W oszczędnych słowach starał się dać mi coś do zrozumienia. Moja szlachetność ma granice. Pożądanie, które czuliśmy do siebie, było namacalne. Chciałam czuć jego dotyk. Byłam niczym bezchmurne niebo, oczekujące nadciągającej burzy.
Tytuł: Lupo
Seria: Gangsterzy Nowego Jorku
Autor: Bella Di Corte
Tłumaczenie: Kaja Burakiewicz
Liczba stron: 445
Liczba rozdziałów: 32
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Bohater: Mariposa, Capo
Narracja: Pierwszoosobowa
Wydawnictwo: Muza
Data premiery: 04.08.2020
Ocena: 7/10
Był diabelsko przystojny.
Był samotnikiem.
W Nowym Jorku miał opinię krwiożerczego i bezwględnego.
I to on postanowił, że zostanę jego żoną. To miał być prosty układ oparty na wymianie przysług. Bez żadnych oczekiwań i warunków. Z wyjątkiem jednego: nigdy nie będę mogła go opuścić. Jednak nie od dziś wiadomo, że życie jest pełnie niespodzianek. Miałam zaledwie dwadzieścia jeden lat, byłam sierotą bez bez domu i grosza przy duszy i już zdążyłam się przekonać, że w życiu nie ma nic za darmo.
Choć Capo był jedynym mężczyzną, który naprawdę mnie rozumiał, obiecałam sobie, że nigdy nie będę wobec nikogo dłużna.
Mariposa Flores sądziła, że nikomu nic nie zawdzięcza, ale prawda była taka, że wszystko zawdzięczała Capo, na którego mówiono kiedyś Makiaweliczny Książę Nowego Jorku.
(Opis z Lubimy Czytać)
W naszym życiu lojalność była cenniejsza niż miłość, a wrogów należało znać lepiej niż przyjaciół.
Mariposa nie miała w życiu lekko. Od najmłodszych lat tuła się po rodzinach zastępczych, a gdy w jednej spotykają ją okropności opuszcza dom i rusza w świat. Jakoś udaje jej się radzić w życiu, choć jest bardzo trudno. Często nie ma co jeść, mieszka w ruderze. Choć przyjaciółką chce by zamieszkała z nią, nie zgadza się na to. Gdy pewnego dnia nadarza się okazja na znalezienie dobrze płatnej pracy podejmuje wyzwanie. Nie wie tylko z czym to się będzie wiązało. Co wyniknie z poznania tajemniczego mężczyzny? I jak potoczą się dalsze losy Mari?
Lupo to bezwzględny człowiek. Skrzywdzony kilka lat temu, teraz chce zemsty. Wszyscy uważają, że nie żyje, więc nikt nie patrzy mu na ręce i może wiele. Spotkanie Mariposy w cale nie było takie przypadkowe jakby się mogło wydawać. Ale o co w tym chodzi?
Autorka pisze w przystępny sposób. Czasem opisy mnie nużyły, ale za to dialogi nadrabiały i były dobrze napisane.
Akcja toczy się swoim rytmem, który w niektórych momentach mi się ciągnął. Nie zmienia to faktu, że wydarzenia się zazębiały ze sobą, tworzyły całość i nie zgubiliśmy się w fabule.
Okładka jest piękna. Pan ma takie spojrzenie, że momentalnie przyciąga wzrok, a piękny niebieski kolor dodaje jej uroku. W środku mamy podział na rozdziały z obydwu perspektyw, więc poznajemy bohaterów bardzo dobrze.
Po książce spodziewałam się czegoś wow. Niestety przez długie opisy, czułam się znudzona, choć miały związek z fabułą, jednak wolę konkrety..
Historia Mariposy i Lupo zaczyna się dużo wcześniej niż ich spotkanie przy restauracji czy w klubie. Ich układ jest niby prosty, ale jak wyjdzie w praktyce? Między nimi zaczyna coś się dziać. Choć różnica wieku jest znacząca, nie przeszkadza im to w odkrywaniu siebie, czy w uczuciu, które zaczyna kiełkować.
Podobała mi się kreacja Mariposy, która była silna, dumna, nie chciała przyjąć niczego za darmo, ale ceniła siebie. Była fajną bohaterką. Lupo był bezwzględny, ale jak to bywa, pojawienie się kobiety w jego życiu sprawiło, że stał się "miętki", co naprawdę było smutne, bo myślałam, że przy świetnie nakreslonej organizacji mafijnej, choć mafiozo pozostanie nim do końca.
Reasumując książka nie jest zła. To ciekawa historia, którą fanki mafijnego romansu pokochają. Jeśli macie ochotę mieć na półce tego przyciągającego Pana to koniecznie zakupcie swój egzemplarz i dajcie się skusić, może was zachwyci.
Zabijałem, by nikt mnie nie odnalazł.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu
Nie jest to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńNa razie pas, bo całkiem nie mam ochoty na mafijne romanse.
OdpowiedzUsuń