Cześć Kochani!
Post miał się pojawić wcześniej, jednak go zgubiłam.
Jak już wiecie w grudniu ubiegłego roku wzięłam udział w maratonie organizowanym przez KittyAilla i Suomi Anne. Jak wyglądały moje czytelnicze zmagania? Co udało mi się przeczytać, co okazało się klapą? O tym już za chwilkę. A w ramach przypomnienia, książki na każdy dzień.
Dzień 1 Klasyk z motywem świątecznym. Nie znalazłam.
Dzień 2 Książka zimowa. Podaruj mi miłość
Dzień 3 Książka, którą ktoś ci podarował. Wróć jeśli pamiętasz
Dzień 4 Przypadkowa książka. Dotyk Julii
Dzień 5 Książka z czymś czerwonym na okładce. Na krawędzi nigdy
Nie znalazłam klasyka z motywem świątecznym jednak zaczęłam czytać moje cudowne Dary Anioła, które czytałam praktycznie po troszku codziennie, gdyż święta, a potem czas po nich miałam bardzo bardzo napięty.
Podaruj mi miłość przeczytałam zanim rozpoczął się maraton, a to tylko dlatego by w świąteczny dzień przyjść do Was z recenzją :D
Wróć jeśli pamiętasz złamała mi serduszko o czym możecie przeczytać tutaj, gdyż recenzja tej książki już się pojawiła.
Dotyk Julii. Cóż cieszyłam się ogromnie gdy wreszcie pierwsza część zawitała do biblioteki i bum totalne rozczarowanie, jedna wielka klapa. Książka okazała się być... dziwna i w ogóle nie przekonała mnie do siebie. Po tylu Waszych pozytywnych opinii spodziewałam się czegoś wow, czegoś na prawdę dobrego, niesamowitego i strasznie się rozczarowałam. Nawet nie uszłam w niej daleko. Może kiedyś dam jej szansę bo siostra otrzymała książkę od przyjaciółki. Tyle, że co podoba się siostrze, nie koniecznie podoba się mnie. Przykładem może być Córka dymu i kości, której recenzję znajdziecie tutaj.
Na krawędzi nigdy ... cóż z bólem serca muszę się przyznać, że nie przeczytałam. Po Dotyku Julii byłam jakby obrażona na świat książek za to co mi zrobił. Dopiero 3 stycznia na poważnie zaczęłam znów czytać. Także wszystko przede mną się nie poddaje :D
Maraton był na prawdę cudowną sprawą i fajnie, że dziewczyny coś takiego zorganizowały ;D
Mam nadzieję, że w kolejnych maratonach będzie mi szło znacznie lepiej ;D
***
Co do akcji więcej znajdziecie tu: Book Tour
Jeżeli chodzi o Dotyk Julii, to pierwsza książka nie jest najlepsza, jednak następne części mi się bardzo podobały! Daj szansę tej trylogii! :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,
SilverMoon z bloga Fantastyczne książki
My nie bierzemy udziału w żadnych maratonach. Niestety, ale święta to święta i nie ma czasu na książki :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki ♥
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Ojejku, aż tak nie podobał ci się Dotyk Julii? No cóż, szkoda. A Maybe Someday, nic nie głosowałam, ani nic, ale naprawdę jest to przepiękna książka ponieważ ja ją czytałam i jest supii ! :D Ale może zauważ, że głosowali na nią Ci, którzy nie blogują? Dlatego może być brak chętnych czy coś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Daj szansę ''Dotykowi Julii'', ponieważ ostatnia część jest naprawdę świetna!
OdpowiedzUsuńŚwietny post, jak zwykle! :D
Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://cudowneksiazki.blogspot.com/
Mi w maratonie poszło trochę lepiej :) Przeczytałam wszystko co zamierzałam. A co do tych ksiażek to nic nie czytałam, chociaż mam w planach Dotyk Julii.
OdpowiedzUsuńJa nawet nie próbowałam brać udziału w tym maratonie - zazwyczaj w święta nie mam na tyle czasu, żeby przeczytać jakąkolwiek książkę, nie mówiąc już o pięciu :D
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o "Dotyk Julii" to każda kolejna książka jest ciekawsza,więc może warto spróbować ;)
Buziaki!
Ja osobiście nie przepadam za pozycjami Gayle Forman, w ogóle do mnie nie przemawiają. Za to "Dotyk Julii" podobał mi się, ale nie miałam czegoś typu " o mój boże muszę następny tom od zaraz!!" więc nie była też jakaś wybitna. :)
OdpowiedzUsuńhttp://books-world-come-in.blogspot.com/
ej nie strasz z tym Dotykiem :( ale ogółem i tak poszło ci dobrze :D
OdpowiedzUsuńNiedługo kolejny maraton, szukaj w moim harmonogramie "Niespodzianki" :D To zapowiedź :D
Kurczęęę, a Dotyk Julii czeka na przeczytanie. :D Ja już wcześniej obawiałam się tej książki i teraz naprawdę się boję. :o Bo ja chcę żeby mi się spodobało! :P
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników, nie było tak źle. ;)
Mnie też Dotyk Julii nie porwał... Nie martw się, bo nie jesteś odosobniona ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/