[...] Nauczyłam się płakać w milczeniu, znosić ból gdy pęka serce, lecz tym razem wiedząc, że on jest obok, pozwoliłam sobie na rzewny płacz, byleby tylko pokazać mu, jak strasznie cierpiałam przez to, co mi zrobił.
Tytuł: Syn mafii
Miłość. Tajemnica. Zdrada. Śmierć.
Salvatore Costello, dziedzic najbardziej wpływowej rodziny mafijnej, wraca do Nowego Jorku, aby przejąć stołek po nieżyjącym ojcu. Poniekąd, ponieważ jest jeszcze coś, czego pragnie równie mocno - Audrey Davis, kobieta strzegąca tajemnicy, która połączy nowojorską Cosa Nostrę z sycylijską mafią.
Kiedy Sal pojawia się w klubie swojego kuzyna, aktualnie pełniącego funkcję bossa rodziny Costello, spotyka tam Audrey. Kobieta ma słabość do Salvatorego, ponieważ osiem lat wcześniej, kiedy dopiero wkraczali w dorosłość, darzyła go wielkim uczuciem. Niestety ich drogi niespodziewanie się rozeszły. Życie Audrey u boku Lorenza nie należy do łatwych. Socjopatyczny capo traktuje kobietę jak swoją własność, chociaż ta nie należy do niego, nie stroni też od przemocy. Nie ma pojęcia, że wkrótce przyjdzie mu za to zapłacić.
Gdy Audrey trafia do rezydencji Costello, rozpoczyna się gra o władzę, w której dziewczyna staje się znaczącym pionkiem. Sal, aby odzyskać ukochaną i na nowo ją w sobie rozkochać, jest w stanie zrobić wszystko, jednak nie może zapomnieć o tym, jak ważną osobistością jest w półświatku.
Z tego starcia nikt nie wyjdzie cało. Czy jesteś gotowy, by wejść do świata pozbawionego wszelkich skrupułów i granic.
Tam, gdzie jest cicho, po kątach czai się zło.
Salvatore to bezwzględny, pewny siebie mężczyzna. Przyjeżdża do Nowego Jorku, by odzyskać to co należy do niego. By odzyskać swoje dziedzictwo. Jednak jest jeszcze coś, a raczej ktoś, kogo spróbuje odzyskać. Audrey, z którą kilka lat temu połączył go romans. Kobieta sprawiła, że od tego czasu nie może o niej zapomnieć. Ich drogi rozeszły się, nie udało im się wspólnie uciec, ale ona ma coś co należy do niego. Coś czego usilnie strzeże. By osiągnąć swój cel Salvatore nie cofnie się przed niczym, ale czy ma szansę na dobre zakończenie?
Audrey od kilku lat pracuje u Lorenzo, z którym łączy ją również romans. Mimo iż mężczyzna uważa, że kobieta jest jego własnością, ona ciągle ma w sercu tylko jednego mężczyznę. Osiem długich lat musiała żyć bez niego, wystawiona w dniu, w którym mieli rozpocząć nowe, lepsze życie. Gdy ten pojawia się w klubie, Audrey zdaje sobie sprawę, że teraz zaczną się kłopoty. Co takiego się wydarzy?
Styl autorki znam i nadal do mnie przemawia. Pisze ona lekko, przyjemnie. Nie ma zbędnego lania wody, by zapchać fabułę. Dialogi są naturalne, a sceny 18+ zrobione ze smakiem, które stanowią dodatek i nie przysłaniają całej fabuły.
Akcja toczy się swoim rytmem, które nie wlecze się ani nie pędzi. Jest idealnie wywarzone. Nie pogubimy się w wydarzeniach, ponieważ wszystko łączy się ze sobą w spójną całość.
Okładka jest ładna i pasuje do treści książki. W środku znajdziemy podział na rozdziały z perspektywy obojga bohaterów, więc z łatwością wcielimy się w każdego z nich, poznając ich.
Kolejna książka o mafii, która okazała się być naprawdę dobra. W końcu nie skupiamy się na samych rozterkach bohaterów, ale poznajemy strukturę organizacyjną, co było naprawdę ciekawym i fajnym zabiegiem. Z kolei bohaterowie to nie ciepłe kluchy. Salvatore staje się bezwzględnym mafioso i nie ulega magicznemu wpływowi jakim jest powrót jego dawnej kochanki. Nie przechodzi zmiany z groźnego pitbulla, na potulnego baranka. I to również mi się podobało.
Z kolei Audrey nie daje sobie w kaszę dmuchać i rozstawiać się po kątach. Potrafi postawić się capo, co może jest ryzykowne, ale urzekła mnie tym. To, że coś do niego czuje od wielu lat nie sprawia, że staje się uległa. Ma swoje zdanie i tego się trzyma.
To dobrze przemyślana powieść, która dostarczy nam naprawdę wielu emocji. Dodatkowym plusem jest jej różnorodność w tym książkowym świecie zdominowanym ostatnimi czasy przez mafię. Książka bardzo mi się podobała, a zakończenie zostawiło we mnie taki szok, że już nie mogę doczekać się, aż sięgnę po drugi tom.
Jeśli jeszcze nie czytaliście tej powieści, koniecznie to nadróbcie. Warto! Polecam Wam serdecznie!
[…] spojrzałam w lodowate, tak bardzo przeze mnie kochane oczy.
On tam naprawdę był.
Mój Salvatore, mój Sal, mój Costello.
Moja miłość, moja nadzieja, moja wolność.