Odkładamy zbyt wiele rzeczy na później. I to jest złe, bo możemy nie zdążyć, a to magiczne "później" czasami się nie zdarza.
Tytuł: Moja twoja wina
Seria: -
Autor: Beata Majewska
Tłumaczenie: -
Gatunek: Literatura współczesna
Bohater/Bohaterka: Urszula
Liczba stron: 352
Liczba rozdziałów: -
Narracja: Trzecioosobowa
Wydawnictwo: Książnica
Książka bierze udział w wyzwaniu: 48/52
Urszula przyłapuje męża na zdradzie. Decyduje się odejść od niego i zamieszkać w zrujnowanym wiejskim domu odziedziczonym po przyszywanej ciotce. Zdruzgotanej kobiecie nie jest łatwo w nowej sytuacji, ale wspierają ją jej wieloletnia przyjaciółka oraz rezolutna sąsiadka. Niebawem były mąż zaczyna wykorzystywać Ulę finansowo. Wtedy w jej życiu pojawia się Michał Żuk - początkowo konkurent biznesowy, potem opiekuńczy mężczyzna ratujący z opresji. Niestety Michał skrywa tajemnice, które mogą zniszczyć rozkwitający związek.
(Opis z okładki)
Jeśli oczy są zwierciadłem duszy, jestem wampirem, ewentualnie diabłem? - Spogląda na zaczerwienione spojówki. - Raczej pomidorem. Tak, to ten kolor.
Z twórczością autorki mam styczność dopiero pierwszy raz, jednak czy było to udane spotkanie i czy będę kontynuować tę znajomość dalej?
Urszula to kobieta, która ma dobrą pracę, męża, jednak w jej życiu brakuje dziecka. Ma za to kilka kilogramów więcej niż miała na początku związku. Starania się o dziecko, gdzieś zagrzebały w małżonkach czułość, spontaniczny seks. Wszystko bowiem robione jest pod kalendarzyk, by tym razem się udało. Gdy kobieta odkrywa zdradę, początkowo chce to jakoś ogarnąć, naprawić, jednak z biegiem czasu dochodzi do wniosku, że tak być nie może. Ma swój honor. Początkowo jest jej ciężko w nowej sytuacji, z wykorzystującym ją mężem. Ale gdy poznaje Michała wszystko zaczyna układać się inaczej. Ula to dobra osoba, która nawet byłemu mężowi potrafi pomóc w ciężkich sytuacjach. Jednak gdy na jaw zaczynają wychodzić wszystkie tajemnice dotyczące jej męża, Michała, czy nawet kochanki męża, nawet najsilniejsza kobieta miałaby dość. Ula to świetna bohaterka, którą polubiłam. Była mimo wszystko silna, ogarniała remont domu, pracowała w swoim biurze i walczyła o odzyskanie swojego serca.
Renata to wieloletnia przyjaciółka Uli. Wspiera ją, nie pozwala jej zwariować, rozśmiesza. To kobieta, która też się rozwiodła, która teraz ma koty i jest szczęśliwą singielką. Jest tak pozytywną osobą, że nie sposób jej nie lubić. Za to sąsiadka Dagmara to dobra, pomocna dziewczyna, która jest młoda, a odniosłam wrażenie, że jest nie douczona, albo po prostu bycie żoną, matką, na pełen etat coś w niej zmieniło. Ogólnie na początku myślałam, że to jakaś stara babcia, a tu o! :D Ale jest sympatyczną dziewczyną, która wnosi wiele radości do życia naszej bohaterki. I ją z łatwością polubiłam (nawet jak myślałam że to babcia! xD)
Marek to....w moim odczuciu maminsynek i życiowy nieudacznik. To żona w tym związku zarabia na opłaty, jedzenie, a on swoje pieniądze przeznacza na...przyjemności... To przebiegły manipulant, a w walce o swoje dobra posuwa się do najgorszego, do graniu na zakochanym wciąż w sobie sercu Uli. Z początku dobrze bawi się z kochanką, jednak gdy ta przestaje spełniać jego oczekiwania (nie sprząta mieszkania, prania też nie robi, a o pracy to już w ogóle zapomnijmy), żałuje, że nie został z żoną, żałuje swoich wyborów. Jednak w żadnym razie nie jest mi go żal.
Michał to z początku trochę taki pewny siebie ważniak, jednak od razu przypadł mi do gustu. Czułam, że w końcu stanie się tym dobrym. Tym który potrafił zadziałać na Ulę, że się uśmiechnęła, ratował ją z opresji, był takim rycerzem w tym całym życiowym bagnie Uli. Zna się na swojej pracy i jest w niej doskonały. Ma swoje za uszami. Ale czy te tajemnice zaważą na nowym związku?
Naprawdę uważasz, że szanse na nowy, dobry związek mają tylko ludzie, którzy nigdy nie przeżyli jakiegoś dramatu, nie zostali skrzywdzeni? [...] Miłość może dotknąć każdego, a tabula rasa to nie konieczność.Każdy ma prawo do szczęścia, szczególnie ci, którzy jeszcze go nie zaznali.
