poniedziałek, 22 czerwca 2020

Nie mój dług - Kinga Litkowiec


Mogę być twoim katem lub panem. Bez wahania zabiję cię tu i teraz.


Tytuł: Nie mój dług
Seria:   Demony z Los Angeles (Tom 1)
Autor: Kinga Litkowiec 
Tłumaczenie:  -
Liczba stron: 350
Liczba rozdziałów: 38
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Bohater: Jessica. Liam
Narracja: Pierwszoosobowa
Wydawnictwo: WasPos
Data premiery: 29.05.2020

Ocena: 6/10


PODPISUJĄC PAKT Z DIABŁEM, MUSISZ PRZYGOTOWAĆ SIĘ NA WSZYSTKO.
Po śmierci ojca Jessica Turner zorientowała się, że ten zostawił po sobie długi. Co gorsza, to ona musi je spłacić. Szukając pomocy, trafiła prosto do piekła – domu Liama O’Dire’a, zwanego Diabłem Los Angeles.
Miał być jej nadzieją, ale szybko okazało się, że trafiła do człowieka, który wydał na nią wyrok śmierci.
„Mogę być twoim katem lub panem. Bez wahania zabiję cię tu i teraz”.
By uniknąć śmierci, podpisała pakt z diabłem, oddając mu duszę i ciało, a on bez skrupułów to wykorzystał.
Czy mężczyzna bez serca straci czujność, gdy zdeterminowana kobieta postanowi zagrać z nim w tę samą grę?
Jeśli liczysz na romantyczną historię, w tej książęce jej nie znajdziesz.
Tu nie ma miejsca na cenzurę i słodkie dialogi.
Czas na odważny i piekielnie mocny romans, który długo nie pozwoli Ci zasnąć.
„Podpisz pakt z diabłem, kotku… Podpisz, a twoje ciało stanie się moją własnością. Zrób to, jeśli nie chcesz umrzeć. Będziesz moja, aż uznam, że spłaciłaś dług”.

(Opis z Lubimy Czytać) 


Podpisz pakt z diabłem, kotku… Podpisz, a twoje ciało stanie się moją własnością. Zrób to, jeśli nie chcesz umrzeć. Będziesz moja, aż uznam, że spłaciłaś dług.

   Po debiucie, który nie zachwycił przyszła kolej na drugą powieść autorki. Jak było tym razem? Zapraszam.

    Jessica po śmierci ojca otrzymuje dług do spłaty. Jej jedynym ratunkiem jest wizyta u mężczyzny, który może pożyczyć jej pieniądze na spłatę długu. Okazuje się jednak, że mężczyzną,któremu ojciec był winny pieniądze to Liam - facet, do którego się udała. Proponuje on, jej układ. Spłaci dług ciałem lub Liam ją zabije. Dziewczyna wybiera życie i już kolejnego dnia zjawia się w domu Liama gotowa na to, co ją czeka. No może nie do końca gotowa, bo mimo odbycia trzech stosunków seksualnych, nadal jest niemal dziewicą. Liam od razu przechodzi do rzeczy, a naszej Jess...to się podoba! Z początku przerażona tym nieco, stwierdza, że w sumie czemu nie, a po namowach asystentki Liama, postanawia grać, by wcześniej spłacić dług i mieć to z głowy. Ale! Zaczyna jej się to podobać jeszcze bardziej, a i sam Liam ją ciekawi i intryguje, tak że w grę zaczną wchodzić uczucia. Jak to się potoczy? 
   Liam to "mafioso" (nie lubię tego słowa, dlatego jest w cudzysłowie). Para się brudną robotą,która polega na sprzedawaniu kobiet na dziwki szefom klubów nocnych. Ale prócz tego, ma też legalne interesy, by były przykrywką. Sam posiada kilkanaście dziwek, te na użytek swój, oraz te na użytek swoich ludzi. Gdy pojawia się Jess z automatu redukuje "etaty". Choć później już nie zabawia się z dziwkami, a ma tylko od pieprzenia Jess. Liam ma też dobre oblicze, o którym musicie sami się przekonać, bo nie chcę dużo zdradzać. 
    Podsumowując bohaterów, są pełni sprzeczności. Z jednej strony tak, z drugiej inaczej. Czasem irytują, czasem ich zachowanie jest adekwatne do sytuacji. 

