Czasami musisz puścić to, czego chcesz bardziej niż czegokolwiek innego, ponieważ jest to właściwa rzecz.
Tytuł: Hold you close
Seria: -
Autor: Melanie Harlow, Corinne Michaels
Tłumaczenie:Anna Kuksinowicz
Liczba stron: 288
Liczba rozdziałów: 23
Gatunek: Literatura obyczajowa i romans
Bohater: Ian/London
Narracja: Pierwszoosobowa
Wydawnictwo: NieZwykłe
Ian Chase złamał mi serce, kiedy miałam siedemnaście lat. Kolejne osiemnaście lat mojego życia spędziłam, nienawidząc go.
Ułatwia mi to jego bezczelny wyraz twarzy oraz fakt, że prowadzi życie playboya. Nie mogę tego nie zauważać, ponieważ mieszka obok mnie. Za każdym razem, gdy widzę, jak wychodzi z basenu – niemal nagi i nieprawdopodobnie seksowny – czuję, że gotuje się we mnie krew.
Zawsze uwielbiałam go nienawidzić.
Nigdy nie planowałam, że będę go potrzebowała.
London Parish jest najlepszą przyjaciółką mojej młodszej siostry, ale nie powstrzymało mnie to przed zakochaniem się w niej.
Mamy za sobą skomplikowaną przeszłość. Wszystko, co nas łączy, to fakt, że jesteśmy rodzicami chrzestnymi trójki uroczych dzieci mojej siostry. Lecz nasze życie zmienia się za sprawą tragicznego wydarzenia.
Teraz staramy się wychowywać dzieci, które kochamy, pogodzić się z niewyobrażalną stratą oraz zwalczyć rodzące się między nami pożądanie.
Moje życie wywróciło się do góry nogami, więc ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuję, jest ożywianie dawnych uczuć.
Nieważne, jak mocno bym ją trzymał, i tak nigdy nie będę mógł jej zatrzymać.
(Opis z Lubimy Czytać)
Styl Corinne Michaels znam bardzo dobrze i w tym przypadku od razu wczytałam się z przyjemnością. Nie odczułam różnicy między autorkami. Świetnie się ze sobą zrównały, przez co czytało się płynnie, lekko i przyjemnie. Mamy tutaj sceny 18+,ale są zrobione ze smakiem i nie jest ich więcej niż w innych romansach. Dialogi między bohaterami, to spora dawka emocji, ponieważ nie pałają do siebie sympatią, dogryzają sobie. Często jest przez to też śmiesznie.Chciałabym tylko, żeby moje serce wiedziało, że jest zły.
Akcja powieści płynie swoim idealnym, jak dla mnie rytmem. Nic nie dzieje się za szybko, a bohaterowie na nowo odnajdują swoją miłość. Nie pogubimy się w wydarzeniach, bo zazębiają się ze sobą tworząc spójną całość.
Okładka jest przepiękna. Letnia, urocza, słodka. Od razu przypadła mi do gustu. W środku znajdziemy podział na rozdziały, które z kolei dzielą się na punkt widzenia London (która dostała rysunek szpilek), oraz Iana (który dostał rysunek kostek). Jest to świetny zabieg, który wygląda również uroczo.
London to słońce, gwiazdy, światło na końcu tunelu, do którego tak bardzo pragnę dotrzeć.
London jako nastolatka została skrzywdzona przez Iana. Przespali się ze sobą, a on przyrzekał jej miłość. Jednak czas wszystko zdefiniował i gdy zakochana dziewczyna przyłapała go z inną, jej świat legł w gruzach. Od tej pory nienawidzi go. Jest analityczką, która pnie się po szczeblach swojej kariery. Nie ma męża ani dzieci. Za to ma kota i podwórko przy domu sąsiadujące z podwórkiem Iana. Przyjaźni się z jego siostrą, przyjaźnią wieczną i trwałą mimo wszystkich niepowodzeń z jej bratem. Gdy przyjaciółka umiera zostawiając dzieci pod opieką Iana, jest wściekła i rozgoryczona. Jak nieodpowiedzialny facet, żigolak, może zająć się dobrze dziećmi? Jednak godzi się mu pomagać. Z czasem między nimi odżywa to, co było kilkanaście lat temu. A może nigdy ta miłość nie umarła? Czy London da szansę mężczyźnie, którego przez tak długi czas kochała, mówią, że go nienawidzi? To dobra, ale skrzywdzona przez los kobieta. Jest zapatrzona w swoją pracę, ale po nieudanym związku, tylko to się dla niej liczy. Jest pomocna, a dzieci ją kochają.
Ian, rozwodnik, urządzający imprezy w ogródku, które tak bardzo irytują London. Gdy kilkanaście lat wcześniej odszedł od niej, nie sądził, że to złamie serce i jemu. Zrobił to, co było konieczne,a teraz London go nie lubi. Poślubił nawet harpię, z którą długo nie wytrzymał. Teraz prowadzi klub nocny, w którym przesiaduje non stop. Gdy dowiaduje się, że jego siostra, przyjaciółka i jedyna osoba, która potrafi przemówić mu do rozumu, umiera i zostawia mu dzieci, jest w szoku. Niby jak ma się nimi zająć? Z pomocą przychodzi poukładana i rozsądna London. Z początku ciężko im się dogadać, ale dla dobra dzieci postanawiają zakopać topór wojenny. Radzą sobie dość dobrze, dopóki nie lądują razem w łóżku, a stare uczucie zaczyna od nowa dawać o sobie znać. Ian to przystojny, skrzywdzony, ale cudowny mężczyzna. Od razu został moim kolejnym książkowym mężem. Mimo iż zachowywał się czasem tak, że miałam ochotę walnąć mu w łeb czymś ciężkim.
Christopher, Morgan i Ruby, to słodkie, cudowne dzieciaki, których życie okropnie potraktowało. Stracili oboje rodziców i są zmuszeni nauczyć się nowego życia. Na szczęście wujek i ciocia są najlepszym co ich mogło spotkać podczas takiej tragedii.
Zawsze będę walczył dla ciebie, London. Nawet kiedy odejdziesz, będę trzymał Cię blisko, bo tam jest Twoje miejsce - ze mną.
Książki Corinne biorę zawsze w ciemno. Wiem, że będę się dobrze bawić i że pewnie uronię z kilka łez. I tym razem nie było inaczej. Pisanie w duecie również świetnie jej wyszło, a ja oddałam się lekturze na 110 procent.
To co autorki zrobiły z nami w tej książce to coś pięknego. Nawet postać, która była tylko lekko nakreślona,wywołała u mnie taki smutek. To było coś niewyobrażalnego. Coś co może spotkać każdego z nas.
Mamy tutaj ogrom miłości do dzieci, które są słodkie, trochę wkurzają naszych bohaterów, ale to było takie normalne. No i mamy miłość, przez którą bohaterowie robią różne rzeczy myśląc, że dla drugiej osoby jest to coś dobrego. Tym samym łamią serca i niszczą to co było,by się nienawidzić. Powiem Wam, że czasem miałam ochotę potrząsnąć głównie Ianem, ale rozumiałam go też. Chociaż jakby pogadał szczerze z London, a nie podejmował samotnie decyzje, to może inaczej by wszystko wyglądało. Ale z drugiej strony było by nudno, bo to co działo się w ich życiu to prawdziwa bomba. Było śmiesznie, ale bohaterom w cale do śmiechu nie było ;p
Pokochałam tę książkę za ten romans z pozoru normalny, ale gdzieś w głębi jest ukryte to co najważniejsze. Że miłość nie rdzewieje i prędzej czy później dopadnie wszystkich i odnajdzie tę drugą połowę. Mamy też żałobę, którą wszyscy przeżywają normalnie,ale nie użalają się nad sobą przez większość książki, tylko starają się jakoś żyć.
Polecam wam gorąco tę historię, bo jest cudowna i warta poznania ♥
Zraniłem ją i złamałem jej serce, ale ja kurwa zniszczyłem siebie w tym samym czasie. Nigdy o tym nie wiedziała.
Za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie Wydawnictwu
Nie czytałam jeszcze, ale znam twórczość Corinne Michaels i spróbowałabym szczęścia! ;)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji, mam ochotę natychmiast sięgnąć po tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńPiękna! Mnie również poruszyła :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że piękna książka :) Warta przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna okładka i historia też tak się zdaje :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
MÓJ FACEBOOK
MÓJ INSTAGRAM
Nie znam tej książki i nie znam tej autorki :) Muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńmojaszafamodnaszafa.blogspot.com
Ja chyba należę do tej nielicznej grupy, której ta książka nie zachwyciła. Taki przeciętniaczek. Nic nowego i bardzo przewidywalne. Chyba muszę dać sobie spokój na jakiś czas z tym gatunkiem. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego o tej książce, więc na pewno przeczytam :) Zwłaszcza, że Corinne bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Z wielką chęcią ją przeczytam, znajduje się już na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńDodaję bloga do obserwowanych :)
Pozdrawiam serdecznie!
Mój blog
Mam ogromną ochotę na tę książkę! :D
OdpowiedzUsuńJools and her books
Świetna recenzja
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie znam tych autorek, a może warto byłoby zapoznać się z ich twórczością! :D
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała to przecztać. Dopisuje do już i tak bardzo długiej listy :D
OdpowiedzUsuńLubię drugie dno w książkach:)
OdpowiedzUsuń