piątek, 11 maja 2018

Dziewczyny nie biją - T. S. Easton

Trudne dni czynią nas silniejszymi. 


Tytuł: Dziewczyny nie biją 
Seria: -
Autor: T.S. Easton
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Gatunek: Literatura młodzieżowa
Bohater/Bohaterka: Fleur
Liczba stron: 333
Liczba rozdziałów: -
Narracja:  Pierwszoosobowa
Wydawnictwo: YA!
Książka bierze udział w wyzwaniu: 30/52

Szesnastoletnia Fleur pochodzi z małego angielskiego miasteczka niedaleko Hastings. Jej rodzice są dobrze sytuowani, a życie Fleur toczy się bezproblemowo: szkoła, nauka, a w weekendy praca w „dziedzictwie” – Fleur wraz z przyjaciółmi, Blossom i Pipem, przywdziewa stroje jedenastowiecznych Saksonów i opowiada turystom o życiu w dawnej, wesołej Anglii. Dwa razy w tygodniu Fleur spotyka się z Georgem, swoim poważnym, starszym o trzy lata chłopakiem, który studiuje w szkole marynarki wojennej i gustuje w hipsterskich restauracjach. Jedynym problemem jest nadopiekuńcza matka, która w każdej aktywności córki widzi zagrożenie. Powieść, która pokazuje, że ambicją dziewczyn nie są zakupy, malowanie paznokci i pieczenie ciasteczek. 
(Opis z Lubimy czytać)

Minęło sporo czasu, odkąd kobieta sprawiła, że zobaczyłem wszystkie gwiazdy. [...] I z tego, co pamiętam, poprzedni raz był o wiele fajniejszy.

Stereotypy rządzą światem od pokoleń. Przecież kobiety nie biorą udziału w walce. Kobiety miejsce jest w kuchni. Kobiety kochają różowy. I w końcu dziewczyny nie biją. Więc jak to jest tutaj? 

Styl autora jest lekki i prosty. Nie mamy tu wulgaryzmów, trudnych słów czy scen 18+. Autor doskonale wszedł w postać młodej dziewczyny, nastolatki. Przedstawił jej bunt na poglądy rodziców, czy wolę walki. Podobał mi się wątek boksu, do którego podszedł z przygotowaniem. 
Akcja ani nie pędzi, ani się nie wlecze. Autor obrał sobie cel i do niego dąży, poprzez spójną fabułę. Nie mamy zbędnych opisów czy lania wody. Wszystko jest jasne i klarowne już od pierwszych stron. 

Nie musisz być sobą. [...] Możesz być, kim chcesz. Nawet bokserką.

Mama Fleur jest dość specyficzna osoba. Boi się o córkę, to zrozumiałe, ale zabrania córce rozwijać się, doskonalić coś, co dziewczyna pokochała, w czym stała się naprawdę dobra. Pod koniec wyjaśnia się, dlaczego i rozumiem ją. Jednak szkoda mi było nastolatki, która musiała walczyć o swoje. Za to ojciec Fleur był bardziej wyrozumiały. Często z żoną się sprzeczali, ale odczuwało się ich więź.  
Fleur to dziewczyna z charakterkiem. Jeśli ktoś mówi jej jedno (typu jakieś rozkazy), robi zupełnie po swojemu. Jest silna, twarda i potrafi wiele od siebie wymagać. Pokazuje nam, że każdy może osiągnąć, co tylko chce, wystarczy chcieć. 

Od czasu do czasu powinnaś opuścić gardę i porządnie przywalić.

Okładka jest prosta i delikatna. Z łatwością można się w niej zakochać. Błędów w druku nie znalazłam. Czcionka jest odpowiednia. Nie mamy rozdziałów, jednak nie jest to jednolity tekst, ponieważ mamy oddzielone tytułem każdego fragmentu. 

Boks wymaga rywalizacji. Tak samo jak życie.