    Styl autorki jest lekki, czyta się szybko. Mamy tutaj odpowiednią długość opisów i naturalne dialogi. Znajdziemy także mnóstwo scen 18+, przez co książka jest erotykiem, przeznaczonym dla dorosłych dziewczynek. 
    Akcja powieści zazębia się ze sobą tworząc całość, w  której się nie pogubimy.
    Okładka jest mroczna, przyciąga wzrok i pasuje do treści. W środku znajdziemy podział na rozdziały z perspektywy obojgu bohaterów. Do tego są one krótkie, więc można skończyć w dogodnym nam momencie. 

    Nie mój dług, to książka z potencjałem, ale nie do końca wykorzystanym. Liczyłam na tę brutalność, jakieś sceny seksu które wypieków na twarzy, dostarczyły by też i gęsiej skórki. A tu nie porwało mnie ani ciutek. Więc od początku. 
     Jess zaskoczyła mnie (nie pozytywnie), tym, że niemal od razu czuje się podniecona, zafascynowana oprawcą, który traktuje ją jak zwykłą dziwkę. Zabrakło mi w niej tego przerażenia, a nawet może i obrzydzenia tym, co on jej robi. A później stopniowego oswajania się z tym, niczym w syndromie Sztokholmskim. A tutaj od razu Jess rozkłada nogi i cieszy się z tego. Nie można jej jednak zarzucić braku odwagi, czy pomysłowości. Bo mimo iż znalazła się w trudnej sytuacji, potrafiła sprzeciwić się oprawcy, który za chwilę ją uciszał, ale znowuż nie tak brutalnie, jakby się mogło wydawać. 
     Liam natomiast, choć na początku pozbył się dziwek i już do nich nie chodził (czym mnie zasmucił) przebył tę przemianę nieco powoli, działo się to stopniowo. Dlaczego mnie zasmucił? A no myślałam, że wiecie jakoś będzie robił trochę po swojemu i może na złość Jess. Taki wiecie bad boy po całości, a tymczasem... w cale do końca taki nie był. W zastraszaniu też był dobry i jak już myślałam, że ukaże Jess, nie wiem, policzkowaniem, czy czymś bardziej wymyślnym, on nic takiego nie robił. 
    Tak naprawdę, żałuję, że nie poznajemy bohaterów. Nie wiemy, co ukształtowało Liama, że był skurwysynem (przepraszam za dosłowność). Nie wiemy jaką miał rodzinę. O Jess wiemy też...nic. Tylko tyle, że ojciec jej umarł zostawiając dług. Brakowało mi tego, takiego analizowania postaci. Może wtedy lepiej bym zrozumiała niektóre ich zachowania. Mam nadzieję, że takie rzeczy pojawią się w drugim tomie, byśmy mogli to lepiej zrozumieć Liama i Jess.
   Reasumując książka mnie nie zachwyciła. Miała spory potencjał, ale brakowało mi takiego pazura i tych zwierzeń. Jednak jeśli macie ochotę na erotyk i inną fabułę niż zazwyczaj, to śmiało możecie po nią sięgnąć. No i pamiętajcie! To lektura dla dużych i niegrzecznych dziewczynek :) 


Masz być tym, kim ci każę.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu 

5 komentarzy:

  1. Jakoś nie czuję się przekonana do sięgnięcia po tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że jednak brakuje "pazura" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mm dzięki Twojej recenzji, również mnie nie zachwyciła hah.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli debiut jednam wygrywa

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, który motywuje do dalszego działania.
Pozostawiajcie w komentarzach linki do Waszych blogów, na pewno każdy odwiedzę i pozostawię po sobie ślad.

Szukaj na tym blogu

Copyright © Z miłości do książek , Blogger