Tytuł: Dziewczyna na niby
Seria: Miasteczko Benevolence (Tom 1)
Autor: Lucy Score
Tłumaczenie: Marta Czub
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Bohater/Bohaterka: Harper, Luke
Narracja: Trzecioosobowa
Liczba stron: 395
Liczba rozdziałów: 55
Wydawnictwo: Editio Red
Ocena: 9/10
Premiera: 22.03.2023
Harper miała wyjątkowego pecha, wiecznie coś jej się przytrafiało: niekiedy były to zabawne nieporozumienia, innym razem groziło jej poważne niebezpieczeństwo. Jednak mimo paskudnej przeszłości i nieprzychylności losu pozostawała życzliwą optymistką. Spontanicznie ruszała na pomoc każdemu, kto jej potrzebował, przez co często... pakowała się w kolejne tarapaty. Ten dzień był właśnie taki ? ale zakończył się zupełnie inaczej niż zwykle. Harper ocknęła się w ramionach wybawcy, który kilka minut wcześniej ocalił jej życie.
Luke, wybawca, był niewiarygodnie przystojnym facetem. Wszystko w nim było pociągające: od zielonkawobrązowych oczu, przez intrygującą tajemniczość, aż po zawód: był wojskowym. Drobna, śliczna blondynka, która bez wahania rzuciła się na pomoc napastowanej kobiecie, zwyczajnie mu zaimponowała.
W małym miasteczku wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Nie inaczej było w Benevolence. Przeszłość i obecna praca Luke’a wykluczały jakąkolwiek stabilizację i szczęśliwy związek z kobietą. Przynajmniej Luke tak sądził, niektórzy twierdzili inaczej.
Luke i Harper postanowili sobie pomóc. On chciał uniknąć niechcianego swatania, ona potrzebowała czasu na zorganizowanie sobie nowego życia. Zgodziła się więc udawać dziewczynę Luke’a. Układ wydawał się idealny. Jednak niebawem sprawy zaczęły się komplikować. Jego czekała kolejna misja do Afganistanu, jej wciąż groziło niebezpieczeństwo. A przecież od początku było wiadomo, że to wszystko jest na niby...
Czy w miasteczku Benevolence znajdziesz to, czego szukasz?
(Opis z Lubimy Czytać)
Łuk i Harper byli dla mnie świetnymi bohaterami. Nie nudziłam się z nimi ani chwili. Cały czas coś się działo, były tajemnice i ogólnie w kilku momentach moje serduszko wręcz zostało złamane.
Styl autorki jest lekki przyjemny, nie ma zbędnych opisów i nawet Narracja w trzeciej osobie liczby pojedynczej wciągnęła mnie od samego początku!
Akcja toczy się swoim rytmem które nie pędzi, ani się nie wlecze. Wszystko idealnie łączy się ze sobą w całość, więc nie zgubimy się w fabule.
Okładka jest urocza i piękna. Przyciąga wzrok. W środku znajdziemy podział na rozdziały, które nie są długie.
Uwielbiam mało miasteczkowe romanse. Czuję się tak mega komfortowo. Jakbym i ja należała do tego miejsca. No po prostu istny raj. Dlatego też widząc pozytywne opinie o tej książce, wręcz nie mogłam się jej doczekać i mimo iż przeleżała kilka tygodni nim się za nią wzięłam, wiem że zrobiłam to w odpowiednim momencie.
Luke i Harper stali się moimi dobrymi przyjaciółmi. Wspólnie z nimi przeżywałam ich wzloty i upadki których u nich nie brakowało, ale myślę, że dzięki temu byli prawdziwi, autentyczni, a nie przerysowani. Kilka razy chciałam potrząsnąć Luke'm, by docenił te cudowną dziewczynę, jaką los mu zesłał, ale w ogólnym rozrachunku bardzo mi się podobało, co autorka tutaj nam zaserwowała.
Jesli szukacie takiej właśnie mega komfortowej, uroczej, cudownej historii która pochłonie was bez reszty i sprawi, że będziecie chcieć więcej, to koniecznie musicie po nią sięgnąć. Ta książka to istne cudo. Zachwycam się nią już sporo po przeczytaniu, a ochotę by ją tulić mam nadal! ❤️ Polecam całym moim serduszkiem, które oddałam Harper i Luke'owi.
We współpracy z Editio Red
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za każdy komentarz, który motywuje do dalszego działania.
Pozostawiajcie w komentarzach linki do Waszych blogów, na pewno każdy odwiedzę i pozostawię po sobie ślad.