Cóż ja wam mogę powiedzieć o tej książce? A no na pewno, że ją Wam polecam. Jest takim przełamanie stereotypów, jest pełna charyzmy, zawziętości. Czegoś, czego niektórym z nas czasem brakuje. Często mamy słomiany zapał. I ta książka taka właśnie jest. Pokazuje, że człowiek jest tylko człowiekiem. Że ma gorsze i lepsze dni. Że boks to ciężka praca pełna wyrzeczeń, ale która opłaca na końcu.
Książka może być idealna lekcja dla każdego. Starszego czy młodszego, bo nadaje się dla każdej grupy wiekowej. 
Przez swoje przesłanie zadajemy sobie pytanie, czy jest coś, co chcemy robić, a wykręcamy się głupimi wymówkami. Albo ile z nas przerwało dążenie do obranego celu tylko dlatego, że początek był trudny.
Ta książka jest życiowa, jest prosta, przyjemna. Jest o każdym z nas. Ale po jej przeczytaniu mamy jakąś wewnętrzną siłę, żeby coś zmienić w swoim życiu. Żeby próbować i się nie poddawać. 
Nawiązanie do filmów Rocky było dla mnie ogromnie ważne. Jako małe dziecko oglądnęłam wszystkie filmy i kocham je do dziś. To takie cudowne wspomnienie, które ożyło wraz z czytaniem. Teraz już wiem, co będę robić przez kilka najbliższych tygodni: maraton z Rocky! 
Ja dałam się ponieść książce i udało mi się zdobyć nowa cudowną książkę w moim sercu. A wy? Dacie się przekonać? 



Nieważne, jak mocno bijesz - odparłam. - Liczy się to, ile potrafisz znieść i dalej iść do przodu.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu

27 komentarzy:

  1. Może kiedyś dam szansę tej książce.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że powstała taka książka, która walczy ze schematami :D Może się na nią skuszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :D
      Próbuj, może i Tobie się spodoba :D

      Usuń
  3. Fajnie się zapowiada ta książka, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zawsze śliczne zdjęcia kochana ❤ i nie bij nikogo, po tej lekturze :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :D
      Właśnie nie wiem, może się skuszę xDDD

      Usuń
  5. Ciekawa książka, może się na nią skuszę :D

    makijazagi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam historie motywujące, które łamią wszelkie stereotypy. Coś czuję, że spędziłabym z tą powieścią wspaniałe chwile. Zapisuję sobie tytuł :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Potwierdzam! Przesympatyczna lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie czytam książek, ale ta ma ciekawy tytuł :)

    recenzjebynikaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyny nie biją a chłopaki nie płaczą .

    OdpowiedzUsuń
  10. Och, a ja myślałam, że to kolejny poradnik, z drugą częścią o chłopakach. Ale mnie zaskoczyłaś! Widzę, że warto poznać!
    POCZYTAJ ZE MNĄ

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać :D tytuł bardzo mnie zaciekawił a po Twojej recenzji już wiem, że warto ją mieć :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Na mnie czeka już ona na półce, mam nadzieję, że niedługo znajdę dla niej trochę czasu!
    Mam również szczerą nadzieję, że spodoba mi się ona w takim samym stopniu jak tobie :))
    Buziaki :**
    Wika z Książki według Wiktorii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trzymam kciuki, byś szybko do niej usiadła i żeby i Ciebie wciągnęła <3

      Usuń
  13. Ja i ta książka... Też nie widzisz tego tak mocno, jak ja? :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Co do książki, może kiedyś. Ale genialne masz te skarpetusie. ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurczę, kilka lat temu byłabym zachwycona, ale teraz za dużo poważnych książek przeczytałam i do tej nie ciągnie mnie kompletnie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, który motywuje do dalszego działania.
Pozostawiajcie w komentarzach linki do Waszych blogów, na pewno każdy odwiedzę i pozostawię po sobie ślad.

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger