Wczoraj u fryzjerki byłam, a Danka jak zrobi fryzurę to chwalcie łąki umajone!
Tytuł: Boże, Beata
Seria: -
Autor: Mateusz Glen
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans
Bohater/Bohaterka: Ta jedna Ciotka
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 320
Liczba rozdziałów:
Wydawnictwo: Znak JednymSłowem
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans
Bohater/Bohaterka: Ta jedna Ciotka
Narracja: Pierwszoosobowa
Liczba stron: 320
Liczba rozdziałów:
Wydawnictwo: Znak JednymSłowem
Ocena: 10/10
Nawet Królowe Ludzkich Serc muszą czasem odpocząć. Ta Jedna Ciotka wybywa więc na wywczas do Ciechocinka.
To miała być idylla, czy tam inna Balladyna, czas spędzony na dancingach i łykaniu świeżego powietrza z dala od sąsiadki Maślakowej (i tej jej kiszonej kapusty, co to na klatce czuć). Na drodze do wypoczynku Ciotka spotyka jednak Rudą. Choć łączy je zamiłowanie do krzyżówek panoramicznych, Ciotka szybko zauważa, że nowa koleżanka coś knuje – namawia pensjonariuszki na odchudzanie podejrzanymi metodami i wciąga je do, jak to się mówi… gangreny? A nie, gangu!
Tym samym Ciotka, która przecież NIGDY się nie miesza, trafia w sam środek uzdrowiskowej intrygi.
Ciotka spotyka też gburowatego Tadka, który działa jej na nerwy swoim brakiem ogłady i nieudolnym podrywem. Toć nie w głowie jej amory! Nawet gdy dostrzega, że z tym swoim wąsikiem mężczyzna przypomina jej ukochanego świętej pamięci męża.
Uzbrojona w ciotkoizm, gumowe ucho i amatorskie rady Beaty, Ciotka postanawia zdemaskować Rudą.
Czy uda się jej przywrócić spokój w sanatorium?
Czy Tadek okaże się kimś więcej niż zwykłym gburem?
Czy Beata się w końcu ogarnie? Nie no… Myślmy realistycznie.
TA JEDNA CIOTKA – ulubienica każdego drzewa genealogicznego w Polsce i nie tylko, Królowa Ludzkich Serc 2.0, mistrzyni stylu i elegancji, cesarzowa witalności, arcymistrzyni wypieków, przodowniczka nurtu ciotkowości i papieżyca ciotkoizmu, dziedziczka walizki z rodowymi srebrami, miss regionu, caryca osiedla, matrona rodu, oponentka Maślakowej, czołowa przedstawicielka klubu wyszywania serwetek, nestorka chóru kościelnego, a teraz ot – wyrocznia pisarska. Mówi o sobie: „Złota, a skromna”.
To miała być idylla, czy tam inna Balladyna, czas spędzony na dancingach i łykaniu świeżego powietrza z dala od sąsiadki Maślakowej (i tej jej kiszonej kapusty, co to na klatce czuć). Na drodze do wypoczynku Ciotka spotyka jednak Rudą. Choć łączy je zamiłowanie do krzyżówek panoramicznych, Ciotka szybko zauważa, że nowa koleżanka coś knuje – namawia pensjonariuszki na odchudzanie podejrzanymi metodami i wciąga je do, jak to się mówi… gangreny? A nie, gangu!
Tym samym Ciotka, która przecież NIGDY się nie miesza, trafia w sam środek uzdrowiskowej intrygi.
Ciotka spotyka też gburowatego Tadka, który działa jej na nerwy swoim brakiem ogłady i nieudolnym podrywem. Toć nie w głowie jej amory! Nawet gdy dostrzega, że z tym swoim wąsikiem mężczyzna przypomina jej ukochanego świętej pamięci męża.
Uzbrojona w ciotkoizm, gumowe ucho i amatorskie rady Beaty, Ciotka postanawia zdemaskować Rudą.
Czy uda się jej przywrócić spokój w sanatorium?
Czy Tadek okaże się kimś więcej niż zwykłym gburem?
Czy Beata się w końcu ogarnie? Nie no… Myślmy realistycznie.
TA JEDNA CIOTKA – ulubienica każdego drzewa genealogicznego w Polsce i nie tylko, Królowa Ludzkich Serc 2.0, mistrzyni stylu i elegancji, cesarzowa witalności, arcymistrzyni wypieków, przodowniczka nurtu ciotkowości i papieżyca ciotkoizmu, dziedziczka walizki z rodowymi srebrami, miss regionu, caryca osiedla, matrona rodu, oponentka Maślakowej, czołowa przedstawicielka klubu wyszywania serwetek, nestorka chóru kościelnego, a teraz ot – wyrocznia pisarska. Mówi o sobie: „Złota, a skromna”.
(Opis z Lubimy Czytać)
Raz nawet gonili mnie po ośrodku, bo ukradłam paczkę parówek i zadławiłam się jedną.
Uwielbiam postać ciotki, dlatego do książki podeszłam z nie małym entuzjazmem, ale i obawą, czy aby na pewno książka sprosta moim oczekiwaniom?
Nie było się czego bać. Bowiem świat wylreowany przez Mateusza to kropka w kropkę Cioteczka z Tiktoka. No mowie wam, czytając jakbym słyszała jej głos w głowie. To było świetne. Książka od razu przypadła mi do gustu, swoim humorem, niebanalną postacią i cudnym pomysłem. No powiem wam, że chciałabym kolejne części. Niech ta ciotka po tych senatoriach jeździ co chwilę. Toć mi o jej zdrowie chodzi, przecież! 😁
Pod postacią zabawniej, lekkiej, choć z wątkiem szpiegowski książki mamy też bardzo ważne przesłanie. Teraz panuje moda na piękne, chude ciałko, a i różnych specyfików jest pod dostatkiem i tutaj autor, a raczej ciotka stają po stronie zdrowia, bo nie wiadomo czy te wszystkie suplementy, mające pomoc w walce z kilogramami są zdrowe, bezpieczne.
Boże, Beata to historia, przez którą się płynie. Która już na samą myśl wywołuje u mnie wielki uśmiech. To urocza lektura, którą polecam wam całym sercem. Ja jestem totalnie zakochana! ❤️ No dla mnie mistrzostwo 😁
Współpraca reklamowa z Znak Jednym Słowem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za każdy komentarz, który motywuje do dalszego działania.
Pozostawiajcie w komentarzach linki do Waszych blogów, na pewno każdy odwiedzę i pozostawię po sobie ślad.