnictwo: Czwarta strona 

Ocena: 7/10

Wyobraź sobie świat, w którym książki są zakazane, a ich czytanie jest uważane za zbrodnię. Wyobraź sobie świat, w którym każde złe wspomnienie i nawet największa rozpacz mogą zostać całkowicie wymazane z pamięci. Wyobraź sobie świat, w którym możesz ukryć każdą krzywdę i niegodziwość, jakich kiedykolwiek się dopuściłeś. Te światy są ze sobą nierozerwalnie połączone. Wszystko przez Oprawców. Emmet Farmer jest dobrym, pracowitym synem, który każdy dzień spędza na roli, pomagając rodzicom związać koniec z końcem. Wszystko się zmienia, gdy otrzymuje list z wezwaniem do odbycia praktyk w pracowni Seredith, kobiety zajmującej się tajemniczym procesem oprawiania książek. Emmet, który o księgach i Oprawcach wie niewiele, ale pamięta panującą wokół nich atmosferę strachu, tajemnicy i nieskrywanej pogardy, niechętnie rozpoczyna żmudną naukę w warsztacie. Pod czujnym okiem Oprawczyni poznaje sekrety gilotyny, czcionek i starego pergaminu. Być może właśnie wśród pachnących kurzem książek i skórzanych opraw odnajdzie prawdziwego siebie. "Księgi zapomnianych żyć" to niesamowita historia o zakazanej miłości, lojalności, przyjaźni i wielkiej, magicznej mocy książek.
(Opis z Lubimy Czytać)

Jedno nieostrożne słowo [...] oznacza różnicę między zwycięstwem a porażką


Muszę przyznać, że nowe wydanie tej powieści jest wprost fenomenalne. Twarda oprawa, barwione brzegi, cudowna wklejka. No po prostu małe dzieło sztuki 🥰 

Co do samej powieści, czytałam ją dopiero teraz i finalnie jestem usatysfakcjonowana po lekturze. Z początku ciężko było mi się w nią wciągnąć, nie wiem czy to przez narrację, czy co się podziało. Ale im dalej brnęłam tym było lepiej. Niektóre rzeczy wskakiwały na swoje miejsce, a ja rozumiałam więcej. 

Świat w którym przyszło żyć Emmetowi nie był łatwy, w wręcz brutalny. A zawód, do którego został "powołany" był czymś strasznym, ale w tym wszystkim ciekawy. I na początku Emmet rozumiał z tej pracy mniej więcej tyle co i czytelnik, to miło było odkrywać ten nowy początek wraz z nim. Z zagubionym chłopcem. Z czasem wszystko zaczęło mieć sens,  ja wciagnęłam się w tę historię pełną cierpienia, ale też miłości, dla której można tak wiele przejść. 


To powieść tak inna od wszystkich, które czytałam. Jest magicznie, tajemniczo, niezwykle, trochę też można powiedzieć strasznie. Serce zabije wam mocniej na pewno wiele razy. Zawód Oprawacza, który zabiera ludziom wspomnienia, to coś strasznego, ale i fascynującego (z punktu widzenia czytelnika, bo na żywo raczej nie 🙈). To książka, której warto dać więcej niż jedną szansę. Bo jeśli początek was nie porwie, warto czytać dalej, bo dalej dzieje się magia. 

Współpraca reklamowa z Czwarta strona 

piątek, 8 listopada 2024

Miecz Kaigenu - M.L.Wang

Miecz Kaigenu - M.L.Wang

 Tę samą historię można opowiedzieć na milion sposobów. My, jaseliwu, musimy znaleźć tę, której potrzebuje słuchacz. Niekoniecznie tę, która niesie ze sobą najwięcej informacji, lecz taką, jaką musi usłyszeć, by zrobić to, co powinien.


Tytuł: Miecz Kaigenu

Seria: -

Autor: M.L.Wang

Tłumaczenie: 

Gatunek: fantastyka

Bohaterowie: 

Narracja: 

Liczba stron: 

Liczba rozdziałów: 

Wydawnictwo: Vesper 

Ocena: 8/10

Matka usiłująca zapomnieć o krwawej przeszłości.

Syn starający się podążyć ścieżką wojownika.

Ojciec niedostrzegający niebezpieczeństwa grożącego im wszystkim.

Czy rodzina Matsuda i jej sprzymierzeńcy znajdą siły, by obronić swoje Imperium, kiedy wichry wojny uderzą na ich skrawek ziemi? A może sami przyspieszą własny upadek, zanim prawdziwi wrogowie dotrą do brzegów półwyspu?

Wysoko w zboczach góry wznoszącej się na samym skraju Imperium Kaigenu mieszkają najpotężniejsi wojownicy na świecie, obdarzeni nadludzką mocą, dzierżący lodowe ostrza i zdolni do manipulowania poziomem mórz. Przez setki lat wojownicy z półwyspu Kusanagi powstrzymywali wrogów Imperium, dzięki czemu ten wiecznie zimny skrawek lądu zyskał miano Miecza Kaigenu.

Mamoru, czternastoletni członek legendarnej rodziny Matsuda, od urodzenia miał tylko jeden cel: zostać doskonałym wojownikiem i bronić ojczyzny. Kiedy przybysz z zewnątrz ujawnia mu sekret, Mamoru nabiera podejrzeń, że Imperium, do obrony którego został wychowany, zbudowane jest na kłamstwach, i zdaje sobie sprawę, że nie ukończy szkolenia…


Misaki pragnie zamknąć pewien rozdział swojego życia. Wychodzi za mąż i stara się zapomnieć o brutalnej przeszłości. Ukrywa miecz i wszystko, co ją łączy ze wspomnieniami wojowniczki, którą dotąd była. Zdeterminowana, by stać się dobrą matką i gospodynią, postanawia już nigdy nie uciekać się do przemocy. Kiedy jednak jej dorastający syn zaczyna zadawać pytania o życie poza półwyspem Kusanagi i kiedy Misaki dostrzega groźbę zbliżającej się inwazji, budzi w sobie uśpionego wojownika i ponownie chwyta za miecz.

(Opis z Lubimy Czytać)


Synu... gdy byłam w twoim wieku, musiałam stawić czoło prawdom, które zdawały się rozbijać cały świat. Tak się dzieje, gdy spotykasz ludzi innych niż ty. Z czasem jednak zaczynasz rozumieć, że świat nie jest rozbity. Po prostu... ma więcej kawałków, niż sądziłeś. I wszystkie one układają się w jedną całość, choć może nie taką, jaką sobie wyobrażałeś w dzieciństwie.




Najdłużej czytana przeze mnie książka. I nie dlatego, że mi się nie podobała. Jej objętość sprawiła, że zeszło mi dłużej niż myślałam. 

Na samym początku trzeba zaznaczyć, że książka ta wydana jest z taką dbałością o detale, że długo będzie cieszyć oko czytelnika. No przepiękna jest. Przyznajcie!🥰 

Historia ta jest przedstawiona w bardzo barwny, ciekawy i niebanalny sposób. Nie zabraknie tu refleksyjnych momentów, scen walki, czy skomplikowanych relacji rodzinnych. Mamy tu do czynienia z magią, obok której fani fantasty nie mogą przejść obojętnie. Mnie to kupiło. Kupił mnie klimat tej książki, który jest nie do podrobienia. Kupili mnie bohaterowie, którzy byli wykreowani bardzo dobrze i nie denerwowali swoim zachowaniem czy decyzjami. 

Kultura wschodnia jest fascynująca, a tutaj została przedstawiona w świetny sposób. Do tego opisy, które nie zanudzały, a podsycały ciekawość czytelnika. Opisy walk na miecze - no czuło się jakby było się w tym miejscu z bohaterami. Ja jestem bardzo zadowolona z lektury, a otwarte zakończenie sprawia, że serce bije nam szybciej. Czy będzie kontynuacja tej cudownej książki? Tego nie wiem. Ale wiem, że warto sięgnąć po tę historię. Jest obszerna, ale teraz na zimowe, długie wieczory będzie w sam raz! Polecam. 