Styl autorki, to coś co polubiłam już od samego początku. Niby nie lubię książek w takiej narracji, ale tutaj nie dało się tego odczuć! Jestem kompletnie zachwycona i zszokowana, jak to możliwe?! :D Ale do sedna. To prosty język, który nie zaskakuje trudnymi słowami, mamy tutaj soczyste przekleństwa, czyli polscy obywatele pełną gębą :D Czytało się lekko, płynnie, przyjemnie i co najgorsze...szybko! Czemu najgorsze? A no dlatego, że smutno było mi ją kończyć. W książce znajdziemy również sporą dawkę humoru, zabawne dialogi, co tylko dodatkowo podniosło punkty zebrane przez powieść.
Akcja jest płynna, wydarzenia zazębiają się, a my możemy poznać bohaterów i ich przeszłość, z kilku perspektyw. Główną rolę, gra tutaj Urszula, jednak możemy poznać myśli Michała czy Marka, co jest bardzo fajnym zabiegiem, który mnie nie denerwował.
Okładka jest minimalistyczna, piękna, delikatna. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Błędów w druku nie znalazłam, czcionka idealna do szybkiego czytania. Nie mamy tutaj numerków rozdziałów, jednak mają one tytuły, co mnie urzekło. Każdy podrozdział ma słodką gałązkę jarzębiny, co idealnie współgra z okładką. Uwielbiam takie rzeczy.
[...] Możesz dostać gwarancję na lodówkę i samochód, ale nie na miłość. Mimo to, chyba warto zaryzykować, bo przecież miłość stanowi sens naszego istnienia, choćby miała trwać bardzo krótko. A jedyna gwarancja, jaką możemy otrzymać, to ta, że choć przez chwilę żyjemy w pełni.
Ta książka to moje pierwsze i NIE ostatnie spotkanie z twórczością Pani Beaty. Żałuję, że tak późno się za to wzięłam, bo już od dawna kuszą mnie książki spod nazwiska Beaty Majewskiej czy Augusty Docher. Jednak cieszę się, że w końcu się udało, bo to co zrobiła ze mną ta książka... o rany!
Zacznijmy od tego, że zdrada jest czymś "naturalnym" w dzisiejszym świecie. To coś co jest okropne, złe, nie ludzkie, ale zdarza się coraz częściej. Autorka podjęła się napisania o kobiecie, która kocha najmocniej jak potrafi. Która przez kilka miesięcy wierzy, że wszystko się ułoży, że mąż do niej wróci, która mimo wszystko nie chce być tą drugą, gdy miała być pierwszą i ostatnią! Ale to też kobieta z honorem, która w końcu rozumie, że to całe małżeństwo to błąd. Skoro mąż nie chce nic zmieniać, czemu ona ma tak żyć, czemu ma być nieszczęśliwa. To opowieść o silnej kobiecie, która wraz z postępem akcji zmienia się, dorasta, nie boi się żyć, kochać. Ta książka to siła do działania wszystkich kobiet jak postępować w razie zagrożenia.
Mówią, że nigdy nie jest za to odpowiedzialna jedna strona i niestety zgadzam się. Tutaj winą Uli jest to, że chęć posiadania dziecka zatraciła w niej kobiecość, spontaniczność. Ale czy to wystarczający powód by zdradzić, by skrzywdzić kogoś kogo przysięgało się kochać, chronić? Każdy powód do zdrady jest głupi, bo to tylko wymówki. Trzeba rozmawiać, trzeba próbować coś zmieniać, a nie od razu zdradzać, bo to nie jest rozwiązanie, a jeśli się ma dość, to poszukać profesjonalistów, albo odejść. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie tak się krzywdzą nawzajem, to smutne i kompletnie do kitu.
Wracając jednak do książki, to mamy tutaj złożoną akcje. Bo mamy tutaj zdradę, nowe miłości, tajemnice, ale i tajemniczą śmierć. Aaa, zaintygowałam Was? Mam nadzieję, że tak :D Tak więc, to nie jest jakiś banalny romans, to nie jakiś wyciskacz łeż (choć kilka ich uroniłam), to świetna lektura dosłownie na parę godzin. Pozwala się skupić na życiu Uli i oderwać od naszych problemów, jednak wkurzycie się, to pewne, na tę całą zdradę i będzie Wam ogromnie przykro i źle. Ale to tylko efekt uboczny tej cudownej powieści.
Ja się zakochałam, zostałam porwana do tego świata i długo go nie opuszczę coś czuję. Już teraz polecam Wam ją serdecznie! ♥
Kiedyś to się zmieni, a nasze cierpienia i ból staną się źródłem siły. Obyśmy wytrwali, razem, we dwoje.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Grupie Wydawniczej
I ogólnie mały bonus na koniec - anegdotka. Moje dziecko na okrągło słucha piosenek (bajek coś ni lubi) i nie wiem, czy to tego wina, czy co, ale pisząc recenzję nie mogłam się skupić bo ciągle śpiewałam sobie piosenkę After Party .... Łapcie i Wy :D