[...] to, co najpiękniejsze w życiu, nie trwa długo.
Tytuł: Tysiąc pocałunków
Wyobraź sobie, że otrzymujesz tysiąc małych karteczek i masz wypełnić je najpiękniejszymi momentami swojego życia…
Jeden pocałunek trwa chwilę. Tysiąc pocałunków może wypełnić całe życie.
Chłopak i dziewczyna. Uczucie powstałe w jednej chwili, pielęgnowane później latami. Więź, której nie był w stanie zniszczyć ani czas, ani odległość. Która miała przetrwać już do końca. A przynajmniej tak zakładali.
Kiedy siedemnastoletni Rune Kristiansen wraca z rodzinnej Norwegii do sennego miasteczka Blossom Grove w stanie Georgia, gdzie jako dziecko zaprzyjaźnił się z Poppy Litchfield, myśli tylko o jednym. Dlaczego dziewczyna, która była drugą połową jego duszy i przyrzekła wiernie czekać na jego powrót, odcięła się od niego bez słowa wyjaśnienia?
Serce Rune’a zostało złamane, gdy dwa lata temu Poppy przestała się do niego odzywać. Jednak, gdy chłopakowi przyjdzie odkryć prawdę, jego serce rozpadnie się na nowo.
(Opis z Lubimy Czytać)
Moje pocałunki należą wyłącznie do ciebie. Nikt z wyjątkiem ciebie nigdy nie zdobędzie tych ust.
Książka ta przeleżała u mnie na półce chyba od czasu jej premiery. Nie miałam możliwości jej przeczytać wcześniej, dlatego była pierwszą książką o której pomyślałam, gdy dowiedziałam się o maratonie organizowanym przez Basię i Nelę. Po prostu musiałam po nią sięgnąć.
Poppy jako mała dziewczynka poznaje Rune'a, który przeprowadził się z dalekiej Norwegii do domu obok jej. Okna ich sypialni są na przeciw siebie, a oni od samego początku zawierają przyjaźń, która ma trwać na wieki. Na łożu śmierci babcia daje Poppy słoik wypełniony pustymi serduszkami. Ma je napełnić tysiącem pocałunków chłopaka. Rune'owi nie podoba się, by Poppy całowała jakiegoś chłopaka. Przyrzekają sobie, że ich usta na zawsze są ich. Jednak los bywa przewrotny i ich ścieżki się rozchodzą. Czy ponowne spotkanie będzie dla nich dobre, czy może wręcz przeciwnie?
Uwielbiam książki Tillie. Piszę w taki sposób, że serce wali wam w piersi, że słowa same się czytają, a ciepło zostaje w serduszku na długo. Nie ma zbędnych opisów, lania wody. Dialogi są naturalne i urocze.
Akcja toczy się swoim rytmem, które jest idealnie wywarzone. Nic nie dzieje się bez przyczyny, a wydarzenia łączą się ze sobą w idealną całość.
Okładka jest przepiękna i pasuje do treści. W środku mamy podział na rozdziały z perspektywy zarówno Poppy jak i Rune'a więc z łatwością oboje poznamy.
Dawno nie przepłakałam całej książki. Od początku do końca łzy lały mi się strumieniami, a że czytałam ją w nocy, rano byłam nie zywa po prostu, ale nie mogłam jej odłożyć w żadnym momencie. Ta książka mnie uzależniła od siebie, prawiła, że wiele emocji kłębiło się we mnie. Był smutek, ale też i łzy z uśmiechem. Naprawdę dawno tak nie czułam się przetyrana emocjonalnie przez książkę.
Historia Poppy i Rune'a opowiada o młodzieńczej miłości rozkwitającej odkąd mieli po pięć lat. Byli nie rozłączni, tworzyli razem piękny, uroczy związek, którego można im pozazdrościć. Przeżyli wspólnie piękne rzeczy, a jedno dla drugiego było w stanie wskoczyć w ogień. Mimo iż mieli naście lat przeżyli więcej niż niejeden dorosły. Serce rosło mi gdy czytałam tę książkę, ale też zostało złamane, by ponownie się skleić w swoim czasie.
To bardzo emocjonalna, piękna, wzruszająca historia, obok której nie możecie przejść obojętnie. Wiem, że jest słabo dostępna, ale jeśli macie ją na półce, albo macie możliwość wypożyczyć ją z biblioteki nie wahajcie się i zróbcie to! Jest tego warta. To książka, która zostanie ze mną na długo i pewnego dnia znów do niej wrócę. Uwielbiam bohaterów, świat stworzony przez autorkę. Choć książka wycisnęła ze mnie łzy i na samą myśl czuję je w oczach, to polecam Wam całym sercem! ❤️ Dawno tak się nie czułam.
Żyj mocno, kochaj mocniej. Doganiaj marzenia, szukaj przygód... chwytaj chwile. Żyj pięknie.
Mam tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam.
OdpowiedzUsuń