czwartek, 20 października 2016

Przytulisz mnie? - Recenzja książki

Cześć!
To nie będzie post związany z żadną akcją, żadnym TAGiem, to będzie po prostu recenzja. Ale inna niż wszystkie dotychczas. Nie poznacie tytułu książki. Chcę was oczarować tym światem bez patrzenia na wszystko inne. Czy mi się uda? Piszcie w komentarzach czy chcecie ją przeczytać! A tymczasem zabieram was do świata pełnego... no właśnie zobaczycie czego.


   Strata dziecka nie ważne czy jest to śmierć, czy porwanie, czy inny kataklizm jest dla matki niewyobrażalnym cierpieniem. Najgorsze jeśli przy niej nie ma ojca dziecka. Z wyboru, z konieczności? Tutaj akurat nasza bohaterka sama zadecydowała o swoim losie i losie swojego maluszka. Otóż po krótkim romansie stało się to czego nie oczekiwała. Zaszła w ciążę, z mężczyzną, który już od pierwszego spotkania wyraził się jasno, że nie chce zobowiązań. Dopiero tragedia jaką stało się porwanie bobasa, skłoniło nie samą matkę, lecz jej przyjaciółkę do poinformowania ojca dziecka.
    Stało się to dlatego, że był on dobrym śledczym, który miał kontakty większe niż FBI i inne służby razem wzięte. Teraz mężczyzna musi bardzo się postarać by nie ulec swojemu instynktowi tacierzyńskiemu, a nadal pozostać funkcjonariuszem.
     Czy to będzie wzajemne obwinianie się o grzechy sprzed 11 miesięcy? Czy nasz agent zaakceptuje fakt posiadania dziecka?

[...] nie poddawaj się. Nie pozwól się nikomu przekonać, żebyś się poddała.

AKCJA
    Od samego początku jesteśmy wciągnięci do świata, w którym początkowo staramy się zrozumieć całą sytuację, a później przeżywamy rozdzierający ból. Nasze serce bije szybciej, bo może tym razem uda się znaleźć małego skarba. Nic nie jest tu monotonne, czyta się z zapartym tchem chcąc jak najszybciej dowiedzieć się co się stanie dalej. 
 
STYL
    Lekki i przystępny. Nie ma nic skomplikowanego, a ponadto całość fabuły nie jest tak skonstruowana by gubić się w wydarzeniach. 

BOHATEROWIE
    Z początku wściekałam się na główną bohaterkę za to, że najpierw nie powiedziała mu o dziecku, a potem nie ona zadzwoniła z takimi wieściami, a potem miała pretensje, że koleś się wkurzył. Na jego miejscu pewnie zachowałabym się tak samo. Chociaż po części rozumiałam ją. Była zagubiona, a facet, którego kochała ani się nie odzywał, ani nie chciał stałego związku. Jej ból i cierpienie było widoczne na każdym kroku, a jej desperacja aż krzyczała. Chyba każda matka dla swojego maluszka byłaby tak samo upartą by go odnaleźć, nawet w tedy kiedy brakowało już sił, gdy sama była wyczerpana fizycznie i psychicznie. 
 
PODSUMOWANIE
    Książka pokazująca nam jak wiele może się stać, wystarczy tylko chwila. Są matki dobre, które dla dziecka zrobią wszystko, jak nasza bohaterka, i matki, które mają gdzieś los swoich małych pociech. Czytając miałam wrażenie jakbym sama tam była, jakbym czuła ból tej kobiety. Gdy wszystko jest w porządku nie potrafimy sobie tego wyobrazić, ale ta powieść pokazuje, że jednak można postawić się w czyjejś sytuacji. Daje nam lekcje przetrwania ciężkich chwil i wierzenia, że będzie dobrze. Zawsze należy mieć nadzieję, bo gdyby nie ona cóż by nam pozostało? Pewnie pomyślicie jak można mieć nadzieję w takiej chwili? A no można. Trzeba być realistą i brać sprawę nie tylko pod dobrym kątem powodzenia, ale należy wierzyć, że jednak szczęście do nas się uśmiechnie. Dla mnie brak informacji to dobra informacja, także tego się trzymałam czytając te książkę. Chociaż powiem wam był moment, gdzie moje serce przestało bić i zastanawiałam się dlaczego tak mogłoby się stać. 
    Reasumując książkę polecam każdemu, kto chce przeżyć trudne chwile, ale okraszone wiarą w to, że po burzy wychodzi słońce. Drogi czytelniku musisz się z nią zapoznać, złamie ci serce i poskłada je na nowo, ale już nic nie będzie takie samo. 

 SŁOWO NA KONIEC
     I jak jesteś na tak? Jeśli chcesz ją przeczytać wystarczy, że za 2 dni od dnia dzisiejszej publikacji odwiedzisz mnie znów. W nowym poście dowiesz się co to był za tytuł! Także czekam na was :D 
+ w bocznym pasku po prawej macie ankietkę! :D Głosujcie kochani!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz, który motywuje do dalszego działania.
Pozostawiajcie w komentarzach linki do Waszych blogów, na pewno każdy odwiedzę i pozostawię po sobie ślad.

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger