No cóż, może rzecz polega na tym, żeby związać się z kimś, kogo się kocha i pozostać z nim bez względu na to, co zdarzy się za dziesięć, dwadzieścia czy sto lat, ponieważ tworzy się z nim rodzinę, ponieważ tym jest małżeństwo i ponieważ złożyło się ślubną przysięgę.
Seria: -
Autor: Ann Brashares
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Bohater/Bohaterka: Ray, Sasha, Quinn, Mattie, Emma.
Narracja: Trzecioosobowa
Liczba stron: 320
Liczba rozdziałów: 25
Wydawnictwo: YA!
Książka bierze udział w wyzwaniu: 52/52
Sasha i Ray spędzają każde lato w starym domu na Long Island. Od dziecka wiele ich łączyło. Czytali te same książki, wędrowali tymi samymi piaszczystymi ścieżkami, jedli brzoskwinie z tego samego straganu, śmieli się przy tym samym stole w jadalni. Spali nawet w tym samym łóżku.
Sasha i Ray nigdy się nie poznali.
Tata Sashy był kiedyś mężem mamy Raya, wspólnie mieli trzy córki: perfekcjonistkę Emmę, piękną Mattie oraz ulubienicę Quinn. Małżeństwo jednak rozpadło się na dwie rodziny, z których każda pragnie zatrzymać stary dom dla siebie. Bez względu na to jak słodko-gorzkie wspomnienia się z nim wiążą.
Tego lata jednak losy Sashy, Raya i ich rodzeństwa splotą się w sposób, którego nie przewidziało żadne z nich...
(Opis z Lubimy Czytać)
Znów popatrzyła na Raya. To było dla niej pocieszające mieć tutaj swoje drugie ja. Chociaż niemal nic nie łączyło jej fizycznie z Rayem, z jego ciałem, odnosiła wrażenie, jakby oboje przyglądali się swoim rodzicom tymi samymi oczami.
Z początku trudno było mi się wczytać w tę historię. Narracja w trzeciej osobie oraz zmienianie bohatera bez zaznaczenia tego zabiegu sprawiały, że czasem się gubiłam. Jednak po kilku rozdziałach zaczęłam rozumieć kto kiedy opowiada, zaczęłam zagłębiać się w rodzinne sekrety.
Wydawać by się mogło, że coś tu jest nie tak. Jak to rozwiedzione małżeństwo mając wspólnie trzy córki unika się na każdym kroku i najmłodsze z ich dzieci z drugiego małżeństwa nie znają się nawzajem? Autorka w dość nietypowy sposób (nie czytałam do tej pory nic takiego) pokazała nam jak uczucia mogą wpłynąć na relacje ludzi. Skrzywdzone osoby nie zawsze robią coś dla dobra dzieci, a jedynie żeby sobie dokopać. Widać było jak byli małżonkowie robią sobie na złość i to było trochę takie śmieszne, ale i dziecinne. Tylko, że w tym wszystkim widziałam realność sytuacji.
Często w życiu codziennym spotkać się możemy z tym, że po rozstaniu kontakt dwojga dawniej bliskich sobie ludzi jest po prostu wymuszony lub właśnie próbują być tymi lepszymi, a drugą osobę pokazać w jak najbardziej złym świetle. Wiecie co mnie dobijało? To, że mieszkali w wakacje w jednym domu co dwa tygodnie się wymieniając. To takie było dziwne, bo kurde mi by się nie chciało co dwa tygodnie pakować i przenosić z miejsca na miejsce (Taaak, robię tak od 4 miesięcy i jestem tym zmęczona, a bohaterowie robili tak przez 17 lat!). Dobra moze tylko w wakacje, ale i tak to męczące.
Fajnym zabiegiem okazało się zrobienie czegoś na wzór drzewa genealogicznego, gdzie zostały przedstawione obie rodziny i ich powiązania ze sobą dawniej i dziś. Dzięki temu nie pogubimy się w fabule. Autorka nie ma jakoś specjalnie trudnego stylu pisania, jednak trzeba się wgryźć by było coraz lepiej. Nie mamy tutaj specjalistycznego słownictwa, wulgaryzmów czy scen erotycznych, więc idealnie nadaje się dla młodszych odbiorców.
Akcja toczy się własnym rytmem i nie jest ani za szybka ani za wolna. Wydarzenia następują po sobie, co sprawia, że się nie pogubimy w tym co czytamy. Odkrywamy rodzinną tajemnicę krok po kroku.
Bohaterów mamy tutaj wielu.
Quinn, Mattie i Emma trzy córki z pierwszego małżeństwa. Każda jest inna, każda ma inne zalety. Emma, która wszystko lubi mieć plan na życie, Mattie, która jest piękna, ale przewrażliwiona na tym punkcie i Quinn, która jest cicha, spokojna i żyje po swojemu. Z tych trzech najbardziej zauroczyła mnie Quinn, swoją taką naturalnością i taką lekkością bycia.
Sasha i Ray, dwójka dzieci, które nie powinny się spotkać. Dwójka dzieci, które są tak różne, a jednak dopełniają się perfekcyjnie. Ich historia jest trudna, a przyszłość może być kolorowa jeśli tylko wyciągną po nią rękę.
Cała piątka opowiada nam losy swojej rodziny. Każda widzi to w inny sposób, bo każda jest inna. Dzięki temu mamy szerszy obraz sytuacji i możemy wczuć się w rolę każdego z dzieci, które przeżyły rozwód rodziców, oraz te które narodziły się po tym konflikcie.
Okładka jak dla mnie jest ładna. Szkoda tylko, że więcej tych osób na zdjęciu nie ma tak by ukazywały dwie rodziny. Ale suma sumarum jest delikatna i taka młodzieżowa, co powinno przyciągać wzrok każdego rodzaju odbiorców (i starszych i tych młodszych). Błędów w tekście też nie znalazłam, więc nic nie utrudniało mi czytania.
Wiecie, czym kupiło mnie Wydawnictwo? :D Dodając do książki list i zdjęcie, które możecie zobaczyć przy metryczce :) Kocham takie akcenty i to było tak cudownie miłe <3 Uważam, że książka nadaje się na prezent właśnie na święta, by otworzyć oczy na to, że rodzina naprawdę jest ważna, nie ważne czy po rozwodzie, czy nie. Powinniśmy szanować innych, rozmawiać z ludźmi normalnie i stwarzać dzieciom prawdziwy dom, w pełnej rodzinie. A jeśli to nie możliwe, to by nie czuły się tak bardzo samotne i niechciane.
Polecam wam tę pozycję.
Gdybym mogła znów Cię objąć, chyba też mogłabym usnąć.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu
Ann Brashares to dla mnie przede wszystkim autorka "Stowarzyszenia Wędrujących Dżinsów", które były jedną z ważniejszych książek mojego wieku nastoletniego :D Nową książkę z pewnością przeczytam, bo brzmi ciekawie ^^
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze książek tej autorki. Tę jednak bardzo chętnie przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńTeż czasem mam trudności w czytanie się, ale później idzie dobrze. Może skusze się na książkę :)
OdpowiedzUsuńTo dobra i wciągająca historia, ale mi czegoś w niej zabrakło :)
OdpowiedzUsuńJak Ty coś polecasz to musi mi się spodobać :-D świetne cytaty ❤ Jak tylko znajdę czas chętnie po nią sięgnę 😘
OdpowiedzUsuńMnie niestety fabuła nie przyciąga. Po za tym słyszałam, że zbyt dużo bohaterów się pojawia, no i zbyt długie i częste opisy, które nudzą. To chyba książka raczej nie dla mnie, mimo że polecasz osobom w każdym wieku :)
OdpowiedzUsuńOch, mam ochotę, taka rodzinna saga i wiele perspektyw to coś dla mnie <3
OdpowiedzUsuńZupełnie nie moje klimaty, wiesz o tym :) Ale też lubię takie akcenty od wydawnictwa ;)
OdpowiedzUsuńJaka mini czcionka. :D
OdpowiedzUsuńCo do książki, chciałabym przeczytać. Poznałam jedną powieść tej autorki i się zakochałam. ;)