Współpraca reklamowa z Vesper 

czwartek, 7 listopada 2024

[PRZEDPREMIEROWO]: Nowy rozdział - Adriana Rak

[PRZEDPREMIEROWO]: Nowy rozdział - Adriana Rak

Bo czasem, niestety, trzeba odpuścić, by móc wreszcie osiągnąć pełnię szczęścia…



Tytuł: Nowy rozdział 

Seria: 

Autor: Adriana Rak 

Tłumaczenie: -

Gatunek: literatura obyczajowa 

Bohaterowie: Elwira

Narracja: Trzecioosobowa 

Liczba stron: 217

Liczba rozdziałów: 

Wydawnictwo: Inedita

Ocena: 9/10

Elwira, starając się zapomnieć o trudnej przeszłości, bierze los w swoje ręce i postanawia zacząć życie na nowo. Z wielkim bólem serca wyprowadza się do Poznania, gdzie próbuje swoich sił jako agentka w biurze nieruchomości. Po kilku miesiącach ciężkiej pracy wyprowadza się od przyjaciółki i wynajmuje skromną kawalerkę. Jest spokojna i pełna nadziei na lepsze jutro.

Niestety, przekorny los szybko przypomina o sobie. Pewnego dnia Elwira dowiaduje się o śmierci ukochanej babci Maliny i odtąd jej życie ponownie lega w gruzach.

Szanse na odbudowanie tego, o co walczyła przez ostatnie miesiące, maleją z każdym kolejnym dniem. Młoda kobieta ponownie zostaje wplątana w trudną, toksyczną relację z matką. Po pewnym czasie poddaje się i zaczyna powątpiewać w samą siebie.

Mając jednak na uwadze dobro młodszej siostry, wciąż miota się, szukając drogi do szczęścia… A droga ta, jak można się domyślać, będzie kręta i wyboista…

Nowy rozdział to kolejna książka w dorobku pisarskim Adriany Rak, która porusza trudne, rodzinne tematy.

(Opis z Lubimy Czytać)


Oczywiście, że mam! Dlatego, dziecko drogie, nie przejmuj się, cokolwiek by się zadziało. Czerp z życia, ile się da. I inwestuj w siebie, bo taka inwestycja w tych czasach to najlepszy kapitał.


Kolejna powieść spod pióra Ady i wydana nakładem rodzinnego wydawnictwa. Jak mi się podobało? 

Autorka ma niezwykle lekkie pióro i nawet narracja w trzeciej osobie jest tak pięknie napisana, że wciąga niemal od razu.

Okładka jest piękna i totalnie pasująca do treści, jak przeczytacie to gwarantuje, uśmiech na twarzy wam się pojawi. 

Elwira to młoda kobieta, która w swoim życiu przeszła naprawdę wiele, a to dopiero początek. Z każdym kolejnym rozdziałem życie podkłada jej pod nogi coraz to nowsze kłody. Przeszkody, które mogą załamać, sprawić, że straci się pewność siebie. Ale na przykładzie Elwiry autorka pokazuje nam, że nie można się poddać i trzeba walczyć mimo wszystko o swoje. Choć nie ukrywam pewne wydarzenie pod koniec strasznie mnie wkurzyło 🙈 

Dawno nie czytałam nic od Ady i fajnie było przeczytać książkę obyczajową, w której nie znajdziemy scen 18+ i zachwytów nad mężczyzną, a takie właśnie proste, codzienne życie,które nie zawsze jest fair.  To do bólu realna historia. I czasem warto sięgnąć po taką lekturę, by zastanowić się nad swoim życiem i stwierdzić, że nie można się poddawać. Tak jak Elwira się nie poddała, choć miała już temu mnóstwo powodów. To świetna książka, z którą można wspaniale spędzić te długie wieczory, na rozmyślaniu i po prostu docenieniu tego co się ma. Z całego serca wam polecam. 


środa, 6 listopada 2024

Dobry materiał - Dolly Arderton

Dobry materiał  - Dolly Arderton

[...] A napisali i mnie te wszystkie rzeczy dlatego, że ktoś taki jak Jen nigdy nie pokocha kogoś takiego jak ja.



Tytuł: Dobry materiał 

Seria: -

Autor: Dolly Arderton 

Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski 

Gatunek: Literatura obyczajowa, romans 

Bohaterowie: Andy

Narracja: Pierwszoosobowa

Liczba stron: 384

Liczba rozdziałów: - 

Wydawnictwo: Czwarta Strona  

Ocena: 5/10

Spoiler alert: Po 4 latach związku Jen rzuciła Andy’ego. Andy nadal kocha Jen.

Trigger warning: To może być najlepsza książka o rozstaniach i związkach, jaką przeczytasz w tym roku, a nawet w życiu!

Dlaczego Jen się odkochała? To pytanie, którym Andy katuje siebie, znajomych i rodzinę. Trudno jest wrócić do roli singla, gdy masz 35 lat, przyjaciele są w szczęśliwych związkach, a wszystko przypomina o osobie, która cię zostawiła. Co robi Andy, kiedy słyszy: „musisz o niej zapomnieć”?

Myśli o Jen, pisze do Jen, dzwoni do Jen, stalkuje Jen w sieci…

Jak w taki sposób Andy ma znaleźć nowe mieszkanie, rozwijać karierę stand-upera i na nowo nauczyć się życia w pojedynkę?

Jeśli kiedykolwiek miał_ś złamane serce, pewnie zrozumiesz Andy’ego. Jeśli kiedykolwiek złamał_ś komuś serce, pewnie zrozumiesz Jen. I choć każda opowieść o miłości i rozstaniu jest inna, doświadczenie zawsze pozostaje podobne: ból w końcu mija i staje się dobrym materiałem na… nowy związek albo życie singla.

(Opis z Lubimy Czytać)


Staram się nie przejmować, ale na próżno. Dlaczego Jen dostała weekend w hotelu ze spa? Przecież to ona zerwała ZE MNĄ. [...]

Rozstania nie są czymś łatwym i przyjemnym. Niosą ze sobą nie tylko ból, cierpienie, ale też szereg wspomnień, które nie pomagają w uleczeniu złamanego serca. 

Narratorem całej powieści jest Andy. Porzucony przez Jen, chłopak, który na nowo stara się zacząć żyć po rozstaniu. Mamy tu dwie perspektywy: te teraz i te gdzie się poznawali. Co ciekawe, para rozstając się wcale nie zrywa ze sobą kontaktu, ba dzwonią do siebie, obserwują swoje konta społecznościowe, jak gdyby nigdy nic. I to chyba w tym było takie... Dziwne? Na pewno nie pozwalało uwolnić się od tego co było. 

Jakoś nie specjalnie urzekła mnie ta książka. Czasami wręcz przewracałam oczami czytając ją. Może komuś kto jest w podobnej sytuacji ta książka może pomóc poradzić sobie z tym, jednak dla mnie była po prostu za bardzo. Za bardzo taka nad wyraz. Rozumiem, że rozstanie po długim stażu związku jest straszne, ale tego było aż nadto 🙈 a Andy zachowywał się czasem jak nastolatek, a nie 35-letni facet 🙈

Jeśli lubicie brytyjski humor, macie chęć poznania Andy'ego to sięgnijcie. 

Współpraca reklamowa z wydawnictwem Czwarta Strona 

poniedziałek, 4 listopada 2024

Zaraza - Laura Thalassa

Zaraza - Laura Thalassa


Przyszedłem podbić tę ziemię i ludzi, ale zamiast tego podbił mnie człowiek.


Tytuł: Zaraza

Seria: Jeźdźcy Apokalipsy (tom 1)

Autor: Laura Thalassa 

Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek 

Gatunek: Romantasy

Bohaterowie: Sara 

Narracja: Pierwszoosobowa 

Liczba stron: 460

Liczba rozdziałów: 54

Wydawnictwo: Filia (Hype)

Ocena: 10/10


Przybyli na Ziemię – Zaraza, Wojna, Głód i Śmierć – czterej jeźdźcy pędzący na cztery strony świata na dzikich wierzchowcach. Zdolni zniszczyć całą ludzkość. Przybyli na Ziemię, by zakończyć nasz żywot.

Kiedy Zaraza pojawia się w mieście Sary Burns, pewne jest tylko jedno – wszystkich jej bliskich i znajomych czeka śmierć. No, chyba że ktoś powstrzyma przystojnego jeźdźca. Sara bierze więc sprawy w swoje ręce, szkoda tylko, iż nikt nie uprzedził jej, że Zarazy nie można zabić…

W tej chwili ciągle żywy i bardzo wkurzony jeździec więzi ją, pragnąc jej cierpienia. Jednak im dłużej przebywa w jej towarzystwie, tym dziwniejsze są jego uczucia do niej... a jej do niego.

Sara wciąż może uratować świat, ale żeby to zrobić, będzie musiała wiele poświęcić...

(Opis z Lubimy Czytać)


Nie trzeba mieć gotowego rozwiązania, aby rozpoznać problem, gdy się go widzi.


Po przeczytaniu Rapsodii wiedziałam, że sięgnę po inne książki autorki. Nie mogłam się ich wręcz doczekać. A to co tutaj dostałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

Książka liczy sobie ponad czterysta stron, ale czyta się ją w mgnieniu oka. Autorka nie zarzuca nas zbędnymi opisami, wszystko jest zwięzłe i na temat. Od razu jesteśmy wrzuceni na głęboką wodę i nie ma czasu na nudę, bo akcja pędzi nieprzerwanie. Postaci czterech jeźdźców apokalipsy, to coś, co mnie bardzo ciekawi, a tutaj Laura podjęła się tego zadania i w moim odczuciu wykonała je świetnie.

Początkowo żywiłam do Zarazy mieszane uczucia, ale z każdym kolejnym rozdziałem tylko bardziej mnie intrygował. Finalnie został moją ulubioną postacią. Sama Sara również zyskała w moich oczach. Spotkanie tej dwójki było niespotykane, a niechęć Sary do Zarazy stopniowo zmieniała się w coś innego. Tak samo i on - władczy, niebezpieczny, siejący spustoszenie - z każdym dniem stawał się kimś innym. 

Jeśli lubicie motywy slow burn, apokalipsy, enemies to lover, niebezpieczeństwa, ale i przemiany głównych bohaterów, to ta książka jest dla was. Ja bawiłam się wyśmienicie, a zakończenie sprawiło, że miałam ciarki na ręku. Cieszę się, że mam na półce drugi tom i mogę od razu po niego sięgnąć. No cudo! Jestem totalnie zauroczona pierwszym tomem serii i mam nadzieję, że kolejne będą równie wyśmienite! Polecam. 

Współpraca reklamowa z wydawnictwem Hype 

sobota, 2 listopada 2024

❤️ Krakowskie Targi Książki 2024 ❤️

❤️ Krakowskie Targi Książki 2024 ❤️





 Dzień dobry kochani!❤️

Dziś trochę o ubiegłym tygodniu, który miałam przyjemność spędzić z P.D. Hutton na krakowskich targach książki. Jak było?

Jak zwykle było świetnie! Te emocje, że znów się zobaczymy, ale też że kolejny raz spotkam dobrze mi znane autorki, ale też i poznam na żywo te, których nie udało się wcześniej. 

Piątek był dniem można powiedzieć spokojnym. Wiadomo były szkoły, ale nie było tak tłocznie, dlatego większość zakupów zrobiłyśmy właśnie w pierwszy dla nas dzień targowy.

Za to sobota, była kosmosem. Zawsze przychodzimy popołudniu. Chyba tylko na pierwszych targach byłam od rana. Ludzi była masa, ale nie przeszkadzało mi to jakoś specjalnie bardzo. Było ciepło, ale nie duszno w moim odczuciu. Za to kolejki do autorów, były ogromne! 🙈🤣 Ale na szczęście udało się wpaść choć na przytulaska i fotkę. 


Ja jestem zakochana w krakowskich targach książki. Jak zawsze bawiłam się świetnie, a uśmiech jeszcze przez długi czas na samo wspomnienie nie zejdzie mi z twarzy. Złego słowa u mnie nie znajdziecie na te targi, bo po pierwsze wiadomo, że będzie masa ludzi, bo to duże wydarzenie. Po drugie to nie pierwszy raz tu byłam i jeśli byłoby źle, to więcej bym się nie pojawiła. Było fajnie. Atmosfera jest nie do podrobienia. Dlatego myślę, że warto. Tłumy mogą odstraszać i jeśli nie czujecie się w nich pewnie mogą pojawić się opory, ale z każdym rokiem dochodzę do wniosku, że taka już uroda tych dni i po prostu trzeba starać się chodzić tak, by było jak najbezpieczniej (żeby nie zostać zdeptanym czy potraktowanym z łokcia - oczywiście niechcący ). Ale myślę, że w tym roku było naprawdę pod tym względem w porządku. 

Wrzucam wam fotki z tych dwóch dni i stosik książek, które kupiłam 🥰 poszalałam w tym roku nie ma co 🙈😁 

Dziękuję P.D. Hutton za te 3 dni pełne chodzenia, stania w kolejkach i rozmów do późnych godzin nocnych, z wieloma przebojami po drodze ❤️ jesteś najlepsza i cieszę się, że cię mam! ❤️

Dziękuję każdemu autorowi za tę chwilę na choć krótką rozmowę. Do zobaczenia (mam nadzieję) za rok lub w Warszawie! ❤️ 


piątek, 1 listopada 2024

Tylko nie ty - Lucy Score

Tylko nie ty - Lucy Score

 

- Daj mi klucze, Remi.

- Najpierw mnie przytul - nalegała.

-Poważnie?

- Ale najpierw rozepnij kurtkę. Nie chce się do niej przytulać. Chce się przytulać do ciebie.



Tytuł: Tylko nie ty 

Seria: -

Autor: Lucy Score 

Tłumaczenie: Mateusz Baka 

Gatunek: Literatura obyczajowa, romans 

Bohaterowie: Remi, Brick

Narracja: 

Liczba stron: 592

Liczba rozdziałów: - 

Wydawnictwo: Gorzka Czekolada 

Ocena: 7/10


Nie zakochujesz się w dziewczynie swojego brata ze szkoły średniej, córce szefa czy najlepszej przyjaciółce byłej żony. A już na pewno nie wtedy, kiedy to ta sama kobieta.

Lojalne serce Bricka Callana naznaczone jest kilkoma pęknięciami. Brick jest typem niezłomnym i nadopiekuńczym, zwłaszcza jeśli chodzi o jedyną dziewczynę, której nigdy nie będzie mógł mieć.

Kiedy Remi Ford wraca na wyspę Mackinac w środku zimy, Brick postanawia dowiedzieć się, co wywołało cienie pod jej zielonymi oczami. Nawet jeśli oznacza to zburzenie murów, które między nimi zbudował. Nawet jeśli oznacza to zakochanie się w tej jedynej, z którą nigdy się nie pogodzi.

Remi musi po prostu odpocząć przez kilka tygodni i znaleźć wyjście z koszmaru, w którym się znalazła. Na pewno nie zostanie tu na dłużej, a już na pewno nie wtedy, kiedy mężczyzna, który złamał jej nastoletnie serce, stale pojawia się przy stole jej rodziców. Remi nie potrzebuje, żeby Brick nieustannie ja ratował. Nie wtedy, gdy narazi to ich oboje na niebezpieczeństwo i będzie kosztować ich znacznie więcej niż ich serca.

(Opis z Lubimy Czytać)


Przy tobie czuję się bezpiecznie.

Remi wraca na wyspę Mackinac. Jest zima, którą możemy poczuć całą sobą czytając tę książkę. Dlaczego wróciła? Tego nie chce wyjawić. Jest artystką, maluje wspaniałe obrazy, a teraz jej ręka jest złamana. Jednak dziewczyna ma w sobie energię i taki optymizm, którym zaraza wszystkich wokół. A może to tylko pozory? 

Na wyspie siłą rzeczy, musiała trafić na niego. Brick to mężczyzna, dla którego straciła głowę, a który już nie raz złamał jej serce. Czy teraz będzie tak samo? Tak wiele pytań tłucze się po głowie, a odpowiedzi na nie znajdziecie w tej książce. 

Małe miasteczko to dodatkowy plus tej powieści. Uwielbiam takie klimaty, gdzie każdy każdego zna, wszyscy wiedzą wszystko. Co prawda, życie w takim miasteczku musi być męczące, ale dla mnie (czytelnika) jest fascynujące. Tak jak wyżej wspominałam można było poczuć chłód zimy, co przygotowuje nas trochę na nadchodzące miesiące. Brrr ... Autorka na tych sześciuset stronach pokazała nam całą gamę emocji. Romans między głównymi bohaterami rozwijał się powolutku, ich odpychanie i przyciąganie czasem mnie denerwowało i miałam ochotę krzyczeć, by w końcu Brick się ogarnął, jednak mimo wszystko miło spędziłam z nimi czas. 

Jeśli szukacie książki, która mimo wielkich gabarytów czyta się szybko, przyjemnie to koniecznie po nią sięgnijcie. Ach! I bardziej polecam pełnoletnim czytelnikom, bo nie brak tu scen erotycznych, których czasem miałam przesyt. Ale niech was to nie odstrasza! Sięgajcie i bawcie się dobrze z Remi i Brickiem w malowniczym  Mackinac! 

Współpraca reklamowa z Gorzka Czekolada 

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger