piątek, 16 marca 2018

Każdego dnia - David Levithan

Ona jest moją pierwszą i jedyną miłością. Większość osób wie, że pierwsza miłość nie będzie jedyna. Dla mnie jednak nią jest. To moja ostatnia szansa, na więcej sobie nie pozwolę. 


Tytuł: Każdego dnia
Seria: Każdego dnia (Tom 1)
Autor: David Levithan
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Bohater/Bohaterka: A
Liczba stron: 254
Liczba rozdziałów: -
Narracja:  Pierwszoosobowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Książka bierze udział w wyzwaniu: 16/52, ABC Czytania




Każdego dnia w innym ciele i w innym życiu
Każdego dnia zakochany w tej samej dziewczynie

Każdego dnia tak samo – bez ostrzeżenia – A nie wie, kim dzisiaj będzie i gdzie się znajdzie. A pogodził się ze swoim wyjątkowym losem, ustalił nawet zasady, których stara się przestrzegać: Nie angażować się. Nie rzucać się w oczy. Nie mieszać w cudzym życiu.
Aż do pewnego poranka, kiedy A budzi się w ciele Justina i poznaje jego dziewczynę, Rhiannon. Od tej chwili przestają obowiązywać wszelkie zasady, bowiem A wreszcie znalazł kogoś, z kim pragnie być – każdego dnia, bez wyjątku.  

(Opis z Lubimy Czytać)

Miłość nigdy nie oznacza utraty kończyny. 

Jak to jest budzić się codziennie w innym ciele? Jak to jest nie znać niczego innego poza przemieszczaniem się? Jak to jest nie mieć własnego pokoju, domu, rodziców, rodzeństwa, psa? Jak to jest być tylko jakby duszą, pożyczającą sobie na jeden dzień ciało innego właściciela? 

Nasz bohater nie ma imienia, sam nadał je sobie, żeby jakoś się określić, żeby się identyfikować i nie zatracić w nicości. Przybrał imię A. To mądry, dobry chłopak, który nigdy nie pozwalał sobie czuć czegokolwiek, a już na pewno nie miłości. Gdy poznaje piękną Rhiannon wszystko się zmienia. Chłopak szuka każdego sposobu, by choć przez chwilę spotykać się z dziewczyną. Codziennie w innym ciele, czasem to ciało przystojniaków, czasem ciało dziewcząt. Za każdym razem jego uczucie nie słabnie. Ale czy pisane jest im prawdziwe Love Story z Happy Endem na końcu? 
Rhiannon w momencie, gdy ją poznajemy jest dziewczyną Justina, który nawiasem mówiąc traktuje ją jak pewnik, który jest stale obecny w jego życiu, bardziej to przyzwyczajenie niż miłość. Co się jednak stanie jeśli dziewczyna zacznie spotykać się z A? To dobra, kochana osoba, która nawet podczas złego traktowania przez swojego chłopaka, potrafi go kochać i być przy nim, nie mówiąc, nie skarżąc się na nic. Ale każdy zasługuje na szczęście.
Każdą osobę, w której zamieszkuje ciało A poznajemy. Może nie jakoś dogłębnie, może nie jakoś idealnie, ale to wystarczy, by mieć ogólny zarys i nie być całkiem zieloni w tym. 

Tak właśnie działa miłość: masz ochotę napisać od nowa rzeczywistość . Wybrać bohaterów, zbudować dekoracje, poprowadzić fabułę. Osoba, którą kochasz, siedzi naprzeciwko ciebie, a ty zrobiłbyś co w twojej mocy, żeby to urzeczywistnić. 

Autor zrobił coś wspaniałego. Nigdy nie czytałam takiej historii i jak dla mnie jest oryginalna i świetna. Nie mamy tutaj trudnych słów, wulgaryzmów, scen erotycznych czy zbędnych opisów. Wszystko dobrze przemyślane, akcja wyważona i zazębiająca się. Styl autora jest czymś co każdemu się spodoba, jest lekki, przyjemny, więc i tutaj nie ma się czego przyczepić. 

Zmuszanie złej osoby, by zachowywała się dobrze, to wyczerpujące zadanie. Nietrudno zrozumieć, dlaczego o wiele łatwiej jej zachowywać się źle.


Okładka początkowa nie przyciągała mojego spojrzenia, widziałam ją wiele razy i odchodziłam od niej, nie dając jej szansy, za co teraz się besztam w duchu, bo moje ocenianie książek po okładce jest okropne! Straciłam dobrą powieść, która zasługuje na poznanie jej. Jednakże nowa, filmowa okładka to jest coś. Uwielbiam takie okładki, czego przykładem jest np też moje ukochane Zostań, jeśli kochasz. Bardzo podobna okładka i dlatego tak się zakochałam. 
W wydaniu filmowym znajdziemy również fotki z filmu! Coś cudownego, dla każdego, kto uwielbia również filmy. Ja bardzo chcę obejrzeć ten film i te zdjęcia to coś co podoba mi się równie mocno. 
W środku czcionka również jest idealna do szybkiego czytania. Nie znajdziemy tutaj podziału na rozdziały, tylko na dni, które opisuje nam A. Nie przeszkadza to jednak w poznawaniu tej historii. 

Jednego się dotąd nauczyłem: każdy człowiek chce, żeby wszystko grało. Nie marzymy o niczym fantastycznym cudownym, ani wyjątkowym. Z radością godzimy się na to, że wszystko gra, bo tyle nam w zupełności wystarcza.

To historia miłosna, ale nie takie banalne, oklepane lanie wody. To coś głębszego. To ukazanie, że miłość pochodzi z serca i duszy człowieka, a nie z miłości ciała. Można być pięknym, wysportowanym, zgrabnym, lub ogromnym, wysokim, czy otyłym, ale miłość zawsze jest taka sama, zawsze kocha się całym sercem, niezależnie od wyglądu. Liczy się to co jest wewnątrz nas. 
Autor w dość nietypowy sposób przedstawił tę miłość. To poszukiwanie siebie i niezatracenie się w ciele "zamieszkiwanej" osoby, to całe jestestwo, charakter A. To wszystko co miał to wspomnienia, dobre i złe chwile, ale cały czas pozostawał sobą, nie dał się zwariować, omotać ciału, które przyjmował. 
Czasami człowiek nie patrzy na konsekwencje swej miłości i za wszelką cenę stara się ją przy sobie zatrzymać. Nie zawsze jest to łatwe. A nigdy nie obudzi się przy swojej kobiecie, nigdy nie będzie dłużej niż jeden dzień daną osobą, ale jego upór, samozaparcie i dążenie do miłości jest czymś cudownym, czymś co pozwala mieć nadzieję, na lepsze jutro. 
Dzięki tej powieści oderwałam się na chwilę od rzeczywistości i spędziłam całkiem przyjemne chwile. Dlatego polecam Wam, na te coraz dłuższe wiosenne wieczory, bo książka choć krótka niesie ze sobą nadzieję.

[...] Chodzi o to, że dokonujemy wyboru. Każdego dnia decydujemy, że nikogo nie skrzywdzimy. Nie jestem inny pod tym względem.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu 

31 komentarzy:

  1. Lubie historie miłośne więc mogłaby mi się spodobać ta pozycja! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, miałam tę książkę dłuuugo w domu, przyniesioną z biblioteki, nawet próbowałam ją czytać, i... oddałam nie przeczytaną. Nie mogłam się w niej kompletnie odnaleźć. Ale tak to pięknie opisałaś, że pewnie znów ją wypożyczę i w końcu dam jej solidną szansę!

    Pozdrowionka! :*
    Olga

    knigi-olgi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to wina okładki?!:> :D (Ja tak czasem mam ;D) Spróbuj dać jej szanse, może teraz się uda :)

      Usuń
  3. Zaciekawiła mnie ta książka dawno temu, kiedy została wydana po raz pierwszy. Wtedy jednak jej nie przeczytałam,a teraz po Twojej recenzji mam na nią ogromną ochotę! I też lubię takie okładki :) "Zostań jeśli kochasz" ma przepiękną okładkę, ta też jest urocza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to kochana, będę Cię tak długo męczyć, aż ją przeczytasz w końcu, bo warto :D

      Usuń
  4. Książka jest świetna. Sama dostałam ją do recenzji i uważam, że zasługuje na pochwałę. Bardzo dobra recenzja, dobrze napisana, ogólnie całkiem przyjemnie się to czyta.
    Dodaję bloga do obserwowanych,

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/basnik-beata-majewska.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za takimi książkami, ale znam osobę która się w niej po prostu zakocha! Dziękuje :) mam już pomysł na prezent urodzinowy dzięki tobie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam ją w dniach premiery pierwszego wydania i miło wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja natrafiłam na tę książkę, dzięki zapowiedzi filmu :) Więc najpierw muszę ją przeczytać, a dopiero potem obejrzę film, bo w moim przypadku to zawsze jest tak, że książka bardziej mi się podoba niż ekranizacja :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też widziałam film i w ogóle potem kapnęłam, że ma też książkę i tak patrzę okładka, która do mnie nie przemawiała tyle razy w empiku a ciekawiła treścią i skusiłam się i nie żałuję więc też spróbuj :D

      Usuń
  8. Książka wydaje się bardzo ciekawa, jednak nie wiem, czy nie mam wobec niej za wysokich oczekiwań :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... spróbuj, najwyżej nie podpasuje Twoim gustom <3

      Usuń
  9. Słyszałam o filmie, ale jakoś mnie to nie przekonuje. Może w tej książce jest coś wartościowego, ale sam zamysł powieści nie przyciąga mnie do siebie. https://pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com/2018/03/swiato-ktore-utracilismy-opinia.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Już słyszałam o tej książce, ale nie mam zamiaru jej czytać. Tylko to imię A mnie zadziwia xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja wiem, że to nie Twoje klimaty :( Ale nie długo coś będzie i dla Ciebie u mnie :D
      No nie? Takie oryginalne ;D

      Usuń
  11. Znam tę książkę jeszcze ze starej okładki-teraz po raz pierwszy widzę ją w filmowej. Prawda, że przypomina trochę "Zostań, jeśli kochasz".
    Muszę przyznać, że chociaż nie sięgam zbyt często po powieści miłosne, to ta brzmi bardzo świeżo i ciekawie, przez co w przyszłości na pewno dam jej szansę.

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, ale uwielbiam właśnie takie okładki :D
      Super! Czekam na Twoje opinie :D

      Usuń
  12. To brzmi naprawdę ciekawie, takie budzenie się i ta niewiedza co dzisiaj się ze mną stanie, zapisuję tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie ciekawe i inne jest niż wszystko do tej pory czytane :D

      Usuń
  13. Ja też nie zwróciłam uwagi na tę książkę w poprzedniej okładce. Niestety czasem trzeba czasu, a czasem zmiany okładki. Nie do końca jednak jestem przekonana do tej powieści, ale z pewnością obejrzę film. Kto wie, może film tak mi się spodoba, że zapragnę również przeczytać książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To próbuj, myślę, że może Ci się spodobać :D

      Usuń
  14. Fajne masz skarpetki. :P
    A co do książki, - mam co czytać, więc nie jestem zainteresowana, ale może kiedyś... Zobaczymy ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki hahah ;D
      Rozumiem Cię, ale może kiedyś Cię przekonam :D

      Usuń
  15. Czytałam i byłam na filmie ;-) wiesz, że mi również się spodobała i niedługo przeczytam 2 tom ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lala ja chcę też na film, a idę dopiero po połowie kwietnia! Glupie Gorlice xDDD czytaj i mów mi jak jest, ja to jeszcze kawałek mam do tego ;p

      Usuń
  16. Ogółem ciekawy pomysł, ale no sam wątek miłosny jako główny mnie odstrasza :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, który motywuje do dalszego działania.
Pozostawiajcie w komentarzach linki do Waszych blogów, na pewno każdy odwiedzę i pozostawię po sobie ślad.

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger